Wciąż zastanawiam się, dlaczego zadano sobie tyle trudu, aby w ostatnim czasie publicznie utożsamić kłamstwa, że jestem oficerem służb specjalnych posługuję się pseudonimem Aleksandr Ścios?
Pod tym względem interesujący jest wpis „Ludeczka” umieszczony pod moim tekstem „Kombinacja operacyjna „Łażący Łazarz”
(patrz: http://niezalezna.pl/10761-kombinacja-operacyjna-%E2%80%9Elazacy-lazarz%E2%80%9D)
Na całość wpisu Ludeczka już odpowiedziałem.
(patrz: http://niezalezna.pl/10761-kombinacja-operacyjna-%E2%80%9Elazacy-lazarz%E2%80%9D#comment-131116)
Obecnie pragnę zwrócić uwagę na pewien kierunek jego myślenia. Na samym początku wspomniany „Ludeczek” stwierdza: „zapewnia Pan [tzn ja – PB] że nie jest Pan Aleksandrem Ściosem, więc nie widzę powodu by to zapewnienie uważać za kłamstwo”.
Jednak kilka zdań dalej formułuje pytania, które należy interpretować, że poddaje w wątpliwość moje zapewnienia: „Można by mniemać, że przez te lata winien Pan być na tym polu zaprawiony, tymczasem pisze Pan że Pańskie "przerwanie milczenia" wywołały jego (ŁŁ) kłamstwa, które Pan odbiera jako pogróżki (zagrożenie?). Czy wolno więc spytać o jakie to pogróżki tu chodzi? Fizyczne? Chyba nie. Czy zagrożona jest Pańska praca (np. oficera służb specjalnych w obliczu bycia zdemaskowanym?) Pytam bo to Pańskie stwierdzenie dla przeciętnego czytelnika nie jest jasne. O ile wiem Aleksander Ścios zdobył sobie na tyle zaufania że publikował go i "Nasz Dziennik: i wydawał "Antyk". Udana demaskacja jego osoby jako agenta służb specjalnych byłaby więc dotkliwą stratą dla tych ostatnich i to tłumaczyłoby zagrożenie. Jeżeli nie to, to dlaczego więc wcześniej podobne oskarżenia takimi pogróżkami nie były?”
(patrz: http://niezalezna.pl/10761-kombinacja-operacyjna-%E2%80%9Elazacy-lazarz%E2%80%9D#comment-129353).
W rozumowaniu „Ludeczka”, które jest zbieżne z następującym: Aleksander Ścios to Piotr Bączek; PB to pułkownik służb specjalnych; czyli płk PB manipuluje opinią publiczną; czyli AŚ-vel płk PB oszukuje i rozbija nowe „inicjatywy społeczne”; pojawia się jednak nowa manipulacja.
Jest ona widoczna po wyabstrahowaniu kolejnych etapów tej kłamliwej inspiracji – Piotr Bączek jest oficerem służb specjalnych; praca PB, jako oficera służb specjalnych jest zagrożona zdemaskowaniem; Aleksander Ścios po uzyskaniu zaufania publikował w prasie prawicowej; zdemaskowanie Aleksandra Ściosa (w domyśle PB jest AŚ) jest stratą dla prasy prawicowej, ponieważ kompromituje ją i podważa wiarygodność jej publicystyki.
Czyli według tej wielorakiej dezinformacji jestem (tzn. w domyśle Aleksandr Ścios) oficerem specsłużb, który miał zadanie publikować w mediach, natomiast po zdemaskowaniu agenta (tzn. w domyśle Aleksandra Ściosa) jego praca zostanie przerwana i skompromitowane media. Celem tego kłamstwa było, oprócz próby skompromitowania PB i AŚ, również zanegowanie wiarygodności prawicowych mediów i publikowanych w nich artykułów.
PIOTR BĄCZEK
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 9949
Przestrzegam przed lekceważeniem artykułów ŁŁ w naszej sprawie.
One były tylko realizacją czyjegoś zamysłu.
Zalazł Pan im za skórę, więc musieli odpowiedzieć i odgryźć się. Dlaczego do ataku na Pana wybrali akurat mnie?
To była celowa, wystudiowana decyzja, związanie kilku wątków w jednym węźle, idealnie nadawaliśmy się do tego.
Istotą każdej prowokacji jest kłamstwo, pomówienie, manipulacja.
