Gdy publiczność już się rozchodziła, dwóch groźnie wyglądających mężczyzn dalej prowokowało spokojnie stojących zwolenników Jarosława. Z ich ust padały słowa miłości: „Gdzie jest ten s..n Kaczyński?!”, „Trzeba ich wszystkich wyrżnąć!”. Słowom towarzyszyły splunięcia. W pewnym momencie jeden z nich zaatakował członka redakcji miesięcznika „idź Pod Prąd”, trzymającego flagę z kirem. Starał się ją wyrwać i go uderzył. Gdy zbiegło się więcej osób, uciekł. Zatrzymała go policja. Obecnie trwa przesłuchanie w komendzie policji na ulicy Okopowej w Lublinie.Nie ma słów, którymi można właściwie opisać zachowanie Platformy Obywatelskiej. Bronisław Komorowski, pomimo próśb ze strony PiS, nie powstrzymał swojego pomocnika. Bierze więc pełną odpowiedzialność za to, co się stało w Lublinie. Polityka miłości Platformy to jedna wielka „podróba”. To ludzie, którzy dla swoich celów politycznych nie wahają się napuszczać na siebie Polaków, za nic mając ich zdrowie i życie.
PS
Z ostatniej chwili - po rozmowie z zaatakowanym, dowiedziałem się, że napastników było dwóch. Nasz kolega stał samotnie.
Palikot osiągnął swój cel. Swoją manifestacją zagłuszał dzisiejszy wiec Jarosława Kaczyńskiego w Lublinie. Prowokując konflikt i podburzając swoich zwolenników przeciw kandydatowi PiS, doprowadził do ogromnej eskalacji emocji. Czy weźmie odpowiedzialność za napaść fizyczną na osobę popierającą Kaczyńskiego?