Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Czy każdy inteligent to kapuś

Coryllus, 27.02.2012
Wychowanie polskie, wychowanie, któremu oddajemy cześć i które – kiedy tylko o nim pomyślimy – rozgrzewa nas do białości jest wychowaniem ku współpracy z tajną policją państw obcych. Każdy kto zamierza skończyć jakąś szkołę, chcę przez to podnieść swój status, nie zaś nauczyć się czegoś praktycznego lub zyskać nowe zupełnie widoki na świat, jego historię i przyszłość. Polskie wychowanie jest wychowaniem aspiracyjnym, a jego końcem bywa zwykle wręczenie nikomu do niczego nie potrzebnego dyplomu stwierdzającego, że ten czy ów ma wykształcenie. No i w oczach cioci Jadzi może uchodzić za inteligenta. To jest bowiem klucz do wszystkiego, do serc i dusz polskich – bycie inteligentem. Inteligent zaś to przewodnik narodu, przewodnik i myśliciel w jednym kawałku, on przez fakt posiadania tego dyplomu, z miejsca ma więcej do powiedzenia i z miejsca odgradza się murem od innych, od różnych lokalsów, od flolkloru, od naturszczyków i tych biedaków co dyplomu nie mają. I nie widzi gamoń, że właśnie ten jego dyplom, to wykształcenie i je aspiracje całkiem przecież odjechane czynią go istotą bezbronną i wydaną na łup demonów. W dodatku bez możliwości apelacji. Kim bowiem mają manipulować siły ciemności jeśli nie opartym o nic, o żadną realną wartość pogubionym biedakiem z rozbudzonymi aspiracjami? No kim?

Wszystko zaczyna się już po studiach. Wykształcony inteligent idzie do pracy w sklepie, nad którym wisi szyld „Wszystko po 5 złotych i nie tylko”. Może też zatrudnić się w punkcie sprzedaży lub naprawy telefonów komórkowych i to jest kres i granica aspiracji. Innej nie będzie. Nie może być, bo dyplom zdobyty przez naszego inteligenta opiewa na to jedynie i upoważnia wyłącznie do tego by nosić w pracy garnitur miast koszuli. Nic więcej. No i okulary, koniecznie okulary. Opowiadano mi ostatnio o człowieku, który skończył jakieś studia i pracował w „Plusie”, potem wywalili go z tego „Plusa” i musiał wyjechać do miasta gdzie znajduje się wielka kopalnia odkrywkowa. Znalazł tam pracę w tej kopalni, ale uczyniło go to nieszczęśliwym, bo musi jeździć co rano do roboty autobusem z ludźmi, którzy nie kończyli żadnych studiów. I on, żeby nie zdegradować się zupełnie wsiada do tego autobusu w garniaku, tak samo jak czynił to w stolicy jadąc do „Plusa”. I nie zważając na drwiny kolegów uprawia ten swój plusowo-inetligencki etos. I nie mówicie mi, że to nie jest komedia. Jest i to w dodatku bardzo śmieszna.

Słowo inteligent, czy nawet słowo absolwent stało się dziś całkowicie puste. Oznacza zaś coś zupełnie przeciwnego do tego co oznaczało dawniej. Jest znakomitym towarzyskim szyderstwem, a bywa kamieniem obrazy.

Skąd się wziął inteligent? Najprostsza odpowiedź brzmi – z Żeromskiego. Stefan stworzył inteligenta na obraz i podobieństwo swoje, co  powinno nam dać do myślenia, za każdym razem gdy przypominamy sobie to fatalne zdjęcie Stefana, które wisiało w pracowni języka polskiego. Inteligent to człowiek z rozbudzoną aspiracją, bez żadnych możliwości i szans na jej realizację. Więcej – to człowiek działający przeciwko realizacji swych planów, w dodatku tak perfidnie, że właściwy cel jego działań jest ukryty. Chcę uczynić świat lepszym – deklaruje inteligent żeromszczyk. - Jak to zrobisz bracie – pytają ludzie. Będę pracował społecznie – on na to. - Za ile – pada przytomne pytanie. - Świnia – woła na to żeromszczyk i idzie się obrazić.

