Po raz pierwszy w historii

 

Prawo i Sprawiedliwość ma w Lublinie 16 radnych, Platforma 14 i SLD jednego. Dodatkowo kandydat PiS na prezydenta Lublina, Lech Sprawka, pokonał w I turze kandydata PO wskazanego przez Janusza Palikota – Krzysztofa Żuka. To historyczne zwycięstwo PiS w tzw. dużym mieście i stolicy województwa. Dziwnie cicho o tym w mediach…Trudno jednoznacznie określić, co doprowadziło do takiej świadomości wyborców z Lublina. Na pewno swój wkład wnieśli Palikot i Życiński. Ich antypolska działalność otrzeźwiła wiele umysłów. Nie bez znaczenia jest też historia naszego regionu – tu najdłużej istniała „reakcja”. Ostatni polski partyzant, Józef Franczak ps. „Lalek”, został zabity 30 kilometrów od Lublina w roku mojego urodzenia (1963).Lubelszczyzna to też popisowy przykład rządów Platformy – żadnej autostrady, żadnej drogi ekspresowej docierającej do prawie 400 tysięcznego miasta, brak obwodnicy, żadnego liczącego się w skali kraju zakładu produkcyjnego w Lublinie (ostatnio zamordowano cukrownię), ogromne zadłużenie zaciągnięte w ciągu jednej kadencji – poprzedni nominat Palikota powiększył dług miasta z ok. 170 do ponad 670 mln zł!!! I do tego żadnej poważnej inwestycji – prawdziwy cud gospodarczy PO…Lubelska prawica nie dorobiła się wielkich indywidualności rozpoznawalnych w skali Polski (z wyjątkiem prof. Zyty Gilowskiej, która jednak nie uczestniczy aktywnie w życiu politycznym), ale wykazała się zdrowym rozsądkiem czy może instynktem samozachowawczym. Gdy w Warszawie trwa bowiem spektakl podziałów i „przechodzenia”, u nas pełna konsolidacja. LPR, PR, ROP, UPR, WiP stanęły przy PiS.W ostatnim wieku początki paru naszych państwowości zaczynały się od „rządów lubelskich”. Nawet rok 80’ zaczął się w Lublinie. Może więc i impuls do budowy IV RP wychodzi właśnie z Lublina?

Po raz pierwszy w historii demokracji lokalnej w Lublinie jednej partii udało się zyskać bezwzględną większość w Radzie Miasta. Warto o tym wspomnieć podczas medialnej kampanii wmawiania nam nieuchronnego końca PiS.