Ratunku! Mówiły wczoraj rozbiegane oczy Donalda Tuska na konferencji prasowej. Tak roztrzęsionego Tuska jeszcze nie widziałem. Jąkał się i dukał, wyraźnie miał problemy, co zrobić z rękami. Trwa pasmo coraz gorszych wpadek premiera. W marcu przyszły pierwsze przegrane PO w wyborach uzupełniających do samorządów na Podkarpaciu. PiS wygrało nawet w gminie, w której wystartowało dwóch pisowskich kandydatów. Łatwo dało się wytłumaczyć tę porażkę, bo to matecznik Prawa i Sprawiedliwości. Kiedy PiS wygrał wybory także w Trzciance, tym razem jednak w mateczniku Platformy, w okręgu Adama Szejnfelda (tego od rodziców głodujących dzieci, których nazwał bydlakami), problem udało się jeszcze przemilczeć. Przypominam, że 24 marca Krzysztof Czarnecki, kandydat Prawa i Sprawiedliwości uzyskał w wyborach 54,29 % a kandydat PO miał w pierwszej turze dopiero trzeci wynik (18%). W poprzednich wyborach w okręgu pilskim dominowała Platforma osiągając 43,56% poparcia przed Prawem i Sprawiedliwością z wynikiem 19,24%. Trzecia porażka PO, i to jeszcze ogłoszona w dniu urodzin wodza antypisowskiej krucjaty, zupełnie popsuła nastrój premierowi Donaldowi. Dopiero co Tusk zdymisjonował ministra Budzanowskiego, a tu doszła do tego wypowiedź Piechocińskiego, który postraszył wyjściem z koalicji i określił to, co się dzieje, noszeniem wiadra z szambem. Kolejna wpadka to wypowiedź Gowina o handlu polskimi embrionami i niemieckich eksperymentach na nich, i to w trakcie, kiedy Donald robił w Niemczech za „misia na Krupówkach” podczas promocji książki kanclerz Angeli Merkel.
Wracając do omawianej konferencji prasowej, to kolejnym tematem dziennikarskich pytań stały się luksusowe zegarki ministra Nowaka oraz zarzuty, że premierowi nie udała się obniżka opłat za przedszkola. Seria pytań o trudne sprawy nie ominęła kwestii związanej z sensacjami na temat próby przejęcia przez Rosjan Tarnowskich Azotów.Wyraźnie widać, że ktoś „przestawił wajchę” i to doprowadza Tuska do obłędu! Ciekawe czy wie, co jest tego powodem? Czy chodzi o zgodę na Jamał II czy chęć przejęcia Tarnowskich Azotów, a może jedno i drugie stanowi część Rosyjskiej polityki w realizacji, której Tusk ze swoimi proniemieckimi skłonnościami stanowi przeszkodę. Może to zemsta wykonawców autostrad, którzy Tuskowi wypowiedzieli wojnę, a może chodzi o podział ostatnich, coraz bardziej kurczących się zasobów skarbu państwa, jakie jeszcze można wyszarpnąć i o które z coraz większą zaciekłością walczą frakcje z otoczenia PO. Tusk rozpaczliwie próbuje się ratować wyciągając lobbowanie Kwaśniewskiego. Zapewne znów czeka nas w Sejmie wystąpienie pełne oskarżeń, w którym tym razem oberwie się nie tylko jak zawsze nam, ale i Kwaśniewskiemu.
O tym, jak bardzo Tusk traci kontakt z rzeczywistością dobitnie świadczy to, o czym dziś bredził, jakoby Józef Makosz (kandydat niezależny do Senatu w Rybniku, do którego przyznaje się Kukiz, a po wyborach także Solidarna Polska) był kandydatem PO i trzeba jego głosy doliczyć do głosów kandydata Platformy. Tym samym Donald Tusk wziął udział z Jackiem Kurskim w wyścigu o przypisanie sobie niezależnego kandydata i można powiedzieć, że obaj panowie są w tej konkurencji jednakowo wiarygodni. Na dodatek rozpadła się koalicja w Sejmiku Śląskim. Nawet członkowie Platformy twierdzą, że Tuskowi puszczają nerwy. Podobno klnie jak szewc i grozi dymisjami, a za chwilę popada w stany depresyjne i staje się apatyczny. To, że wyjechał 10 kwietnia w daleką podróż podobno było spowodowane obawą, że nie wytrzyma psychicznie i zrobi lub powie coś głupiego. Ucieczka z powodu steranych nerwów miała być sposobem na przeczekanie, a stała się przyczyną totalnej krytyki - nawet przez dotychczas wiernie przychylne telewizje. Tymczasem członkowie partii Tuska są coraz bardziej zdezorientowani i zagubieni. Platforma w coraz większym bezładzie dryfuje, a ich lider ma kłopoty z samym sobą stojąc na skraju załamania nerwowego.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 6881
Chyba Trzcianka...
stoi jak byk ,Trzcianka, matecznik szejnfelda.Czep sie tramwaju,frajerze.
a lont trzyma Wołodia to można być znerwicowanym ;-)
polichama domagajacego sie badan POczytalnosci swego bylego szefa; w ramach oszczednosciowych moga sie wybrac razem; sa przecie tuSSkolami--zaprzancami.
Parę lat temu idę ze sprawami Polonii do senatora, znanego mi nauczyciela historii, liczył wtedy 45 lat. Wchodzę. Patrzę, a jego oczy nieprzytomne. Przedstawiam sprawę, kładąc jednocześnie pismo na ten sam temat. A on mi mówi, jakie są problemy ze żniwami w naszym województwie. Na zostawione pismo wcale nie odpowiedział... Nie zapomnę jego nieprzytomnych oczu. Zużył się, wymydlił przez trzy lata. A nauczycielem był 2o lat.