Choć odzyskaliśmy wolność, paradoksalnie, od kilkudziesięciu już lat trwa wstrzymująca rozwój kraju wojna polsko polska. W efekcie Rzeczpospolita zmieniła się w jeden wielki dom wariatów, od lewa, przez środek, do prawa. I myślę, że się ze mną zgodzicie, iż weszliśmy już w krytyczną fazę paranoidalnej schizofrenii zrodzonej z maniakalnej nienawiści wszystkich do wszystkich, za czym jest już tylko czarna dziura.
Mamy wreszcie wolną Polskę i co. Wszędzie tylko nienawiść, wrogość, podejrzliwość, brak szacunku, agresja, ostracyzm… długo by można wymieniać.
Przejawy tej pandemii nienawiści widać wszędzie, w radiu, w telewizji, w prasie,w pracy, w domach rodzinnych, na imieninach u cioci, w kawiarni, na działce…
Polacy podzielili się politycznie na śmiertelnie sobie wrogie i walczące ze sobą: rządzący obóz „post-komunistyczny” i opozycyjny „wyzwoleńczo solidarnościowy”, a największą tragedią jest to, że obydwie zwaśnione strony uważają się za „lepsze” od tych, którzy mają inne niż oni poglądy i recepty na Polskę. Żadnej tolerancji po obydwu stronach. Bo można się różnić, ale odmienne zdania nie powinny się zasadzać na ślepej nienawiści, gdyż to skutkuje swoistym paraliżem państwa.
Natomiast „przegrani” komuniści, zależnie od tego w którą stronę wiatr zawieje nienawidzą przemiennie jednych i drugich – słowo przegrani ująłem w cudzysłów, gdyż uważam, że komuna wcale nie upadła, lecz przyczaiła się tylko czekając na lepsze czasy, które właśnie dla niej nadchodzą.
Narażając się być może zarówno PIS-owi jak Platformie zaryzykuję tezę, że nawet w czasie komuny nie było tak zajadłej i wynaturzonej nienawiści między Polakami jak obecnie, że przypomnę tylko, co się działo po krzyżem przed Pałacem Prezydenckim.
Owszem, za komuny nienawidziliśmy moskiewskiego wroga. Natomiast Polakami, którzy temu obcemu wrogowi służyli gardziliśmy raczej, niż nienawidzili. Dzięki temu właśnie, a nie okrągłemu stołowi, jak nam usiłują wmówić lewacy, rewolucja „Solidarności” przebiegła bezkrwawo.
I o zgrozo! Po tym, jak nas Pan Bóg, jak widać raczej pokarał niźli nagrodził wolnością, dochodzi do tego, że już wzajemnie się nienawidzą nie tylko partie polityczne jako takie, lecz także ich przywódcy, prominenci, szeregowcy, a także sympatycy określonych formacji. Ta zaraza paranoidalnej nienawiści przeniosła się już do naszych domów i coraz częściej się słyszy, że Polacy się kłócą z przyczyn politycznych nawet przy wigilijnym stole.
Nic innego nie słychać jak tylko: kto komu chce skoczyć do gardła, wbić podstępnie nóż w plecy, okraść, kto jest kretem, kto jaki spisek knuje, kto na kogo ma kwity, kto kogo wciągnął w pułapkę, zdradził, oszukał, okradł, odarł z godności, opluł, znieważył… Żadnych dobrych wiadomości!
I problem ten dotyczy całej sceny politycznej, bez wyjątku. Zdziczała walka oponentów politycznych zaczyna odbierać ludziom zdolność racjonalnego postrzegania rzeczywistości. Z ogromnym niepokojem śledzę, jak się to przenosi również na blogosferę.
Zauważyłem bowiem, że każda konstruktywna krytyka, powtarzam słowo „konstruktywna” wywołuje lawinę pełnych wulgaryzmów i werbalnych fekaliów obłąkańczo nienawistnych komentarzy, których można się bać, gdyż je piszą ogarnięci toksycznymi emocjami ludzie „zdolni do wszystkiego” byleby tylko dołożyć temu, z którym się nie zgadzają, zgnoić go, upodlić i zdeptać. Ta kategoria komentatorów akceptuje wyłącznie te opinie, które są po ich myśli, co świadczy, muszę to powiedzieć na głos, o niezdolności Polaków do rzeczowego dialogu, intelektualnym ograniczeniu i durnowatej bezmyślności. I dotyczy to po równo obu zwaśnionych stron.
