Towarzysz Nałęcz – przyjaciel Kościoła.

Tomek od małego dziecka zawsze konfabulował i zostało to jemu do dnia dzisiejszego . Czym skorupka za młodu nasiąknie tym na starość trąci.

Zauważyłam,że prawie wszystkie media ,a właściwie ich dziennikarze zazwyczaj pytają starych komuchów o stosunki z Kościołem,albo tych innych od Palikota.W radio ,jedna taka, Kościół nazwała korporacją Boga.Ciekaw jakby to napisała ,bo ja Kościół napisałam z dużej litery,bo Kościół to wierzący,my wierni,a nie tylko księża,biskupi i budynki.

dlaczego nie wspomina o członku PRON koledze partyjnym J.Tomaszewskim?! A sędzia Kryże -też koleżka z partii,nie razi Richarda?!

Prawdopodobny przebieg spotkanie pookrągłostołowe (kolejnego) może być styczeń 2001 roku. W części dotyczącej kościoła i nie tylko. (wyciąg ze stenogramu) „Panowie, a może towarzysze ? (śmiech). Zaczynamy realizować plan pełnego przejęcia władzy w PRL-u, przepraszam w III RP.Media opanowane. Co znaczniejsze zakłady pracy, a zwłaszcza stocznie, niedługo pójdą pod młotek. Ośrodki, w których można spodziewać się, zorganizowanego oporu, przestaną istnieć.Pozostają do rozwiązania dwa, no może trzy problemy. Kościół, PC i wojsko. Długo nie rozumiałem, dlaczego centrala tak uparcie wpychała nas w objęcia NATO. Ale jak kazali lansować hasło, „po co nam armia, NATO nas obroni”, zacząłem inaczej postrzegać ich decyzje. Tak więc jeżeli idzie o armię, to na bazie tego hasła, będzie można ją dokładnie rozmontować. Trzeba będzie oczywiście ten przekaz wzmocnić kierunkiem na uzawodowienie wojska. A pod płaszczykiem modernizacji i profesjonalizacji zredukujemy polską (sarkazm w głosie) armię do góra 10 dywizji i to rozbabranych jak cholera. Jest paru oponentów w mundurach, którym się marzy kariera natowska. Centrala powiedziała, że bierze to na siebie, mamy tylko nie przeszkadzać i w ostateczności chronić ich tyły. Znając ich radykalizm, nie chcę nawet przypuszczać co wykombinują. Sprawa PC. Jak relacjonują nasi ludzie. Tak, tak, w PC tez mamy swoich ludzi i to nie mało (jakiś nowy czy naiwny ?). A więc będą rozwiązywać PC, a w to miejsce ma powstać nowa partia, o radykalnie prawicowym programie pod nazwa Prawo i Sprawiedliwość. Liderami będą oczywiście Kaczyńscy. Do ścisłego grona osób decydujących o programie i personaliach dojdą; Dorn, Gosiewski, Wasserman, i paru innych. Chłopcy już ich rozpracowują. Co prawda na razie są niegroźni ale?. Musimy zacząć przeciwdziałania dwojakiego rodzaju. Po pierwsze umieścić jak najwyżej, jak najwięcej swoich ludzi, aby kontrolować wszystko co będzie się działo w PiS-ie. Druga propozycja jest taka aby powołać, lansujemy, że w miejsce UW, nową partię środka, otwartą na szerokie gremium, pod nazwa Platforma Obywatelska. Inicjatorami będą Czempiński, Olechowski i Płażyński. Do kierownictwa partii trzeba oddelegować paru naszych sprawdzonych i bez papierów ludzi. Żebyśmy się za bardzo nie rzucali w oczy na czele partii postawić trzeba, wygadanego z dobra aparycją i w pełni sterowalnego figuranta. Osobiście jestem za kandydaturą tego młodego z Gdańska, który był bardzo pomocny przy wypierdoleniu Olszewskiego. Jego parcie do władzy, przy wrodzonym narcyźmie, i paru istotnych hakach w jego życiorysie, da nam pełną kontrole nad tym „nowym przywódcą partyjnym”. (chichoty w tle). Cały wysiłek propagandowy, przepraszam PR-owski, kładziemy teraz, na lansowanie nowej populistycznej partii. Celem jest przejecie przy jej pomocy absolutnej władzy w Polsce. Przedział czasowy w którym mamy to wszystko osiągnąć to 4 maksymalnie 6-lat. Oczywiście nasi ludzie w PiS-ie będą starali się w sposób dyskretny nadawać odpowiednie kierunki działania tej partii. Z uwagi na to, że na chwilę obecną, jak i w najbliższej przyszłości samodzielne rządzenie przez PO jest mało prawdopodobne, głównym kierunkiem jest koalicja PO z PiS. Przy pomocy naszych w obu partiach trzeba będzie doprowadzić do likwidacji lub całkowitej marginalizacji PiS-u. U niektórych rodzi się pewnie pytanie dlaczego nie wspierać SLD. Analizy socjologiczne wskazują, że jest to partia bez przyszłości. Stać ją co najwyżej na jeszcze jedną wygraną, co wykorzystamy do dalszego umocnienia swoich wpływów w sferze gospodarczej czy medialnej, ale nic więcej z nimi nie zwojujemy. Potrzebna jest nowa krew, albo jak kto woli nowe otwarcie. Przejdźmy teraz do sprawy najważniejszej - kościoła. Dopóki żyje Wojtyła mamy zdecydowanie przesrane. Agca zrobił swoje, ale nie do końca. Centrala mówi, że stan zdrowia papieża jest coraz gorszy. Nasze źródła, a zwłaszcza „krakowskie”, mówią o tym samym. Zresztą jest to zauważalne. Mimo to dopóki żyje, mamy ograniczone możliwości bezpośredniego działania. Ale ! I tu znowu chylę czoła przed centralą. Mamy rozpocząć przygotowania polegające na rozmiękczeniu kleru i wiernych. Całą obróbkę wiernych biorą na siebie na nasze „centra edukacyjne” z panem A na czele. Rozmiękczanie należy rozpoczynać od najmłodszych dlatego, oddzielne zespoły przygotowują już nowe programy nauczania zgodnie z wytycznymi centrali. To tak na marginesie. Nasze zadanie to rozmiękczanie kleru, zwłaszcza ich dostojników. Mamy co prawda dość dobrze osadzoną agenturę w strukturach kościelnych, ale to za mało. Niestety z biegiem lat wykrusza się ona w sposób naturalny. Nowy narybek księży wychowany w duchu Jana Pawła II i zrywu solidarnościowego, jest nie zinfiltrowany, a tym samym nie mamy bezpośredniego wpływu na to co głoszą bezpośrednio w kościołach. Jak tego dokonać ? Okazuje się, że proste metody są zawsze najlepsze.Kościół ma dostawać wszystko co tylko chce. Płace, ubezpieczenia, zwrot majątków, zatrudnienie księży w szkołach, szpitalach, wojsku itd. itd. Specjalnego podejścia wymagają zasady zwrotu majątków kościelnych. Może nawet nie same zasady ale obsada komisji, które będą o tym decydować. Musimy zadbać aby decydentami zostali nasi ludzie i nasi agenci. W trakcie prac komisji i nie tylko trzeba narobić niezłego bałaganu, aby były podstawy do zakwestionowania tak pracy samej komisji, jak i jej decyzji.( Mówisz, że nie trzeba sterować bałaganem, tylko puścić wszystko na żywioł, a osiągnie się to samo. Bardzo cenna uwaga, trzeba będzie tą zasadę przekuć w hasło „róbta co chceta” przy innych szczegółowych sprawach.) Ale przechodzimy do tematu. Kasa płynąca z kasy państwowej ma doprowadzić, że datki wiernych staną się niejako niepotrzebne, tak w odczuciu kleru, chociaż znając jego pazerność to kto wie ?,jak i, a zwłaszcza wiernych. Dużą rolę maja tutaj media, które muszą wtłaczać nieustannie do głów, że kościół otrzymuje wręcz niewyobrażalne kwoty, a księża żyją na takim poziomie o jakim zwykły obywatel nawet nie może marzyć. Załatwiamy w ten sposób dwie bardzo ważne sprawy. Pierwsza to uzależnienie i to bardzo mocne, księży od kasy państwowej. Druga to wytworzenie przekonania o zbędności datków, czy jak to oni mówią ofiar na kościół. Czyli inaczej mówiąc należy kościół uzależnić maksymalnie od państwa i maksymalnie ograniczyć dochody na które nie mamy wpływu. (Widzę, że niektórzy już zrozumieli o co w tym wszystkim idzie.) Niektórym z was, nóż się w kieszeni otwiera na myśl, że klechy będą brały taką kasę od państwa. Ale spokojnie, pospólstwo będzie myślało tak samo. Jak powiedziałem wcześniej, naszym nadrzędnym celem jest przejęcie absolutnej władzy w Polsce. Gdy to się stanie paroma ustawami odetnie się kościołowi źródełko dochodu z kasy państwowej. Pozostanie jeden element dochodu wierni, którzy będąc przekonani o niewyobrażalnym bogactwie kościoła, nie będą zbyt wyrywni w ofiarach. Naturalną reakcją hierarchów będzie podnoszenie quasi opłat kościelnych, co nie będzie dobrze odbierane przez wiernych. Purpuraci będą chcieli zachować dotychczasowy poziom życia, wysoki oj wysoki, więc będą żądali większych przekazów od parafii i probostw. Zainicjujemy zatem swego rodzaju spiralę niezadowolenia od wiernych po hierarchów. Oddziaływanie kościoła na wiernych ulegnie daleko idącej deprecjacji. Gdy na to wszystko nałoży się coraz większa bieda w kościelnych kruchtach, osiągniemy upragnioną marginalizacje kościoła katolickiego. Tyle tytułem wstępu. Zanim przejdziemy do szczegółów, chciałbym podzielić uczestników na grupy zadaniowe. …... „ . . . . . . Stenogram sporządzono w 3 jednobrzmiących egz. Egz. nr 1 – centrala Egz. nr 2 – Szef agentury w/m Egz. nr 3 – rezydent

