Konieczne sankcje wobec Białorusi

Politycy polscy nie powinni wyłącznie opisywać rzeczywistości, czy ją tylko krytykować, protestować, apelować itd., itp., ale powinni zagrozić konkretnymi sankcjami skierowanymi wobec Republiki Białorusi. Szef MSZ tego państwa przyjeżdża do Polski jak gdyby nic, Sikorski przyjmuje go (w ramach kampanii prezydenckiej) jak gdyby nic się nie stało. Nie jestem przekonany czy do tej wizyty powinno dojść. Ale to odpowiedzialność polskiego rządu: jeżeli po tej wizycie sytuacja naszych rodaków na Białorusi pogorszy się, to winni będą już nie tylko Białorusini, ale także i polskie władze, które przyjęły złą taktykę i udawały, że deszcz pada, w czasie, gdy Mińsk opluwał naszych krajanów. Jako poseł do Parlamentu Europejskiego i jednocześnie wiceprzewodniczący Zgromadzenia Parlamentarnego Euronest, zdecydowałem się pogrozić Białorusinom w obszarze, na którym im zależy - w obszarze stosunków z Unią Europejską. Oto treść listu, jaki wystosowałem do Przewodniczącego Parlamentu Białorusi, Borisa Batury, jednoznacznie formułując, jakie sankcje mogą spotkać Białoruś za jej antypolską politykę.

 

 

                                                                                                         Strasburg, 10.02.2010

 

                Przewodniczący Parlamentu Białorusi

                Pan Boris Batura

                ul. Krasnoarmeyskaya, 4                 220016, Mińsk                 Republika Białorusi

 

 

 

Szanowny Panie Przewodniczący,

 

zwracam się do Pana jako wiceprzewodniczący Zgromadzenia Parlamentarnego Euronest obejmującego kraje członkowskie Unii Europejskiej oraz 6 państw mających współpracować z UE w ramach Partnerstwa Wschodniego: Ukrainy, Białorusi, Mołdawii, Gruzji, Azerbejdżanu i Armenii. Wyrażam oburzenie i stanowczy sprzeciw odnośnie ostatniej fali represji wobec mniejszości polskiej w Pańskim kraju. Są to kolejne przykłady dyskryminacji, z jaką spotykają się Polacy w Republice Białorusi. Niestety, z największym ubolewaniem stwierdzam, że nie są to przykłady odosobnione i że mamy do czynienia, jak się wydaje z planową, systematycznie prowadzoną akcją, która ma znacząco ograniczyć aktywność białoruskich Polaków. Jest to absolutnie sprzeczne ze standardami europejskimi - a przecież słyszymy od Państwa, że również i Białoruś przyznaje się do tego dziedzictwa.

 

W ostatnim półtora roku Unia Europejska, w tym także mój kraj - Polska, świadomie otworzyła się na Białoruś. Nastąpiła liberalizacja w zakresie handlu i wzajemnych kontaktów, w dużym stopniu zniesiono zakazy wjazdu na teren UE dla białoruskich dygnitarzy. Słowem: ze strony UE przez kilkanaście miesięcy okazywano jak najlepszą wolę, chęć dialogu, wręcz wspierano Mińsk w jego próbach zmniejszenia zależności od Rosji w wymiarze gospodarczym i politycznym.

 

Czy mamy uważać, że sprawa ta okazała się być "ulicą jednokierunkową"?

 

Jeżeli w dalszym ciągu władze w Mińsku oraz władze lokalne prowadzić będą politykę dyskryminacyjną wobec mniejszości narodowych, w tym największej - polskiej, w sposób istotny wpłynie to na przyszłe wzajemne relacje między Parlamentem Europejskim a Parlamentem Republiki Białorusi oraz zaważyć może negatywnie na obecności w ogóle, lub obecności jedynie częściowej, przedstawicieli Białorusi w Zgromadzeniu Parlamentarnym Euronest, w którego władzach mam zaszczyt zasiadać.

 

 

                                                                                          Z poważaniem

 

                                                                                        Ryszard Czarnecki

 

Do Polski przyleci niebawem, po raz pierwszy od wielu lat, minister spraw zagranicznych Białorusi, ale nie bacząc na ten fakt jego kolega z rządu - minister spraw wewnętrznych i podwładni kolegi, czyli białoruska milicja, prześladują dalej Polaków, jak prześladowali do tej pory. Ta sytuacja z różnym natężeniem trwa od mniej więcej pięciu-sześciu lat, choć wcześniej też nie było idylli.