Teoretycznie o polskim teoretyku

Jedną z „ciekawszych” wiadomości dzisiejszego dnia była z pewnością informacja dotyczącą sposobu opisania naszego kraju we francuskiej wersji słownika krytycznego Unii Europejskiej.  Jesteśmy więc Państwem „roszczeniowym, hamującym rozwój integracji europejskiej, skorumpowanym i nieodpowiedzialnym”. Dalej jest mowa o polskich eurosceptycznych władzach, naszej korupcji ,nieudolnej administracji i rolnikach domagających się unijnej pomocy. – „Czy Polska okaże się najgorszym koszmarem Brukseli?”, „Jak wytłumaczyć jej nieprzejednanie i upór oraz tak krytykowany egoizm polityczny?”.

 

Odnoszenie się w sposób racjonalny do tym podobnych bzdur wydaje się być stratą czasu, którego ze względu na pełnione przeze mnie obowiązki nie mam zbyt wiele. Nie będę więc analizować poszczególnych słów i - mówiąc kolokwialnie - „babrać” się w każdej kałuży tego intelektualnego ścieku. Choćby wzmianka o polskich rolnikach domagających się unijnej pomocy, w osobach znających zarówno polskie, jak i francuskie realia, wywołuje uczucie zakłopotania, podobne do wrażenia, jakie pozostawia po sobie opowiedzenie przez kogoś wyjątkowo niesmacznego i kompletnie nieśpiesznego żartu.

 

Posłowie, którzy wiedzą jak w praktyce wygląda funkcjonowanie Unii Europejskiej mają świadomość, iż jest czas współpracy, ale też są chwile w których należy wynegocjować odpowiednie warunki lub położyć nacisk na cele szczególnie ważne dla kraju i wyborców, których reprezentują. Wypływa to z oczywistych, geopolitycznych czy gospodarczych uwarunkowań i nikogo w UE nie dziwi. Jasnym jest, iż dla Hiszpanii czy Francji ważniejsza jest współpraca Unii z krajami Maghrebu, tak jak dla Polski czy Szwecji polityka wschodnia. Racje ścierają się, a strony osiągają kompromis. Tak było (dawno przed przystąpieniem Polski do UE), jest i będzie.  Autor tej notki – teoretyk z Centrum Studiów Europejskich Uniwersytetu West Scotland jest jak widać marny także w teoretycznej znajomości tematu.

 

Najważniejszym faktem dotyczącym autora jest to, iż jest ”Polakiem”. Znów teoretycznie. Nazywa się Marcin Dąbrowski.

 

Boże, chroń Nas przed przyjaciółmi, z wrogami sami damy sobie radę.

 

Więcej komentarzy: www.foltynkubicka.pl

Obraźliwa definicja Polski we francuskim "słowniku krytycznym UE" jest tej samej jakości, co książka kucharska pisana przez kogoś, kto w kuchni nigdy nie był