Klechda Krakowska XI „ Marzenia ministra o łapówkach „

Nowa powieść „Pas Kuipera” jest już dostępna na http://paskuipera.pl/index.html
Życzę miłej lektury
Marek Mojsiewicz    

Klechda Krakowska . Rozdziały 1„ Dobre złego początki „ Na końcu którego będzie o bogini Kali „ „Nie należy nerwosolu pić na oko „ O rzeźbie Niosącego Światło „Impreza u Starskiego „ „Tych filmów już się oglądać nie da „ 7. „ Mutant „ „ Anne Vanderbilt „ 9„ Fenotyp rozszerzony. Lamborghini „ 10. „Spisek w służbach specjalnych „   

Klechda Krakowska XI „ Marzenia ministra o łapówkach „

Vanderbilt była wściekła na siebie za swoja fascynację tym Polakiem. A wszystkie jej sercowe rozterki , których możliwe konsekwencje dla jej przyszłości i pozycji społecznej zaczęły przerastać jej zdolności z których była tak dumna , prawdziwego talentu do przeprowadzania analizy dumnie zwanej cybernetyczną , rozpoczęły się tak niewinnie. Wuj zamierzał uczynić ja w przyszłości jednym z mózgów liczącej kilkanaście osób grupy zarządzającej nieformalnie interesami tych kilkudziesięciu rodów stanowiących ład Zachodu . Struktury modelującej przyszłość prawie miliarda ludzi . Co więcej to oni byli bogów stwórcami , kreowali nowa religię, w której to docelowo to oni sami mieli zastąpić w umysłach miliardów swoich niewolników starych bogów. Odlegli nieomylni , ci do których należy wszystko na Ziemi , których własnością jest każdy pojedynczy człowiek .Bogowie wyznawani przez wszystkich swoich niewolników opiekujący się nimi od kołyski aż po grób. Bogowie w ludzkiej powłoce , którzy są jedyną przyczyną i sensem narodzin i śmierci podlejszej od nich miriadowej masy istot ludzkich.

Wuj na bieżąco referował jej postępy projektu , którego zespół miał przyjrzeć się zagrożeniom jakie mogły spotkać w niedalekiej przewidywalnej przyszłości dominującą pozycje rodów kontrolujących cały Zachód wraz z jego peryferiami . W pewnym momencie zaawansowane plany , które były wytrwale i skutecznie od co najmniej dwóch wieków realizowane , a których celem było przejęcie kontroli nad całym globem ziemskim dostały najpierw zadyszki , potem zaczęły się oddalać , aby teraz stanęły pod dużym znakiem zapytania .
Vandrblit szybko zauważyła ,że cofają się ,że Chiny, duża część Afryk i Indie wymknęły się im spod kontroli . Nawet Rosja wydawał się spacyfikowana kilkudziesięcioma latami rządów morderców, których zresztą między innymi jej dziadowie celowa tam wysłali , aby ci potem mogli bestialsko wymordować elity i na powrót zagnać Rosjanina do pozycji bezwolnego raba, zaczęła im ostatnio podskakiwać . Ale z nią i tym prostym złodziejaszkiem , który tam rządzi to ewentualnie już sobie poradzą . A teraz oni , ta jedyna prawdziwa elita , rasa panów jak od dłuższego czasu zaczęli o sobie myśleć nie jest w stanie wymyślić, wykreować żadnego nowego narzędzia ekonomicznego ,gospodarczego , politycznego , czy prawnego , aby ludy te z powrotem wziąć pod swój but. Co więcej z perspektywy czasu widać było że popełniono w przeszłości kilka kardynalnych błędów, który zaczęły żyć swoim życiem , podrosły , ze szczeniaków urosły wściekłe bestie, które zaczęły ich kąsać

Po tym jak zorientowała się ze cały ich zespół jajogłowych , którym płacili krocie i ich dziesięcioletnia praca jest warta tyle , co od niechcenia rzucona gdzieś tam w w mailu myśl Niemierza , rozpoczęła się jej fascynacja Polakiem .Która zaczęła przeradzać się w coś irracjonalnego, całkowicie niezgodnego z jej zdroworozsądkowym podejściem do świata
Amerykanka wzięła telefon do ręki i wykręciła numer Władka . Zrobiła to siłą impulsu, chciała usłyszeć jego głos , jak argumentuje , buduje swoje wizje , budząc jej wyobraźnie

