Sytuację w naszym kraju śmiało można by porównać z sytuacją panującą w krajach trzeciego świata. Gdzie zdobyta z wielkim trudem, samozaparciem oraz protekcją rodzinną posada jest szansą i przyzwoleniem do grabieży publicznych pieniędzy. Wybrańcy ludu zachowują się jak małpy wpuszczone do sklepu ze świecidełkami, czego nie wezmą to zniszczą. Niestety wstyd przyznać, że i w naszym kraju trudno do tego przybytku finansowych rozkoszy, jakim jest stanowisko publiczne, kogoś wpuścić by zaraz nie zaczął kraść. Publiczne pieniądze kuszą. Jest ich dużo, a na dodatek prawie wcale nie maja właściciela. Wystarczy jedynie wyciągnąć rękę. Przekonała się o tym boleśnie śląska Platforma Obywatelska. Jeśli wybory na prezydenta miasta Zabrza wygra Mirosław Sekuła, w Sejmie zastąpi go pewnie szef tamtejszej Rady Miasta - Adam M. Sęk w tym, że ten były prominentny działacz Platformy siedzi w areszcie w związku z aferami korupcyjnymi. Podejrzany, który obecnie pełni funkcję przewodniczącego Rady Miasta Zabrza, startuje w wyborach samorządowych z listy prezydent miasta Małgorzaty Mańki-Szulik. Kilka godzin po zarejestrowaniu jego listy wyborczej, został zatrzymany przez CBA. Prokuratura zarzuca mu przyjęcie trzech łapówek w tym roku (w tym jednej w wysokości 60 tys. zł). Problemem dla PO jest natomiast to, że M. zakładał struktury tej partii w Zabrzu i do sierpnia tego roku, kiedy to z nieznanych powodów wystąpił z PO, był wieloletnim działaczem tej partii - podała „Rzeczpospolita“. W wyborach do Sejmu w 2007 roku M. był za Mirosławem Sekułą. Jeśli więc to poseł PO zostanie prezydentem Zabrza, to M. trafi do Sejmu prosto z aresztu, zastępując Sekułę. Problem jest taki, że korupcji w naszym kraju pewnie nie zlikwiduje się całkowicie i od zaraz. Istnieje ona pod różnymi postaciami także niestety w państwach znacznie bogatszych od nas. Można jednak a nawet trzeba stworzyć struktury, które zniechęcą karierowiczów do zdobywania tzw. „łatwych pieniędzy“. Jest wiele sposobów. Słuszne wydaje się wybieranie ludzi, powolne i rozmysłem. Wchodzenia do partii stopniowo poprzez pełnienie funkcji z początku mniej eksponowanych. Kariery błyskotliwe i krótkie budzą podejrzenia, że celem jest nie dobro społeczne, ale własna kieszeń. Niestety dzięki kilkudziesięciu latom komunizmu etos służby publicznej musimy budować od podstaw.
Tadeusz Rozłucki
Niełatwo jest o dobrego pracownika. Jeszcze trudniej, o czym boleśnie przekonała się Platforma Obywatelska, znaleźć dobrego partyjnego towarzysza (przepraszam za konotacje). Ale chyba najtrudniej znaleźć właściwego przywódcę. Kandydatów sporo i owszem, jednak co się na któregoś postawi wybucha afera. Najczęściej korupcyjna.