Patrzeć im na ręce czy nie

Relatywizm to świat bez Boga lub z bóstwem plemiennym. Jako zaprzeczenie absolutyzmu jest oczywiście postępowym  nurtem umysłowym, wedle którego występuje wielość systemów wartości i żaden nie może być uważany za najlepszy. Nie istnieje też prawda absolutna, a prawdziwość sądów zależy od przyjętych założeń. Oczywiście najbardziej zależy od postaw i poglądów osób owe sądy formułujących. Wedle relatywistycznego sposobu postrzegana świata, trafnie to skonstatował klasyk rzeczypospolitej,  poczętej pod okrągłym stołem  - punkt widzenia zależy od punktu siedzenia...

 

W początku października, postępowe kręgi światłych elit intelektualnych  w Polsce miały kolejną okazję do zamanifestowania swych relatywistycznych poglądów. Socjologowie, politolodzy itp. specjaliści przywoływani do komentowania bieżących sensacji ze sfer wyższych,  czyli rządowych, mogli dać dobitny wyraz temu co oni sobie za zło poczytują. Dla postępowych wyznawców relatywizmu, złem jest ujawnianie faktów kompromitujących ich ulubionych bohaterów, a nie to, że ci może akurat kompromitują się swoimi czynami. A kto dopuszcza się tu takiej podłości, tropienia i ujawniania? Oczywiście, dopuścić się tego mogą tylko chorzy z nienawiści wrogowie postępu i demokracji, którzy nie mają innego pomysłu na Polskę...

 

Awantura z powodu jednorękich bandytów  jest moim zdaniem mniej istotna. Ważniejsze jest to, że wcześniej podjęto akcję uwalniania sfer rządowych spod kontroli organów nadzorujących przestrzeganie prawa. Przedsięwzięcie rozgrywane jest w trzech aspektach.

 

Po pierwsze prokuratura. Odrzucone zostało veto prezydenta w sprawie ustawy zmieniającej przepisy o prokuraturze. Przy pozorach zwiększenia roli prokuratora generalnego i prokuratora szeregowego, nowe regulacje działają na odwrót. Prokuratora generalnego znacznie łatwiej będzie usunąć, stanie się przeto bardziej podatny na naciski. Natomiast prokuratorowi prowadzącemu śledztwo nie można już wydawać poleceń służbowych. Dotychczas takie polecenia były wydawane, pod warunkiem ich pisemnego udokumentowania. Teraz nie będzie poleceń oficjalnych, ale tak na prawdę nie będzie tylko dokumentów o nich świadczących...

 

Po drugie NIK. Uchwalono ustawę zmieniającą przepisy o Najwyższej Izbie Kontroli w istocie ograniczające jej niezależność. Rządowi łatwiej teraz będzie usunąć jej szefa, a ponad to, w ramach chyba represji, będzie mógł nasyłać na NIK prywatne firmy audytorskie (?!).

 

Po trzecie CBA. Przystąpiono do delegalizacji skutecznych metod walki z korupcją, stosowanych dotąd przez CBA. Dopiero po drugiej zamianie Prokuratora Okręgowego w Rzeszowie, ale jednak wymuszono, jak wskazują okoliczności, postawienie szefowi CBA zarzutu – podżeganie do przestępstwa.  Jednocześnie w obronę oskarżonych za przekręty  np. z gruntami na Helu i na Mazurach  zaangażowane zostały tuzy korporacji jurystycznej z profesorami i dziekanami wydziałów prawa. To oni wymyślili naukową  tezę z rygorem nieważności, bezkarności sprowokowanego przestępstwa. Teza ta brzmi - policyjna prowokacja nosząca znamiona podżegania do przestępstwa jest nielegalna.

 

Światli intelektualiści z Europy nie byli jednak prekursorami relatywizmu moralnego. Zaświadcza o tym, cytowany na początku, afrykański bohater sienkiewiczowskiej opowiastki. Entuzjastów etyki przestępczej, knajackiej nigdy zresztą nie trzeba było daleko szukać, zawsze znajdowali się na miejscu w lumpenproletariackich slumsach i złodziejskich melinach. Dla osobników zaludniających te enklawy, również najwyższym nakazem był interes i komfort złodzieja. Wedle ich punktu widzenia, kradzieży winien jest frajer,  który nie umie upilnować swojej własności, a skoro nie umie, to na nią nie zasługuje!

 

Przy okazji niejako, dowiedzieliśmy się, jak niezmiernie ważnym sektorem gospodarczym dla obecnej ekipy rządowej są owe automaty do gry.  W prace nad ustawą o ich opodatkowaniu najbardziej zaangażowane ze wszystkich resortów było Ministerstwo Gospodarki(!?) Sporządziło aż 50 wniosków z uwagami i poprawkami do tej ustawy. Tylko, czy sektor ten jest tak ważny dla dochodu narodowego, czy może jakiegoś innego dochodu, indywidualnego lub zbiorowego?...

 

Ale może jednak coś istotnego się tu, nad Wisłą dokonało i ja bezpodstawnie szkaluję członków postępowych elit jurystyki. Jak donioszą media, pan Tusk ma problemy ze znalezieniem chętnego na ministra sprawiedliwości spośród znaczących autorytetów prawniczych...

„Kalemu ukraść krowę to źle, oj źle, a Kali ukraść krowę to dobrze, och jak dobrze ” – najprostszy opis ilustrujący relatywizm moralny. Dyskutować można o wielu rzeczach, ale jedno niewątpliwie jest bezdyskusyjne – złodziej bardzo nie lubi, gdy mu patrzą na ręce!...