Grażyna patrzyła na figurkę bogini Kali . Patrzyła na jej usta spod których wychylały się kły które ograniczały po bokach kawał mięśnia , obrzmiały opity ludzka krwią język , na naszyjnik z ludzkich wypreparowanych czaszek , na kusa spódniczkę z ohydnych , dyndających odciętych ludzkich rąk . Jeszcze klika tysięcy lat temu była potworem , rzeźnikiem mordującym z sadystyczna przyjemnością , upijającym się krwią swoich ofiar w licznych hekatombach . Bogini, której jeszcze nie tak dawno składano ofiary z ludzi jest teraz dla swoich wyznawców Królową Niebios , Święta Matka , Wielką Matka Nieskończoności , Strażniczką Bramy , Władczynią przezwyciężająca świat czasu i przestrzeni , Przenajświętsza Boginią Kali , Strażniczką prawdziwych szkół duchowych. W ciągu kilku tysiącleci z wyjątkowego prymitywnego kultu obłąkanej morderczyni wyrosła zaawansowana teologia , cała kunsztownie inkrustowana ezoteryką mistyka w której ten Potwór stał się wysublimowanym Dobrem
Dziewczyna popatrzyła w kierunku zamyślonego Władka. Kim byłby gdyby urodził się w czasie powstawania Wed , świętych ksiąg hinduizmu , najstarszej żyjącej wciąż w naszych czasach religii . Seth , Horus, Ozyrys , Isztar , Afrodyta , Jupiter , Światowid , Perun , Wirakocza , czy Huitzilopochtli , umarli , przestali żyć , bo stali się bogami skończonymi teologicznie , stali się ornamentem wtopionym w stare pokryte patyną czasu mitologie . Ale tak się nie stało z potworem jakim urodziła się Kali. Kiedyś bogowie żywili się krwią ludzi , jedynych istot , które dzięki posiadaniu świadomości mogli być prawdziwymi ofiarami , jedynym pożywieniem Bogów. Bo czyż Aztekowie w świątyni swego Boga wyrywając przy użyciu obsydianowego noża z żyjących wciąż ludzi ich bijące ciągle serca nie ofiarowali mu tego co jest tak naprawdę najcenniejsze , najrzadsze , najpiękniejsze , prawie równie jak on doskonałe. Ludzkiej świadomości. Wyrwane serce , złożone na ołtarzu Bestii swymi uderzeniami odmierzało czas umierania , gaśnięcia umysłu , nieodwracalnego zniszczenia niematerialnej istoty człowieka , jego jaźni , jedynej prawdziwej , przyswajalnej bogom strawy.
- jak sadzisz – zwróciła się do Władka – dlaczego bogowie umierają , żyją tak krótko , jak by nie byli bogami.
Mężczyzna odwrócił się znad komputera i popatrzył się na dziewczynę pytająco
- taki na przykład egipski bóg Ra, Stwórca Świata i Pan Ładu Wszechrzeczy żył niecałe cztery tysiące lat licząc czas jego życia o początków starożytnego Egiptu do czasów wprowadzenia tam chrześcijaństwa. Bogini Afrodyta , żyła może dwa tysiące lat – przerwała dając mu tym samym znak że czeka na jego odpowiedź
- bo są niedoskonali , a Bóg nie może być niedoskonały. W końcu ludzie odkrywają ,że tacy bogowie jak Aton ,nie mówiąc o germańskim Thorze , czy słowiańskim Światowidzie nie są niczym więcej jak tylko drugorzędnymi ideami już niepotrzebnymi nikomu ze śmiertelnych. Aby przetrwać, zbudować jakieś relacje między ludźmi , najprościej mówiąc stworzyć coś fajnego .
- Dlaczego w takim razie hinduizm z swoimi bogami przetrwał i coraz chyba zupełnie dobrze się rozwija – zapytała
Władek popatrzył na rzeźbę Kali
- ludzie prawi szukają Boga , reszta tak naprawdę po omacku ,czasem , tylko czeka na objawienie się im jakiejś emanacji , hipostazy demona . A te byty żywią się naszymi skrywanymi pragnieniami , żyją w ludzkich umysłami , tam sobie niczym w jakiejś norze mieszkają , wyżerając człowieczeństwo , tak powoli, od środka , przeistaczają nawet takich do bólu prawdziwych , pełnych dobrych emocji ludzi w jakiejś potwornej czarnej mszy w zombie ze spróchniałymi mózgiem , psychiką posklejaną byle jak z imitacji uczuć , z wyrwanym poczuciem ładu , celu , bez poczucia , świadomości których nie jest się w pełni człowiekiem – Niemierz poczuł ,że się zapędza – Zło jest jak mały złośliwy program komputerowy, opakowany w inne przydatne z pozoru , które niczym piękne błyskotki , paciorki i perkal przyciągają ciekawskich tubylców , aby potem czekając nawet kilka pokoleń na sprzyjające okoliczności , przekazywane nieświadomie z dziada pradziada aby zacząć przejmować kontrole nad ludźmi w których umysłach się zagnieździło.
- to co mówisz – Grażyna gestykulowała rękami – bardziej pasuj do ideologi , czyż nie ?
- komunizm , socjalizm, narodowy socjalizm to najlepszy tego przykład- tłumaczył Władek – ci którzy w te współczesne religie uwierzyli bardzo szybko stali się wyznawcami demonów , które gdzieś tam w środku tych ideologii istnieją , al nie tylko , islam też ma swoje demony, które czają się tam gdzieś w czeluściach Koranu . Powoli delikatnymi ruchami swych błoniastych skrzydeł tworzą odmęty interpretacji , tak że w końcu pierwotne zło na powrót zostaje ubóstwione .Masz przykład Państwa Islamskiego. Rytualne mordy, bo tak trzeba nazwać mordowanie w imię Allaha jeńców , gwałty , niewolnictwo , rozpasanie seksualne w stosunku do niewolnic – N achwile zapadła cisza, którą w końcu dziewczyna przerwała .

