Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

O sensie istnienia samorządów

Coryllus, 18.07.2013
Żeby wpaść na jakiś dobry pomysł, trzeba wyjechać z domu i pobyć przez chwilę gdzie indziej. I to właśnie mi się przydarzyło w zeszłym tygodniu. Byłem we Wrocławiu i w Nysie. Publiczność miałem jak zwykle fantastyczną i gadaliśmy bardzo długo. W Nysie zaś pokłóciłem się z pewnym panem bardzo ostro co miało ten efekt, że wiele osób włączyło się do dyskusji i było jeszcze lepiej niż przedtem. Potem byłem u Jacka i Doroty, gadaliśmy i wtedy właśnie wpadłem na pomysł po co są w Polsce i Polsce tak naprawdę potrzebne samorządy miejskie i gminne. Nie jest to pomysł oryginalny, nie jest też nowy, ale mimo wszystko byłem porażony jego istotą. Otóż samorządy są po to, by organizować rynki konkurencyjne dla sieci sklepów wielkopowierzchniowych. Samorządy dysponują powierzchnią handlową, którą mogą wynajmować lub udostępniać za darmo. Mogą organizować targi trwające dwa dni, albo dwa tygodnie jak się komu podoba, mogą specjalizować się w branżach, które nie dość, że dadzą coś zarobić to jeszcze nakręcą koniunkturę handlową i turystyczną. Ktoś powie, że to wszystko już jest. Oczywiście, jest ale nie na taką skalę o jakiej myślę. Mamy jakieś jarmarki, jakieś dożynki i okolicznościowe imprezy, ale tu chodzi o coś innego. Gazownia już eksploatuje ten pomysł i trudno nie zastanowić się dlaczego oni reagują szybko, a my nie. Bo przecież nie chodzi jedynie o budżet. Pisali ostatnio o jakichś dwóch dziewczynach, które wynajęły stadion narodowy i zorganizowały tam targi polskich producentów odzieży. Ponieważ ja uważam, że branża tekstylna jest najważniejsza na świecie, no może z wyjątkiem energetyki, zwróciłem na to uwagę. Targi polskich producentów tekstyliów trwające nieprzerwanie przez cały sezon – to mi się marzy. Przy dobrej promocji w mediach. Uważam organizacja takich targów to jest zadanie dla dobrych patriotów. Oczywiście pozostają jeszcze tak zwane szczegóły, w których tkwi diabeł, te szczegóły zaś to rzeczy najważniejsze, szczegółami nazywa się je tylko dla niepoznaki. Pierwszy szczegół: intencja. Po co organizuje się targi. Jest ich przecież w Polsce całe mnóstwo. Otóż większość tych imprez organizowana jest przez jakieś dziwne byty, które mają wśród celów statutowych, niesłychanie szlachetnych, także kilka celów podstępnych. Wstęp na targi kosztuje i to się nieodmiennie wiąże z intencją. Kogoś się wpuszcza, a kogoś nie. Pytanie: po co? Bywają targi gdzie warto zapłacić za wstęp bardzo dużo pieniędzy, bo one się zwrócą już w połowie pierwszego dnia. Bywają zaś takie, za które trzeba zapłacić mnóstwo pieniędzy po to, by popatrzeć potem jak organizatorzy bawią się kosztem wystawców. Od razu podkreślić muszę, że pisząc o targach ma na myśli targi w starym, dobrym, średniowiecznym stylu. Chodzi mi o kramarstwo. Przyjeżdżamy, wystawiamy towar, płacimy placowe i handlujemy. To są targi. Nie mam tu na myśli atrap targów, które odbywają się w Niemczech, gdzie nie dość, że trzeba bulić za ekspozycję to jeszcze nie można nic sprzedać. Jedyne co można to sprzedać prawa do produktu, na przykład do książki, jakiemuś innemu podmiotowi gospodarczemu. W Polsce handluje się naprawdę co daje szansę wielu małym producentom. Żeby targi miały sens i każdy był z nich zadowolony muszą być dostępne dla wielu wystawców czyli muszą być tanie, dobrze promowane i powinny trwać długo. Tak jak Jarmark Dominikański, który co prawda nie spełnia tej funkcji, o której myślę, a jedynie próbuje ją naśladować. Na dobrych targach nie można handlować atrapami, rynek atrap jest niewielki i nie o to chodzi. Targi muszą być jak gra w czasie rzeczywistym. Dlatego właśnie piszę o tekstyliach, bo to jest branża, która daje szansę wielu małym producentom. Kiedy siedziałem w Nysie u Doroty i Jacka wymyśliliśmy co prawda inne targi, ale tekstylne uważam za ważniejsze. W Nysie zaś wymyśliliśmy Europejskie Targi Ludwisarzy. To piękna idea, ale trochę zalatuje atrapą. Bardziej nadawałaby się jako element promocji turystycznej miasta niż coś co ożywi nieco polski biznes.

