Europejskie manowce

Bowiem wspólnotę interesów, wspólny rynek cechować musi to, że w jego obrębie wszystkie podmioty realizują zyski. Oczywiście nie muszą się te zyski rozkładać po równo z aptekarską dokładnością, ale jeśli któryś z uczestników traciłby na takim przedsięwzięciu, to byłaby to wtedy eksploatacja, a nie biznes. EWG funkcjonowało na podstawie prawa międzynarodowego, więc wszystkie wspólne przedsięwzięcia wymagały zgody każdego z uczestników.

 

Od początku XXI wieku czynione są starania, mające na celu powołanie do życia niedookreślonego tworu ponadpaństwowego, nazywanego: Unia Europejska. Uważam, że jego najważniejszą cechą jest podejmowanie decyzji, wiążących wszystkich uczestników, na podstawie głosowania. A więc wspólne przedsięwzięcie będzie mogło być niekorzystne dla któregoś z uczestników. Będą tak mogli zadecydować inni większością głosów!...

 

Póki co, wszystko to jest tyko pobożnym życzeniem, bowiem wzmiankowany twór – takie quasi państwo – ustanowić można tylko drogą międzynarodowego traktatu, który przyjąć muszą wszyscy uczestnicy. Traktat nicejski odrzuciły Francja i Holandia, a teraz Irlandia uczyniła to samo z lizbońskim!? Najciekawsze jest to, że wszędzie tam stało się to za przyczyną referendów, czyli vox populi, a więc świętości według idei demokracji...

 

Rozległo się gromkie larum, bowiem Stany Zjednoczone Europy są nieziszczonym od przeszło 200 lat marzeniem masonerii. Paradne są przy tym argumenty entuzjastów Unii przywołujące idee demokratyczne, szczególnie, że tzw. integrację europejską motywuje się przede wszystkim względami gospodarczymi. Jeszcze zabawniejsze jest to, że takie dyrdymały wygłaszają nadętym tonem osobnicy mieniący się „liberałami”, jak na ten przykład nasz szanowny pan premier...

 

Demokracja jest sposobem wyłaniania i realizowania władzy samorządowej i państwowej. Wszelkie próby przenoszenia tych metod do sfery stosunków międzynarodowych, gdzie podmiotami są suwerenne byty państwowe, jest manipulacyjnym nadużyciem lub wynikiem nieuctwa. Tym sposobem opinię publiczną traktuje się jak zgraję niedorozwojów, zresztą w przypadku tzw. inteligencji z dużych miast może to być postępowanie całkowicie racjonalne...

Europejska Wspólnota Gospodarcza – samo rozwinięcie skrótu EWG wyjaśniało właściwie wszystko.