- jesteś bardzo inteligentnym facetem , oczytanym , dojrzałym intelektualnie , myślisz cholernie racjonalnie- popatrzyła na niego z delikatnym uśmiechem – to dlaczego jesteś katolikiem .
Władek też się uśmiechnął , nawet kąciki jego oczu zmrużyły się podkreślając to
- kiedyś , kiedy nie byłem mądry uważałem się za mądrego, teraz kiedy już jestem mądry za takiego się nie uważam – przerwał na chwile .
- ale ja , kiedy tak z tobą rozmawiam to prawie fizycznie czuje ciężar twoich myśli - Garzyna roześmiała się cichutko- ale teraz odpowiedz na moje pytanie
- właśnie zacząłem ci wyjaśniać – delikatnie bębnił palcami po oparciu fotela , robił to ledwo muskając skórę mebla swoimi opuszkami – kiedy jeszcze byłem pysznym dwudziesto parolatkiem , gówniarzem, tak jak ty w tej chwili
- draniu – Grażyna udając nadąsanie przerwała mu – stary się znalazł . A ja jak chcesz wiedzieć nie jestem żadną gówniarą , tylko kimś bardzo dojrzałym intelektualnie , o w pełni ukształtowanej osobowości . W gruncie rzeczy mój umysł jest dużo piękniejszy, nawet od mego doskonałego ciała . Tylko ty nie dostrzegasz tego ograniczony przez biologię swoich prymitywne zmysłów .
Oboje wybuchnęli śmiechem
- jesteś tak doskonała ,że umysł do niczego już nie jest ci potrzebny. Jeśli mi nie wierzysz to spytaj tych wszystkich mężczyzn na około . Im wystarczy ta co masz doskonałego , żaden z nich , a nawet pies z kulawą nogą się nie zainteresuje …. pięknem – celnie rzucona przez dziewczynę poduszka uderzyła go w twarz przerywając wywód
- odczłowieczam cię , przyznaj się -nie dała za wygrana w ich przepychankach
- co masz na myśli – Władek zwrócił się do dziewczyny
- przy mnie rozsądek ci obumiera , a budzą się instynkty – Grażyna figlarnie mrugnęła powiekami
- wiem , masz rację – odpowiedział. Był ciekawy co powie dziewczyna. Siedziała na kanapie z podwiniętymi , skrzyżowanymi nogami
- powiedz dlaczego mam racje , ale tak szczerze – popatrzyła się na niego rozbawiona
Władek nie odpowiedział od razu , jakby się zastanawiał co powiedzieć .Grażyna to wykorzystała
- gdyby nie moja uroda , to nigdy by ci nawet przez głowę nie przeszło , aby ze mną porozmawiać. -już miała dodać -bałbyś się że cię zanudzę ,że zmarnujesz swój czas.- ale się powstrzymała . Zabawa mogłaby przemienić się w poważną rozmowę .Zamiast tego dodała – jakiś ty głupiutki , z tego by wynikało – znowu oboje się rozśmieli
- a więc , dawno, dawno temu za siedmioma górami, za siedmioma rzekami w czasach kiedy to byłem na tyle niemądry , by sądzić że jestem mądry – Władek wrócił do odpowiedzi na zasadnicze pytanie Grażyny- wydawało mi się , że rozumiem świat dookoła, że jest on racjonalny ,że w sposób rzecz można naukowy można ustalić co jest dobrem a co złem . Bez Niego , bez udziału Boga . Ale w głębi tego rozumowania leży sobie niewidoczny kamień węgielny na którym to przeświadczenie jest ufundowane . To przekonanie o braku zmian , o tym że wszystko już odkryto i wszystko już poznano , że wiedza jest skończona , że nic nowego nas nie czeka ,że można uporządkować w końcu ostatecznie społeczeństwo, że człowiek w pysze swojego rozumu ustali i zadekretuje dobro i zło. - Niemierz napił się kawy , dziewczyna spokojnie słuchała, widać było że nie zamierza mu przerywać – Ale tak nie jest . My tak naprawdę nic nie wiemy. Nie wiemy , czy za rok nie uderzy w Ziemię meteoryt, który ja zniszczy, a my nie podzielimy losu dinozaurów. I czy dobrem dla ludzkości byłby łagodny, dobry przywódca, który poprawia dobrobyt swojego ludu , czy jakiś szalony satrapa, który nie patrząc na umierających z głodu poddanych nie realizowałby swojej obsesji zbudowania w kosmosie systemu militarnej obrony przed UFO , w które wierzy , a który w rezultacie pozwoliłby wcześnie wykryć niosącą zagładę asteroidę , a potem zmodyfikować jej kurs,tak aby ominęła Ziemię. Po prostu jako ludzkość jesteśmy jak ślepiec , który wybiera kierunek podróży nie widząc ani rzek, ani gór, ani przepaści .
Czy w takim razie dobro i zło w ogóle istnieje ? A jeśli tak to jak je poznać i odróżnić? Jakie są kryteria bycia dobrym lub złym?
- kiedyś chyba już to mówiłem. Rozróżnienie dobra i zła. Katolicyzm to nie jest wbrew temu co większości się wydaje rytuały na mszy , czy literalnie odbierane Pismo Święte. To przede wszystkim niezwykle skomplikowana budowana dwa tysiące lat filozofia i etyka , czego najlepszym przykładem są encykliki Jan Pawła II. Ta etyka ma w sobie piękno . Fizycy pięknymi nazywają te wzory, które są spójne i cechują się spójną logika, takim wewnętrznym ładem . I ta k rozumując nawet inteligentny ateista , gdy ma coś w głowie powinien zachwycić się tak rozumianym pięknem etyki katolickiej .
Zadzwonił telefon Władka . Grażyna bezcermonialnie podniosła go , zobaczyła że dzwoni Vnaderbilt i nie namyślając się wiele odebrała rozmowę .
- dzień dobry- powiedziała Ostrogska z udawaną grzecznością . W duchu cieszyła się że Amerykanka spodziewając się Władka usłyszy jej głos w słuchawce. Chwila ciszy z drugiej strony upewniła ją ,że miała rację
-Vanderbilt z tej strony- usłyszała w końcu - mogę prosić pana Niemierza. Jest tam gdzieś w pobliżu ?
- już go daję pani-
- Władku , ta strasznie się nudzę – mówiła cicho , starała się aby jej głos sprawił ,że rozmowa z nią będzie dla niego przyjemna- może byśmy się tak umówili gdzieś na mieście , poszli wspólnie na kolację
- mówisz wspólna kolacja – Niemierz popatrzył na Grażynę. Spędzanie czasu z ta dziewczyną sprawiało mu przyjemność. Czul się przy niej po prostu dobrze , wpadał w stan ,który kiedyś określano mianem błogostanu lubił kiedy robiła specjalnie dla niego herbatę , czy przyrządzała kawę. Powoli , niepostrzeżenie uzależniał się od niej . Jak każdy alkoholik, czy narkoman przekonywał siebie ,że nad wszystkim panuje ,że to tylko od niego zależy przerwanie tego co się działo z jego psychika ,że jak będzie chciał to choćby jutro spakuje swoje manatki i wróci do siebie do swojej rozwalającej się chałupy, w której tak bardzo czuł się bezpiecznie , nory w której skrył się przed tymi wszystkimi kretynami, do cierpienia jakim było przebywania i rozmowy z nimi do których w innym wypadku byłby zmuszony. Dziewczyna słysząc jak rozmawia o kolacji z Vanderbilt śmiejąc się pogroziła mu palcem .
- wiesz co – ponownie odezwał się do telefonu – jest mi bardzo miło ,że o mnie pomyślałaś , ale dzisiaj nie mogę . Omawiamy z Grażyną kilka zagadnień z jej pracy doktorskiej- wymówka była daleka od prawdy.
- szkoda że ona nie radzi sobie sama i musisz temu biedactwu pomagać – Anne nie byłaby sobą , gdyby nie pozwoliła sobie na uszczypliwość w stosunku do Grażyny – to mógłby być uroczy wieczór . Ale nic straconego , bo i tak widzimy się na spotkaniu u profesora Dąbrowy. Przyjdziesz prawda ?
- postaram się , raczej na pewno przyjdę – dodał
Grażyna poczuła niepokój. Minę miała niewesołą, na szczęście Władek tego już nie widział , bo jakiś tekst przykuł go do komputera.

