Chrześcijaństwo to jest życie, to nie jest zabawa. Powiem wam coś więcej: chrześcijaństwo jest dla twardzieli, nie jest dla mięczaków i frajerów – mówił do uczestników odbywającego się w tych dniach Franciszkańskiego Spotkania Młodych w Kalwarii Pacławskiej były gangster Piotr Stępniak „Gepard”.
Spotkanie nawróconego gangstera z młodzieżą zrelacjonowała agencja ekai. „Gepard” odsiadywał wyroki za ciężkie przestępstwa, handlował narkotykami i bronią. W więzieniu spotkał jednak człowieka, pod wpływem którego nawrócił się. Teraz przestrzega młodych przed popełnieniem jego błędów. „Szatan przychodzi i daje nam używki, a potem zniewala. Mówisz: mnie to nie dotyczy. Ci, którzy tak uważają, najszybciej upadają” – ostrzegał.
Słowa Piotra Stępniaka oraz jego świadectwo przeczą lansowanym przez współczesne polskie media stereotypom, że chrześcijanin powinien być człowiekiem, który przeprasza, że żyje. No może jeszcze ma prawo oddychać, ale mieć zdanie odmienne niż „mainstreamowe stacje” to już za dużo. Jeśli jednak człowiek wierzący najdzie w sobie tyle siły i determinacji by żyć i postępować według zasad swojej religii, wkrótce dorabia mu się gębę: „dewota”, „fanatyka” albo „chrześcijańskiego fundamentalisty”.
Nie twierdzę, że nie zdarzają się hipokryci, którzy na deklaracjach swojego związku z Kościołem usiłują zarobić lub się wylansować. Uważam jednak, że ludzie o wyrazistych przekonaniach wypływających z wiary są wypierani ze sceny politycznej. Dotyczy to także niestety naszego kraju, który według danych statystycznych jest przecież w większości zamieszkały przez katolików.
Czy salonowi uda się prowadzić dalej swojego rodzaju czystkę światopoglądową? Czy także w naszym kraju ludzie z zasadami będą usuwani z urzędów i mediów, a w biznesie pozostaną jedynie kolesie sprawujących władze? Mam nadzieję, że również dzięki takim ludziom jak nawrócony gangster Piotr Stępniak, młodzież zda sobie sprawę, że chrześcijaństwo to poważna sprawa. Dla prawdziwych twardzieli.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 2529
Jeszcze raz podaję link do tekstu prof. Jaroszyńskiego :
http://www.naszdziennik…