Jeszcze o wsparciu rodzin przez system podatkowy

1.Po opublikowaniu przez MinisterstwoFinansów danych dotyczących korzystania z ulg podatkowych w podatkudochodowym od osób fizycznych(PIT) rozgorzała dyskusja,że w czasiekryzysu budżetu państwa nie stać aby finansować ulgi na dzieci wtakim zakresie jak do tej pory. Wypowiedział się w tej sprawietakże sam Premier zapowiadając,że ograniczeniu będzie podlegaćulga prorodzinna ale także tzw. becikowe tak aby wspierały tylkobiedniejsze rodziny. Jeszcze w bardziej zdecydowany sposób wypowiadasię wielu ekonomistów sugerując likwidację obydwu rodzajówwsparcia dla rodzin wychowujących dzieci. Dla porządku należytylko przypomnieć,że wysokość odliczeń z tytułu ulgi rodzinnejw PIT wyniosła 5,4 mld zł w 2007 roku i 6 mld zł w 2008 roku. Ulgęodpisało sobie 3,97 mln podatników w 2007 roku i 4,21 mln w 2008roku a liczba dzieci których te odpisy dotyczyły wyniosłaodpowiednio 5,43 mln i 6,04 mln. Przeciętna kwota odliczeń z tytułutej ulgi wyniosła 1367 zł w 2007 roku i 1437 zł w roku 2008,aprzeciętna kwota odpisu na jedno dziecko wyniosła odpowiednio 903zł i 951 zł (pełna ulga na jedno dziecko w 2008 roku wynosiła1173 zł). Zestawienie tych dwóch kwot 1173 zł pełnej ulgi za rok2008 i kwoty przeciętnego odpisu na jedno dziecko w tym roku tj.951zł pokazuje jak nieprawdziwa jest teza,że ulgi te odpisują sobieprzede wszystkim najbogatsi. Skoro różnica pomiędzy maksymalnąkwotą ulgi ja jej przeciętną wartością wynosi tylko 220 zł tooznacza to,że większość podatników odpisuje ten ulgę wmaksymalnej wysokości.

 

2. To zadziwiające,że w sytuacji kiedy ponad 4 mlnpodatników odpisało sobie ulgi na 6,4 mln dzieci podnosi siętaka wrzawa,że państwa nie stać na taki zakres ulgi. W chórkwestionujących to rozwiązanie wpisuje się również Premier choćwydaje się,że wrażliwość społeczna jaką często prezentuje wmediach powinna raczej skłaniać go do poddania w wątpliwośćzmniejszenia progresji w podatku PIT od 2009 roku. Skoro powiemblisko 8 % podatników II i III grupy podatkowej (płacących podatekwg. stawek 30% i 40%) zapewniło aż 48% jego wszystkichwpływów,które w 2008 roku wyniosły 60 mld zł to likwidacjastawki 40% i podniesienie progów podatkowych to prezent w wysokościok.10 mld zł dla bardzo wąskiej grupy podatników. Premier wrażliwyspołecznie nie powinien mieć żadnych wątpliwości gdzie szukaćdodatkowych wpływów budżetowych w czasie kryzysu.

 

3.Sugestie,że zarówno ulgę podatkową jak i tzw. becikowe trzeba skierować tylkodo najbiedniejszych rodzin w sytuacji kiedy robi się prezentynajbogatszym podatnikom (obniżając dla nich stawki podatku a takżepozwalając na niepłacenie składek na ZUS po przekroczeniu pewnegopułapu wpłat) albo przedsiębiorcom (obniżając wysokośćpłaconej przez nich za pracowników składki rentowej) sąabsolutnie nie do przyjęcia. Miejmy więc nadzieję,że rządprzyjmując projekt budżetu na 2010 rok na początku września nieośmieli się jednak dokonać cięć we wsparciu dla rodzinpozostawiając prezenty dla najbogatszych podatników.

Wydaje się nawet,że mimo kryzysu wsparcie dla rodzin powinno byćrozszerzone o rodziny osób nie płacących podatku dochodowego odosób fizycznych (osób bezrobotnych bez prawa do zasiłku) czy orodziny rolnicze. Jeżeli bowiem nie wesprzemy rodzin wychowującychdzieci to za kilkanaście lat czeka nas głęboki kryzysdemograficzny,którego skutki dla budżetu naszego kraju będąznacznie poważniejsze niż skutki obecnego kryzysu gospodarczego.Dobrze byłoby aby zdawali sobie z tego sprawę także wszyscyeksperci krytykujący ten rodzaj ulg podatkowych.

Po opublikowaniu przez MinisterstwoFinansów danych dotyczących korzystania z ulg podatkowych w podatkudochodowym od osób fizycznych(PIT) rozgorzała dyskusja,że w czasiekryzysu budżetu państwa nie stać aby finansować ulgi na dzieci wtakim zakresie jak do tej pory.