Jest to dialog służący nie temu bynajmniej by rozmówcę żeromszczyka przekonać do idei pracy społecznej, ale temu by wynegocjować najwyższą stawkę, za możliwie znikomą, wręcz żadną pracę. Istotą bowiem aktywności żeromszczyków i inteligentów w ogóle jest nic nie robienie, a jeśli już robienie to polegające na czymś bardzo szczególnym. Na patroszeniu marzeń innych obywateli i wieszaniu ich w słońcu na hakach, żeby się tam zaśmiardły. Tak to wygląda. No i jeszcze pośrednictwo. Pośrednictwo jest najważniejsze. Nikt nie może zrobić niczego wartościowego bez pośrednictwa inteligenta, albowiem jest on nosicielem jedynie słusznych idei i on jeden posiadł klucze do wszystkich ważnych życiowych furt.

Myślę więc, że w istocie sam Stefan był jedynie pośrednikiem w przekazywaniu idei inteligenta społecznika narodowi. Myślę, że figura ta, jak wiele innych została wykoncypowana gdzieś w zaciszu policyjnych gabinetów. Wymyślono ją nie tylko po to, by deprawować naród, ale także po to, by reprodukować osobników zdolnych bez skrupułów współpracować z tajną policją i poczytujących to sobie za zaszczyt. No, bo coś musi tego inteligenta w końcu wyróżniać spośród tych wszystkich lokalsów, tego motłochu, tych ciemniaków myślących tylko o pieniądzach i żarciu. Coś musi. Inteligent był znakomitym tworem na okres przejściowy pomiędzy epoką pana feudalnego, która istniała w Polszcze do roku 1914, a epoką aparatczyka komunistycznego, która istniała w Polsce po roku 1945. I wywiązał się ze swojego zadania znakomicie. Tak znakomicie, że wzorując się na nim człowiek dzisiejszy nie może pojechać do pracy w kopalni ubrany normalnie, musi mieć garnitur, by czuć się lepszym.

Oczywiście, mnóstwo ludzi traktowało etos inteligencji serio i mnóstwo ludzi oddało za to życie, ale w tym jest fałsz, głęboko ukryty fałsz. Nie może bowiem istnieć duchowy przewodnik bez ducha, ani lider społeczny bez własności, a kimś takim właśnie próbował być polski inteligent. I nadal próbuje. Tylko zmienia nazwę. Dziś nosi miano profesjonalisty i coacha patriotycznego, ale jest to zupełnie to samo oszustwo. Przewodnikiem duchowym w społeczeństwie powinien być duchowny, zaś liderem właściciel czegoś dużego i przynoszącego dochody. Dobrze by nie był to cyrk, ale na to szans nie ma bo cyrki ostatnio strasznie podupadły.

Przypominam, że moje książki można już kupić w Warszawie w księgarni Tarabuk przy ulicy Browarnej 6, a także w sklepie Foto-Mag przy Alei KEN 83 lok.U-03, tuż przy wyjściu z metra Stokłosy, naprzeciwko drogerii Rossman. Można je też kupić w księgarni "U Iwony" w Błoniu oraz w księgarniach w Milanówku po obydwu stronach torów kolejowych, a także w tymże Milanówku w galerii "U artystek". Aha i jeszcze w galerii "Dziupla" w Błoniu przy Jana Pawła II 1B czyli w budynku centrum kultury. No i już od dawna, o czym zapomniałem, znajdują się w księgarni Polskiego Ośrodka Społeczno Kulturalnego w Londynie. Cały czas oczywiście są one dostępne na stronie www.coryllus.pl  oraz na stroniehttp://www.ksiazkiprzyhe…. Uwaga! Atrapia i Toyah dostępne są jedynie w sklepie Foto-Mag, bo tak i już. Może kiedyś będą także gdzie indziej, ale na razie ich tam nie ma. Książkę Toyaha o liściu można kupić jeszcze w Katowicach w księgarni "Wolne słowo" przy ul. 3 maja. Od dziś książki – w tym Toyah - dostępne są także w księgarni Ojców Karmelitów w Poznaniu przy ul. Działowej 25. Trzeba wejść do tak zwanej furty i tam jest ta księgarnia. O każdym następnym punkcie dystrybucji będę informował na blogu.
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 10247
Domyślny avatar