Targi to dystrybucja, czyli obok produkcji żywności najważniejsza rzecz na świecie, nad którą wszyscy chcą sprawować kontrolę. To się odbywa za pomocą różnych narzędzi zwanych dawniej przywilejami, a dziś wolnym rynkiem, na którym rządzą sieci i producenci z tymi sieciami związani. Zestaw ten: producenci + sklepy wielkopowierzchniowe podpięty jest pod banki za pomocą agrafki kredytowej. Cały zaś system zasilamy my kupując i płacąc swoimi ciężko pożyczonymi z tego samego banku pieniędzmi, od których bank ów nalicza nam odsetki. I to mamy problem poważny, o wiele poważniejszy niż intencja organizatora targów. Może się bowiem okazać, że każdy najmniejszy ruch skierowany przeciwko temu systemowi zostanie zauważony i unieszkodliwiony już na samym początku. Tutaj jednak upatrywałbym tę szczególną rolę samorządów, które teoretycznie mają władzę w mieście lub województwie. Nie są bytami gospodarczymi, a w wyłaniane są – w teorii oczywiście – w wolnych wyborach. Tak naprawdę władza samorządowa wzmacnia się poprzez kooptację, tak jak w średniowieczu. I teraz uwaga, to co mówię jest tym do czego tęsknią i wzdychają wszyscy naiwni dziejopisowie od lat najdawniejszych, to jest owo sławetne wzmocnienie roli miast. Co się w praktyce sprowadza do wzmocnienia mafii miastami rządzących i niech mi się tu żaden urzędnik nie obraża, bo wszyscy wiemy jak jest. I teraz najważniejsza rzecz: czy nasze rodzime, lokalne mafie miejskie i wiejskie stać na to by zadbać o własne interesy? Czy stać ich na zorganizowanie czegoś na kształt ryskiego Bractwa Czarnogłowych, czy stać ich na samodzielne ściągnięcie z daleka kapitału, kredytu, na zorganizowanie targów trwających długo, targów tanich, na których zarobić mogliby ludzie spoza miasta, płacąc przy tym coś miastu? Jeśli nie to trzeba się zastanowić dlaczego tak jest. Dlaczego miasta polskie i polskie samorządy, zajmują się jedynie dystrybucją pieniędzy na mniej lub bardziej idiotyczne festyny, gdzie co prawda odbywa się jakiś handelek, ale to jest przeważnie sprzedaż waty cukrowej. Miasta polskie zajmują się – jeśli się temu dobrze przyjrzymy – organizowaniem rozrywek za nie swoje pieniądze. Rozrywek drogich i nie rokujących na przyszłość. Wszystko zaś to odbywa się pod szyldem „promocja”. To jest oczywiście potrzebne, ale trzeba się zastanowić do kogo promocja jest skierowana i co jest w ofercie. Jeśli w ofercie jest spacer brzegiem rzeki w letni wieczór z widokiem na ruiny zamku, to jest to oferta słabo konkurencyjna i skierowana do nierozpoznanego odbiorcy. Nie ma celu mówiąc w skrócie. Podobnie ja odbiorcy nie mają te wszystkie lokalne wydawnictwa w twardych oprawach, które zalegają półki w urzędach i biurach promocji. Kosztuje to mnóstwo forsy, ale nie wiadomo kto miałby to czytać. Książki te, przygotowywane wielkim nakładem pracy i kosztów, są w większości pisane na jedno kopyto i mówią o wspaniałościach i chlubnej przeszłości miasta, gdzieniegdzie poruszając tematy procesów czarownic i jakichś kryminalnych afer z zamierzchłych czasów. Jest tego jak wiecie mnóstwo i to się już dawno znudziło. Przeszłość żeby była ciekawa musi być ciekawie podana. Dla samorządów o wiele ważniejsza jest teraźniejszość, a ta nieodmiennie wiąże się z handlem. Handel zaś to konkurencja z sieciami, te zaś są emanacją banków. Pytanie brzmi: czy jest siła i odwaga, by się za to zabrać? Nie wiem. Wiem, że w każdym samorządzie znajduje się kilka etatów dla różnych osób, których istotne funkcje nie są do końca rozpoznane. Ja nie wiem czym się ci ludzie zajmują, ale sugestię mam taką: kiedy ktoś wpada na dobry pomysł, na przykład na pomysł ściągnięcia wszystkich drobnych, polskich producentów odzieży, na miesiąc do takiego miasta jak Brzeg, albo Żyrardów, od razu podnoszą się w górę ręce ludzi, którym ten pomysł się nie podoba. Nie podoba się, bo są ważniejsze sprawy. Jakie? Wydawanie pieniędzy na festiwale i książki o chlubnej przeszłości grodów?

