Z Madame Henriette Nez-Courbe w Rocamadour

Ser Rocamadour to niewielki, okrągły ser z koziego mleka, sprzedawany jako ser nie w pełni dojrzały, Francuzi nazywają taki przysmak Cabecou, ja nie przepadam z jednego powodu, jeżeli zaserwujemy gościom ser Rocamadour to ci goście, którzy są pewni, że tego nie zrobili patrzą na siebie porozumiewawczo, ci zaś co pewni nie są, patrzą zakłopotani. Pamiętajmy jednak o starej rzymskiej zasadzie " De Zapachus Non Est Disputandum " tym bardziej, że smakuje przyzwoicie. Zawińmy w folię i niech sobie dojrzewa, będzie jeszcze gorzej.

Miasto Rocamadour, które użyczyło nazwy serowi to zupełnie inna historia. Tutaj wątpliwości dotyczących zapachu, smaku, kolorytu i urody miasta, być po prostu nie może. Z Collonges- la- Rouge tylko 40 kilometrów na południe, dojechać łatwo mimo krętej drogi. Problem z dotarciem do centrum miasteczka zaczyna się dopiero nad strumieniem Alzou. Rocamadour jest tak małe i ciasne, że może tam parkować- jak sądzę - jedynie mer, szef policji i pewnie paru skorumpowanych pracowników merostwa, na dodatek na głównym placyku miasteczka musi być miejsce aby mógł sobie zawrócić mini-tramwaj.

Za sprawą Świętego Amadoura, który swój erem założył w grocie dokładnie w połowie wysokości 150 metrowego klifu nad rzeczką Alzou, miasto musiało posadowić się się na skalnej półce obok pustelni Św.Amadoura, w równej odległości od szczytu i od potoku. Zostawiając samochód na górnym parkingu do miasteczka dojdziemy lekko, łatwo i przyjemnie, zaliczajac przy okazji drogę krzyżową, powrót jednak może okazać się naszą małą drogą krzyżową. Z parkowaniem nad potokiem Alzou, sytuacja odwrotna i dodatkowe ryzyko, że w przypadku ulewnego deszczu samochód znajdziemy w rzece Dordogne, ktorej dopływem jest Alzou. Wybór dramatyczny między złym a gorszym. Ja teraz już nie haratam w gałę, żona chyba też nie, więc taka wspinaczka to dla nas spory wysiłek. Z opresji wybawiła nas urocza pani Henriette Nez - Courbe, która jest dyspozytorką na dolnej pętli miejskiego mini-tramwaju. Doradziła byśmy drogę do i z miasteczka odbyli po prostu tramwajem za jedyne 4 euro.

Vous pouvez prendre le tram - rzekła do nas po francusku jak hrabina z Jičina. Czy jakaś polska tramwajarka mówi tak pięknie po francusku? Niecierpliwie czekam na francuską wersję jezykową filmu o pani Henryce, tego nakręconego przez wytwórnię " Amber Gold". Francuzi wszystkie filmy dubbingują, ciekawe kto użyczy głosu pani Henryce? Może Mireille Matthieu ? Tak jak poradziła nam pani Henrietta, wzięliśmy tramwaj, początkowo czułem się nieswojo, ja poważny obywatel a jadę sobie jakimś wagonikiem z lunaparku, żonie jazda pasowała ponieważ mogła sobie zająć jak zwykle półtora miejsca, w Ryanairze nigdy jej na to nie pozwalają, każą dopłacać.To chamstwo, zajmuje półtora fotela a każą płacić za dwa.

Pewnie dlatego, że pielgrzymuję do miejsc świętych i dlatego, że do końca roku obiecałem prowadzić się przyzwoicie, moim peregrynacjom towarzyszy w tym roku jakiś dobry kobiecy duch, najpierw w Polsce pani Henryka, w Rocamadour pani Henriette Nez-Courbe, w Rouen piękna Francuzka, która zaprowadziła mnie pod pomnik Napoleona, a chciała prowadzić do wieży Joanny d'Arc, niestety spasowałem z powodu żony. Zastanawiam się czy jest sens zabierać żonę na pielgrzymkę do miejsc świętych. Co mnie jeszcze czeka? Nie wiem.

Wszystko co wiemy o Rocamadour to domysły, jedyna pewna rzecz to nazwa miasta znacząca w języku prowansalskim tego kto lubi skały ( roc amator) Sam Św.Amadour też nie nazywał się Amadour tylko Zecheusz i był mężem Św.Weroniki, tej od chusty. To moja ulubiona święta ponieważ jest patronką tych co lubią robić zdjęcia, chyba nikt nie nadaje się lepiej na patronkę fotografów, w końcu wizerunek bolesnej twarzy Chrystusa na chuście Weroniki można uznać za pierwszy dagerotyp.

Według legendy Weronika z Zacheuszem przybyli do Limousin gdzie Zacheusz zajął się apostolską robotą. Po śmierci Weroniki osiadł w eremie w miejscu gdzie dziś stoi Rocamadour, z historycznych źródeł wiadomo, że w IX wieku istniał w Rocamadour kościół z figurką Czarnej Madonny. Historia Rocamadour przyspiesza od roku 1166, kiedy mieszkańcy miasta przygotowując nowe miejsca pochówku odkrywają nietknięte przez czas ciało mężczyzny, które zostaje uznane za ciało Świętego Amadoura. Już jako relikwie ciało Św. Amadoura umieszczone zostaje koło ołtarza w kaplicy Czarnej Madonny. W Rocamadour zaczyna się czas cudownych uzdrowień, jednym z uzdrowionych jest Henryk Plantagenet, dziedzic angielskiej korony. Sława miasta rośnie, do końca XIII wieku jest najpopularniejszym celem pielgrzymkowym chrześcijańskiej Europy, odwiedzanym częściej niż Jerozolima. W czasie generalnych odpustów Rocamadour odwiedzało jednorazowo ponad 30 tysięcy osób. Potem przyszły jakieś wojny stuletnie, wojny religijne, czarne ospy i porównywalne z wyżej wymienionymi plagami różne postępowe rewolucje, po wielkości Rocamadour nie pozostało prawie nic.

W XIX wieku dzięki staraniom biskupów z pobliskiego Cahors, udało się odbudować kościoły, kaplice i domy pielgrzymkowe, dzięki czemu powrócili pielgrzymi w ilości 1 miliona rocznie.
Jednak obecne Rocamadour to podobno marna pozostałość po Rocamadour średniowiecznym. Mimo tego warto zajechać choćby po to by kupić bilet na tramwaj u Madame Henriette Nez- Courbe.