Właśnie wysłuchałem w Radiu TOK FM relacji z dzisiejszej konferencji prasowej premiera.
Przysięgam, że nic nie piłem!!!
Pan premier nawijał ciemnemu ludowi, że niedawno leciał skądś tam samolotem rejsowym. Obok ponoć siedział jakiś Australijczyk, który mu się zwierzył, że będzie się starał o pobyt stały w Polsce, bo w Australii bieda.
Jak widać, był to lot nad kukułczym gniazdem, a nam się szykuje nad Wisłą nowa mniejszość narodowa pod wezwaniem słońca Peru ze stałą siedzibą w Tworkach pod Warszawą.
Krzysztof Pasierbiewicz
(nauczyciel akademicki)
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 3304
tego radyjka i taki kabaret mnie ominal----ryzy zaczyna konkurowac z kiepskim ; o matko-... mam plakac czy sie smiac...
Proponuję zamianę. Polacy lecą do Sydney i Melbourne... a sympatycy kangurów do przywiślnia. Wszystko to naturalnie z wyjątkiem Tuska. Tak naprawdę nie zaproponowałbym takiej wymiany. Bardzo lubię Australijczyków. Przynajmniej od czasu Tobruku:)
Pozdrawiam!
tego biednego Australijczyka na kogoś z rządu ? Australijczyk będzie sie pławił w naszym luksusie,a tam nasz minister poprowadzi Australię do koloru zielonego,bo wyspą już niby jest.
Dziekuje ;)
PS. Ale k.. to jest tak nieprawdopodobne, ze az przerazenie ogarnia.
Mam nadzieje, ze nastepny lot bedzie linia japonska.
Moze seppuku popelni?
...dobrze, że Australijczyk zwierzał się płemiełowi a nie na odwrót, bo pewnie byłaby kaszubska wersja bigosowania, pilnowania wierności "...of your wife" albo długich kiełbas i krótkich mów.
Ciekawe, czy Tusk miał chociaż miejsce siedzące w tym rejsowym samolocie?
bo nie sadze aby plemiel 40 mln kraju latal economy
Uwirzyłby w tą histeryjkę ale mam w Australii rodzinę
Gdyby oni to słyszeli .....................