Moje pytania brzmią: na ile polskie miasta są samorządne? Na ile są podporządkowane Warszawie, a na ile jakimś innym ośrodkom władzy, których nie rozpoznajemy do końca. To są ważne pytania, bo biorąc pod uwagę nawet opcję skrajnie niekorzystną, to znaczy wzmożoną aktywność mafii miejskich konstruowanych przez kooptację i zarządzających budżetami twardą ręką i tak powinniśmy być w takich okolicznościach wygrani. Czy jesteśmy?




Jeśli ktoś poczuł po przeczytaniu powyższego przemożną ochotę zakupienia naszych książek, zapraszam na stronę www.coryllus.pl, do księgarni www.multibook.pl. Do księgarni http://www.ksiazkiprzyhe… do księgarni Tarabuk przy Browarnej 6 w Warszawie i do sklepu FOTO MAG przy stacji metra Stokłosy.
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 3458
NASZ_HENRY

NASZ_HENRY

18.07.2013 12:09

od wielu podmiotów gospodarczych nie ściągnie 10% haraczu. I pomysł @Coryllusa bęc ;-)
Coryllus

Coryllus

18.07.2013 12:28

Dodane przez NASZ_HENRY w odpowiedzi na Burmistrz czy Prezydent

Ależ ściągnie, poza tym ma już tyle, że chyba może odpuścić, dla sławy, bo zyski ma i tak...
Domyślny avatar

zaginionyląd

18.07.2013 13:32

Dodane przez Coryllus w odpowiedzi na Henry

w Tarnowie jak słyszę zniszczono ichni tzw Burek .... był w centrum i ludzie kupowali tanio i blisko .... za unijną być może kasę postanowiono upiększyć miasto i zlikwidowano handel .... nie pamiętam jakie tam ,,ozdoby miasta,, zainstalowano ..... Teraz koleżanka jest koło Nowego Sącza ,,,,, upadek wszystkiego , bo zbudowano Galerię .... zniknęli kupcy z uliczek z małych sklepików .... itd itd .... w każdym mieściee to samo ... Samorząd w dzisiejszym wydaniu jest po to żeby niszczyć miasta za europejskie pieniądze .... A mieszkańcy mają napakowane do łba , że należy wstydzic się swojskości , że ma być jak w europie ...... Myślę , że tylko upadek tego szajsu na skalę upadku cesarstwa rzymskiego otrzeźwi matołów .... bo nie będzie po prostu innego wyjścia ..... Unijna kasa to największe nieszczęście jakie nas , przy naszym charakterze narodowym mogło spotkać..... może inne narody mają inaczej , tego nie wiem
Coryllus

Coryllus

18.07.2013 14:53

Dodane przez zaginionyląd w odpowiedzi na place targowe

Jest w tym upiększaniu sporo perfidii, ciekawe czy zamierzonej...
Domyślny avatar

szara_komórka

18.07.2013 12:53

Nic tak nie przyłożyło się do "udupienia" prawdziwej samorządności jak pieniądze (dotacje) z UE. Po co się trudzić z szukaniem pomysłów np. takich jak autora. O ile łatwiej rozdzielać unijne pieniądze między swoich i na dodatek zadłużać mieszkańców (kredyty na wkład własny). Jak się skończą pieniądze unijne może ludzie w końcu dojdą do wniosku, że niczego nie ma za darmo. Na pomyślność trzeba się ciężko napracować.
Coryllus