Zastanówmy się nad czymś innym - ponieważ nie ma nigdzie ankiety przeprowadzonej na zlecenie "Niezależnej" (a szkoda)- trzeba się podeprzeć tą przygotowaną przez Millward Brown SMG/KRC dla „Faktów” TVN. Wg niej 59% Polaków nie ma ochoty odpisywać podatku na Kościół. Dlaczego? Miedź bardziej brzęczy? Czy ankieta zafałszowana na PRowskie potrzeby Tuska? Dlaczego w tylu Polakach deklarujących się jako katolicy jest niechęć do współfinansowania Kościoła? I dlaczego tym samym działania rządowe znajdują tak wysokie poparcie społeczne? Czy PR napędza reakcje społeczne czy też nastroje społeczne sprzyjają takim konceptom? Dla mnie to zagadnienie jest najistotniejsze. Bo rząd Tuska nauczony doświadczeniami z ACTA - w tej chwili zaproponował dość długi czas na tzw. "dyskusje". Zapewne mają one służyć nie rzetelnym konsultacjom, ale próbie wyczucia, skąd zawieje sprzyjający dla niego wiatr. A wydaje się - sądząc właśnie po sondażach - że tym razem wiatr mu sprzyja. Dlaczego?

KOŚCIOŁĄ. Nigdy nie uważali kościoła zawsze komuna chciała zniszczyć kościół wzorem niszczenia był Lenin i Stalin.