Bezpośrednim powodem rozpoczęcia wydawania iPP w maju roku 2003 (kampania przed euroreferendum) było przekonanie, że Polacy są narodem zagubionym i zdezorientowanym - „jak owce bez pasterza”.
„Naród polski stoi wobec konieczności wyboru swojej przyszłości, którego doniosłość i konsekwencje trudno przecenić. Narodowi, który nie zdążył nacieszyć się dopiero odzyskaną niepodległością, grozi jej ponowna utrata, a jego pasterze i autorytety wzywają go, by wyraził na to zgodę. O ile nam wiadomo, żaden kościół w Polsce nie zajął jednoznacznego stanowiska w sprawie moralnej oceny akcesji do Unii Europejskiej. Jako żywo przypomina to sytuację ludzi w czasach Jezusa - utrudzonych i opuszczonych jak owce bez pasterza (Ew. Mateusza 9:36). (…) Mimo że stanowimy znikomą cząstkę narodu, mamy nadzieję, że nasz głos zostanie usłyszany. Liczymy, że oceniana będzie wartość naszych argumentów, a nie ilość ich zwolenników (Ew. Mat. 7:13-14).” Oświadczenie Kościoła Nowego Przymierza w sprawie wejścia do UE, maj 2003 r.
Zdefiniowaliśmy też dwa ośrodki stanowiące największe zagrożenie dla polskości:
„Trudno przecenić, jak niszcząca dla Polski była ideologia “grubej kreski”, lansowanej przez Unię Demokratyczną, „Gazetę Wyborczą” i jej redaktora Adama Michnika, który samozwańczo “wybaczał” w imieniu Narodu Polskiego. Zgubny wpływ nowych rzeczników i arbitrów tego, co “jedynie słuszne”, nie polegał tylko na osłanianiu niesłusznego bogacenia się komunistycznej nomenklatury. Skutecznie udało im się ośmieszyć i zmarginalizować ludzi niestrudzenie domagających się sprawiedliwości i normalności. Epitety w rodzaju: “oszołom”, “ksenofob”, “wariat” na dobre przylgnęły do wielu uczciwych polityków czy niepoprawnych publicystów.
Być może jednak najgorszym skutkiem ich iście piekielnej ideologii było dobicie w Narodzie i tak już mocno nadszarpniętej w czasach PRL-u wiary w sprawiedliwość i prawdę.
(...) Dziś, gdy Polak jest Papieżem, trudno uwierzyć, że katolicyzm (nie licząc epigonów skupionych wokół Radia Maryja) wiedzie nasz Naród ku zagładzie politycznej i gospodarczej - ale takie są fakty.” „Powtórka z historii”, iPP nr 1, maj 2003 r.
Zaprzaństwo środowisk polityczno-medialnych nie jest już dziś żadną nowością. Jednak po biskupach Polacy spodziewali się czegoś innego. Niewielu przewidywało, że za cenę uwłaszczenia i selektywnej reprywatyzacji pasterze kościoła zdecydują się na tak ścisłą współpracę z postkomunistami. Niewielu przypuszczało, że kolegium biskupów solidarnie stanie za esbekami i ich tajnymi współpracownikami w sutannach. Odmowa lustracji daje podstawy przypuszczać, że większość polskich biskupów zhańbiła się zdradą, a pozostali wybrali interes korporacji nad powinność moralną. Zaprzaństwo z 17 sierpnia 2012 r. było już prostą konsekwencją utrwalenia zgnilizny moralnej wśród hierarchów. W tym dniu interesy obydwu wymienionych środowisk (GW i hierarchów) spotkały się w akcie pojednania z Cerkwią Putina. Wyczyny kard. Nycza – odmowa biskupiej asysty na mszy przed marszem w obronie TV Trwam czy publiczne potępienie dziennikarza śledczego Cezarego Gmyza – to z pewnością tylko forpoczta dalszych skandalicznych zachowań pasterzy narodu.
