O kłopotach z „Rotą” i czy dobrze z nich wybrnięto.

Moja córka chodzi do liceum i śpiewa w szkolnym chórze.

Z zainteresowaniem przejrzałem repertuar i z radością odnotowałem, że znalazły się w nim również pieśni patriotyczne, wśród których znalazłem również (aż nie mogłem się nadziwić) „Rotę” Marii Konopnickiej.

Zawsze uważałem, że poprawność polityczna, a w każdym razie jej wersja obowiązująca w III RP wymaże z pamięci takie niestosownie antyniemieckie pozycje jak „Placówka” Prusa, czy też właśnie wyżej wspomniana „Rota”. Stąd to zdziwienie.

Moje zdziwienie nieco zmalało, gdy skonstatowałem, że chór ma śpiewać tylko dwie zwrotki „Roty”, a więc „Niemiec plujący nam w twarz i germaniący nam dzieci” oraz zapowiedź: „Pójdziem, gdy zabrzmi złoty róg!” zostaną jednak poprawnie politycznie przemilczane. Czwarta – znacznie mniej znana zwrotka jakoś też się nie zmieściła.

Te zwrotki, które się ostały też przeszły lekki lifting. Chór ma śpiewać „nie damy by nas gnębił wróg”, a przecież Maria Konopnicka napisała „zniemczył”. Nawet Wikipedia podaje pełny tekst. Proszę rzucić okiem.Ale żeby nie być już tak do końca posądzany o malkontenctwo – powiem, że i tak się cieszę, że chociaż tyle „Roty” się ostało.