Coryllus

18.07.2013 14:54

Dodane przez szara_komórka w odpowiedzi na samorządność mafijna

Nie istnieje nic takiego jak darmowy lunch....
Ma-Dey

Ma-Dey

18.07.2013 14:12

działa w społecznościach takich czy innych gdzie ludzie maja wypracowana pewną logikę w działaniu społecznym-nie ważne takim czy innym. W Polsce jest tradycja rozumowania bez tej logiki, a za to dyskusja społeczna zdominowana jest przez emocje, nastroje , partykularne interesy etc..etc. Kiedyś w PRLu największą organizacja młodzieżową była org. TPPR. Zazwyczaj na poziomie klasy przewodniczącym w wyborach nie tajnych zostawał najgorszy klasowy głąb, bo też był inny fakt, iż nikt nie chciał piastować tego "zaszczytnego stanowiska"-i kółko się zamyka. Myślę że HGW Warszawie została wybrana na podobnej zasadzie-poszli wybrać HGW , żeby odfajkować i mieć święty spokój. Demokracja w Polsce będzie nas zawsze kosztowała więcej pieniędzy i straconego czasu niż gdzie indziej. Popatrzmy na samorządy zawodowe - przecież to jest jedna z podstawowych blokad normalnej konkurencji i zasad rynkowych- a jednak nie do "ugryzienia".Oczywiście zdarzają się wyjątki,
Domyślny avatar

Heretyk

18.07.2013 20:01

różni od p. Bochwic
Jedyną osobą która robi (próbuje) działać wg Pana pomysłu jest ojciec Rydzyk. Wszyscy wiemy jakie ma wsparcie "polskich władz".
O systemie kreowania długu z powietrza napisano wiele książęk, nakręcono dziesiątki filmów, ale żadna "patriotyczna" gazeta / tv nie zająknęła się nawet by je wypromować , na YT są setki analiz ekonomicznych , są książki niezależnych autorów o inwazji na Irak, Afganistan ale żadna "patriotyczna" gazeta / tv nie zająknęła się by o nich chociaż poinformować .
Klikam teraz z krainy hajhitla, wcześniej była Szwajcaria.
wszedłem na ten portal po miesiącu przerwy i ze smutkiem muszę stwierdzić że nic się tu nie dzieje (nie piszę o Pana blogu).
cały czas czuć atmosferę strajków uczelnianych z lat 80-tych.
Ludzie obudźcie się proszę ...
pzdr
ps. np taka książka 3 profesorów o bilansie inwazji na Irak :
http://avaxho.me/ebooks/…
Coryllus

Coryllus

18.07.2013 21:33

Dodane przez Heretyk w odpowiedzi na pisze Pan 9 dobrych tekstów , a przy 10 widzę że niewiele Pana

Niech więc pan wraca do Teresy Bochwic, po co się zajmować naśladowcami? Czy ja pana tu trzymam? Niech pan może sam napisze jeden dobry tekst. Nie 9 ale jeden i da mi do oceny, a potem ja się powymądrzam na pana temat, co?

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 820
Liczba wyświetleń: 3,930,811
Liczba komentarzy: 10,268

Ostatnie wpisy blogera

  • Syn pana prefekta dał głos
  • Szlachta i "szlachta"
  • Nasi bohaterowie

Moje ostatnie komentarze

  • wejdziesz na moją stronę. Nie mogę pozwolić na to, żeby mnie gównem obrzucali...przepraszam.
  • Moje komentarze nie były żadnymi prowokacjami, ale odpowiedziami na prowokacje. Niech się pan już tak mocno mną nie martwi, jak będzie pan chciał sobie coś poczytać, zapraszam na stronę www.coryllus.…
  • Tutaj niczego nie uprawiam, bo nie mam żadnej możliwości. Tymi blogami rządzi administracja, autorzy są tylko dodatkiem. A o takich jak ty to w ogóle szkoda mówić.

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Bezczelność Ziemkiewicza zwala z nóg
  • Czy Łysiak też kochał Monikę Jaruzelską?
  • Nasi bohaterowie

Ostatnio komentowane

  • , Dzień dobry Przeczytałam całość, niby się zgadzam z opinią o niedocenianiu niektórych Twórców, ale jakieś takie poczucie krzywdy we mnie rośnie. I dlatego piszę, by sprostować to, że niby Rapacki w…
  • , Nie zgodzę się z Pana oceną tej książki. Ale mam do tego prawo. Pan również ma prawo do własnej opinii na jej temat. Uderza mnie jednak to że nie prowadzi Pan rzetelnej krytyki ani polemiki z faktami…
  • , Rzeczywiście - tobie odpisywać nie warto. Więc tylko dla ewentualnych innych - Coryllus sam się stąd wynósł, jak obrażony smarkacz. Napisał o tym wyraźnie na blogu, z którego próbował zrobić…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności