2081 lat redukowania długów Grecji

Rzymski konsul Lukullus ustalił w roku 71 p.n.Chr., że „tylko jeden procent można liczyć, i nie więcej, jako odsetki od kapitału; po drugie – unieważnił wszelkie długi przekraczające sumę wyjściową; po trzecie i najważniejsze – wierzyciel może ściągać tylko czwartą część z dochodów dłużnika; kto odsetki doprowadził do kapitału wyjściowego, tracił wszystko. Tak w czasie dłuższym niż cztery lata wszystkie długi zostaną uregulowane i posiadłości uwolnione od długów zostaną oddane ich właścicielom. Był ten stan rzeczy skutkiem daniny w wysokości dwudziestu tysięcy talentów [tj. około 120 mln denarów, jaką kilkanaście lat wcześniej zdobywca Aten i wielu ziem okolicznych, Lucjusz Korneliusz Sulla, ukarał prowincję Azję]. I już wierzycielom oddano podwójną tego sumę , gdy oni procentami dobili sobie do stu dwudziestu tysięcy talentów. Czując się pokrzywdzonymi narobili w Rzymie hałasu przeciwko Lukullusowi i łapówkami podburzyli na niego niektórych wpływowych demagogów, a także wielu z władz publicznych uzależnili od siebie jako dłużników. Ale Lukullusa wychwalały nie tylko ludy, które wtedy doznały od niego dobrodziejstwa, lecz i inne prowincje pragnęły tego samego, gratulując tym, co takiego losem dostali naczelnika.” [1]

Kiedyś to rozumiano, a i dziś także wielu sądzi, że nie jest dobrze, gdy państwo jest dłużne samemu sobie, gdyż „1° Jeżeli cudzoziemcy posiadają wiele papierów przedstawiających dług, ciągną corocznie z narodu znaczne sumy tytułem procentów. 2° W narodzie tak wiecznie odłużonym kurs musi być niski. 3° Podatek ściągany na zapłacenie procentów od długu szkodzi manufakturom podnosząc cenę pracy rąk. 4° Odbiera się prawdziwe dochody państwa tym, którzy mają energię i przemyślność, aby je przenieść na ludzi bezczynnych; czyli daje się ułatwienia pracy tym, którzy nie pracują, a trudność pracowania tym, którzy pracują. Oto strony ujemne; nie znam zaś dodatnich.” [2]

Kiedyś, a i dziś także, wybierano między radą ewangeliczną: „Jeżeli pożyczek udzielacie tym, od których spodziewacie się zwrotu, jakaż za to wam wdzięczność? I grzesznicy pożyczają grzesznikom, żeby tyleż samo otrzymać. Wy natomiast miłujcie waszych nieprzyjaciół, czyńcie dobrze i pożyczajcie, niczego się za to nie spodziewając. A wasza nagroda będzie wielka…” [3] a opinią podpowiadaną przez diabła we własnej osobie: „Wdzięczność to dolegliwość właściwa psom.” [4]

