Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Teraz Trybunał ma nas ratować
Wysłane przez Zbigniew Kuźmiuk w 05-06-2011 [09:08]
1. Rząd Tuska chce zaskarżyć doEuropejskiego Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu przygotowane przez Komisję Europejską zasady przydziału darmowych pozwoleń na emisję CO2 dla przemysłu na lata 2013-2020.
Wygląda na to, że teraz z opresji nasz przemysł ma ratować ETS, choć w 2008 roku Premier Tusk wyrażając zgodę na zawartość pakietu klimatycznego twierdził, że odnieśliśmy sukces.
Rozwiązania zawarte w pakiecie forsował na forum Parlamentu Europejskiego jeszcze w kadencji 2004-2009 wybrany ze Śląska poseł do PE Jerzy Buzek, obecnie Przewodniczący Parlamentu Europejskiego. Podczas tej kadencji, PE pod jego przewodnictwem, akceptował zasady rozdziału pozwoleń na darmowe emisje przygotowane przez KE.
W Komisji Europejskiej zasiada komisarz Janusz Lewandowski wprawdzie zajmujący się budżetem ale przecież decyzje na tym forum podejmują wszyscy komisarze i aż dziw bierze, że komisarz z Polski przynajmniej nie protestował podczas jej podejmowania.
Wtedy kiedy obejmowali oni swoje stanowiska w instytucjach unijnych, w Polsce prześcigano się w opisach sukcesu jaki osiągnął nasz kraj, w których aż roiło się od sugestii ich wpływu na najważniejsze decyzje w UE.
Teraz wygląda na to, że ani Premier Tusk, ani przewodniczący Buzek , ani komisarz Lewandowski nie byli w stanie zablokować niekorzystnych decyzji dla polskiej gospodarki i uratować nas może tylko ETS.
2. A przecież w grudniu 2008 roku na posiedzeniu Rady UE Premier Tusk nie musiał się zgodzić na taki kształt pakietu klimatycznego. Zresztą zaraz potym posiedzeniu, Premier Tusk na konferencji prasowej ogłosił sukces tyle tylko, że im bardziej przybliżają się konsekwencje wynegocjowanego pakietu dla gospodarki i gospodarstw domowych, tym bardziej widać wręcz ogrom kosztów jakie wszyscy będziemy musieli ponieść.
Premier Tusk chyba sądził, że te konsekwencje przyjdą dopiero w roku 2020, a więc kiedy on już nie będzie nie tylko rządził ale nawet nie będzie go już w polityce, więc łatwiej było mu zaakceptować, te niekorzystne dla Polski decyzje.
Teraz im bliżej do początku stycznia 2013 roku tym więcej nerwowych reakcji firm, w których koszty energii elektrycznej stanowią znaczącą pozycję, a także coraz więcej raportów niezależnych instytucji, które szczegółowo opisują skutki pakietu klimatycznego dla polskiej gospodarki.
Jeżeli nic się nie zmieni (a trudno przypuszczać, żeby ETS w sposób zasadniczy zmienił decyzję KE) to już w roku 2013ceny energii elektrycznej będą musiały wzrosnąć minimum o 30% w stosunku do roku 2012, a to będzie dopiero początek procesu podwyżek cen energii.
Będzie to wynikało zarówno z konieczności kupienia na aukcjach 30 % uprawnień do emisji CO2 przez firmy energetyczne, bo właśnie od roku 2013 zaczyna się zmniejszanie puli darmowych uprawnień.
Niezbędne jest także realizowanie kosztownych inwestycji w energetyce, budowanie nowych bloków energetycznych, którym zdaniem Komisji Europejskiej powinny towarzyszyć instalacje do wyłapywania i magazynowania CO2 pod ziemią (taka pilotażowa instalacja budowana przy elektrowni Bełchatów będzie kosztowała około 2,5 mld zł). Konieczne będą inwestycje redukujące emisję CO2 w wielu innych gałęziach przemysłu.
3. Podwyżka cen energii blisko o 1/3 tylko w pierwszym roku obowiązywania pakietu, doprowadzi do tego, że część zakładów o wysokim udziale kosztów energii w kosztach ogólnych nie będzie w stanie konkurować na europejskim rynku.
Najbardziej zagrożone są przemysł produkcji materiałów budowlanych, w którym koszty energii stanowią ponad 25% całości kosztów wytwarzania, przemysł wapienniczy 24%, przemysł cementowy 22%, szklarski 16%, górnictwo rud metali 15% czy papierniczy 12% .
Zagrożone zakłady zatrudniają aż 9% wszystkich pracujących w polskim przemyśle. Ich likwidacja (albotylko ograniczenie produkcji) oznaczało by ubytek PKB w wysokości co najmniej 2 % PKB i wzrost bezrobocia przynajmniej o 2%. Wszystko to tylko w pierwszych 3 latach obowiązywania pakietu tj w okresie 2013-2015.
Zresztą już teraz największe przedsiębiorstwa w tych branżach przestały inwestować i oczekują na ostateczne rozstrzygnięcia w sprawie emisji CO2. Jeżeli nic w tej sprawie się nie zmieni to należy oczekiwać exodusu firm z tych branż choćby do krajów za naszą wschodnią granicą.
4. Nadzieja, że ETS uratuje te branże polskiego przemysłu do złudzenia przypomina postępowanie rządu Tuska w sprawie stoczni w Gdyni i w Szczecinie. I tu rząd przygotowywał programy restrukturyzacyjne obydwu stoczni i negocjował je z Komisją Europejską.
