Ciemna strona mocy posła profesora!

Krakowski poseł PIS, profesor Ryszard Terlecki, którego w dalszej części teksu będę tytułował ”posłem profesorem”, w notce pt. „Polityczni wizjonerzy i jesienna gorączka” – patrz: 
( http://ryszardterlecki.salon24... )
zamieścił na swoim blogu krytykę notki pewnego blogera.  

I nic by w tym nie było dziwnego, gdyby poseł profesor nie zataił tytułu krytykowanej przez niego notki i nazwiska jej autora, który jako jeden z nielicznych blogerów podpisuje swoje teksty imieniem i nazwiskiem. Ot, takie niby niewinne przemilczenie posła profesora spod znaku, Sic! ojca dyrektora. Oszczędzę Internautom komentarza, z czym mi się takie sztuczki kojarzą.  

Ponieważ posłowi profesorowi zabrakło odwagi, zrobię to za niego i ujawnię tytuł notki, a także nazwisko autora tekstu wziętego na warsztat przez posła profesora. Chodzi o notkę pt. „Bohaterowie są zmęczeni” autorstwa Krzysztofa Pasierbiewicza – patrz: ( http://salonowcy.salon24.pl/46... ),
gdzie autor, mówiąc w skrócie, przedstawił tezę konieczności niezwłocznego zakończenia wojny polsko polskiej, jako warunku sine qua non dla ruszenia spraw Polski do przodu. Napisał również, że w Polsce są konieczne zmiany systemowe, które może wprowadzić w życie jedynie wolne od starego myślenia pokolenie ludzi młodych, na drodze rewolucji pokojowej, podobnej do uwieńczonego sukcesem protestu młodych Polek i Polaków przeciw ACTA, co, jak pamiętamy rzuciło bezradny rząd Donalda Tuska na kolana.  

Poseł profesor zaczyna swą krytykę słowami, cytuję: "Oto sfrustrowany bloger, którego tekstów nie chce zamieszczać żadna gazeta, publikuje manifest wzywający do gruntownej dekomunizacji, szczególnie tych, którzy nie chcą dostrzec jego publicystycznego talentu...”, koniec cytatu.

Trzeba przyznać, że jak na posła profesora dość szczególny prolog! Nie mówię już o języku i stylu, w świetle tego, co zrobiłem dla PIS poblikując na blogu ponad 350 tekstów krytycznych wobec działań Tuska i jego Platformy.  

Poza tym aż się prosi spytać posła profesora, dlaczego jest przeciwny dekomunizacji, za co posła profesora wina spotkać sroga bura od ojca dyrektora. Powiem więcej, przyszło mi również do głowy, że burzę w mózgu posła profesora mogłaby wyjaśnić także celebrytka Kora, ale to już całkiem inna bajka.  

Poseł profesor kontynuuje, cytuję: „Ponieważ – jego zdaniem (Pasierbiewicza) – ani Tusk, ani Kaczyński, nie są zdolni podźwignąć Polski z kryzysu (oczywiście moralnego)...”, koniec cytatu.  

No i mamy problem. Bowiem w notce Krzysztofa Pasierbiewicza obrabianej przez posła profesora nie ma ani słowa na ten temat. Mamy tedy do czynienia albo z niemożnością posła profesora zrozumienia kilku zdań złożonych z rzędu bez zgubienia wątku, albo wyobraźnia posła profesora jest ociupinkę chora.  

Następnie pada szyderstwo posła profesora, cytuję: „Zrobi to (rewolucję pokojową) nowa siła, czyli polityczna młodzież, która wywróci do góry nogami dotychczasowy porządek...”, koniec cytatu.  

Jeśli dobrze rozumieć posła profesora, poseł profesor zamierza się obejść bez młodego pokolenia Polek i Polaków i przywieść PIS do władzy przy pomocy walecznych szwadronów spod znaku ojca dyrektora, a wiek poborowy podbić do poprzeczki ustanowionej nie dawno przez ministra Rostowskiego. Poza tym wygląda na to, że poseł profesor jak ognia się boi konkurencji pokolenia młodych ludzi.    

