Dziś rano z Waltzsawy nadeszła do nas radosna nowina;
z ciężkiego wozu co naród musi wciąż ciągnąć pod górę,
zrzucono o poranku znacznego jeszcze wczoraj sukinsyna;
i jak nigdy dotąd, nie oznajmiono tego poprzez ślepą kurę.
Ryży wożnica zrobił to chyba aby wóz wydawał się lżejszy;
gdyż naród juz był zmęczony tym długim pod górkę ciąganiem -
choć wyspę zieloną wciąz miał za numero uno na dzień dzisiejszy,
nie wiedział czy długo jeszcze będzie się cieszył takim uznaniem
Gdy tylko bondarzyg spadl z wozu prosto na podłożoną baranicę,
na tymże wozie rozgorzała natychmiast straszliwa walka na pięści;
kto dostanie bardzo dobre choć niewidzialne miejsce przy korycie,
którego to koryta, ryj bandażyka już dzisiaj se raczej nie popieści.
Wożnica ryży też brał udział w tym przedstawieniu - był sędzią ringowym,
co miał orzekać zaraz po walce, kogo się przykleji do opuszczonego stołka
a bokserom co ich już był odstawił - wybijać dosłownie dalszą walke z głowy-
jak niejakiemu Strychninie, gdzie zrobić to musiał za pomocą młota i kołka.
Co tam się działo na tym ringu wożniczym! Leciało mięso, wycia i ryki -
odpadał konkurent za konkurentem, niejeden spadając twardo na dupę;
spadł nawet taki co wkoło zadawał razy paszportem z wizą do Ameryki,
powiększając na bruk wyrzuconych towarzyszy i tak już sporą dość grupę.
W końcu ucichła wszelka walka za plecami naszego sędziego - wożnicy,
odwraca się więc ryży, aby zwycięzcę miejscem przy korycie obdzielić,
ale nikogo już nie zobaczył, ani na wozie, ani też w najbliższej jego okolicy,
gdyż wszyscy walczący o stołek, gwałtownie i dawno z wozu już wylecieli.
No cóż - wyseplenił pod nosem - biorę to, jak wszystko inne, na swoją klatę,
a naród głupawy niech myśli, że to był też najzwyklejszy wypadek na świecie;
podjadę sobie teraz do Bula, niech poda na rozgrzewkę z gorzałą herbatę,
a jutro rano Grasio ogłosi nowe święto Ubekistanu - w Tefałenie i na Łonecie.
Tu się odwrócił, bat podniósł wysoko w górę, podciągnął pod brodę lejce -
a tam, o zgrozo, pusto i głucho, nie ma w uprzęży ani jednego ze swych koni;
wszystkie uciekły - miały już dosyć zielonej wyspy, stania do lekarza w kolejce,
Ryżych,SzaberGoldów,Mullerów,Buluf,Szpadli,Vincentów,Zdradków i Pedroni.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 3396
Marcus Semper Polonus