Agata

27.02.2012 15:20

coryllus, kiedyś tam narzekałeś rozwlekle, że czytelnicy be bo bloga czytają a książek kupować nie chcą. niebywale cię to zdumiewało: głupi czy co, ja wam tu takie mądrości, wy czytacie a 40 zł szkoda? lektura komentarzy pod blogiem powinna dać ci odpowiedź na to pytanie. mimo całe twojej wiedzy, oczytania i te de i te pe jesteś po prostu aroganckim bucem. wiedzę może i masz, plus niezwykłą łatwość pisania ale zamienia się ona często w pozbawiony głębszej treści słowotok. masz wiedzę ale mądrości za grosz. i jesteś jak ten pseudointeligent w garniturze co jedzie do pracy na kopalni. więc jak ktos dostanie próbkę takiej arogancji na blogu to co się dziwisz, że nie wyskakuje od razu w podskokach z kasy na twoje książki. szkoda 40 zł. może i niesłusznie, bo twoje książki są coś warte. nie wiem, nie czytałam, ale żeby dać ci dziką satysfakcję kupię niedługo z chorej ciekawości (którą polecasz na początek, cobym się utwierdziła w moich przekonaniach?) a tak w ogóle to mam pewien dysonans poznawczy: na żywo całkiem do rzeczy z ciebie człek, a w internecie zamieniasz się w, jak to ujęłam zgrabnie powyżej, aroganckiego buca? mr hyde w odpowiedzi na krytykę i argumenty? hę? lewatywy mi nie proponuj. nie skorzystam. sam sobie zaaplikuj.
Coryllus

Coryllus

27.02.2012 15:25

Dodane przez Agata w odpowiedzi na coryllus, kiedyś tam

Przytocz dokładnie kiedy i jak narzekałem wstrętna kłamczucho. No, nie krępuj się.
Coryllus

Coryllus

27.02.2012 15:27

Dodane przez Coryllus w odpowiedzi na agata

W odpowiedzi na krytykę i argumenty? Wyzwiska i wymysły nazywasz krytyką i argumentami?
Domyślny avatar

Tango

27.02.2012 16:07

Świetny opis ćwierćinteligenta i hołoty z komunistycznego awansu społecznego. Brak świadomości tego kim się jest i strojenie się w piórka inteligencji to jest właśnie to co przez ostatnie prawie 70 lat robiła polska sprzedajna hołota. Wiem że przyznanie sie przed samym sobą że jest się prościuchem i prymitywem który cudem i dzięki komunie ukończył studia, to nic przyjemnego. Taka jest niestety brutalna prawda o wiekszości tych którzy obecnie chcą się nazywać inteligencją a pasują do tego określenia jak kwiatek do korzucha. Więc błagam autora - nie pisz Pan o inteligencji polskiej bo masz Pan o niej pojęcie podobne do Bylicy z Reymonta. Trzymaj sie Pan tego na czym się Pan znasz i awansuj dalej w/g własnego mniemania. Do etosu i honorowej postawy tak jak do fraka dorasta się przez parę pokoleń.
Coryllus

Coryllus

27.02.2012 18:20

Dodane przez Tango w odpowiedzi na intelgent

Pan za to ma pojęcie. Inteligenci i pseudointeligenci. Kibice i pseudokibice.
Domyślny avatar

Gość

27.02.2012 18:32

Dodane przez Tango w odpowiedzi na intelgent

Pragnę szanownemu Panu zwrócić uwagę na dwie rzeczy: pierwsza - to forma "mów Pan", "pisz Pan". Jest ona werbalnym odpowiednikiem szturchania interlokutora palcem w pierś - coś tylko o stopień czy dwa łagodniejszego od "sprzedania liścia na pysk". Warto więc stosować ją oszczędnie i z rozwagą. Druga - niesamowicie ważną (coryllus napisałby pewnie - "szalenie ważną") sprawą dla wytworzenia pożądanego przez siebie wizerunku publicznego jest dbałość nie tylko o treść, ale i formę wypowiedzi. Również, a może zwłaszcza, wypowiedzi pisemnej. Albowiem zostaje ona po wiek wieków - jak nie na papierze, to gdzieś w zakamarkach sieci. Razem z różnymi straszliwymi "korzuchami" itp. Z drugiej strony, dość przerażające jest słuchanie owiec, ze swadą prawiących o wyprawianiu, nomen omen, kożucha...
Domyślny avatar

Agata

27.02.2012 18:43

ooo, nieładnie, coryllusie. zarzuciłeś mi kłamstwo, udowodniłam, że nie kłamię i co? mój post (o dziwo!) się nie pojawia. nieładnie. ale nie jestem zdziwiona. pasuje do ciebie. to na razie. zajrzę znowu. skomentuję. albo i nie.
Coryllus

Coryllus

27.02.2012 19:18

Dodane przez Agata w odpowiedzi na ooo, nieładnie, coryllusie.