- Niemcy nigdy się nie zgodzą , abyśmy tu u nas w Polsce rozwinęli przemysł samochodów elektrycznych – sprawę jasno postawił Szczękalski , będący już po kilku drinkach , wysoki urzędnik w ministerstwie przemysłu.- W przyszłym roku koncern niemiecki , Mercedes rusza z seryjna produkcją całkowicie elektrycznego Smarta,sama Merkel przecinała wstęgę , a mój szef cały czas dupą przed nimi trzęsie . Nie zdajecie sobie sprawy ,ale oni wiedzą o wszystkim , nadzorują tych najważniejszych , decydują praktycznie o tym co się dzieje z polską energetyką .Myślicie,że to ,że nie mamy żadnego polskiego producenta samochodów to przypadek ?
- niech się pan waszym zachodnim sąsiadem nie przejmuje , bo do gry wchodzi o wiele silniejszy zawodnik , wagi superciężkiej – Vanderbilt uspokajała rozmówcę
- pani Anne ma tutaj absolutna racje – odezwał się kiepską polszczyzną około pięćdziesięcioletni mężczyzna , konsul amerykański – projekt pani Vanderbilt ma ciche wsparcie rządu amerykańskiego. A to naprawdę coś znaczy
- o ,Grażyna z Władkiem wreszcie przyszli – wszyscy usłyszeli głośny głos Łucji , żony profesora Dąbrowy - Oprócz kilku naukowców ze Stanów Dąbrowa zaprosił prezydenta Krakowa , konsula amerykańskiego i jeszcze kilka innych osób. Listę przygotowała Vanderbilt , która już wcześniej zaprosiła profesora i jego instytut do współpracy przy projekcie uruchomienia w okolicach Krakowa specjalnej strefy ekonomicznej , połączenia ośrodka naukowo badawczego z bezpośrednim wdrażaniem wyników do produkcji przemysłowej . Celem całego projektu byłoby stworzenie największego w Europie centrum przemysłu samochodów elektrycznych .
-przepraszam na chwile - Vanderbilt wstała. Ucieszyła się że Niemierz przyszedł , była jednak zła ,że był jak zwykle w towarzystwie tej dziewczyny.
Amerykanka miała nadzieję ,że i tym razem Grażyna ubierze się ekstrawagancko , co akurat na tym spotkaniu mającym oprócz charakteru towarzyskiego również biznesowy wypadłoby źle i być może niesmacznie niesmacznie. Ostrogska wypadłaby na pretensjonalną , nie mającą ani taktu, ani wyczucia gówniarę. Vanderbilt zdobyłaby mocny punkt , jej elegancki , profesjonalny ubiór wysokiej klasy menadżera kontrastowałby pozytywnie , przynajmniej w jej mniemaniu z młodzieńczymi , nasyconymi seksem strojami Polki .
Nie doceniła jej jednak . dziewczyna była ubrana w czarny , prosty , krótki , dokładnie dopasowany żakiet, podkreślający perfekcyjną talię , obcisłe czarne spodnie i proste czarne szpilki. Miała zrobiony delikatny , prawie niewidoczny makijaż. Długie czerwone, spięte wysoko w koński ogon włosy tylko podkreślały niezwykła elegancję dziewczyny. Wiceminister przestał rozmawiać, podniósł się i pewnym siebie krokiem podszedł do nowo przybyłych. Obok nich stała Łucja i Anne Szczękalski na Władka nie zwrócił zbytniej uwagi , prawie go nie dostrzegając, alkohol pozbawił go dbałości o szczegóły w zachowaniu stosunku do innych, tej umiejętności gry w stadzie ludzkim , dzięki której awansował tak wysoko i tak szybko. A może było na odwrót . Lata doświadczeń w przysłowiowym lizaniu silniejszym dupy i gnojenia , wdeptywania słabszych w błoto podpowiedziały ministrowi że warto zademonstrować ślicznej lasce ,że to on jest tutaj samcem alfa , a facet z którym przyszła to taki nikt , którego on może bezkarnie lekceważyć , a nawet jak zachce to poniżać.
- Dariusz Szczękalski – wyciągnął rękę w stronę Grażyny w akcie przedstawienia się
- Grażyna Ostrogska – dziewczyna przedstawiła się i delikatnie uścisnęła rękę mężczyzny. Podniósł jej rękę i szarmancko ucałował.
- Gdyby Kraków miał swoją Marianne, która jest twarzą , uosobieniem Republiki we Francji, to pani , tylko pani byłaby symbolem piękna tego miasta – podczas prawienia komplementu cały czas trzymał jej rękę w swojej , udając, że nie zdaje sobie sprawę z tego ,że trwa to trochę za długo . Był wyrachowanym manipulatorem. Testował wstępnie Grażynę, granice do jakich może się posunąć. Był wysokim , przystojnym czterdziestoparolatkiem , lata w w polityce i zawzięte pięcie się w górę zdemoralizowało go doszczętnie . Pierwsze sukcesy, a został najpierw asystentem posła, by potem w nagrodę otrzymać synekurę, tak aby mógł odbić się finansowo, jakim było objęcie funkcji prezesa fundacji , swoistego think tanku nastawionego na kontakty z USA kosztowały go rozbiciem małżeństw. Praca go nie absorbowała, od tego była kierowniczka jego biura. Był wyspany, wypoczęty , miał do dyspozycji służbową kartę. Polityczne spotkanie do późna w nocy , alkohol i poczucie że się naprawdę wybił ,że jest królem ,że zasługuje na coś więcej ,że reguły jego akurat nie dotyczą , skończyły się małym skandalem obyczajowym, z nim i żoną szefa jego partyjnej struktury krakowskiej w rolach głównych. Cały krakówek żył tą sprawa przez kilka miesięcy. Towarzystwo dosłownie delektowało się jego i jej perypetiami niczym jakaś kucharka serialem M jak M , z jego rozwodem jako kulminacją tej papki . Drugą żonę wybrał sobie ze względu na jej ojca , nierzucającą się w o czy szarą eminencje ministerstwa który pomógł mu w karierze Dzięki temu teściowi i swoim koneksjom partyjnym jest teraz tam gdzie jest , został wiceministrem , na razie, bo swoją przyszłość zaplanował jeszcze wyżej , kto wie , jego marzenia ogarniały nawet gabinet premiera ,szczególnie wtedy gdy wypił sobie więcej A wtedy wyrzuci z gabinetu te obrzydliwe doniczki pełne paprotek .To na początek oczywiście, później przyjdzie czas na zrobienie tego , co z całą pewnością zrobił jego obecny szef , na założenie konta w Szwajcarii gdzie będą płynąć miliony euro łapówek . W końcu kto jak kto , ale on zasługiwał na prawdziwe życie, na prawdziwe pieniądze i po zastanowieniu się ,na co jeszcze zasługuje do listy dodał najlepsze dziwki .
- nie mogłam się doczekać twojego przyjścia Władku – odezwała się Vanderbilt , która właśnie doszlusowała do Szczerskiego , Łucji i nowo przybyłych . Grażynie tylko lekko skłoniła się głową prawie ostentacyjnie ją ignorując .Podała mu rękę na przywitanie – a teraz porywam ciebie .Profesor Dąbrowa już czeka- wykorzystując fakt ,że Niemierz uścisnął jej rękę , nie wypuściła jego w uścisku i pociągnęła za sobą w kierunku dyskutujących mężczyzn.
- Taka piękna kobiet jak ty – Szczękalski idąc za ciosem zaczął się coraz bardziej spoufalać z Grażyną – potrzebuje odpowiedniego mężczyzny , tak jak rzadki diament oprawy
Dziewczyna wyswobodziła w końcu swoja rękę , promiennie się uśmiechnęła promieniejącego pewnością siebie ministra. Obróciła się wolno wkoło , przesuwając przy tym zmysłowo rękami po biodrach . Kiedy już z powrotem stanęła do niego przodem podniosłą ręce , splotła je za głową co mocno wyeksponowało jej biust i talię.
- podobam ci się – Grażyna zapytała się zmysłowo ogłupiałego z zachwytu mężczyzny.
Patrząca na to wszystko Łucja byłą tak zaskoczona bezwstydnym rwaniem faceta przez Grażynę ,że aż zamarła nie wiedząc co robić . Nie wierzyła swoim oczom. Robiła to prawie na oczach Władka
Szczękalski przełknął ślinę
- bardzo – wykrztusił. Nie mógł uwierzyć w swoje szczęście- chodźmy na zewnątrz . Mamy sobie sporo do powiedzenia- mimowolnie jego język lubieżnie oblizał wargi.
- kobieta obdarzona przez naturę taką klasą jak – Grażyna nie grzeszyła jak widzimy skromnością - zasługuje na prawdziwego mężczyznę – Szczękalski aż się rozpłomienił – ja zasługuję na samca, któremu będę rodzić dzieci,który będzie miał nade mną przewagę , a nie na kundla który za byle łapówkę będzie wszystkim nadstawiał swój tyłek do rżnięcia
Łucja wybuchła głośnym , wręcz histerycznym śmiechem, minister kiedy dotarło do niego jak bardzo dziewczyna go poniżyła stał się czerwony na twarzy
- ja idę do toalety – rzucił i szybko uciekł
- gratuluję- krztusząc się od głębokiego śmiechu wyartykułowała Łucja – ale z ciebie wredna suka , tak sponiewierać tego gnojka . Jak wszystkim o tym opowiem to będzie pośmiewiskiem przez parę ładnych miesięcy. Chodźmy do barku . Musimy tą twoją perwersję koniecznie opić- od śmiechu aż łzy leciały kobiecie po policzkach .
Żona Dąbrowy polubiła Grażynę już w czasie pierwszego spotkania na imprezie u Starskiego . Czuła w niej Sympatią obdarzyła również Władka . Kobiety najpierw plotkując wypiły po jednym bardzo silnym drinku. Łucja zrobiła do pięknego kryształowego szkła po drugim i dopiero tak uzbrojone skierowały się stronę dyskutantów