Terazwiemy już, że po obydwu stoczniach hula wiatr, a produkcji stoczniowej już w tych miejscach nie będzie. Kilkadziesiąt tysięcy miejsc pracy w samych stoczniach i w zakładach z nimi kooperujących zniknęło bezpowrotnie.
Wygląda na to, że sukcesPremiera Tuska w sprawie pakietu klimatycznego w ciągu 2-3 najbliższych lat spowoduje zniknięcie kolejnych kilkudziesięciu tysięcy miejsc pracy w Polsce i winna tego będzie Unia Europejska, choć sam Tusk i jego przyjaciele z Platformy Jerzy Buzek i Janusz Lewandowski mieli ogromny wpływ na ostateczny kształt decyzji wtej sprawie.
Komentarze
05-06-2011 [09:43] - kokon (niezweryfikowany) | Link: Już za to samo Tusk winien stanąć przed trybunałem.
Typowe działanie na szkodę Polski. Dlaczego? To powinna wyjaśnić prokuratura.
05-06-2011 [10:04] - Jawa (niezweryfikowany) | Link: Tusk przed trybunał
Oczywiście za to i w ogóle za całokształt ale przecież towarzysze okrągłostołowi, których tak ochoczo odznacza pRezydent, nigdy go nie postawią bo przecież zalążki takiego rządzenia powstały wtedy.
05-06-2011 [09:45] - Jawa (niezweryfikowany) | Link: Dla mnie to jest następny teatr w wykonaniu ryżego
Bo kiedy trzeba było twardo negocjować to chciał podlizać się UE i nic nie zrobił a teraz kiedy zbliżają się wybory i uwydacznia się jego niekompetencja i brak zaangażowania w sprawy Polski to nagle uaktywnia się i chce pokazać jak to on dba o nasze interesy bo nawet występuje do Trybunału Sprawiedliwości, wynik pewnie będzie dopiero po wyborach a poza tym zawsze może powiedzieć, ja chciałem tylko niestety to wymogi unijne.
05-06-2011 [10:48] - Krzysztof1 (niezweryfikowany) | Link: Na Tuska należy patrzeć tak jak na tytułowego bohatera książki
Dołęgi-Mostowicza "Kariera Nikodema Dyzmy".Tylko wtedy, można to wszystko -co Nam Tusk zafundował-zrozumieć.
05-06-2011 [12:33] - laszka (niezweryfikowany) | Link: Dziękuję Panu za artykuł
Dziękuję Panu za artykuł.
Ile złego dla Polski i Polaków zrobił D Tusk i jego PO. To smutne.
Zastanawia mnie, czy ( jeśli Polacy sprostają wyzwaniu w jesiennych wyborach ) wyrok skazujący TK spowoduje,że będzie można renegocjować umowy zawarte przez ten rząd?
07-06-2011 [02:44] - misio (niezweryfikowany) | Link: jak mają sprostać?
żeby wyborów nie dało się sfałszować to jakieś 80-90% musiałoby głosować przeciwko rządzącej ferajnie. To chyba raczej nie jest możliwe.
05-06-2011 [14:03] - ksena (niezweryfikowany) | Link: no to jak tłumaczyć telewizyjne informacje
o zagranicznych firmach tłoczących się w pospiechu by u nas inwestować ?
05-06-2011 [16:14] - cogito (niezweryfikowany) | Link: Tańcowała igła z nitką....
1. Jakoś żle mi się kojarzy kiedy słyszę o rządach komisarzy. Ale ja leciwy jestem.
2. Jakby nasi rządzacy rozumieli cokolwiek z tego co się wokół nich dziej ( czyli "kumali bazę") to byłoby prościej.
3. Jakbyśmy , w konsekwencji nieubłaganej wynikającej z pkt 2, byli niezależnym państwem to też byłoby łatwiej.
4. Teraz to juz tylko leżeć krzyżem w kościel zostało. Trybunał tyle pomoże co umaremu kadzidło.
5. I tu zacytuje niegdysiejszy tekst POwskiego wielbiciela:" I kiedy gumka pekła, ukazala się goła prawda...".Może T.Ross powinien im zacząc teraz dla odmiany wróżyć?
6. Nasi dzielni chłopcy i dziewczynki z PO w UE to jak ta nitka w piosence. Ciągle im się plączą supełki i nie nadażaja za igłą.Ta wersja jest dla nich korzystniejsza, bo jeśli nadążają, to jak nazwać to co się dzieję?
05-06-2011 [22:22] - LB-NY (niezweryfikowany) | Link: Za mało informacji
O takich informacjach powinno być napisane na każdym słupie ogłoszeniowym z zaznaczeniem kiedy i ile będzie trzeba zapłacić. Może to trafi całych rzesz ciężkomyślicieli. Nie muszą rozumieć, znakomita większość tychże nie jest do tego zdolna. Mają widzieć bat jaki nad nimi i dzięki nim wisi. Jeśli informacja o drożyźnie zakonotuje się w głowach nie będzie potrzebne rozwiązanie węgierskie. Dlatego aby tak się stało trzeba o tym "wrzeszczeć" non stop a nie dwa razy w tygodniu. Ta sprawa musi mieć najwyższy priorytet, inne sprawy choć też istotne mogą poczekać