że nie kłamiesz,  ja zablokowałem twój post? Oczywiście, rób z ludzi idiotów dalej, szef cię nagrodzi. W zablokowaniu twojego wpisu pomagali mi oczywiście kosmici z którymi jestem w zmowie. Co ty pleciesz w ogóle, zastanów się.
Domyślny avatar

Agata

27.02.2012 21:24

Dodane przez Coryllus w odpowiedzi na Udowodniłaś?

owszem wysłałam posta z pewnym linkiem: http://coryllus.salon24… twierdzisz, że to kosmici zablokowali, no cóż, skoro tak mówisz to niech ci będzie. kłamcą cię przecież nie nazwę. teraz myślę, że to pewnie przez przypadek, albo coś źle kliknełam i się post nie wysłał. PS kosmici, powiadasz? zdecydowanie walnij sobie dziś lewatywę. albo dwie. tą druga do ucha. wskazane czyszczenie mózgu. i odszczekaj proszę "kłamczuchę," bo ci wepchnę te obelgi z powrotem do gardła.
Coryllus

Coryllus

27.02.2012 22:43

Dodane przez Agata w odpowiedzi na owszem wysłałam posta z

Wepchnij. To jest stary tekst, napisany po wydaniu pierwszej książki. Jesteś po prostu podła.
Domyślny avatar

Agata

27.02.2012 23:34

Dodane przez Coryllus w odpowiedzi na agata

przeczytaj, proszę, jeszcze raz co napisałam na początku ("KIEDYŚ tam narzekałeś") więc co jest podłego (co najwyżej złośliwego) w wypominaniu ci twojego własnego tekstu. napisałam nieprawdę? nie. zdezaktualizowało się? nie. nadal, jak to się mówi na Śląsku, ciepiesz się jak wesz na kecie (czyli rzucasz się jak wesz na łańcuchu). o byle co. emocjonalnie reagujesz jak nabuzowany hormonami nastolatek. jesteś obelżywy. nie dyskutujesz tylko atakujesz. chcesz by cię szanowano (albo przynajmniej kupowano twoje książki) to szanuj innych. nie chcesz szacunku? to kij ci w oko. nie chcesz negatywnych komentarzy? to pisz, do cholery, do szuflady albo dla grona znajomych w kółku wzajemnej adoracji. można by się spodziewać jakieś konstruktywnej dyskusji z osobą tak elokwentną jak ty. ale cóż. można się pomylić. rozmowa z tobą staje się jałowa. dobranoc. niech ci się przyśni Słownik Zwrotów Uprzejmych (we śnie wszystko jest możliwe). PS wepchnę. podaj datę najbliższego spotkania autorskiego na Śląsku. a tymczasem mów mi Podła Agata.
Domyślny avatar

Gość

28.02.2012 05:28

Dodane przez Agata w odpowiedzi na que?