I na koniec poseł profesor konkluduje, cytuję” „Bohaterowie kawiarnianej konspiracji, którzy przez ostatnich trzydzieści lat nie zdążyli ujawnić się swoim przeciwnikom, teraz palą się do obdzielenia świata rewolucyjnym doświadczeniem...”, koniec cytatu.  

A teraz już na poważnie, pośle profesorze.  

O kawiarnianej konspiracji niech pan lepiej, pośle profesorze nie zaczyna. Wie Pan dobrze, o czym myślę.  

A z tego, co Pan napisał wnioskuję, że Pańska wyobraźnia, pośle profesorze, nie sięga wyżej oparcia poselskiego stołka, do którego się Pan przyspawał na amen. Nie widziałem też pana jak się biłem z ZOMO pod Arką w nowej Hucie..., kończę, bo za dużo powiem.  

Nigdy też nie zapomnę lęku w Pańskich oczach, pośle profesorze, jak przyszedłem do Pańskiego Biura Poselskiego na Szewskiej, nota bene przypominającego lombard w czasie przeprowadzki, by się z Panem podzielić nowiną, że prezes Jarosław Kaczyński zaproponował mi kandydowanie do sejmu z list PISu, jako znanemu blogerowi Salonu24.  

A na koniec przypomnę panu, pośle profesorze, ostatnie słowa mojej notki pt. „Bilans”, którą napisałem tuż po tym, jak PIS przegrał ostatnie wybory, cytuję:  

Krakowianie zauważyli moją działalność na blugu. Komentowali, telefonowali z gratulacjami i podziękowaniami, zaczepiali na ulicy. Moją działalność publicystyczną zauważono także za granicą. Prasa londyńska przedrukowywała moje artykuły. Kluby Gazety Polskiej z Wiednia i Essen wielokrotnie dziękowały mi za teksty i zapraszały do siebie. Przysyłano mi zdjęcia i relacje z zebrań, na których kserowano moje teksty celem ich rozkolportowania wśród tamtejszej Polonii.  

Niestety, nie mogę tego samego powiedzieć o lokalnych, krakowskich prominentach PIS, którzy zdawali się nie zauważać mojej działalności. Żadnemu z nich nie przyszło do głowy by dać wyraz aprobaty dla mojej działalności choćby jednym słowem. Ani jednego życzliwego gestu. Całkowity brak reakcji. Kompletne désintéressement. Powiem więcej, zauważyłem regułę, że im zdolniejsza jest osoba oferująca pomoc, tym mniejsza jest szansa, że wygodnie usadowieni działacze partyjni PIS zechcą z tej pomocy skorzystać.  

Powiem jeszcze więcej. Kiedy starsi Krakowianie prosili działaczy PIS by moje, co ważniejsze teksty przedrukowała prasa prawicowa, gdyż nie mają dostępu do Internetu, nawet nie podjęto tematu. A gdy na prośbę tych ludzi wysłałem do Gazety Polskiej kilka tekstów moim zdaniem ważnych dla wyborów, Redakcja nawet nie raczyła odpowiedzieć.  

Dlaczego o tym piszę? Bo ja Proszę Państwa się nie zraziłem i jak sami byliście świadkami walczyłem do końca. Niestety obawiam się, że w podobnych okolicznościach, wielu innych mogło się jednak zrazić.

Proszę mnie dobrze zrozumieć. Ja się broń Boże nie uskarżam, bo moja działalność była z założenia bezinteresowna. Tylko chciałbym delikatnie przestrzec, że partia, której struktury lokalne nie chcą dostrzec tych, którzy jej sprzyjają ma niewielkie szanse by wygrać wybory”...”, koniec cytatu.    

Warto przeczytać tę notkę – Patrz: http://naszeblogi.pl/17527-bilans , a szczególnie komentarze rozżalonych Internautów narzekających na nieróbstwo posłów PIS w tak zwanym terenie.

I jeszcze mam do pana, pośle profesorze ostatnie pytanie:  

Czy na komputerze pisze pan, pośle profesorze dwoma, czy też jednym palcem??? Z ciekawości pytam.  

