Znów o imporcie gazu z Rosji

1.Wczorajsza wizyta Premiera Putina w Polsce miała być także wykorzystana do finalizowania rozmów pomiędzy Rosją i Polską w sprawie dodatkowych dostaw gazu do naszego kraju. Problem dodatkowych dostaw pojawił się już na początku tego roku kiedy to po słynnym konflikcie gazowym pomiędzy Rosją i Ukrainą z pośrednictwa w handlu gazem została wyeliminowana rosyjsko-ukraińska spółka RosUkrEnergo (RUE). Spółka ta dostarczała do Polski od 2006 roku ok.2,3 mld m3 rocznie i od stycznia tego roku takiej ilości importowanego gazu nam brakuje.Wprawdzie w czerwcu PGNiG podpisał z Gazpromem umowę na dodatkowe dostawy ok.1mld m3 gazu w tym roku ale jest to umowa jednorazowa,która rozwiązuje tylko częściowo nasze problemy.

PGNiG ma podpisaną z Gazpromem wieloletnią (do 2023 roku) umowę na dostawy do Polski ok.7,5 mld m3 rocznie i od początku tego roku zabiega o zwiększenie tych dostaw o ok.2 mld m3 gazu rocznie. Wydawałoby się,że skoro PGNiG jest solidnym płatnikiem, a Gazpromowi pieniądze są potrzebne jak powietrze ( na skutek kryzysu spadają zarówno ceny gazu jak i zapotrzebowanie na ten surowiec) to nic nie powinno stać na przeszkodzie,żeby taki kontrakt podpisać. Nic bardziej błędnego,negocjacje trwają od wiosny i wczorajsze rozmowy Putin-Tusk niestety nie przybliżyły ich do finału. To jest kolejny dowód na to,że Rosjanie oprócz interesów ekonomicznych przy okazji sprzedaży gazu starają się realizować także cele polityczne. A celami politycznymi są uniemożliwienie naszemu krajowi dywersyfikacji dostaw gazu a także przejęcie władzy wEuroPolGazie spółce zajmującej się tranzytem gazu z Rosji głównie do Niemiec

2.Polska wprawdzie niedawno zawarła z Katarem kontrakt na wieloletnie dostawy do naszego kraju gazu skroplonego od 2014 roku ale do tego czasu musimy zbudować gazoport w Świnoujściu a inwestycja ciągle jest na etapie projektowania. Co więcej ceny po których chcemy kupować katarski gaz są wyraźnie wyższe od tych jakie płacimy Gazpromowi a więc i tutaj rosyjski potentat widzi możliwości nacisków na PGNiG. Rosjanie więc proponują zwiększenie dostaw o ok.2,5 mld m3 rocznie do roku 2014(a więc dostawy roczne w wysokości ok.10 mld m3),ale po tym okresie dostarczana przez nich ilość gazu miałaby rosnąć a nie maleć jakbyśmy my tego sobie życzyli.

Druga kwestia jaką stawiają to takie zmiany w statucie EuroPolGazu (między innymi usunięcie z udziałów w firmie spółki Gas-Traiding która posiada 4% akcji) aby uzyskać wtej firmie większą władzę pozwalającą w przyszłości podejmować kluczowe decyzje po myśli Gazpromu. Taką decyzją na której Gazpromowi bardzo zależy jest obniżenie opłat za tranzyt gazu przez terytorium Polski co wiązałoby się wprawdzie z pogorszeniem wyników finansowych EuroPolGazu (w którym Gazprom ma wprawdzie 48% akcji,drugie 48% ma PGNiG a 4% wcześniej wspomniany Gas-Traiding) ale z wyraźnym poprawieniem wyników samego Gazpromu.

3.Polski rząd znalazł się w trudnej sytuacji. Szybkimi krokami zbliża się sezon jesienno -zimowy, ciągle jeszcze nie udało się odbudować zapasów gazu po paromiesięcznym braku dostaw,które wcześniej realizowała rosyjsko-ukraińska spółka RUE i ciągle nie ma porozumienia na dodatkowe dostawy. Po tej wizycie w Polsce Premiera Putina stosunki pomiędzy obydwoma krajami nie ulegną jak się wydaje jakiejś nadzwyczajnej poprawie, a więc trudno przypuszczać,że Rosja nagle w stosunku do Polski zrezygnuje z realizacji swych celów politycznych. Jeżeli więc nie będziemy chcieli ulec rosyjskim naciskom to być może już teraz powinniśmy przygotować się na trudny okres jesienno -zimowy z możliwością poważnych ograniczeń dostaw gazu dla odbiorców przemysłowych.

Trudno mi bowiem sobie wyobrazić,ze pójdziemy na ustępstwa wobec rosyjskiego partnera i nie tylko oddamy władzę w EuroPolGazie ale także zobowiążemy się do tak dużych zakupów gazu w Rosji po roku 2014,ze dywersyfikacja dostaw gazu stanie się czystą iluzją.

Wczorajsza wizyta Premiera Putina w Polsce miała być także wykorzystana do finalizowania rozmów pomiędzy Rosją i Polską w sprawie dodatkowych dostaw gazu do naszego kraju.