Ludzkość dopiero teraz stoi przed rewolucją energetyczną- Władek był w trakcie wywodu - Już niedługo energetyka jądrowa zarówno ta oparta na rozszczepianiu jak i na syntezie dostarczy ludzkości niewyobrażalnych ilości energii. Japońska sonda Kagura już parę lat temu odkryła złoża uranu nas Księżycu. W regolicie ,księżycowym gruncie znajdują się gigantyczne ilość helu3 , izotopu, który będzie paliwem przyszłości dla elektrowni termojądrowych. Przy bezgranicznych ilościach energii , jakie za chwile będziemy mieli do dyspozycji możemy zbudować i zasilić w energię tyle odsalarni wody ile będziemy chcieli i zazielenimy i zasiedlimy całą Saharę, dziewięć milionów kilometrów , prawie tyle ile ma powierzchni cały obszar zwany kontynentem europejskim .Zamieszka tam, na tym co teraz jest dzika pustynią kilka miliardów ludzi .Zielone ogrody , wspaniałe miasta . Uprawy i zbiory trzy razy do roku , tak jak w dolinie Nilu w Egipcie. Pustynia Ar Rab al Chali w Arabii Saudyjskiej jest dwa razy większa od Polski . Sahel , półpustynny obszar na południe od Sahary to kolejne trzy miliony kilometrów do nawodnienia i kolonizacji . Australia ma samych pustyń kolejne półtora miliona kilometrów. Do tego dochodzą półpustyniei obszary suche Nawet bez ocieplenia mając wystarczającą ilość energii skolonizujemy Syberię. Zbudujemy bezkresne szklarnie pod uprawy i zbudujemy tam prawdzie miasta . Syberia to kolejne dziesięć milionów kilometrów. Tybet ,a konkretnie Wyżyna Tybetańska to kolejne dwa i pół miliona kilometrów kwadratowych . Półpustynie Australii , stepy azjatyckie . Tak naprawdę to my jako ludzkość gnieciemy na relatywnie małych obszarach globu i najwyższy czas zacząć na poważnie kolonizować ziemskie nieużytki.
- ludzkość jest jak szarańcza – odezwała się Vanderbilt – już niedługo pokryje wszystko , zadepcze i zniszczy cała Ziemię .
- Będzie odwrotnie . Biosfera dopiero teraz rozkwitnie. Przecież nikt by nie chciał zastąpić bogactwa lasów tropikalnych Amazonii, czy Konga ubogimi ekosystemem Patagonii , czy Antarktyki. Nikt, nawet największy szaleniec nie proponuje aby Amazonii zastąpić Saharą . To zróbmy z Sahary ciut chłodniejsza Amazonię . Niedługi człowiek będzie w stanie to zrobić A jeszcze niedawno, kilkadziesiąt milinów lat temu nawet Antarktyda kwitła życiem. Postępy robotyki i wystarczający dostęp do energii pozwoli zbudować ogrody w budynkach , ludzi będą żyli i mieszkali wśród roślin. Ludzka rodzina przyszłości będzie mieszkała w apartamentowcu na na przykład na 10 tysiącach metrów powierzchni z czego dziewięć tysięcy metrów to będzie tropikalny ogród.
- jest pan fantastą – ponownie odezwała się Vanderbilt potrząsając z niedowierzaniem głową .
- to wróćmy na ziemię – odpowiedział Władek – elektrownie jądrowe zapewnią niezbędną ilość energii elektrycznej do rozwoju przemysłu samochodów elektrycznych . I teraz proszę wyobrazić sobie Kraków , to święte polskie miasto, bez samochodów spalinowych . Czyste powietrze , brak huku, bo nie wiem czy sobie zdajecie sprawę – popatrzył się p obecnych, ale samochody elektryczne są tak ciche ,że cześć inżynierów , według mnie bezzasadnie obawia się o pieszych, którzy nie usłyszą zbliżającego się pojazdu . Ale czyste powietrze i cisza to nie wszystko .Ponieważ samochody elektryczne w odróżnieniu od tych na benzynę i olej napędowy nie zużywają tlenu i nie produkują trujących dla człowieka spalin będą mogły jeździć tak jak wagony metra pod ziemią. Proszę sobie wyobrazić że wszystkie te ronda , aleje, ulice Krakowa zamienia się w jeden park, ogród , cześć ulic można by przemienić w długie galerie szkłem , jedne z roślinnością tropikalną ,inne podzwrotnikową, taki mega Ogród Botaniczny. To nie postęp , ale jego brak , jego sztuczne zatrzymanie jest przyczyną pogorszenia się warunków życia ludzi w takim Krakowie, wymierania tego miasta. Mało kto wie że Kraków jest jednym z najbardziej zanieczyszczonych miast Europy, a wskaźnik zachorowalności na raka jest kilkadziesiąt razy większy
- pasa wizja zaczyna mi się podobać- odezwał się profesor Dąbrowa -nie wiem , czy pan sobie zdaje sprawę , że pan ma to czego brakuje naszemu rządowi , premierowi . Ma pan wizję. Kiedy porównuję to co pan mówi z tym naszym pożal się Boże premierem , jego prostactwem , prymitywizmem , jak obiecuje położyć kilka metrów betonu i asfaltu, tak jakby to było jakieś wyzwanie cywilizacyjne to robi mi się żal tych wszystkich niemądrych Polaków na niego głosujących , pełnych beznadziei i takiej wewnętrznej nędzy, ludzi, którym marzenia ta hołota , ci kolaboranci rządzący zamienili w próchno- profesor był już po kilu kieliszkach wina- wie pan , w tym co pan mówi musi być racja. To przemienienie Krakowa w miasto ogród pozbawione spalin i huku jest tak proste ,że musi istnieć spisek, który nie pozwala pozbyć się całego tego syfu i brudu z Krakowa . Nie tylko zresztą Krakowa. Wszystkich miast Europy.
- To że w Europie sztucznie zatrzymano rozwój nie oznacza ,że tym szarlatanom, którzy tego dokonali uda się powstrzymać rozwój całej ludzkości i wzrost dobrobytu – Władek też był już po kilku kieliszkach , język miał nad wyraz rozwiązany- ostatnio prezydent Chin Xi , kiedy Obama zaczął coś bełkotać o globalnym ociepleniu , odpowiedział mu nabijając się z niego że Chiny już przygotowują się do obniżenia ilości produkowanych gazów , bo zamierzają przyspieszyć rozwój przemysłu samochodów elektrycznych i zastąpienie nimi spalinowych. I co miał ten Afroamerykanin odpowiedzieć ,że on sam nie ma nic do gadania, bo jego krajem tak naprawdę rządzą właściciele koncernów paliowych . 

