Na Krakowskim Przedmieściu - w dobrej sprawie

Wczoraj była rocznica katastrofy w której zginął urzędujący prezydent Polski i 95 innych osób polskiej delegacji. Katastrofy, której przyczyny po 3-ch latach ciągle nie są wyjaśnione. 
I wczoraj na Krakowskie Przedmieście przyszli warszawiacy. Przyszli też ludzie, którzy przyjechali do Warszawy z całej Polski. W dobrej sprawie, aby tam przed pałacem prezydenckim, swoją obecnością pokazać, że nie godzą się na to aby ta tragedia była nadal zakłamywana. Żeby pokazać, że domagają się rzetelnego wyjaśnienia przyczyn katastrofy. Niezależnie od tego jakie one były. Bo to wyjaśnienie leży w interesie Polski. A także dlatego, że wyjaśnienie to winni jesteśmy tym, którzy tam w Smoleńsku zginęli. 
I na nic nie zdadzą się, powtarzane jak mantra, oskarżenia o ‘politycznym wykorzystywaniu’. Zarówno te, rzucane w złej wierze jak i te wyrażane bez złej woli a jedynie z braku właściwego rozeznania spraw. I prawda o tym, że ludziom, którzy byli wczoraj na Krakowskim Przedmieściu, pod pałacem prezydenckim, nie o wykorzystywanie tragedii chodzi ale o jej wyjaśnienie, przebija się powoli do wszystkich. Również do tych, którzy pod wpływem owej mantry o ‘politycznym wykorzystywaniu’ dotychczas byli. 
„Bo tam gdzie jest wola, dobry zamiar, tam przychodzi zwycięstwo” – te słowa, którymi zakończył swoje przemówienie prezes PiS Jarosław Kaczyński a jednocześnie brat prezydenta, który w tamtej katastrofie zginął – doskonale to oddają.
Ps.: Dzisiaj wieczorem (po 20-tej) obejrzałem co mówią w telewizji o wczorajszej rocznicy. W tvn24 u Moniki Olejnik - Ireneusz Krzemiński,  w tvp Info - dr Lasek, w Polsacie aż dwóch, jeden z nich psycholog, nazwisk niestety nie zapamiętałem. Wszyscy o jednym. Uczenie i mądrze dyskredytują ... wątpliwości co do oficjalnych wyjaśnień przyczyn katastrofy. Jednym słowem imperium kontratakuje.
Ale ... ludzie i tak wiedzą swoje.