Krzysztof Pasierbiewicz
(nauczyciel akademicki)

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika dogard

08-11-2012 [20:07] - dogard | Link:

jak sobie pogada profesor z profesorem---cytalem text terleckiego; nie jest taki diaboliczny,Panski wpis tez pamietam--fakt jak jakis manifest; oda do mlodosci, proza.Mam prosbe--mam tam 2ch faworytow DUDA I SZCZERSKI, MLODZI, WYKSZTALCENI TEZ Z UJ--moze do nich trza uderzyc.Widzialem ich przy zbiorce forsy na cmentarzach, chyba sa dostepni; chociaz fakt ,zasuwaja nielicho,sa aktywni .

Obrazek użytkownika Krzysztof Pasierbiewicz

08-11-2012 [23:08] - Krzysztof Pasie... | Link:

Tylko dwóch??? Ależ proszę Pana! W PISie jest znacznie więcej wspaniałych ludzi.

A posła Andrzeja Dudę znam doskonale. A jeszcze lepiej jego tatę, profesora pracującego na mojej uczelni i jednego z najaktywniejszych ludzi w krakowskim Akademickim Klubie Obywatelskim (AKO) im. prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

Podaję Panu link - gdzie można przeczytać więcej:

http://www.polskasocjologia.pl...

Pozdrawiam Pana serdecznie,
Krzysztof Pasierbiewicz

Obrazek użytkownika wandaherbert

08-11-2012 [20:42] - wandaherbert | Link:

W 100% ma Pan rację,oni sa przyspawani do stolcow,jak poselskich,tak miejskich.Przykład z mężami zaufania w ostatnich wyborach.WRudzie Slaskiej sprawdziłem 3 lokale wyb.w żadnym nie bylo męża zaufania ,a tylko w jednej był w komisji członek PIS.Im zależy tylko być ",działać"i załatwiać swoje sprawki.Kiedyś,prawdopodobnie,C.K.Norwid powiedział,że im wyżej spolecznie ,tym mniejszy patriotyzm .Jeżeli chodzi o partie ,to ideowośc jest na dolach, im wyżej tym mniej Jej jest .Ja po wyborach poszedłem do biura poselskiego i zapytałem dlaczego mnie nie zaangażowano mimo ,że zglosilem chęć udziału .Kiedys byli PZPRowcy -aparatczycy,teraz mamy takze w PIS aparatczyków,niestety smutna prawda.Pozdrawiam Pana!

Obrazek użytkownika Krzysztof Pasierbiewicz

08-11-2012 [22:59] - Krzysztof Pasie... | Link:

Nie bardzo mi wypada odnieść się szczegółowo do Pańskiego komentarza, więc dyplomatycznie odpowiem: nie potwierdzam, ale nie zaprzeczam.

Pozdrawiam Pana serdecznie,
Krzysztof Pasierbiewicz

P.S.
A takie komentarze jak Pański powinny być lekturą obowiązkową dla działaczy.

Obrazek użytkownika ALA

08-11-2012 [20:42] - ALA | Link:

Jak zwykle zwykli ludzie ida glosowac na profesora bo mysla ze taki to juz cos wie i na bank zatroszczy sie o tych zwyklych ludzi. Ale nie pomysla o tym ze sa profesorowie i profesorowie . I wlasciwie to nalezy dokladnie przyjrzec sie kandydatom na poslow i senatorow aby uniknac wybierania takich ktorych jedyna zasluga dla panstwa bedzie umiejetnosc przyspawania sie do fotela sejmowego. To ze tacy poslowie zajmuja miejsca w polskim sejmie jet ewidentnie nasza wina . Ale dlaczego Gazeta Polska nie chce drukowac pana tekstow to jest co najmniej dziwne. Ciezko jest takim jak ja zrozumiec wiele rzeczy np. krecie dzialania tego profesora czy tez milczacej gazety . Ale mysle ze Anna Solidarnosc miala racje ,musimy sie policzyc ale i przy okazji wykopac tych ktorzy panu Bogu swieczke a diablu ogarek . A tak mimochodem to zawsze to samo ci ktorzy nic nie robia sa najbardziej oburzeni.

Obrazek użytkownika Krzysztof Pasierbiewicz

08-11-2012 [22:56] - Krzysztof Pasie... | Link:

Smakowita forka, nieprawdaż???

Myślę, że mówi sama za siebie.