Przenieśmy się teraz nieco dalej od wizji i kontrwizji w kierunku grupki pań, które znużone biciem przysłowiowej piany przez mężczyzn zajęły się dużo owocniejszym plotkowaniem .
-pani Łucjo – Vanderbilt nie przeszła do tej pory z nikim w Polsce na ty. Przez cale życie przywykła do tego że z pospólstwem , a tym było dla niej cale to towarzystwo kontaktowali się pracujący dla niej lub jej wuja sekretarze , starannie wyselekcjonowali i bardzo wysoko opłacani za wykonywanie dla nich tej brudnej roboty ,a bezpośredni kontakt z tego typu ludźmi za taką uchodził w odczuciu Vanderbilt , było nie był członka rodu najwyższych oligarchów. Gdyby nie Niemierz, nigdy by w tym pięknym , ale wymierającym mieście nie postawiała swojej nogi. I jeszcze ten prezydent , tandetny, uwikłany w układy i układziki, a w dodatku jak przyjdzie co do czego sprzedajny. Dobrze ,że zanim przyjechała służby wuj zlecił swoim ludziom , których ulokował w CIA ułożenie tego człowieka jak psa, Posłusznego , umiejącego prawidłowo raportować. Niemierz , zaczęła dostawać obsesji na jego punkcie. Była bardzo inteligentna i miała nie tylko tylko świetne wykształcenie, ale posiadała wrodzony talent , zdolność do dogłębnego przenicowania ludzi ,co jest rzeczą niezbędną , aby nimi manipulować. Te zalety i kobiecy instynkt pozwolił jej dostrzec w w Polaku , zobaczyć czającego się w mrokach jego umysłu faceta , który zawładnął jej wolą .
- pani Łucjo – powtórzyła Amerykanka – wychowała pani wspaniałe dzieci i stworzyła dobre małżeństwo. Co by pani mi radziła ? - Vanderbilt przesunęła wzrok z żony profesora na Władka, który wychodząc z toalety napatoczył się na plotkujące kobiety.
- tresura , tresura i jeszcze raz tresura –zaśmiała się – nawet moje drogi nie uwierzycie, do czego systematyczność i konsekwencja może doprowadzić. Mój mąż bez szemrania zjada przygotowane przez mnie obiady, zabiera do pracy przygotowane przez mnie kanapki , wkłada wyprane i wyprasowane koszule , a do tego nawet nie śmie mi się się wtrącać w dbanie o dzieci – wszyscy na około wybuchnęli śmiechem.
- a pan co sądzi o tym – Vanderebilt zwróciła się do Władka
- jeśli chodzi o trwałość małżeństwa i szczęśliwe w nim pożycie to zalecam chodzenie do kościoła- zaczął złośliwie- ostatnie badania potwierdziły tą korelację. W tych województwach , w których jest największy odsetek populacji uczestniczącej w mszy niedzielnej jest też najmniej rozwodów . Zresztą wcześniejsze badania Amerykanów potwierdzają inną korelację pomiędzy trwałością małżeństwa ,a wspólnymi modlitwami całej rodziny. Jeśli zaś chodzi o wyniki dzieci w szkole, to polecam głosowanie na Prawo i Sprawiedliwość , bo badania naukowców pokazują i taką zależność.
- pan żartuje ,prawda ? - Łucja wyraziła zdumienie
- nie, naprawdę takie są wyniki badań polskich naukowców , statystyków i socjologów – Władek był wyraźnie rozbawiony reakcjami kobiet – Amerykanie przeprowadzili badania na dzieciach i ich rodzinach z których wynika że rozwód sprowadza na dziecko większa traumę niż śmierć jednego z rodziców. To proste , dziecko, aby dobrze się uczyć potrzebuje bezpieczeństwa , a to wymaga stabilnej rodziny, a to wymaga religijności. No a kto jak nie wyborcy PiS są wierzący .
Do grupki kobiet wróciła Grażyna .W ręku miała szklaneczkę z jakimiś drinkiem o zielonym kolorze. Amerykanka patrzyła na nią z nieukrywaną niechęcią
- jak pan myśli – Vanderblit zwróciła się do Władka – w kontekście tego co pan powiedział o stabilności rodziny , jej pomyślności i bezpieczeństwu dzieci tam wychowywanych to jakie kobiety mężczyzna powinien wybierać – takie, które ubierają się wyzywająco,w sposób prowokacyjny – wyraźnie piła do Grażyny,czy takie, których ubiór świadczy o wyczuciu smaku i kobiecej godności , takie , przy których on czułby się pewnie .
- mądry mężczyzna wybierze oczywiście , będzie poszukiwał kobiety wartościowej , a nie próżnej- mówiąc to wiedział że rozdrażni Grażynę i o to mu zresztą chodziło.
- przecież dzisiaj jestem bardzo grzecznie ubrana – Grażyna nie zamierzała się tak dać Niemierzowi bez walki ,zaśmiała się , a razem z nią Łucja – niestety Władek nie jest z tego co mówi mądrym mężczyzną , bo wydaje mi się, ba jestem pewna ,że woli kobiety, których zmysłowa obecność sprawia mu przyjemność. - Grażyna patrzyła z rozbawieniem na Władka , na jego nieporadna próbę obrony przed nią, wyzwolenie się spod jej czaru, któremu jak miała nadzieję ulegał – poza tym po co my tutaj będziemy roztrząsać po próżnicy jak ubrane kobiety się panu Niemierzowi podobają. Przyznaj – zwróciła się do Władka , poszukała jego wzroku – przyznaj że naga podobam ci się jednak najbardziej , kochanie – Grażyna triumfowała. Za jednym pokazała Anne gdzie jej miejsce ,a Władka ustawiła do pionu Nie będzie tak sobie pod jej bokiem flirtował ani zostawiał ją na pastwę takich meneli jak wiceminister Szczekalski
Vanderblit aż zatkało, ze złości spurpurowiała . Władek przełknął z trudem ślinę
- wierzę ci Grażynko na słowo,że naga wyglądasz słodko- próbował wybrnąć z opresji – bo w moim wieku wszystko widzi się już za mgłą – chciał jeszcze coś równe niemądrego dodać,ale Grażyna go uprzedziła
- proszę cię bardzo , nic już nie mów, przecież żartowałam – Grażyna celowo powiedziała to tak aby to że żartowała nie było wcale tak oczywiste , ba jej słowa ,że żartowała brzmiało całkiem niewiarygodnie.
- to ja w tej sytuacji chyba sobie już pójdę trochę podyskutować – rozśmiał się ,a razem z nim Grażyna i Łucja . Nie śmiałą się jedynie Vanderblit stojąc ze ściśniętymi ustami. Nie wiedziała co o tym sądzić , poza tym czułą się celowo upokorzona przez dziewczynę
- tak zabawnej pary jak ty z Władkiem to jeszcze w życiu nie widziałam – powiedziała Łucja ,rozbawiona perypetiami tych dwojga ,jakich była świadkiem tego wieczoru.
przecież mówiłam że tylko żartowałem – nieprzekonywująco broniła się dziewczyna
- nie wierzę ci .Baju baju , będziesz w raju – Łucja była bardzo bezpośrednia

