1. Trwają przepychanki dotyczące nowe rządu ,jeden z ministrów, a może nawet wicepremier Grzegorz Schetyna po tygodniu czekania na audiencję u Premiera , zrezygnowany wyjechał na urlop, pewny do tej pory koalicjant czyli PSL zrezygnował z sobotniego głosowania w Radzie Naczelnej porozumienia koalicyjnego z Platformą , a wczoraj Tusk ostentacyjnie spotkał się na godzinnej rozmowie z nowym szefem klubu SLD Leszkiem Millerem ,przecież nie po to aby zjeść z nim śniadanie.
Wygląda na to, że te podchody potrwają jeszcze jakiś czas i PSL nie może być pewnym swego, bo Premier Tusk pokazuje, że ma wybór i niektóre projekty ustaw może przecież głosować z SLD, a inne z klubem Palikota. Wchodzenie w takiej sytuacji do koalicji i zgoda na przegłosowywanie w ważnych kwestiach programowych dla partii Pawlaka, może skończyć już w następnych wyborach nie wejściem do Sejmu.
2. Rządząca Platforma i Premier Tusk zachowują się tak jakby w Polsce nie było żadnych problemów, jakbyśmy byli tą już przysłowiową „zieloną wyspą” i można dalej spokojnie „rżnąć w gałę”.
W czwartek agencja ratingowa Moody's przerwała ten błogi spokój. Poinformowała opinię publiczną, że jeżeli Polska nie zredukuje deficytu sektora finansów publicznych do poziomu poniżej 3% PKB tak jak zobowiązała się Komisji Europejskiej, to agencja obniży rating naszego kraju do negatywnego już na przełomie tego roku.
Natychmiast posypały się krytyczne komentarze oczywiście niemerytoryczne. Prezes NBP Marek Belka stwierdził ,że tą oceną jest zniesmaczony, a Przewodniczący PE Jerzy Buzek powiedział, że oceny agencji ratingowych są nierzetelne.
Tyle tylko, że jak popatrzymy na skutki obniżek ratingów takich krajów jak Włochy i Hiszpania, czy skutki obniżek ratingów największych banków krajów zachodniej Europy to widać, że inwestorzy jak najbardziej uwzględniają oceny tych agencji.
3. Tak się składa ,że także wczoraj GUS ogłosił oficjalne dane dotyczące wielkości deficytu sektora finansów publicznych i długu publicznego na koniec 2010 roku. Deficyt ten wyniósł aż 111 mld zł (7,8% PKB) a dług 777 mld zł czyli 54,9% PKB, a więc znaleźliśmy się na granicy II progu ostrożnościowego wynikającego z ustawy o finansach publicznych
Gdybyśmy doliczyli do tego długu zobowiązania Krajowego Funduszu Drogowego wynoszące przynajmniej 30 mld zł, długi ochrony zdrowia na kwotę przynajmniej 10 mld zł, pożyczki udzielane FUS-owi przez budżet państwa i kredyty jakie ten fundusz zaciąga w bankach komercyjnych razem przynajmniej w kwocie15 mld zł, a także te kwoty które minister finansów przejął z Funduszu Pracy czy Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych wynoszące przynajmniej 10 mld zł czy też pieniądze przejęte z Funduszu Rezerwy Demograficznej w kwocie przynajmniej 11 mld zł, to dług publiczny przekroczyłby nie tylko 55% ale nawet 60% czyli konstytucyjną granicę.
Powszechna jest również wiedza o tym ,że Minister Rostowski w końcu grudnia 2010 roku dokonał transakcji spotowych na długu (czyli sprzedał dług wartości paru miliardów złotych, żeby na początku następnego roku go odkupić) a więc sztucznie zmniejszył jego rozmiary i po komunikacie GUS-u widać, do czego ta transakcja była potrzebna.
4. Wszystkie te gry i zabawy rządzących w sprawie naszych finansów publicznych do złudzenia przypominają te realizowane przez rząd grecki w ciągu kilku ostatnich lat przed katastrofą finansową ich kraju.
Wszyscy, którzy powinni wyrażać najwyższe zaniepokojenie takim sposobem prowadzenia naszych finansów publicznych, politycy partii rządzących, a także media, nabrali wody w usta i udają, że jakaś złośliwa agencja chce zdestabilizować finanse kraju ,który przecież jest świetnie rządzony.
Coraz wyraźniej jednak widać, że szybkimi krokami zbliżamy się do prawdy ale po jej ogłoszeniu i odwróceniu się od naszych rynków inwestorów finansowych, możemy się łatwo nie pozbierać.
Zwłaszcza, że w 2012 roku musimy wykupić 115 mld zł zapadającego długu krajowego i 40 mld zł długu zagranicznego i za chęć zrolowania tych długów możemy słono zapłacić. Ba może nie być chętnych na nasze nowe papiery wartościowe albo ich rentowność może być tak wysoka, że aż nierealna do zaakceptowania.
Coraz poważniej należy liczyć się z takim scenariuszem i w tej sprawie nie pomoże już żadna propaganda sukcesu bo agencje ratingowe nie są na nią wrażliwe.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 6388
jaki wybieg teraz zastosuja zeby znowu zamydlic ludziom oczy i porazke przekuc w sukces?
Na pewnym osiedlu krakowskim do sklepu mięsnego wchodzi facet. Jest kilkuosobowa kolejka osób przeważnie starszych. Facet podchodzi bez kolejki. Na zdziwienie kolejkowiczów mówi, ze jest posłem i mu sie to należy. Na marginesie ten sam chwyt stosuje jego zona. Opowiadałem to pewnemu wielbicielowi PO. Nie krył do tego mmentu słusznego oburzenia. Zapytałem czy przypuszcza kto to? Sugerował, że to pewnie ktoś z PiS. Uchyliłem rąbka tajemnicy mówiąc, że to jeden z nowowybranych senatorów PO. W tym momencie oświadczył, że skoro tak to dobrze się zachowuje.
ja w tym temacie mialam "lepsze" doswiadczenie. Otoz jakis czas temu bylam w szpitalu na badaniu wymajacym narkozy. Budzac sie z nej slysze rozmowe zaniepokojonych wspolpacjentek podekscytowanych czy na pewno dobrze i czy opieka kompetentna /chociaz zagladal do nas utytulowany ordynator/ .Panie twierdzily, ze gdyby sluzba zdrowia byla prywatyzowana byloby podobno lepiej. Chcac uspokoic panie i nie chcac slychac tego powiedzialam jedno zdanie, zeby sie cieszyly bo teraz obsluguje nas lekarz z doswiadczeniem a po reformie i zlikwidowaniu stazy i specjalizacji dopiero bedzie mozna sie bac braku doswiadczenia lekarzy /bo przeciez nie Ich zlej woli/ Skutek byl taki, ze wszystkie 4 panie skoczyly na mnie, ze wciskam im PiS-owska propagande, bo bedzie wspaniale, wszyscy beda kompetentni i dobrze przygotowaniitp, itd.I gdzie tu sens, gdzie logika
wczesniej czy pozniej to ugryzie ich w d... , a prawa ekonomii sa bezlitosnie bezwzgledne. Kreatywna ksiegowoscia mozna maskowac upadajace finanse panstwa tylko do czasu. Dobrze ze beda musieli wypic to piwo ktorego sami nawazyli, szkoda tylko Polski i jej zdrowej czesci spoleczenstwa, a przewaznie emertow ( tych prawdziwych, nie spod znaku sierpa i mlota: pzpru,sb, wsi i zomo ), ktorych krwawizna zostala rozkradziona. Koniec tej bandy bedzie tragiczny .....
Podobno, najlepiej odbudowywać na zgliszczach. Niestety.
PO ogloszeniu wynikow bylam wsciekla jak
przyslowiowy pies. Ale po przemysleniu
ucieszylam sie . Szybciej wszysko padnie,
i GLUPCY ktorzy glosowali na PO- PSL i Paliglupa
a nie wspomne juz o SLD-komunistycznej otworza
swoje zaspane GALY i nie bedzie juz komu Falszowac !
Wygrana J.Kaczynskiego w tych wyborach przyniosala
by mase klopotow i ataki ze strony zasransow ktorzy
byli by opozycji.
Zgodnie ze starym porzekadlem wyczyny bachelora Rostowskiego raczej predzej niz pozniej znajda swoj final. Wielki business znacznie lepiej ocenia sytuacje w Polsce niz stumanieni ludzie, ktorzy zaglosowali na PO.
Teraz za swoja bezmyslnosc trzeba bedzie slono zaplacic. Glupota nie boli tylko trzeba za nia placic, drogo.
Sztuczna waluta, jaką jest euro spowodowała głęboki kryzys w tych krajach, które ją przyjęły. Uważam, że to Niemcy narzuciły tą walutę i swoje warunki, zmieniając markę na euro. Nie rozumiem dlaczego Tusk chce uczestniczyć w ratowaniu kryzysu w Grecji i innych państwach śródziemnomorskich, skoro nie jesteśmy w strefie tej waluty ? Udział Polski w tej operacji finansowej przyśpoeszy tylko kryzys w naszym państwie i co za tym idzie upadek rządu Tuska. Jest pytanie kto potem zechce ratować nasz kraj przed bankructwem ? Uważam, że ten kryzys jest zawiniony przez nieudolne rządy PO i tych wszystkich, którzy głosowali i przedłużyli mandat tej partii. Powinni oni teraz złożyć się i ratować tych POpaprańców.
Niestety, widać, że zanim w Warszawie będziemy mieli Budapeszt, prędzej będą Ateny...