Nie wystarczy jednak tylko mieć rację – trzeba jej jeszcze zapewnić siłę przebicia. W tej dziedzinie mamy najsłabsze wyniki. W dużej części spowodowane są one naszą naiwnością. Dziesięć lat temu byliśmy przekonani, że ludzi podobnie jak my myślących jest w Polsce tysiące; gdy tylko dowiedzą się oni o naszej inicjatywie, licznie włączą się w jej wspieranie. Tu spotkało nas rozczarowanie. Odzew i wsparcie daleko odbiegły od naszych oczekiwań. Zaczynaliśmy praktycznie bez żadnych zasobów finansowych, pierwsze numery iPP ukazywały się na ksero w niewielkim nakładzie, a kolejne etapy rozwoju gazety były wielkimi krokami wiary. Ciężar finansowy przedsięwzięcia nadal spoczywa na barkach kilkunastu zapaleńców, którzy startowali w 2003 roku, a są to wydatki rzędu kilku tysięcy zł miesięcznie. W tej sytuacji w najbliższych miesiącach czeka nas decyzja o drastycznym zmniejszeniu nakładu i ewentualnym przeniesieniu się do Internetu.
Nie sposób przy tej okazji nie wspomnieć o tych z Państwa, którzy jednak przyjęli na siebie część odpowiedzialności za wydawanie iPP – szczególne podziękowania kierujemy do tych, którzy regularnie, co miesiąc, kupują gazetę nie tylko na swoje potrzeby, ale i w celu zainteresowania znajomych. Jesteśmy Wam wdzięczni za pamięć, ofiarność i wielką zachętę dla nas!
Kolejnym problemem jest zamilczanie nas „na śmierć”. Choć media głównego ścieku starannie śledzą nasze poczynania (czego dowodem afera po nazwaniu abp. J. Życińskiego przez G. Brauna „kłamcą i łajdakiem”, który „podszywał się pod katolickiego biskupa”, rozpętana przez GW po ukazaniu się nagrania na naszym kanale portalu YouTube czy „wypowiedzenie wojny” przez A. Macierewicza ogłoszone przez TVN na podstawie wycinka naszej relacji z Krosna), nie raczyły dochować rzetelności dziennikarskiej i podać nas jako źródła wykorzystanych materiałów. Nigdy też, nie licząc paszkwilu Katarzyny Wiśniewskiej z GW „Kaczyński jako św. Jerzy”, media głównego nurtu nie napisały o „idź POD PRĄD”. Gdybyśmy wzorem większości polskich protestantów reprezentowali „nowoczesną orientację”, mielibyśmy szansę stać się maskotką Salonu na wzór posła J. Godsona. Ale protestanci konserwatywni!? O tym nie można pisać!
Postawa mediów reżimowych nas nie dziwi, ale niestety nie znajdą też Państwo o nas żadnej wzmianki w „naszym mediach” (nie licząc Internetu). To stawia pod znakiem zapytania walkę o wolność słowa strony patriotycznej – czy nie jest to czasem tylko walka o wolność dla siebie?
Powyższe fakty nie odbierają nam jednak dumy i radości z bycia gazetą całkowicie niezależną i godną tytułu „idź POD PRĄD”. Przyświeca nam w tej dziedzinie dewiza:
Lepiej mało z bojaźnią Pana, niż wielkie skarby z niepokojem. Przyp. 15:16
Po stu numerach i dziesięciu latach pracy dalej robimy swoje, nie musimy przed nikim prócz Boga zginać kolan ani przymilać się do sponsorów. Nie satysfakcjonuje nas jeszcze rozmach naszych działań, ale tu liczymy na Niego:
…oto sprawiłem, że przed tobą otwarte drzwi, których nikt nie może zamknąć; bo choć niewielką masz moc, jednak zachowałeś moje Słowo i nie zaparłeś się mojego imienia. Oto sprawię, że ci z synagogi szatana, którzy podają się za Żydów, a nimi nie są, lecz kłamią, oto sprawię, że będą musieli przyjść i pokłonić się tobie do nóg, i poznają, że Ja ciebie umiłowałem. Obj. 3:8-9
"idź POD PRĄD" - jedyny w swoim rodzaju!

Tu kilka moich ostatnich kazań:
Jakim jesteś "IDOLEM"?
JAK PRZESTAĆ BYĆ ŚWINIĄ?
Skąd niepokój?