Ubój założycielski

W ostatnich dniach największe zainteresowanie opinii publicznej (przynajmniej tej jej części, która nie zajmuje się wyłącznie celebrytami i ich pudelkami) budzą dwie dyskusje: próba skasowania zakazu uboju rytualnego oraz uchwała o rzezi wołyńskiej.
Jak słusznie zauważył ks. Isakowicz-Zaleski, próby budowania narodowej tożsamości Ukraińców na mitologii antypolskiego nacjonalizmu to droga donikąd. Czczenie ojców-założycieli w osobach polityków odpowiedzialnych za ludobójstwo przeprowadzone na Polakach, Żydach, Ormianach i Czechach czyni z niego mord założycielski ukraińskiej państwowości. Wprowadza to nieusuwalne napięcie w stosunkach Ukrainy i Polski na kolejne pokolenia, właściwie na zawsze. Skoro bowiem wciąż żywe są w obu narodach wspomnienia szesnastowiecznych powstań czy rokoszy kozackich, to ile czasu musi upłynąć, by zatarły się w emocjonalnej pamięci narodów zbrodnie tak niewyobrażalne, jak rzeź wołyńska?
Nawet jeżeli obecnie państwo polskie, jego elity, nie są w stanie, czy nie chcą, wyartykułować i prowadzić polityki obrony interesów narodu polskiego, nie oznacza to, że ową pamięć emocjonalną, rodzącą jak najbardziej materialny sprzeciw narodu, da się zatrzeć, wyprzeć lub zasłonić. Ona będzie trwać w ludziach i wdziedziczać się w dalsze pokolenia. I prędzej czy później wybuchnie znowu, znajdzie swój wyraz w praktycznej polityce, w polityce realnej Polski. A to z pewnością dla Ukrainy i Ukraińców korzystne nie będzie.
Tak się bowiem składa, że gradient cywilizacji europejskiej wiedzie od tysiąca lat na wschód. I ukraińska świadomość narodowa wykiełkowała na gruncie polskiej wersji tej cywilizacji. Teren to niełatwy, wzrost rachityczny i krzywy, ale nawet w tej wynaturzonej ukraińskiej mysli narodowej więcej widać wpływów Zachodu niż Wschodu. Można powtórzyć, że los Ukrainy jest powiązany z losem Polski -- kiedy Polski nie ma, nie ma i Ukrainy. Kiedy Ukraina od Polski się odwracała, wpadała w szpony Moskwy, a ta robiła wszystko, by z kozackich łbów wytrząść wszelką myśl nacjonalistyczną i wymazać najmniejsze pragnienie narodowego samostanowienia.
Napisałem trzy długie akapity o Ukrainie i pora teraz na odniesienie do brzmienia tytułu notki. Skąd takie powiązanie dwóch spraw zajmujących w tym tygodniu naszą klasę polityczną i medialne elity? Ano stąd, że obydwie dyskusje, decyzje podejmowane przez rządzących Polską polityków, są zwierciadłem odbijającym najważniejszą ich wadę i winę. Winą tą jest zgoda i współudział w odpodmiotowieniu narodu polskiego. Tusk i współsprawcy wzdragają się od nazwania po imieniu ludobójstwa dokonanego na Wołyniu, przedkładając interes obcych katów nad sprawiedliwość, o którą woła krew ofiar. W ten sposób Niemcy i Rosjanie pospołu wbijają jeszcze głębiej klin oddzierający Ukrainę od Polski. Klin, który Moskwa cierpliwie wbijała od czasów Chmielnickiego.
 O ile Berlin jest niekonsekwentny w traktowaniu relacji polsko-ukraińskich i nie zawsze nawet nimi zainteresowany, to z zasady konsekwentna Moskwa ideę tę mogłaby umieścić na swej tarczy herbowej, traktuje bowiem podsycanie konfliktu ukraińskiego, czy szerzej -- polsko-ruskiego, jako kluczowy warunek własnej mocarstwowości. Wszelkie bowiem trwałe zbratanie Polski i Ukrainy stanowi dla Rosji koniec marzeń o panowaniu w tej części świata, pachnie smutą i świeci w oczy pożogą Moskwy. Nawet teraz, w dobie broni atomowej i wojny-bez wojny, gdy gaz ziemny stał się bronią masowego rażenia, a ropa ważniejsza jest od złota, gdy przedefiniowuje się pojęcie tożsamości narodowej i tożsamości indywidualnej, gdy kruszą się pierwotne, najgłębsze fundamenty całej struktury cywilizacyjnej, na której budowano i republiki i satrapie.
Drugie odbicie zwierciadlane, o którym mówię, to ustawa o rytualnym uboju. Tylko pozornie i tylko dla idiotów (albo cyników) może mieć ona znaczenie czysto gospodarcze. Bystrzy, ale wciąż niedostatecznie zorientowani komentatorzy mogą sądzić, że większe niż zyski znaczenie mają kwestie ambicji panoszących się dziś w Polsce jewrejów, dla których zakaz uboju rytualnego byłby sygnałem osłabienia wpływów.
Jednak chodzi o coś jeszcze innego, co widać dopiero wówczas, gdy zestawi się obydwie sprawy -- ludobójstwa wołyńskiego i uboju rytualnego. Chodzi o to, by niewypowiedziany wprost przekaz płynący i do Polaków i na zewnątrz, do naszych rywali, wrogów i przyjaciół, przekonywał, że nasz naród nie może artykułować swobodnie własnych interesów, że jest gorszy, pozbawiony znaczenia, poniżony i uniżony. Że sprowadzono go do roli raba i pariasa. "Jestem Polakiem, kopnij mnie przechodząc" -- taki to komunikat sączy nasz nadęty "oksfordczyk za zaliczeniem pocztowym". Chodzi o to, by widząc Polaków pomordowanych przez Ukraińców wchodzących w świt swej państwowości nikt nie pomyślał nawet o ludobójstwie, co najwyżej o koniecznym i usprawiedliwionym z różnych praktycznych i wzniosłych względów uboju założycielskim.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika xena2012

12-07-2013 [22:18] - xena2012 | Link:

rozpatrywane i komentowane są tak jak by polska wieś tylko hodowlą trzody stała i nie ma w niej rolników tylko rzeźnicy.Wątpię ,żeby hodowla zwierząt stwarzała aż tyle miejsc pracy na wsi,a zakaz uboju rytualnego spowodował masowe bezrobocie.To polityczna zagrywka PO i SP łącznie ze zwaleniem winy na Kaczyńskiego.Napuszczanie właśnie na niego pyskatych rolników,choć PiS nie był jedyną partią glosującą za zakazem uboju rytualnego świadczy o tym ,że względy polityczne przeważyły a argument ekonomiczny to jedynie wykręt,względy humanitarne dla PO,SP z osobliwie i uszczypliwie wobec J.Kaczyńskiego zachowującym się posłem Dornem nawet nie istnieją.To koronkowa robota dla utrącenia PiS-u w sondażach być może wymyślona i zorganizowana przez Igora Ostachowicza dla ratowania notowań PO zakładająca ,że gniew rolników zwróci się przeciw Kaczyńskiemu.Dlatego nie sądzę,żeby można było porównywać postawy Polaków w Sejmie w tej sprawie i w glosowaniu nad ludobójstwem na Wołyniu.

Obrazek użytkownika ironiczny anglosas

12-07-2013 [23:31] - ironiczny anglosas | Link:

Poczta wewnętrzna.
POZDRAWIAM SERDECZNIE!!! ironiczny anglosas