Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Udziały przewodniczącego J. Dworaka
Wysłane przez Piotr Baczek w 01-02-2012 [16:01]
Czy można być równocześnie członkiem KRRiT i władz prywatnej spółki medialnej? Tak, jeśli jest się Janem Dworakiem!
Jan Dworak został powołany w skład Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji 7 lipca 2010 r. Rekomendował go Bronisław Komorowski, który będąc marszałkiem Sejmu RP wykonywał jeszcze obowiązki Prezydenta RP. Podczas pierwszego posiedzenia KRRiT 10 sierpnia 2010 r. został wybrany Przewodniczącym Rady.
Tymczasem art. 8 ust. 4 ustawy z dnia 29 grudnia 1992 r. o radiofonii i telewizji stanowi:
„Nie można łączyć funkcji członka Krajowej Rady z posiadaniem udziałów albo akcji spółki bądź w inny sposób uczestniczyć w podmiocie będącym dostawcą usługi medialnej lub producentem radiowym lub telewizyjnym oraz wszelką działalnością zarobkową, z wyjątkiem pracy dydaktyczno-naukowej w charakterze nauczyciela akademickiego lub pracy twórczej.”
Co więcej, zbliżony zakaz łączenia tych funkcji zawiera również przepis z ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ograniczeniu prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne. Art. 4 tejże ustawy określa bowiem, że osoby publiczne nie mogą m.in.:
„1) być członkami zarządów, rad nadzorczych lub komisji rewizyjnych spółek prawa handlowego,
2) być zatrudnione lub wykonywać innych zajęć w spółkach prawa handlowego, które mogłyby wywołać podejrzenie o ich stronniczość lub interesowność.”
Żeby nie było wątpliwości, że ustawa o ograniczeniu prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby publiczne odnosi się również do KRRiT, dodam że art. 10 tejże ustawy precyzuje, iż Przewodniczący KRRiT – identycznie jak np. Prezydent RP, Marszałek Sejmu, Prezes Rady Ministrów, Prezes Trybunału Konstytucyjnego – składa oświadczenie o swoim stanie majątkowym Pierwszemu Prezesowi Sądu Najwyższego.
Według wpisów KRS w styczniu 2008 r. Jan Dworak nabył 230 udziałów w firmie „Prasa i Film” sp. z o.o., został wtedy także członkiem zarządu tej spółki. I swoje udziały posiadał aż do 17 września 2010 r., w tym samym dniu przestał również być członkiem zarządu spółki „Film i Prasa”.
Oznacza to, że Dworak przez ponad dwa miesiące był równocześnie członkiem KRRiT i wchodził w skład władz prywatnej spółki medialnej, której zresztą posiadał udziały. Czyli Dworak przez blisko 10 tygodni nie spełniał ustawowych wymogów dwóch ustaw, co oznacza, że mogło dojść do naruszenia tych przepisów.
Jednocześnie wypowiadał się krytycznie o wielu programach telewizyjnych, a potem o Radiu Maryja i Telewizji Trwam. Na temat Jana Pospieszalskiego i Anity Gargas mówił „Gazecie Wyborczej:
„Gdyby wtedy [tzn. w 2004 r.] robili takie programy, jakie robią teraz, to moja ocena byłaby wobec nich skrajnie krytyczna. I pewnie bym ich nie przyjął”.
„Gazeta Wyborcza” z 11 sierpnia 2010 r.
Jan Dworak negatywnie ocenił również film Ewy Stankiewicz „Solidarni 2010”:
„Nie puściłbym tego filmu, bo on poruszał się po powierzchni wydarzeń. Obrońcy tego filmu mówią, że zarejestrował rzeczywiste zachowania ludzi. Ale według mnie nie zarejestrował rzeczywistych zachowań, bo nie było tam wypowiedzi najgorszych i najstraszniejszych, które wtedy pod Pałacem Prezydenckim padały, więc zastosowano kryteria "poprawności politycznej". I był szalenie jednostronny. Media publiczne istnieją po to, by świat ludziom objaśniać. I mają za zadanie obronę demokracji i tworzenie wspólnoty społecznej czy narodowej. Nie mogą być wykorzystywane do tego, by sprzyjać postawom antydemokratycznym. I nie mogą dzielić wspólnoty. Muszą oczywiście opowiadać o takich zjawiskach społecznych jak to pod Pałacem po 10 kwietnia, ale nie mogą pozostawiać widzów w przekonaniu, że świat dzieli się na dobrych i złych Polaków i ci źli są ze wspólnoty narodowej wyłączeni. Nie ma takiego podziału, wszyscy są członkami wspólnoty Polaków. I dlatego ten film był taki nieprawdziwy.”
„Gazeta Wyborcza” z 11 sierpnia 2010 r.
Słowa te wypowiadał, jako członek i nowy przewodniczący KRRiT, ale przecież nadal był członkiem zarządu prywatnej spółki medialnej „Prasa i Film”.
Rekomendacja Bronisława Komorowskiego to jest coś.
Nie dość, że równocześnie można być członkiem KRRiT i zasiadać we władzach prywatnej spółki producenckiej, to jeszcze publicznie krytykować niewygodnych dziennikarzy, którzy mogli być też potencjalną konkurencją rynkową. Bo przecież, czy te zajęcia mogą „wywołać podejrzenie o ich stronniczość lub interesowność”?
PIOTR BĄCZEK
Tekst opublikowany przez portal wpolityce.pl
Komentarze
01-02-2012 [17:12] - sd-oh (niezweryfikowany) | Link: który jest wiekszym szkodnikiem ?
bredzisław bul - szczykunowicz ,
czy ryży burek - kon-donek ?
Nie ma to znaczenia : jeden i drugi ( wraz z całą świtwą dworaków , i innych "piłkarzyków" ) są z nadania i "ochrany" wsio-ków .
Ten niezwykle chory układ - z niewielkimi zgrzytami - kreci lody już ponad 6 dekad .
I nie łudźmy się , że ktokolwiek z zewnątrz pomoże Polakom to zmienić .
Tak było , jest - ale - czy wsiegda budiet ???
Próba zmiany - vide - Premier Orban - Węgry ...
01-02-2012 [17:22] - Gosia (niezweryfikowany) | Link: to jest kopanie nas Polaków
brudnym butem prosto w twarz! Dokąd im na to pozwolimy?
01-02-2012 [23:48] - Janko Walski | Link: Opinia Dworaka nie jest stronnicza.
To wypowiedź nikczemna. Nie jest idiotą, więc doskonale wie, że film Ewy Stankiewicz oddaje wiernie to co działo się wokół krzyża. Wie, że zarzut "poprawności politycznej" jest jawnym szyderstwem w stylu Urbana. Może Urban mu nawet to podpowiedział. A może Michnik. Od Urbana już niczym się nie różni, tak jak nie różniły się świnie od farmerów w "Folwarku zwierzęcym". PRL był jedną wielką demoralizacją. Teraz to wychodzi jak larwy much z padliny.
02-02-2012 [13:30] - Gośćola (niezweryfikowany) | Link: swinia
taki test {konkurs moze}.kto ?jest nawieksza swinia w tej oborze
02-02-2012 [17:08] - yasiński (niezweryfikowany) | Link: Ten Dworak,
to tyPOwy bolsztewicki konfident na usługach komunistów.