Chiny kolonizują świat

1. Dzisiaj nie o gospodarce polskiej ani europejskiej ale o gospodarce chińskiej,która mimo światowego kryzysu rozwija się bardzo szybko i jest postrzegana przez ekonomistów jako swoiste koło zamachowe,które na powrót przyśpieszy rozwój światowej ekonomiki. Do niedawna Chiny były ostrożne w inwestowaniu swoich ogromnych rezerw walutowych w przedsięwzięcia gospodarcze na świecie. Z upodobaniem natomiast nabywały amerykańskie papiery wartościowe głównie obligacje skarbowe. W połowie 2009 roku w swoich zasobach posiadały obligacje amerykańskie o wartości blisko 780 mld USD co dawało im niekwestionowane I miejsce na świecie przed Japonią która miała obligacje za ok 700 mld USD, W. Brytanią i krajami OPEC które miały obligacje po ok.200 mld USD.

Od kilku lat rząd chiński przez specjalne państwowe fundusze inwestycyjne inwestuje nie tylko w papiery wartościowe ale także w różnorodne przedsięwzięcia gospodarcze głównie jednak polegające na pozyskiwaniu surowców naturalnych i nowoczesnych technologii.

2. Jeszcze w2005 chińskie inwestycje zagraniczne wynosiły ok 5 mld USD, ale w2006 roku już 21 mld USD,w2007 roku wyniosły 26 mld USD,w 2008 roku podwoiły się i wyniosły ponad 52 mld USD, a w 2009 roku mają wynieść aż 180 mld USD. W Australii próbowali przejąć koncern,który zajmował się eksploatacją rudy żelaza,choć na razie australijski rząd blokuje to przejęcie. Jednak głównym obszarem ich surowcowej ekspansji jest Afryka. Ponieważ Chiny chcąc inwestować w krajach afrykańskich nie stawiają tym krajom żadnych warunków pozaekonomicznych (na przykład oczekiwań w zakresie przestrzegania w tych krajach reguł demokratycznych czy praw człowieka w czym specjalizują się państwa europejskie), bardzo łatwo uzyskują zgody rządów tych państw na swoje inwestycje.

W Zambii Chińczycy zainwestowali już ponad 4 mld USD w pozyskiwanie rudy żelaza i miedzi, w Sudanie ponad 1 mld USD w pozyskiwanie rudy żelaza, w Mauretanii w zamian za prowadzenie inwestycji infrastrukturalnych uzyskali dostęp do złóż rudy żelaza. W Demokratycznej Republice Konga podpisali umowę „infrastruktura za surowce „ o wartości 9 mld USD,budują w tym kraju drogi a Kongijczycy płacą im za to miedzią i kobaltem, w Algierii budują drogi ale i ropociągi,którymi ma popłynąć kupiona przez nich ropa naftowa. Te inwestycje mają dla Chin i tę zaletę,że angażują także chińską siłę roboczą,tak że w wielu krajach afrykańskich mamy już do czynienia z wielotysięcznymi koloniami chińskimi.

Ale Chiny inwestują także w innych krajach.Tylko w I połowie 2009 roku Chiny podpisały umowy inwestycyjne na kwotę ponad 40 mld USD z Rosją, Brazylią i Wenezuelą na dostawy z tych krajów ropy naftowej. W zamian za chińskie inwestycje w przemysł naftowy tych krajów Chiny będą otrzymywały wieloletnie dostawy ropy naftowej.

Trochę trudniej jest chińczykom pozyskać nowoczesne technologie. Wykorzystując skutki kryzysu w światowym przemyśle samochodowym chińskie firmy chciały przejąć amerykański General Motors ale mimo tego,że oferta chińska była najkorzystniejsza finansowo nie została przyjęta przez Amerykanów,podobnie było z DaimlerChrysler i BMW, tutaj z kolei ofertę Chińczyków odrzucili Niemcy. Teraz chińska firma Geely walczy o szwedzkie Volvo. Chińczycy są gotowi inwestować w instrumenty finansowe od których odwrócił się cały świat. Jeden z chińskich funduszy inwestycyjnych zdecydował się wyłożyć 2mld USD w toksyczne aktywa z rynku amerykańskich kredytów hipotecznych. Zdaniem Chińczyków już za rok rynek nieruchomości w USA powinien się zdecydowanie ożywić a więc i papiery z tego rynku,które teraz można kupić tanio będą zyskiwały na wartości.

Tak więc Chińczycy idą szeroką ławą interesów na całym świecie i Bóg raczy wiedzieć czym się to już za kilkanaście lat dla świata skończy.

Dzisiaj nie o gospodarce polskiej ani europejskiej ale o gospodarce chińskiej,która mimo światowego kryzysu rozwija się bardzo szybko i jest postrzegana przez ekonomistów jako swoiste koło zamachowe,które na powrót przyśpieszy rozwój światowej ekonomiki.