1913 – 2013, czyli co by było, gdyby…

Czy gdyby 28 czerwca 1914 roku w Sarajewie bośniacki zamachowiec spudłował i nie zabił austriackiego następcy tronu, arcyksięcia Franciszka Ferdynanda i jego żony, to potem także wszystkie inne wydarzenia wyglądałyby inaczej:
28 lipca 1914 roku Austro-Węgry nie wypowiedziałyby wojny Serbii,
29 lipca 1914 roku Cesarstwo Rosyjskie nie zarządziłoby mobilizacji,
1 sierpnia 1914 roku Cesarstwo Niemieckie nie wypowiedziałoby wojny Rosji,
3 sierpnia 1914 roku Niemcy nie wypowiedziałoby wojny Francji i nie zaatakowały Belgii,
4 sierpnia 1914 roku Wielka Brytania nie zadeklarowałaby stanu wojny z Niemcami,
6 sierpnia 1914 roku Austro-Wegry nie wypowiedziałyby wojny Rosji,
6 sierpnia 1914 roku Legiony Polskie nie wyruszyłyby na wojnę przeciw Rosji,
2 marca 1917 roku w Rosji nie wybuchłaby rewolucja a 7 listopada przewrót bolszewicki,
15 marca 1917 roku car Mikołaj II Romanow nie abdykowałby i nie został zamordowany,
9 listopada 1918 roku cesarz Wilhelm II Hohenzollern nie zostałby zdetronizowany,
11 listopada 1918 roku Niemcy nie podpisałyby kapitulacji,
11 listopada 1918 roku cesarz Karol I Habsburg-Lotaryński nie zrezygnowałby z udziału w rządach a 13 listopada nie wypowiedziałby unii austro-węgierskiej,
11 listopada 1918 Polska nie odzyskałaby niepodległości,
latem 1972 i 1974 roku Lubański, Szarmach i Gorgoń wraz z Beckenbauerem, Maierem i Gerdem Muellerem zdobywaliby mistrzostwa Europy i świata dla Niemiec, Deyna, Tomaszewski i Lato graliby w barwach Rosji a Tomaszewski i Gadocha w trenowanej przez Kazimierza Górskiego reprezentacji Austro-Węgier,
jesienią 1978 roku kardynał Karol Wojtyła z Krakowa zostałby pierwszym papieżem z Austro-Węgier,
latem 1980 roku agent ochrany Lech W. skakałby przez płot stoczni rzecznej w Pińsku,
wiosną 2013 rok w Warszawie, Moskwie, Piotrkowie, Petersburgu, Łodzi, Samarze, Białymstoku, Wilnie, Smoleńsku i całej Rosji rozpoczęłyby się uroczyste obchody 400-lecia panowania dynastii Romanowów (tak jak 100 lat wcześniej – ich 300-lecia),
a na Placu Saskim nie byłoby Grobu Nieznanego Żołnierza, bo wciąż stałby tam prawosławny sobór św. Aleksandra Newskiego (tak jak do dziś niewiele ponad kilometr dalej stoi Pałac Kultury i Nauki d. im. Józefa Stalina)?