Volkswagen stanął przy drodze , tuż przed otwarta bramą willi w której mieszkała Grażyna. Wysiadł z niego nie rzucający się w oczy mężczyzna . Rozglądnął się wokoło po czym wszedł na teren posesji . Stanął .Jego wzrok wyraźnie czegoś szukał . Po chwili sprężystym kierował się w stronę służbówki. Był upał . Władek siedział na ławce z książka w ręku . Stojący obok stary kasztan dawał upragniony cień, dający wystarczający chłód i dzięki swojej gęstej koronie chroniący od bezpośrednich promieni letniego słońca , warunki wymarzone , aby mężczyzna mógł bez reszty oddać się lekturze .
Niemierz czytał właśnie książkę Nowaka o Putinie i Rosji. Przerwał na chwilę lekturę . Zamyślił się. Od dawna zastanawiał go upadek intelektualny i degeneracja środowiska akademickiego w Polsce i generalnie Europie . Nowaka czytało się dobrze , operował syntezą , był w stanie objąć umysłowo i połączyć skomplikowane zjawiska społeczne , dostrzec głębsze struktury procesów historycznych i politycznych . Rozumiał znaczenie idei i ideologii dla państwa i społeczeństwa . Ale był jednym z wyjątków . Znakomita większość na uczelniach to prości i nieskomplikowani umysłowo rzemieślnicy powielający w nieskończoność cudze myśli nic nowego nie wnosząc od siebie . Musi istnieć na uczelniach jakiś złożony mechanizm awansu miernot, a jeżeli nawet trafi się już ktoś mądry to okazuje się ,że ma za sobą wieloletnią tresurę w podłej umiejętności autocenzury ,czyniącej z uniwersytetów Europy i Stanów Zjednoczonych zatęchłe ,cuchnące intelektualne kazamaty. Ferguson , okrzyknięty przez zachodnie media jednym z najbardziej wpływowych intelektualistów globu w swojej liczącej ponad tysiąc stron książce w której opisał historię rodu Rothschildów nie dostrzegł żadnych związków spomiędzy ich potęgą a kształtowaniem przez nich współczesnego ładu społeczno politycznego świata zachodniego , czy wybuchem pierwszej i drugiej wojny światowej .Chrzęst kroków przerwał tok jego myśli . Odwrócił głowę .
- dzień dobry , nie przeszkadzam – odezwał się kurtuazyjnie przybyły. Niemierz popatrzył na niego wyczekująco – pułkownik Sławomir Petel – przedstawił się przybyły
- myślałem ,że już się pana nie doczekam – odezwał się Niemierz . Władek uśmiechnął się widząc osłupiała minę oficera – Polska jako państwo to zwykle badziewie. Już się bałem, że nawet służby specjalne całkowicie zgniły .
- nie rozumiem do końca co chce mi pan powiedzieć – odezwał się niepewnie, wyraźnie skonfundowany Petel
- przecież pan samego powinno zastanowić , dlaczego pana zwierzchnicy wysłali akurat pana do przeprowadzenia osobiście rozmowy z jakim nikomu nieznanym cieciem . Musieli coś założyć w związku z moja osobą – Władek wskazał oficerowi miejsce obok siebie na ławce – proszę siąść , zmieścimy się
- ale dlaczego oczekiwał pan wizyty kogoś ze służb , na jakiej podstawie-przybysz próbował poznać odpowiedź
- tak prawdę mówiąc , to nie wyraziłem się dość precyzyjnie- Władek patrzył uważnie na swojego rozmówcę – liczyłem na to że pojawi się u mnie któż z jakiegoś tajnego sprzysiężenia wewnątrz tych służb - usta Niemierza rozchyliły się w szerokim uśmiechu. Nietrudno mu się zresztą dziwić , bo oficerowi literalnie szczęka opadła z zaskoczenia
- jakiego sprzysiężenia?- wykrztusił – dlaczego tajnego- ja .., nic podobnego.... na jakiej podstawie -dukał
- wie pan co – okularnik miłosiernie przerwał chaotyczne pytania – tok mojego rozumowania jest dość prosty- do Polski przylatuje ktoś naprawdę ważny. Nie jakiś amerykański ambasador, czy nawet sekretarz stanu , ale osoba stojąca w hierarchii społecznej dużo ale to naprawdę dużo wyżej od nich . Przylatuje jeden ,a raczej jedna z nich , ktoś z warstwy oligarchii panującej nad Zachodem. Ktoś z elity posiadającej prawdziwa władzę , tych bajecznie bogatych półbogów, tak świętych ,że media boją się wymówić ich imienia , żyjących niczym antyczni bogowie na współczesnym Olimpie . Zwykli śmiertelnicy wiedza że istnieją , ale gdzieś tam niedostępni , mityczni , poza zasięgiem poznania i zrozumienia .
Pułkownik słuchał bez słowa. W myślach przyznał racje Stopce. Parę dni temu, po tym jak przekazał mu pierwsze raporty dotyczące zagadkowej sprawy przylotu samej Vanderbilit do Niemirza z powodu, którego całkowicie nie rozumieli, po coś , czego nie mogli się nawet domyślić, generał przyszedł do niego i polecił mu osobiście skontaktować się z tym dziwnym i zagadkowym stróżem nocnym Generał twierdził w rozmowie z nim ,że tylko zrozumienie tego , kim tak naprawdę jest ten cieć pilnujący po nocach paru cegieł i worków z cementem pozwoli im pojąć powód dla którego ktoś taki jak ona osobiście do niego przyjechała. Otrząsnął się z myśli . Nie przerywał gospodarzowi siedzącemu obok niego , w skupieniu, na ławeczce
- to powinno zwrócić uwagę służb i zwróciło – kontynuował swój wywód Niemierz – ale polskie służby to nie są wilki , których watahy strzegą terytorium i nie pozwalają nikomu na nie wejść , to to nie są basiory , o budzących strach kłach gotowe zagryźć każdego ,kto by ośmielił się tego spróbować .To są kundle, łaszące się do rozpanoszonych u nas służb rosyjskich, niemieckich , amerykańskich i izraelskich , pokornie czekające na ochłapy jaki spadną im z ich pańskiego stołu – Władek zwrócił uwagę na zaskoczony tymi słowami wyraz twarzy pułkownika – przecież służby wzięły pieniądze za zgodę na więzienia CIA, wzięły za wywóz Amerykanów z Iraku , za przerzut Żydów z Rosji do Izraela , i za wiele innych usług o których nikt nie ma pojęcia , ordynarnie wysługują się każdemu kto im zapłaci. Nikt z nich by się nawet nie odważył zbliżyć do kogoś takiego Vnderbilt i niuchać przy sprawie , która ja do naszego kraju sprowadziła . Chyba ,że - Niemier zawiesił głos na krótką chwilę – w służbach pojawili się ludzie, którzy nie akceptują tego co się wokół nich dzieje , którzy zawiązali jakiś spisek , czy raczej sprzysiężenie- Władek skończył. Chwila ciszy wypełnionej świergotem ptaków zasiedlający liczne drzewa parku otaczającego posiadłość dała znak gościowi że teraz jego kolej coś powiedzieć
- całkowicie mnie pan zaskoczył – odezwał się pułkownik – ale pozwoli pan ,że ja też pana zaskoczę ,mam nadzieję, miło zaskoczę- po czym oficer sięgnął do malej torby z której wyciągnął butelkę alkoholu – śliwowica łącka , dokładnie taka jaką pan lubi - mężczyzna nie za bardzo wiedział , czy dać ją Władkowi do rąk , czy postawić na ławeczce . Jego rozterki przerwało pojawienie się Grażyny. Wyszła na na nich zza grubego rozłożystego kasztana . Ubrana była w długi , obszerny tiszert i krótkie spodenki czerwone włosy miała spięte w koński ogon. Szła z dwoma kubkami w jednej ręce i dwoma drożdżówkami w drugiej . Zaskoczyło ją pojawienie się nieznanego mężczyzny . Z tego co wiedziała Władek był odludkiem i nie posiadał zbyt wielu znajomych , a o takim jak ten tam stojący z butelką wódki to wcale nie słyszała . Pułkownik z raportów sporo wiedział o dziewczynie. Parokrotnie nadmieniano w nich ,że jest piękną kobietą , ale rzeczywistość przerosła jego wyobrażenia. Dziewczyna podeszła zwiewnym krokiem do obu mężczyzn.
- Grażyno – pierwszy odezwał się Władek – przedstawiam tobie mojego znajomego . Sławomir Petel. Ale mów mu po imieniu .Sławek , chyba się nie obrazi - Niemierz celowo , aby delikatnie zirytować pułkownika postawił go w śmiesznej , niezręcznej sytuacji . Dziewczyna położyła kawy na ławeczce , podała rękę Petelowi.
- Grażyna, miło mi – przedstawiła się .Władek nic mi nie powiedział że spodziewa się gościa . Proszę wziąć moją kawę , specjał , który nauczyłam się pić od niego. Mocna kawa na samym mleku i miód . I macie tutaj po drożdżóweczce , mam nadzieje ,że nie obrazisz się ,że tak z ręki i bez talerzyka – podała im wypieki pobliskiej cukierni.
- Władek za to nic mi nie mówił ,że ma tak wspaniałą dziewczynę – Petel odgryzł się w ten sposób Niemierzowi , wiedział z jego teczki , jaką mu założona , że tych oboje łączy nie do końca sprecyzowana , jakaś wyraźnie pokręcona relacja. Przy okazji chciał zobaczyć reakcje ich obojga.
- to dziwne ,że ci o tym powiedział, bo pan Niemierz jest bardzo skryty, tak skryty ,że nawet ja do tej pory nie wiedziałam ,że jest moich facetem – dziewczyna roześmiała się szczerze – jak już się wiem jaki mam status to jak każda dobrze ułożona dziewczyna idę przynieść wam jakieś kieliszki coś do picia i do zagryzienia. Czy masz kochanie jeszcze jakiś życzenia – nabijała się
- z tym ułożeniem to chyba nie miałaś na myśli –Władek z rozbawieniem pokiwał głowa
- a właśnie miałam. Chyba tym znaczeniu słowa ułożona pochwaliłeś się mną Sławkowi.- jej oczy się śmiały do Władka -nic już nie mów, bo dowiedziałam się już za dużo o sobie.- odwróciła się na pięcie i poszła po szkło
- trochę za wcześnie na picie, ale chyba w tej sytuacji warto zrobić wyjątek- Niemirz zwrócił się do gościa – idę przynieść jakiś stolik i krzesło .
Grażyna przyniosła co obiecała i wymówiwszy się obowiązkami zostawiła mężczyzn samych. Czuła że mają sobie sporo do powiedzenia , a jej obecność by ich tylko krępowała. Władek nalał śliwowice i podniósł kieliszek
- na pohybel imperium – i wypił powoli rozprowadzając gesty alkohol po całym podniebieniu- sporo o mnie macie w swoich teczkach – i wskazał głowa na butelkę.
Pułkownik odłożył opróżniony kieliszek
- parę rzeczy o panu tam jest – roześmiał się – a o co chodzi z tym imperium?Przecież Polska to nie żadne imperium, to raczej słaby niż silny kraj
- Polska w tej chwili to lichota , jest kolonią imperium , a porywając się na władzę w koloni i próbując ją zdekolonizować to tak naprawdę ,o czym wy nawet nawet nie wiecie w tym swoim sprzysiężeniu , to porwanie się na imperialny ośrodek władzy . T,porwaliście się z motyką na słońce , na coś co jest najnowszym przepoczwarzeniem się ambicji podboju całego świata .- Niemierz nalał po raz drugi do kieliszków – Anthony Pagden twierdzi, że imperator to ktoś kto ma większą władzę niż pozostali władcy oraz że władza w imperium ma wymiar teologiczny. Tak Vanderbilt należy do wewnętrznego kręgu imperium , jej osoba i wszyscy oni , tak jak i ich dążenie do podporządkowania sobie całego świata ma wymiar sakralny dla wszystkich spoza tego kręgu .
- nie do końca rozumiem – rzucił Petel odstawiając kieliszek
- wiem . Dlatego z pewnością wyślecie kogoś nowego na kolejne spotkanie ze mną . Jakiegoś powiedzmy , nazwijmy go jakoś , o mam , stratega .
Pułkownik popatrzył uważnie na Niemierza.
- też tak myślę ,że będzie miał pan kolejnego gościa od nas – tym razem Petel wziął butelkę i polał- żeby taki trunek był w Polsce nielegalny. Polska na głowie stoi – dodał kontentując się czysto polskim , góralskim specjałem. 