Tacy z założenia bezkrytyczni „komentatorzy” uznający tylko jeden, według nich słuszny pogląd tworzą w blogosferze hermetycznie zamknięte i bezprzedmiotowo rozgadane towarzystwa wzajemnego zachwytu nad samymi sobą, przypominające często formą dyskursu nie przebierające w środkach gangi ludzi zdegenerowanych nienawiścią i brakiem szacunku dla interlokutora. Błędnie przekonani o swojej elitarności i monopolu na rację potrafią tylko pluć, kopać, gryźć i upokarzać. I niech mi proszę nikt nie mówi, że robią to z miłości do Polski. A nawet jeśli działają z najszlachetniejszych pobudek, to nie ma usprawiedliwienia dla prymitywnego grubiaństwa przebijającego z ich komentarzy. Poza tym zamykanie się w kręgu "samych swoich" sprowadza się do dyskusji przekonanych z przekonanymi, co jest de fakto jałowym biciem piany.
Oczywiście należy w tym miejscu zaznaczyć, że zdarzają się również wspaniałe, emocjonalnie wyważone, eleganckie w formie przekazu i merytorycznie mądre komentarze, lecz stanowią znakomitą mniejszość.
Zasygnalizowany wyżej problem dotyczy zarówno komentatorów reprezentujących wrogie sobie formacje polityczne, jak i tych, którzy się nie zgadzają ze zdaniem sympatyków tej samej, co oni politycznej opcji.
W efekcie wszyscy walczą ze wszystkimi, albo jak kto woli swoi nienawidzą swoich. A w Moskwie tylko zacierają ręce.
I gdy patrzę jak Polskę toczy choroba wszechobecnej nienawiści przypominam sobie słowa wieszcza:
Jako na matki odejście się żali
Mała dziecina, tak ja płaczu bliski,
Patrząc na słońce, co mi rzuca z fali
Ostatnie błyski…
Choć wiem, że jutro błyśnie nowe zorze,
Smutno mi, Boże!
Krzysztof Pasierbiewicz
(nauczyciel akademicki)
Post Scriptum
Posłuchajcie proszę w wolnej chwili szerszego omówienia sprawy w Niepoprawnym Radio, łącznie z receptą, jak zakończyć tę patową sytuację hamującą rozwój Polski:
http://www.youtube.com/watch?v=yDtRsTH52gk
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 13734
Pozdrawiam jak zawsze serdecznie,
Krzysztof Pasierbiewicz
Opisana w notce bezkrytyczna nienawiść do każdego, kto ma odmienne niż Pan zdanie odbiera Panu zdolność obiektywnego i racjonalnego postrzegania rzeczywistości.
To samo obserwowałem już wcześniej w przypadku innych notek.
Dlatego proszę mi wybaczyć, ale nie widzę sensu odpowiadania na Pańskie komentarze.
Z poważaniem,
Krzysztof Pasierbiewicz
Opisana w notce bezkrytyczna nienawiść do każdego, kto ma odmienne niż Pan zdanie odbiera Panu zdolność obiektywnego i racjonalnego postrzegania rzeczywistości.
To samo obserwowałem już wcześniej w przypadku innych notek.
Dlatego proszę mi wybaczyć, ale nie widzę sensu odpowiadania na Pańskie komentarze.
Z poważaniem,
Krzysztof Pasierbiewicz
Donald Tusk zdeptał polityczny obyczaj, wyzbył się poczucia wstydu, wprowadził w Polsce prawo dżungli - kto silniejszy tym lepszy, cham chama chamem pogania, złodziej na złodzieku jedzie.
Ja natomiast zakładam, że Prawo i Sprawiedliwość chce zmienić ten stan rzeczy i uzdrowić Polskę na bazie naszego wielowiekowego kulturowego dziedzictwa. Dlatego dmucham na zimne, bo w tonie większości, powtarzam większości komentarzy internautów, jak chodzi o nienawistną agresję nie widzę niestety większej różnicy pomiędy tymi ze stajni Tuska i Palikota, a tymi z walecznych szwadronów Jarosława Kaczyńskiego. Niestety w nienawistnej agresji zaślepieni chęcią dowalenia interlokutorowi panowie typu Gorol, BH Kaczorowski, czy pan Husiatyński niczym się nie różnią od słynnej Renaty z Salonu24.
Będę głosował na PIS, ale jak mnie po wyborach ta partia zawiedzie to się od niej bezpowrotnie odwrócę. I boję się, że wielu może zrobić to samo. Nigdy nie dam przyzwolenia na chamstwo i agresję, bo zbyt długo mnie i upokarzał pan Tusk i jego wynaturzeni chamstwem i butą rozbójnicy.
To chciałem przekazać pisząc niniejszą notkę.
Pozdrawiam serdecznie,
Krzysztof Pasierbiewicz
W tym miejscu chciałbym serdecznie podziękować wszystkim komentatorom bez wyjątku, także panu BH Kaczorowskiemu, którego komentarze pokazują innym jak nie należy komentować.
Serdecznie Państwa pozdrawiam,
Krzysztof Pasierbiewicz
Ja też panią, Pani Kasiu najserdeczniej pozdrawiam,
Krzysztof Pasierbiewicz