Co dalej?

 

W Katyniu w sposób symboliczny znowu zderzyły się dwie wizje Polski. 7 kwietnia mieliśmy popis Polski jako lojalnego wasala potężnych sąsiadów. Dzisiaj miała przemówić Polska dumna i niepodległa. Jednak jeszcze nie przemówi…Kilka miesięcy temu pisałem stając w obronie Prezydenta atakowanego za podpisanie traktatu lizbońskiego:

Moja obrona opiera się na założeniu, że istnieją zagrożenia, których opinia publiczna nie jest do końca świadoma.

Dzisiaj straszna tragedia otworzyła nam wszystkim oczy, że gra jest poważna, a zagrożenia – nawet największe – całkiem realne. Nie zmierzam wskazywać ewentualnych sprawców ewentualnego zamachu. Być może obyło się to bez sprawczego udziału człowieka i tylko w suwerennym panowaniu Króla królów i Pana panów należy szukać wytłumaczenia tragedii. Nie wszyscyśmy jednak zginęli!!!Sprawa, o którą walczył Prezydent RP nie zginęła!!!Często trzeba tragedii, by wstrząsnąć sumieniami. Oby ta katastrofa była dla nas takim wstrząsem, przebudzeniem z polskiego letargu, „że jakoś to będzie”. Naród przez ostatnie dwadzieścia lat był usypiany złudnym poczuciem bezpieczeństwa. Wmawiano nam, że nic nam nie grozi, że jesteśmy w NATO, że sojusze, że UE – my mamy tylko beztrosko się bawić w myśl reguły z czasów saskich: „jedz, pij i popuszczaj pasa”. Na świat i Polskę idą jednak ciężkie czasy. Zbliżają się problemy, które mogą wstrząsnąć dotychczasowym ładem. A my jesteśmy bezbronni, nieświadomi zagrożeń i podzieleni na Polskę PO i Polskę PiS.Śmierć Prezydenta tylko wtedy nie pójdzie na marne, jeśli dotrze do nas prawda o naszej tragicznej sytuacji i jeśli przebudzimy się do jej naprawy.W obecnej sytuacji nie mamy wielu ośrodków myśli patriotycznej, które pretendowałyby do narodowego przywództwa. W praktyce pozostał tylko jeden – obóz budowy IV RP, którego polityczną emanacją było Prawo i Sprawiedliwość. Czy po kolejnym katyńskim ciosie sytuacja powinna się zmienić? PiS straciło kwiat swojej elity politycznej, ale nie straciło Przywódcy. Na Jarosławie Kaczyńskim spoczywa teraz ogromna odpowiedzialność i to w sytuacji strasznej tragedii osobistej. Ale mąż stanu musi wykazać się hartem ducha właśnie w takich sytuacjach.Teraz jest czas na połączenie Polaków w jeden silny, zjednoczony obóz patriotyczny zdolny wysoko wznieć sztandar wolnej Rzeczypospolitej. Wszystkie siły, którym leży na sercu dobro Ojczyzny, powinny w tej sytuacji zrezygnować z osobistych i doktrynalnych sporów. To chwila szczególna! Mamy teraz przed sobą wyraźnie dwie drogi – przygotowaną od dawna ścieżkę wasalizacji Polski i wewnętrznego skłócenia albo drogę walki o zjednoczoną i niepodległą Ojczyznę. 

Jeszcze Polska nie zginęła!

Stała się ogromna tragedia. To straszny cios dla Polski. Nie wiemy jeszcze czy i kto za tym stoi. Ale musimy po męsku stanąć w obliczu ciężkiej prawdy i dać wskazanie, co dalej!