Proszę zastanowić się jeszcze nad tym zdaniem: "Przydawanie tym pomówieniom wagi większej, niż na to zasługują, byłoby zbędne." Nie zgadzam się z nim.
"Irracjonalne pomówienia" można zwalczyć tylko prawdą, dlatego zabrałem głos.
Wytłumaczę na przykładzie. Przypominam "operację marszałkową" - jej częścią było pomówienie mnie o sprzedaż "Aneksu" spółce AGORA oraz próbę załatwienia pozytywnej weryfikacji za łapówkę. Były to ewidentne pomówienia. Moi bliscy znajomi, przyjaciele mówili - kto mógł na to wpaść, żeby rozpowszechniac bzdury, że Bączek chce sprzedać "Aneks" AGORZE, przecież nikt w to nie uwierzy, że Bączek skumał się z "Gazetą Wyborczą"!
Jednak przez kilka miesięcy kilka osób chodziło i rozpowszechniało takie irracjonalne pomówienia. Rozpowszechniali te kłamstwa nie tylko, żeby pomówić, ale po to, by móc realizować następne etapy z wcześniej opracowanego planu kompromitacji Komisji Weryfikacyjnej. Celem tej operacji nie był Piotr Bączek, był on tylko elementem tej układanki. Ostatecznym celem była dyskredytacja Przewodniczącego, Komisji, jej prac, ustaleń, kolejnych raportów i likwidacji WSI, przeprowadzonej przez PiS. W 2007 r. posłużono się kłamstwem, czy jak Pan woli "irracjonalnym pomówieniem".
Decydującą rolę w tej prowokacji odegrało kilku prowokatorów, ale także państwowe służby specjalne. Jednak nikt w specsłużbach, prokuraturze nie wziął pod uwagę, że "irracjonalnym pomówieniem" jest stwierdzenie, iż próbuję sprzedać AGORZE "Aneks". Był pretekst, więc skwapliwie wykorzystano go, zlecono rozpoczęcie procedury, czynności operacyjne prowadzono w ten sposób, aby nie wykazać tego kłamstwa i jeszcze mieć pretekst do "wjazdu" do mojego domu. Półroczne śledztwo prokuratury oraz czynności operacyjne obu służb (w okresie grudzien 2007 - maj 2008) nie wykazały, że prowokatorzy kłamali.
Pisze Pan o kłamstwach na nasz temat: "działania ŁŁ cechuje przede wszystkim ogromna niesamodzielność nietrudno domyśleć się proweniencji bredni rozpowszechnianych przez środowisko NE. Ich autor, nie próbując nawet wskazać jakichkolwiek dowodów, liczy najwyraźniej na niewiedzę i łatwowierność odbiorców".Autorzy kłamstw o Komisji Weryfikacyjnej zachowywali się dokładnie tak samo. Dlatego przeze mnie przemawia pewne doświadczenie osobiste, zawodowe. I mniej zastanawiam się, kto kłamie, a bardziej - w jakim celu to robi?
Proszę wziąć to pod uwagę.
Serdecznie pozdrawiam
Piotr Bączek
Bo jest wyrazicielem naszej strony.
Bo pisze o sprawach, których obecny establishment nie chce ujawniać.
Bo stał się symbolem.
Bo dopóki jest anonimem, jest niebezpieczny, ponieważ nie można go skompromitowac.
Bo ujawnienie umożliwi uruchomienie narzędzi nacisków na niego.
Bo jest samodzielny.
Bo chcą go mieć pod kontrolą, dopóki jest nieznany nie jest to możliwe.
Bo chcą go przykładnie ukarać, albo wpłynąc na zmianę kierunku jego publicystyki.
Bo operacja zmierzająca do następującego utożsamienia:
PB=oficer specsłużb=AŚ=manipulowanie prawicowymi mediami=rozbijanie prawicy
załatwia jednoczesnie kilka problemów.
Pozdrawiam
Piotr Bączek
Pozdrawiam
Piotr Bączek
I nam nie grozi poziom "intelektualnego matoła" :-)
Pzdr
Piotr Bączek
[Jurko -> Nie.]
Piotr Bączek
Niejaki ŁŁ, obraża mnie, wypisuje brednie, kłamie na mój temat, insynuuje, nie zamierza przeprosić za te kłamstwa, a ja mam milczeć?
Dlaczego? Proszę mi to wytłumaczyć, bo ja nie rozumiem tego...
Piotr Bączek