TVN, dajcie im choć jeden dzień wolnego!

Matka Madzi wychodzi w końcu powoli na prowadzenie przed sędziego Tuleję, dodajmy, już namaszczonego przez stację TVN  nowym bohaterem III RP, człowiekiem odważnym i wspaniałym. Wyobraźmy sobie, jak mógł wczoraj wyglądać koniec dnia w stacji Waltera: przybijanie piątki, klepnięcie po plecach, chłopaki dobra robota, Gośka tak trzymaj, ciągnijcie temat dalej, jak się da coś jeszcze wycisnąć z Tulei. Wiadomo oczywiście, że już się nie da, bo ciągnąc dalej serię kłamstw o działaniach CBA, w końcu wyjdzie na jaw to, że wszystko było dokładnie nie tak, jak stacja trąbi od kilku dni. Sprawa więc przyschnie, jak dziesiątki podobnych zdarzeń. Doktor G. został uratowany, a przy okazji, napluto na CBA, ile się tylko dało, no i lata 2005-2007  - to bezcenne - były wedle tej tulejowskiej narracji, latami stalinowskimi. Niektórzy martwią się, zupełnie niesłusznie, że nikt nie będzie pamiętał o tym, co wyprawiał doktor G., tylko o tym, jak torturowano w nocy biednych „świadków”.  A czego, przepraszam, spodziewano się po Monice Olejnik? Że napluje na doktora G.? To przecież tak, jakby napluła do własnej zupy. Oni nakręcili histerię, no ty my też z grubej rury, co samokrytycznie przyznaję. Chyba jednak szkoda czasu na Tuleję, choć z drugiej strony brednie mediów trzeba prostować.

Skala zidiocenia jest już jednak tak daleko posunięta, że kto miał zidiocieć od oglądania TVN 24 albo czytania „Wyborczej” ten zidiociał zupełnie i nic mu już nie pomoże. Tylko pasją takich redaktorów, jak Małgorzata Telmińska czy Monika Olejnik, można tłumaczyć ten nadmiar tulejowszczyzny w telewizji. Towarzystwo ma już tak wyprane mózgi, że dajcie im spokój, dajcie im pożyć, dajcie im choć jeden dzień oddechu, chwilę wytchnienia dla resztek wolnych neuronów.  Niech coś sami sobie ułożą w głowach na wieczór,  choć jedna, własna myśl, niech się tam urodzi. Nie musi być jakoś specjalnie oryginalna. Może być coś z nowego programu Sekielskiego, że do Sejmu łatwo jest wnieść bombę. Przy okazji, co dalej z zamachowcem, czy Brunon też stosował gdzieś stalinowskie metody?

Za kilka tygodni powróci na całego matka Madzi, rozpocznie się proces poszlakowy, znowu będzie drastycznie, znowu ktoś zada pytanie, czy była przygotowana do macierzyństwa, ktoś inny rozczuli się nad nią, a może nawet dopisze jakiś nieznany, ciekawy wątek z jej życia. Dziennikarze już pracują nad sprawą. Nie tylko z TVN -u. Moim zdaniem, nie trzeba już bardziej ogłupiać ludzi, miętosić tego swojego elektoratu, on już jest jak w serialu „na dobre i na złe”. Będzie posłuszny, on wie, że CBA to samo zło, że Kaczyński nie ma prawa jazdy, że IV RP to system zbrodniczy, że w Smoleńsku się urwało i rąbnęło. Stąd taki apel do mainstreamu: wyluzujcie! Oni naprawdę dadzą sobie radę bez was. Pójdą z Wami, bo nie mają gdzie pójść. Będą wierni do końca tej gry. Są częścią Systemu, są jego masą, masą, która nie ma żadnych znamion masy krytycznej. Możecie spokojnie dalej opowiadać o nierobach w Grecji i o asteroidzie, co pędzi w stronę Ziemi. Rozluźnić mięśnie, mniej agresji, swobodne ułożenie ciała w fotelu, uśmiech do kamery i pogodna wizja!. System się już sam kręci. Jesteście w zasadzie w nim zbędni. Matka Madzi ma lepszą narrację.