Jaki byłby wrzask – czyli kogo można kopać bezkarnie

 

Nietrudno przewidzieć reakcję. Gdy minister Elżbieta Radziszewska powiedziała, że szkoły katolickie nie muszą zatrudniać nauczycieli, którzy w sposób demonstracyjny obnoszą się ze swoją orientacją seksualną, została poddana poważnej obróbce medialnej – a przecież nie powiedziała nic obraźliwego pod adresem gejów ani nie podżegała do nienawiści do nich. Gdy profesor lubelskiego Uniwersytetu, Barbara Jedynak, została tylko posądzona o to, że w prywatnej sprzeczce nazwała swoją młodszą koleżankę „Ty Żydówo”, już została zawieszona w pełnieniu obowiązków nauczyciela akademickiego. To tylko głośne przykłady z ostatnich dni.Co jednak spotkało autorów podżegania do nienawiści i obrażania przedstawicieli Prawa i Sprawiedliwości? Odpowiedź na to pytanie daje nam jasny pogląd na to, jak wygląda przestrzeganie prawa w Polsce i gdzie władze mają konstytucyjny zapis o równości wobec niego wszystkich obywateli RP…

 

PS

Tu można obejrzeć  wczorajszą dyskusję z moim udziałem na temat zakresu władzy pracowników socjalnych. Na początku jest ocena wczorajszego zamachu i osób za niego odpowiedzialnych.

Wyobraźmy sobie, jaki byłby wrzask, gdyby ktoś nawoływał publicznie: „Wyginiecie jak dinozaury, trzeba dorżnąć watahę, trzeba zastrzelić i wypatroszyć", ale w miejsce PiS i Jarosława Kaczyńskiego wstawiłby np. gejów czy Żydów.