Fiasko prywatyzacji szpitali według tzw. planu B

1.Pod koniec poprzedniego roku parlament przyjął pakiet ustaw dotyczących ochrony zdrowia,którego głównym zamierzeniem było obligatoryjne przekształcenie szpitali (dokładnie SP ZOZ)w spółki prawa handlowego. Na szczęście Prezydent zawetował ustawy wprowadzające to rozwiązanie,a rządzącej koalicji nie udało się tego weta odrzucić. Ustawy nie weszły więc w życie i właśnie wtedy Minister Zdrowia zapowiedziała tzw. plan B,czyli masowe przekształcanie szpitali w spółki prawa handlowego przez samorządy będące ich organami założycielskimi. Odbyły się liczne spotkania z samorządowcami w tej sprawie na których przekonywano ich do likwidacji SPZOZ-ów i powoływania spółek na bazie tego majątku. Ministerstwo jako swoistą marchewkę pokazywało,że ma w budżecie rezerwę celową w wysokości 2,7mld zł na oddłużanie placówek które do tego programu przystąpią. Po ponad półrocznej realizacji tego programu okazuje się ,że jego efekty (chciałoby się napisać na szczęście) są bardziej niż mizerne. Dodanie słów na szczęście powodowane jest tym,że gdy program byłby masowy to szpitale przekształcone w spółki najprawdopodobniej znowu by się zadłużały a następnie upadały i syndycy sprzedawali by masę upadłościową nie zważając na jakiekolwiek względy zdrowotne.

2.Po spotkaniach z samorządowcami do programu z 622 szpitali publicznych zgłosiło się tylko 57,a do tej pory w spółki przekształciło zaledwie 7 z nich. To słabe zainteresowanie programem dobrze jednak świadczy o samorządach,które są organami założycielskimi dla publicznych placówek ochrony zdrowia. Mimo tego,że często szpitale te borykają z poważnymi problemami finansowymi to samorządy nie decydują się na ten krok bo zdają sobie sprawę z jego możliwych negatywnych konsekwencji z upadłością włącznie. Te obawy potwierdzają ci którzy takich przekształceń dokonali. Aż 16 szpitali przekształconych w spółki w 2008 roku ma poważne kłopoty finansowe a jeden z nich w Więcbarku musiał już ogłosić upadłość.

3.Samorządowcy twierdzą,że wejście na drogę przekształceń w ochronie zdrowia w obecnych warunkach jest niesłychanie ryzykowne i to z kilku powodów. Po pierwsze nie wszystkie zobowiązania,które posiadają publiczne ZOZ-y podlegają oddłużeniu ze środków budżetowych,a więc część zadłużenia i to znaczną musiałyby wciąć na siebie same samorządy. Po drugie nie jest jasne kto przejmie opiekę medyczną nad na przykład nad mieszkańcami danego powiatu jak jedyny szpital będący spółką prawa handlowego ponownie się zadłuży i w konsekwencji będzie musiał ogłosić upadłość. Po trzecie nie ma żadnych gwarancji,że NFZ będzie podpisywał kontrakty z przekształconymi placówkami choćby w dotychczasowej wysokości albo,że będzie obligatoryjnie płacił za tzw. nadwykonania..W przypadku publicznego ZOZ-u obniżenie kontraktu albo niezapłacenie za nadwykonania powoduje powstawanie zobowiązań ale publiczny ZOZ jest w stanie z tymi zobowiązaniami funkcjonować (przykładem szpital w Gorzowie Wielkopolskim,który tylko w stosunku do ZUS ma około 100 mln zł zobowiązań).Spółka jeżeli nie płaci zobowiązań musi upaść. Wreszcie po czwarte i najważniejsze wiele procedur medycznych jest zwyczajnie deficytowych i w spółce która z definicji jest nastawiona na zysk odpowiedzialny menedżer nie będzie mógł pozwolić na ich prowadzenie. Pisząc bardziej zrozumiałym językiem „pacjenci niedochodowi” to takiego szpitala przyjęci nie będą i powinni zostać przekazani do placówki publicznej(te szpitale przekształcone w spółki tak właśnie funkcjonują). Trudno sobie jednak wyobrazić gdzie mogliby być przekazywani pacjenci niedochodowi gdyby większość szpitali albo zgoła wszystkie były spółkami.

4.A więc bez wyraźnego zwiększenia środków na leczenie ( w Polsce przeznacza się na ten cel 4,5% PKB i jest to jeden z najniższych wskaźników w Europie) nie ma co liczyć na to,że samorządowcy będą masowo podejmowali decyzje o przekształcaniu ZOZ-ów w spółki prawa handlowego. Zdają sobie bowiem sprawę,że przy obecnym poziomie finansowania,wcześniej czy później popadną one w długi,które będzie trzeba pokryć ze środków samorządowych albo ogłosić upadłość. Wtedy cała odpowiedzialność za likwidację na przykład jedynego szpitala na terenie powiatu spadnie na jego władze samorządowe, a rząd jak zwykle w takich sytuacjach umyje ręce i powie wręcz o nieudolności samorządowców. Mieszkańcy powiatu czegoś takiego by im nie wybaczyli. Miejmy też nadzieję,że nie będzie też nacisków na samorządy,żeby przekształcały ZOZ-y w spółki bo cały czas nad obecnymi projektami reform w ochronie zdrowia unosi się „duch posłanki Sawickiej” czyli uwłaszczenie się na majątku jakim dysponuje ochrona zdrowia w Polsce z nieduże pieniądze grupy ludzi, których nie interesuje poprawa ochrony zdrowia Polaków ale robienie interesów na tanio pozyskanym dużej wartości majątku.

Pod koniec poprzedniego roku parlament przyjął pakiet ustaw dotyczących ochrony zdrowia,którego głównym zamierzeniem było obligatoryjne przekształcenie szpitali (dokładnie SP ZOZ)w spółki prawa handlowego.