Radosne igrzyska, dzięki którym piana sama się biła i którymi wiele można było przykryć niestety dobiegły końca. Nie o to chodzi, by nasze media miały szczególny kłopot z przykrywaniem, ale zawsze to jakiś gotowiec, tzw plaża, zupełnie wysilać się nie trzeba. Potem trochę Isia była na czołówce, ale szybko z niej zeszła, nawet pewien oddech ulgi było słychać po stronie mainstreamu, bo z taką celebrytką, co to na miesięcznice katastrofy smoleńskiej chodzi nigdy nic nie wiadomo i lepiej jej mikrofonu nie dawać. Na otarcie łez telefon od prezydenta Bronisława musiał jej wystraczyć.
W tzw międzyczasie, w wyniku analiz dr Nowaczyka, raport Millera okazał się grubymi nićmi szytą fałszywką. Ujawnione niezależnym badaczom dane parametrów lotu użyte przez szanowną komisję do wizualizacji, wskazały niezbicie, że w momencie rzekomego zderzenia skrzydła z brzozą samolot był na wysokości 20m. A najniższa wysokość, na jaką zszedł to 18m....Ten fakt, ze zrozumiałych względów nie przebił się na "jedynkę. I tylko prof Biniendy szkoda, że się tyle miesięcy badaniami fatygował, a tu przewodniczący Miller własnymi rekoma się wkopał i wystawił.
Prokuratura w pocie czoła od dwóch lat robi, co może, by znalezć winnych tej tragedii. Starają się niezależne chłopaki ze wszystkich sił, ale mimo długiej listy skandalicznych urzędniczych zaniedbań i obciążającego raporu NIK, winnych nie odważyli się wskazać. Na klatę wziął wszystko pierwszy piłkarz RP, który jak Trąbalski "wiedział, tylko zapomniał", i się....nie interesował, zwyczajnie chłopina podwładnych nie dopytał. Trochę musiało być głupio jego fanom, którzy od kilku lat mężem stanu go nazywają.
Zaraz po finale Euro 2012, aby w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku udać się na zasłużony urlop, do ataku przystąpili funkcjonariusze z pierwszych szeregów, czyli "cudownie uratowni" przez prezydenta Bolka pan Lis i pani Monika. Zajęci lustracją Doroty Kani i Rajmunda Kaczyńskiego, nie splamili się ani jednym trudnym pytaniem do kłamliwego premiera. Ich gorliwi pomocnicy, prorządowi skandaliści, specjaliści od dożynania watahy i rymowanek o Wawelu popadli niestety ostatnio w niełaskę salonu. A wszystko przez to głupie Euro 2012 i przewrażliwiony ukraiński MSZ - inaczej nikt by się nie gapnął!
To by było na tyle, co tu u nas w Polsce słychać. Pozdrawiamy Cię Ciociu Mary i zwracamy się z gorącą prośbą : nie głosuj więcej na Obamę, on się za bardzo zwąchuje z Ruskimi, będą z tego tylko kłopoty!
Całuski, Zosia
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 2045
Gratuluje poczucia humoru!
Kpina jest dla nich grozniejsza niz cokolwiek innego.
Dowodami sie nie przejmuja, bo to oni maja wszystko pod kontrola,
ale smiechem mozna ich zniszczyc.
Tak trzymac, prosze.
nie trzeba bylo zwracać sie z gorąca prośbą o wsparcie jak w Tuskolandzie wejdą w życie nowe, wysokie podatki.To dopiero będzie news.