We Lwowi mowili o takich klientach, ze "szarpi si jak g*nu na mrozi" Link jest swietny http://coryllus.salon24… kilka soczystych cytatow: "miałbym jeszcze więcej odwiedzin, gdybym zdecydował się pisać dalej. Umieszczam tutaj przecież czasem trzy, a nawet cztery notki dziennie. Poziom jest nierówny, wiem, ale spróbujcie napisać cztery teksty dziennie na równym, wysokim poziomie." "jestem bowiem człowiekiem rozrywki i trudno byłoby nazwać mnie poważnym publicystą." "dysponując jedynie warsztatem, dyscypliną pracy i wyobraźnią, nie można podbić rynku wydawniczego." - Sa takie miejsca, Leszczyna, gdzie tresc sie liczy. Tresc. Leszczyna. Tresc. Mysl. Wlasna niepowtarzana idea, a nie to co od tygodnia wszystkie homosovieticusy wokol klepia i do znudzenia odmieniaja przez przypadki. Tresc, a nie to co rozni platni prowokatorzy wciskaja tlumowi by odwrocic jego uwage od rzeczy istotnych. "Jako człowiek pełen wiary we własne możliwości nie dopuszczałem jednak do siebie myśli, że mogę przegrać, bo wiedziałem i wiem nadal ile potrafię napisać, ile wymyślić i opowiedzieć." - TREŚĆ, Leszczyna! "Przez ostatnie pięć lat pracowałem dla jednego z dużych portali internetowych, pisywałem tam pod dziesięcioma nazwiskami, i sieć jest pełna moich tekstów." - Niech no zgadne, Leszczyna! Onet? Forum GWna? SalonSB2024? "Moja rezygnacja związana jest ze słabą sprzedażą mojej książki" - Napisz nam, Leszczyna, kto i w jaki sposob odwiodl cie od rezygnacji. To moze byc bardzo obiecujący wątek.
Coryllus

Coryllus

28.02.2012 07:24

Dodane przez Gość w odpowiedzi na Agata

Więc co cię to obchodzi.
Coryllus

Coryllus

28.02.2012 07:25

Dodane przez Agata w odpowiedzi na que?

To jest mój blog, a mój blog jest moją twierdzą, więc jeśli ktoś już jest tutaj wszą na łańcuchu to raczej nie ja. Ja jestem tu u siebie. Rozumiesz to? Czy jak przychodzisz do kogoś w gości też zaczynasz od wymyślania mu? To taki śląski zwyczaj?
Coryllus

Coryllus

28.02.2012 07:27

Dodane przez Agata w odpowiedzi na que?

Nie kupuj moich książek, błagam, wszystko tylko nie to. I cała reszta towarzystwa niech też ich nie kupuje. I nie ucz mnie szacunku, dobrze?
Domyślny avatar

hera

28.02.2012 15:18

to Panska sprawa! Przy okazji, "szturchlam" oczywiscie! To za tego Stefana, bo jakim Zeromski moze byc dla Pana "Stefanem"?! No, chyba, ze Stefanem Wielkim i z uklonem w pas, po kozacku!

Stronicowanie

  • Pierwsza strona
  • Poprzednia strona
  • Wszyscy 1
  • Wszyscy 2
  • Wszyscy 3

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 820
Liczba wyświetleń: 3,931,825
Liczba komentarzy: 10,268

Ostatnie wpisy blogera

  • Syn pana prefekta dał głos
  • Szlachta i "szlachta"
  • Nasi bohaterowie

Moje ostatnie komentarze

  • wejdziesz na moją stronę. Nie mogę pozwolić na to, żeby mnie gównem obrzucali...przepraszam.
  • Moje komentarze nie były żadnymi prowokacjami, ale odpowiedziami na prowokacje. Niech się pan już tak mocno mną nie martwi, jak będzie pan chciał sobie coś poczytać, zapraszam na stronę www.coryllus.…
  • Tutaj niczego nie uprawiam, bo nie mam żadnej możliwości. Tymi blogami rządzi administracja, autorzy są tylko dodatkiem. A o takich jak ty to w ogóle szkoda mówić.

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Bezczelność Ziemkiewicza zwala z nóg
  • Czy Łysiak też kochał Monikę Jaruzelską?
  • Nasi bohaterowie

Ostatnio komentowane

  • , Dzień dobry Przeczytałam całość, niby się zgadzam z opinią o niedocenianiu niektórych Twórców, ale jakieś takie poczucie krzywdy we mnie rośnie. I dlatego piszę, by sprostować to, że niby Rapacki w…
  • , Nie zgodzę się z Pana oceną tej książki. Ale mam do tego prawo. Pan również ma prawo do własnej opinii na jej temat. Uderza mnie jednak to że nie prowadzi Pan rzetelnej krytyki ani polemiki z faktami…
  • , Rzeczywiście - tobie odpisywać nie warto. Więc tylko dla ewentualnych innych - Coryllus sam się stąd wynósł, jak obrażony smarkacz. Napisał o tym wyraźnie na blogu, z którego próbował zrobić…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności