Dzieła… sztuki?

Gdy artysta wywołuje skandal zwiększający popularność jego dzieł – można tego nie lubić, ale nic w tym nowego. Gdy skandal promuje szalbierstwo udające sztukę – przynajmniej nie nazywajmy go dziełem sztuki.

Styczeń 2012
Studiujący na wrocławskiej Akademii Sztuk Pięknych Andrzej S[----] z Olsztyna po kryjomu powiesił swój obraz „Polska Biała Zwisłoucha” w Muzeum Narodowym we Wrocławiu w sąsiedztwie dzieł Stanisława W. oraz Henryka S. Całą akcję malarz zarejestrował kamerą. „Wyczułem moment uśpienia kobiety, która pilnowała wystawy” – opowiada. Pracownicy muzeum odkryli i zdjęli obraz po kilku dniach, lecz zawiśnie tam znowu, gdy będzie licytowany podczas aukcji na rzecz [----].

Listopad 2011
W Muzeum Sztuki Współczesnej w Dortmundzie sprzątaczka zniszczyła dzieło nieżyjącego już Martina K[----], gdy myśląc, że usuwa brud – zmyła jego część. Jeden z elementów wystawionej pracy tak dokładnie oczyściła z warstwy patyny (która uznała za zabrudzenie), że zniszczonej części instalacji, której wartość szacuje się na 800.000 euro, nie da się już odtworzyć.

Rok 1986
Dozorca budynku Akademii Sztuk Pięknych w Duesseldorfie usunął ze ściany zrobione z masła dzieło Josepha B[---]. Starty oszacowano na 40.000 marek.

Czerwiec 2011
A przecież można (się) bawić nie udając uprawiania sztuki przez wielkie S.:
Sztuczny koń Pan Nelson dosiadany przez Artura Dula na warszawskim torze wyścigów konnych na Służewcu bije rekord prędkości na 100 metrów!
Rrrrrrruszył! – i koń ciągnięty przez czterech siłaczy zaczyna walkę z czasem. 17,34 sekundy!
Następuje dekoracja dżokeja oraz właścicielki konia, Marty K[---], studentki warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych. Zachwycona publika bije brawo.

Tego nie znajdziecie w Internecie (1994)
Komentarz Paula Johnsona ze zbioru felietonów „Do diabła z Picassem…”:
Ceglarzami nazywam aroganckich i do niedawna wszechmocnych zwolenników sztuki nowoczesnej czy też „ceglarskiej”.
Wolę termin „ceglarski” od nowoczesny, gdyż ten ostatni jest mętny i niedokładny: dzieła, które opisuje, nie są już, ściśle rzecz biorąc, nowoczesne, lecz przestarzałe, passé, zużyte; są odpadkiem z dnia wczorajszego.
„Sztuka ceglarska” to wyrażenie bardzo wymowne, przywodzi bowiem na myśl stos cegieł z Tate Gallery [w Londynie], który streszcza oszukańczą estetykę modernizmu. Kiedy przed laty wystawiono je po raz pierwszy, miałem zwyczaj czekać aż nikt nie patrzy i kopałem z całej siły, zmieniając w widoczny sposób ułożenie niektórych z nich. Nikt jednak nie zwrócił na to uwagi – dowód, że to żadne dzieło sztuki, lecz szalbierstwo.

(„The Spectator”, 15 stycznia 1994, tekst niedostępny w internecie)

Tego nie znajdziecie w Internecie (2011)
Biblioteki kryją jeszcze wiele skarbów, ale brak naukowców, którzy mogliby je odkrywać.
Tak prof. Paolo Vian, dyrektor działu rękopisów Biblioteki Watykańskiej, skomentował odnalezienie w grudniu 2011 roku jedynego na świecie oryginału „Etyki” Barucha Spinozy (1632-1677). Książka niemal 100 lat czekała na odkrycie, bo do biblioteki trafiła bez karty tytułowej i w katalogu była opisana jako jeden z wielu anonimowych traktatów teologicznych. Na ślad „Etyki” natrafiono prowadząc badaniom dotyczące błogosławionego biskupa Nielsa Stensena [Mikołaja Steno] (1638-1686), duńskiego anatoma i geologa, który „Etykę” przekazał Inkwizycji.
Zdaniem prof. Viana zbiory watykańskie to prawdziwa kopalnia, ale historycy coraz rzadziej zaglądają do bibliotek i archiwów. Nowy system studiów humanistycznych i biurokratyczne obciążenia nie dają im zbyt wiele czasu na wielomiesięczne lub wieloletnie badania tekstów.