Ostatnio przywódcy państw grupy euro uzgodnili, że chcą wspólnie z MFW przeznaczyć do końca roku na pomoc dla Grecji 130 mld euro; w tym 30 mld na gwarancje dla inwestorów skłonnych wymienić greckie obligacje na papiery o połowę mniej warte; posiadacze greckich obligacji mają stracić połowę tego co mieli, Grecja ma zmniejszyć dług z 350 mld euro do około 250 mld euro, a grecki wskaźnik zadłużenia do 2020 roku ma osiągnąć poziom 120 proc. PKB wobec jeszcze w lipcu zakładanych 160 proc. PKB. [5]
Nie podjęto decyzji, które powinny być podjęte. Bo powinny być podjęte decyzje, które rozwiązują problem. Propozycja, żeby rozwiązać problem, brzmi w sposób następujący: po pierwsze, redukcja długu, ale nie o 50 proc. - bo taki dług w dalszym ciągu będzie niespłacalny dla Grecji - tylko o 65 proc. W ten sposób uzyskamy sytuację, w której Grecja będzie mogła płacić dług. [6]
Grecja pożycza bardzo drogo. Oprocentowanie 10-letnich obligacji greckich przekracza 20 proc. Jeżeli będzie nadal tak wysoki dług po redukcji zaproponowanej na szczycie, to bardzo szybko odbuduje się do dzisiejszych poziomów. Grecja, żeby zyskać konkurencyjność gospodarki, ma dwie ścieżki: albo dewaluację wewnętrzną, czyli drastyczne obniżenie wynagrodzeń, płac, świadczeń, co powoduje wstrząs społeczny i obniżenie popytu krajowego, albo – w przypadku wyboru własnej waluty - ta waluta może zadziałać jako bufor, poprawić konkurencyjność greckiej gospodarki, poprawić jej bilans handlowy i eksport i pozwolić temu krajowi powrócić na ścieżkę wzrostu gospodarczego, żeby mogła spłacać dług. Po powrocie do drachmy Grecja powinna mieć możliwość, po tym jak jej sytuacja gospodarcza się poprawi, powrotu do euro. [7]
Polska nie powinna rozpoczynać w najbliższym czasie negocjacji ws. przystąpienia do strefy euro. Nie ma w tej chwili żadnych warunków. To byłoby wręcz ekonomiczne samobójstwo. [6]
Podczas szczytu podjęto ogólne zobowiązanie wdrożenia reform finansowych zapewniających powrót wzrostu i zatrudnienia. Jak oznajmił przewodniczący Barroso, do końca roku zostaną opracowane szczegółowe rozwiązania. Czekamy na te propozycje.
Redukcja długu Grecji ma wynieść 50% wartości nominalnej, aby w 2020 stosunek długu do PKB wyniósł 120%. Ten krok wystarczy na najbliższe tygodnie, aby wypracować szczegółowe mechanizmy finansowe co do długu Grecji, tak jak ustalono na Szczycie Strefy Euro. PiS opowiada się za większą redukcją długu, czyli o 65%. Argumenty przemawiające za powyższym stanowiskiem: 1° Po redukcji długu, Grecja powinna być w stanie na bieżąco go obsługiwać. Stąd tak znaczna proponowana skala redukcji. W lipcu tego roku uzgodniono nieznaczną redukcję o 21%, która nie przyniosła efektu. Redukcja w skali proponowanej przez PiS spowoduje, że stosunek długu do PKB wyniesie ok. 55%. 2° Zadłużenie Grecji wg najnowszych danych zbliży się pod koniec roku do 160% PKB, gospodarka jest od dwóch lat w recesji, oprocentowanie obligacji 10-letnich przekracza 20%. 3° W 2009 roku, stosunek długu do PKB tego kraju wynosił 110%, co spowodowało obecny kryzys. W tym świetle, cel jakim jest pułap 120% nie jest zadowalający. Ponadto należy zaoferować Grecji możliwość powrotu do własnej waluty - drachmy. Podkreślamy, że to możliwość, ale nie wykluczenie ze strefy. Grecja może odzyskać konkurencyjność poprzez obniżenie płac i zachowanie euro albo dewaluację krajowej waluty. Ta druga strategia pozwoli na odzyskanie konkurencyjności eksportu, poprawę bilansu handlowego kraju, wzmocnienie przemysłu. Ze względu na potanienie usług, zwiększy się ruch turystyczny. Po uzdrowieniu swojej gospodarki, Grecja powinna mieć możliwość przystąpienia do Euro, po spełnieniu kryteriów z Maastricht. [8]

Mówili i pisali: [1] Plutarch z Cheronei: Żywoty sławnych mężów (tłum. Mieczysław Brożek). Wyd. Ossolineum, Wrocław 1996, str. 136. [2] Monteskiusz: O duchu praw (tłum. Tadeusz Boy-Żeleński). Wyd. Antyk, Kęty 1997, str. 341-342. [3] Łk 6.34-35, [4] przypisywane Józefowi Stalinowi, [5] wg PAP, [6] Jarosław Kaczyński, [7] Paweł Szałamacha, [8] Stanowisko PiS po szczycie Strefy Euro z 26 października 2011 r.: Potrzeba większej redukcji długu.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Bardzostarywyborca

28-10-2011 [16:03] - Bardzostarywyborca (niezweryfikowany) | Link:

No i ciekawe, co teraz dalej zrobią europejscy Grecy? Mają za przeciwnika fenicko-żydowskie banki.

Obrazek użytkownika Marcin Gugulski

28-10-2011 [16:41] - Marcin Gugulski | Link:

Pewnie to samo co zawsze. Skoro trwają tu już niemal 3000 lat, to znaczy że łebscy z nich goście.

Obrazek użytkownika Piotr Kraczkowski

09-11-2011 [17:23] - Piotr Kraczkowski (niezweryfikowany) | Link:

"w przypadku wyboru własnej waluty - ta waluta może zadziałać jako bufor, poprawić konkurencyjność greckiej gospodarki"

Wzrost oplacalnosci eksporu oznacza jednoczesnie spadek oplacalnosci importu - takze produkcyjnego, w przypadku paliw oznacza to wzrost cen wszystkiego.

Powrot do drachmy oznacza, ze dlugi trzeba splacac w silnym euro, a wszystkie pieniadze Grekow traca 90% wartosci, bo z euro przeliczane sa na drachme: albo natychmiast i oficjalnie, albo w wyniku inflacji. Dlatego Grecy nie chca drachmy - gdy maja euro, to uzywaja waluty solidnej wartoscia pozostalych krajow euro. Gdyby pojawilo sie ryzyko powrotu drachmy, to Grecy wycofaliby natychmiast wszystkie swe pieniadze z bankow, aby miec euro, a nie slaba drachme, co spowodowaloby upadek tych bankow.

Drachma oznaczalaby koniecznosc ponoszenia dodatkowych kosztow wymiany na euro przy eksporcie/imporcie oraz obawy inwestorow z obszaru euro, ze moga stracic na inwestycjach w Grecji, bo zarabiac beda drachme, a po jej przeliczeniu na euro zyski moga byc zbyt male, by inwestycja sie oplacala. Poprawienie konkurencyjnosci Grecji wymaga zas masowych inwestycji zagranicznych.