Smoleńska prawda i hańba III RP

Im więcej mamy dramatycznych relacji z pierwszych godzin i dni po Katastrofie Smoleńskiej (Zamachu Smoleńskim) , a nowe pojawiają się już praktycznie codziennie, to stawiam sobie pytanie: urzędnicy i funkcjonariusze jakiej narodowości zajmowali się i zajmują oficjalnie wyjaśnieniem największej tragedii w historii naszego państwa po 1945 roku? No jakiej? Albo za kogo się uważają, tak na co dzień, by nie być posądzonym o to, że każdy kto zamieszkuje nasz piękny kraj ma prawo czuć się Polakiem. Jeśli to Polacy, albo jeśli czują się Polakami, to zatrważające relacje lekarzy, rodzin, konsulów, innych świadków świadczą o tym, że to są to tacy sami tchórze, żeby nie powiedzieć zdrajcy, jak ci, którzy po 17 września denuncjowali naszych oficerów i policjantów na terenach zajętych przez Sowietów, albo są tacy sami jak Polacy, którzy wydawali swoich rodaków na katorgę lub śmierć w Alei Szucha. Pytam i  odpowiadam na chłodno, bo cokolwiek stało się lub nie stało 10 kwietnia w Smoleńsku, to opisywane, często z trwogą i bólem zachowania „naszych” wysłanników budzą najgorsze wspomnienia z przeszłości. A jeśli nawet nie było tam zdrady, jeśli to było i jest tchórzostwo, wielkie tchórzostwo na wielką skalę, to trzeba dodać, że było ono wspierane przez dwa i pół roku przez zbiorową amnezję i tchórzostwo milionów Polaków, tak jak i podczas zaborów. Nikomu nie spadł włos z głowy za to, że nawet nie wychylił głowy, gdy listopadowi czy styczniowi powstańcy walczyli o odzyskanie niepodległości. I teraz też nikt nie chce rozliczać wyborców Platformy z ich tchórzostwa wobec Smoleńska. Tak już jest, i tak było wcześniej, że część Polaków zadowalała się tak zwanym świętym spokojem, czyli pozwólcie nam żyć, pracować i jeść, a reszta nas nie obchodzi. Biało - czerwona?  Ależ oczywiście! Kochamy ją! Na stadionach EURO 2012 i na lusterkach samochodowych, identyfikujemy się z Polską! A Smoleńsk?  Nie..., no jaki Smoleńsk, dajcie już spokój pisowskie oszołomy! Polecieli, spadli, no straszna historia. Identyfikacja ofiar? Przecież ciała były rozczłonkowane na setki części. I tak dalej, i ten sam ton szczerego oburzenia, na prawdę, na fakty, które kłują w oczy, które kłamcom nie dają spokojnie spać.

Nie dlatego, że męczą ich wyrzuty sumienia. Chodzi o przetrwanie! Rzecz w końcu zasadnicza. Zupełnie na chłodno, bez złych emocji wracają dziś podstawowe pytania, jak najwyższe władze III RP zachowały się w dniu tragedii i w następnych dniach, tygodniach i miesiącach. Wiemy już dziś, że owe identyfikacje ciał, badania DNA, udział polskich patomorfologów, prokuratorów, szacunek dla zmarłych to jedna wielka fikcja. Wiemy dziś, że nic na pewno nie wiemy. Rządowy samolot poleciał 10 kwietnia z Prezydentem RP oraz elitą wojskową i polityczną polskiego państwa na groby katyńskie na terytorium państwa, będącego agresorem  w planach Paktu Północnoatlantyckiego. Ginie na tym nieprzyjaznym Polsce terytorium 96 osób, najwyższych przedstawiciel naszego narodu, a my, Polacy, naród, nic nie wiemy do dziś o tej katastrofie (zamachu), nawet nie wiemy kto jest gdzie pochowany. Jeśli ludzie odpowiedzialni za ten stan rzeczy – premier, prokurator generalny, prezydent RP, ministrowie rządu PO pełnią nadal swoje funkcje, to jest chore, po prostu chore. Nie dlatego, że tak mówi PiS, a PO mówi co innego, tylko dlatego, że godzi to w naszą dumę narodową, honor, w podstawy naszej państwowości. Bo godzi to w rodziny ofiar smoleńskich, które nie mogą nawet spokojnie pomodlić się na grobach swoich bliskich, mało tego, nie wiedzą także, tak jak i my wszyscy, dlaczego i jak zginęli. A przecież słychać z tej „nowoczesnej”, „europejskiej” strony Polski ciche, albo i głośne jęki: no czego te rodziny chcą?! Niech  płacą za te ekshumacje, niech się spotykają z tym Macierewiczem i niech sobie knują, ale cicho do jasnej cholery już o tym, bo znowu o nas źle napiszą w Die Welt. Jak to jest, nie od dziś przecież, że tak ważne jest to dobre pisanie o nas, to klepanie Polaków po plecach. Dobrze się spisujecie, pracujecie w pocie czoła jak nikt, jesteście gut naród, oby tak dalej, nie zostawimy was! – zdają się mówić między wierszami możni Europy. Można było mieć kilka dni po katastrofie (zamachu) jeszcze jakieś złudzenia, że może jednak ten rząd coś wyjaśni, była żałoba, narodowa trauma. Ale dziś? Dziś nie wiemy nic o tym, co naprawdę stało się w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 roku, ciała rozczłonkowane nie do rozpoznania po upadku z wysokości kilkunastu metrów. Wiemy natomiast, że doszło w Rosji do całkowitego poniżenia naszego państwa i narodu. To już wiemy, wiedzieliśmy zresztą wcześniej, ale dziś dzięki relacjom uczestników tamtych tragicznych dni, wiemy to już na pewno. Dlatego powraca jak bumerang pytanie, kim są tak naprawdę ludzie odpowiedzialni za tę hańbę.