Prawdziwy atak. Skąd przyjdzie?

PO, jak zapewnia gen. Czempiński, jest jego dzieckiem. O tym, że Tusk jest tylko marionetką przekonałem się ostatecznie, gdy po obietnicy odwołania jednego ze swoich ministrów, musiał się z tego wycofać jak zbity pies z podkulonym ogonem. Także i obecnie deklaracje o „ofierze dla Polski” nie brzmią w jego ustach przekonująco. Niewykluczone, że na rozkaz powróci do startowania, gdy już działa PiS zostaną zwrócone w inną stronę i będzie za mało czasu na przekierowanie skutecznego ostrzału z powrotem na niego. Dla pewności zastosowałbym tu stały, prewencyjny ogień nękający.Trzeba też jednak poważnie zastanowić się, kto może być czarnym koniem Generała. Komorowski, Sikorski, Palikot – nie sądzę. To musi być człowiek, który potrafi zjednoczyć SLD-owski beton (najlepiej TW), UD-owskich sprzedajnych pseudointelektualistów (musi ładnie mówić oraz mieć maniery europejczyka), młodych liberałów (musi mówić o gospodarce w tonie eksperta, mieć własne sukcesy na tym polu). Oczywiście ważne też są głosy kobiet.Czy już widzicie Państwo, kogo Generał przygotowuje w miejsce Tuska? Swojego byłego podwładnego TW Musta!  Jego orszak też pasuje do powyższego opisu. Kilka tygodni temu pisałem na blogu: „Gdyby Olechowski wytrwał w swym postanowieniu do wyborów, byłaby to dobra wiadomość dla prawicy, a bardzo zła dla Tuska…” Nie przewidziałem jednak, że Tusk jest aż tak słaby i zależny od Generała, że nawet nie dojdzie do bratobójczej walki i sam się wycofa. Teraz Olechowski ma przed sobą posprzątane przedpole.Co może zrobić PiS? Atak na Olechowskiego będzie dużo trudniejszy niż na Tuska. Nie niesie za sobą odium niezadowolenia społecznego, z agenturalności już się wymigał, że to niby taki tam wywiad gospodarczy niemający związku z polityką. Nie będzie można pokazać nikogo, komu osobiście zaszkodził, by wzbudzić niechętne uczucia telewidzów… A do tego proszę sobie wyobrazić fizyczne dysproporcje, gdy stanie przy Lechu! Nie bez znaczenia są też międzynarodowe powiązania Olechowskiego, które wykraczają daleko poza możliwości niemieckiej patronki Donalda.Sytuacja jest na prawdę poważna. Na jakieś ogólnonarodowe przebudzenie bym nie liczył. Jedyne rozwiązanie, jakie mi się nasuwa to wykreowanie jakiejś przeciwwagi dla Olechowskiego po prawej stronie sceny politycznej, która w drugiej turze stanęłaby przy Lechu Kaczyńskim równoważąc przewagi światowca. Jest wtedy szansa na pozyskanie przynajmniej części elektoratu liberalnego, a przez to na zwycięstwo.

Tusk wycofując swoją kandydaturę poważnie pokrzyżował szyki nie PO, ale PiS. Po trzech latach nieudolnych rządów, w obliczu narastającego kryzysu, nękany kolejnymi aferami, w które jest najprawdopodobniej mocno osobiście umoczony, nie stanowi poważnego przeciwnika. Generał zapewne też doszedł do tego wniosku.