Serdecznie Panią, Droga Pani Alu pozdrawiam,
Krzysztof Pasierbiewicz

Obrazek użytkownika talmes

08-11-2012 [20:47] - talmes | Link:

No i nastąpiła konsternacja w sieci... popieram Pana punkt widzenia,panie Profesorze.Pozdrawiam serdecznie

Obrazek użytkownika Krzysztof Pasierbiewicz

08-11-2012 [22:53] - Krzysztof Pasie... | Link:

W sieci tak, jak Pan pisze konsternacja. Ale dostaję coraz to nowe mejle wychwalające moją notkę. I co najdziwiniejsze, głównie od naszych ludzi.

Pozdrawiam serdecznie,
Krzysztof Pasierbiewicz

Obrazek użytkownika Zdenek Wrhawy

08-11-2012 [21:15] - Zdenek Wrhawy (niezweryfikowany) | Link:

Jestem starym Krakusem...z dziada,pradziada...chłopak z Grzegórzek!
Kraków to grajdołek,wioska koło Wieliczki,Nowej Huty,Skawiny i Myślenic.

Wszyscy sie tu znają,jak sie idzie przez Rynek,albo Plantami,to szkoda ubierac kapelusz,czy czapkę,bo co chwilę trzeba sie kłaniac.
Sa pewne roczniki Krakusów,które razem studiowały,razem działały w NZS,SOLIDARNOŚCI,a potem niektórzy siedzieli w jednej
celi podczas interny w stanie wojennym.

Pamietam piekielna burze,kiedy przyszło wypełniac deklarację lustracyjną...PANIKA! WRZASK! NARUSZENIE TABU! SZARGANIE ŚWIĘTOŚCI!

Od UJ,poprzez AGH,Politechnikę,Akademie Medyczną,Akademie Ekonomiczna etc. Wtedy to jeszcze były Akademie...teraz Uniwersytety.

Krakówek zablokował! Michnik z Mazowieckim zrobili swoje...

Kraków to gniazdo UD,potem UW,teraz PO...cała moja rodzina jest na szable,bo jedni dalej za Mazowieckim,inni za Kaczyńskim,inni za Tuskiem.
Z tego co tu piszę,to mogłem zrobic swoja notkę,ale "mi się nie chce chcieć".
Jestem od 5 lat daleko od Krakowa,od pokłóconej rodziny i od znajomych,którzy okazali się TW,KO i zwyczajnymi sk*****!

Panie profesorze! Jestem uparty i dalej będę Pana tytułował :-)
Nie będe na Terleckiego rzucał podejrzeń...nie wiem,to milczę.
Jedno wiem,że Kaczyński nie ma ręki do ludzi...otacza się zakonem PC,a tam też jest różnie...

Gdyby wsiadł do samolotu,to po tygodniu PiS-u by nie było..."wierni przyboczni" rozszarpaliby partie na kawałki.
Moja śp. Babcia mi zawsze powtarzała: Unikaj chamów i idiotów!
Ja zas stosuję maksymę Ludwika XIV: "Nie każdy,kto chce obrazić Francję,może ja obrazic"

Gdyby to o mnie chodziło,to zlekceważyłbym prof.Terleckiego,mówiąc slangiem...olał go!
Jak powiadał śp.Jonasz Kofta:Pies co dużo szczeka...daje mało mleka,a krowa co dużo ryczy,nie gryzie :-)

Mam na klawiaturze pewne ruskie powiedzenie,ale to by naruszało...:-)))

Pozdrawiam bardzo serdecznie i proponuję na p.Terleckiego...rzucić góre pogardy...takie Rysy,albo Giewont.

Obrazek użytkownika Krzysztof Pasierbiewicz

08-11-2012 [21:38] - Krzysztof Pasie... | Link:

Długo się zastanawiałem, czy napisać tę notkę.

Podejrzeń żadnych nie rzucam! Broń mnie Panie Boże!!!

Ale musi Pan przyznać, że po tym, co bezinteresownie zrobiłem dla PIS, poseł profesor sam się wystawił do strzału tym "sfrustrowanym blogerem" i "bohaterem kawiarnianej konspiracji". Trzeba pomyśleć, zanim się coś napisze.

