Dziś we Wrocławiu kolejna odsłona trwającego już pięć lat procesu Grzegorza Brauna o napaść i znieważenie czterech policjantów. Dwie godziny trwało przesłuchanie rzekomo poszkodowanego policjanta. Jawność procesu odsłania słabość materiału dowodowego. Pojawiają się na przykład pytania: jak człowiek skuty kajdankami mógł skutecznie zaatakować inną osobę i wykręcić jej palce? Gdzie jest nagranie z policyjnego monitoringu? Wiemy przecież, ilu tajniaków z kamerami filmuje nawet małe patriotyczne manifestacje, a rzekoma napaść zdarzyła się podczas dużej manifestacji pacyfikowanej przez ogromne siły policji. Niebawem ma zaznawać dowódca akcji. Sympatycy Reżysera pozytywnie wypowiadają się o pracy obecnego Sędziego (zmiana po apelacji).
Podziękowania dla reportera "iPP" Jana Kotwickiego, od którego mam informacje "na gorąco".
Nowy numer "idź POD PRĄD" już w kioskach!
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 2803
gratulowac wspanialego sukcesu---dowalic 4-em gliniarzom to zaprawde stalowa piesc i granitowe nogi, przy znajomosci co najmnie 4 stylow walki , szybkosci zadawanych ciosow Brusa LEE i kondycji maratonczyka.
a Pan Braun tak nobliwie wygląda....Jak tym burakom mogło wpaśc do głowy, że TAKI człowiek mógł na nich napaść. Inna rzecz, że manto im się należy...
Takiej krzepy i umiejetnosci nie mozna przeoczyc.