A ocena Krakówka i krakowskich uczelni sprawiedliwa. Bardzo bym chciał móc Panu zaprzeczyć, ale ma Pan dużo racji. Nigdy nie zapomnę tej panicznej histerii na mojej uczelni, jak pracowników naukowo-dydaktycznych poproszono o podpisanie deklaracji, że nie współpracowali ze służbami PRL.

A co do gór, to wolę wspinaczkę i jazdę na nartach. I tego się będę trzymał.

Pozdrawiam Pana serdecznie,
Krzysztof Pasierbiewicz

Obrazek użytkownika Zdenek Wrhawy

08-11-2012 [21:51] - Zdenek Wrhawy (niezweryfikowany) | Link:

"Gdy sie człowiek starzeje...wszystko w nim parszywieje"---taka mała manipulacja na Słówkach Boya.:-))

Wspinaczka...Tatry zrobiłem pomiędzy 16,a 25 rokiem zycia...

Potem za cięzko zarobione pieniądze ( korepetycje) ...paszport za Gierka...zrobiłem troche Alp.

Narty...pierwsze prawdziwe,to były deski,oryginalne deski wystrugane przez Górala w Jurgowie nad Białką :-)

Potem juz były inne :-)

Za pieniądze zarobione juz tu...i troche sponsoringu z firmy, dla której zrobilismy dużą fuchę...miesiąc w Andach.

Tylko pikawa mnie nie puściła powyżej 4000 metrów...papierosy i niezdrowy tryb zycia :-))

Teraz mam Apeniny...Alpy po drodze do dzieci...i gablotę z napędem na 4 koła,klima,GPS i ekspres do kawy.Sybaryta jak cholera :-))

Buonanotte Professore ----P.

Obrazek użytkownika Krzysztof Pasierbiewicz

08-11-2012 [22:42] - Krzysztof Pasie... | Link:

Dla rozluźnienia atmosfery, zacytuję Panu fragment mojej książki pt. "Podaj hasło!", cytuję:

"Gdy nadeszło nowe, wybrałem się z jedną ze swoich małżonek do Zakopanego na narty. Na miejscu się okazało, że moja wybranka ma ze sobą wszystko prócz butów narciarskich.

Jako że wtedy jeszcze o wypożyczalni sprzętu nie było, co marzyć, spytałem gospodarza gdzie by tu można pożyczyć buty dla małżonki. Góral mi poradził:: - Idźcie panie do Stasecka, trzy chałupy w lewo, na caluśkim świecie nima takij rzecy, jakij by Stasecek wom nie skombinowoł. Syćko załatwi panie! Syćko! Straśnie zdolny gazda!
Zrobiłem jak kazał.

Gdy wszedłem do Stasecka zobaczyłem burdel, jakiego nigdy przedtem w życiu nie widziałem. W koszmarnym zaduchu, w kuchni się piętrzyły po samą powałę zapleśniałe gary, a w izbie, po jakichś brudnych szmatach kipiących z komody raczkował rój skołtunionych, zasmarkanych brzdąców. 
Na środku izby, przy dębowym stole, kompletnie nawalony, siedział pan Stasecek nad do połowy opróżnioną flaszką czystej.

Gdy po dłuższej chwili dotarło do niego, o co chodzi, Stasecek odsłonił w szerokim uśmiechu resztki uzębienia i zamaszyście wskazał bym zasiadł do stołu.
Wtedy dał się słyszeć zawodzący lament jakiejś starowinki, która w kącie izby siedziała przy krosnach. Babcia biadoliła:
- Wicie, co panocku? Ten pierońki lyń tak siedzi i pije łod dwunastu wiosen. Pije ino i pije, i nic nie kce robić.

Na to Stasecekk roześmiał się szczerze od ucha do ucha, wskazał na rój bachorów i patrząc mi w oczy wypalił: - A cóz jo mom panocku jesce robić? Pzecie sami widzicie, ze już syćko mom zrobione!

I wytarłszy o rękaw lepiącą się szklankę zapytał ochoczo: - Wypijecie panie?

Następnie gdzieś poszedł i po dłuższej chwili przyniósł sznurowane buty, w których ponoć Stanisław Marusarz pobił rekord Krokwi.

Miał rację gospodarz! Bardzo zdolny gazda!

A do tej Europy, jak sami widzicie, to nam jeszcze został dość spory kawałek...", koniec cytatu.