koniec rozdziału jedenastego   rozdział  12. „ Niemierz i kontakt z cybernetyką „
  

Marek Mojsiewicz
Ci z Państwa ,którzy chcą otrzymać informację o publikacji kolejnych rozdziałów zapraszam do polubienie na facebooku strony poświęconej tylko Klechdzie Krakowskiej Klechda Krakowskalub polubienie strony na facebooku poświęconej mojemu blogowi Marek Mojsiewicz
Ci z Państwa , którzy chcieliby wesprzeć finansowo moją działalność blogerską mogą to zrobić wpłacając dowolną kwotę w formie darowizny na moje konto bankowe
Nazwa banku Kasa Stefczyka , Marek Mojsiewicz , numer konta 39 7999 9995 0651 6233 3003 0001
Serdecznie dziękuję za pierwsze trzy darowizny w wysokości 200 złotych , 100 złotych i 30 złotych. Jeszcze raz dziękuję     



Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Marek Mojsiewicz

15-02-2015 [10:57] - Marek Mojsiewicz | Link:

Mam napisane kilka stron XII rozdziału Klechdy . Postaram się dokończy go jak najszybciej , co i tak zajmie jakiś czas  

Obrazek użytkownika Marek Mojsiewicz

14-03-2015 [12:29] - Marek Mojsiewicz | Link:

Mam już napisany cały XII rozdział. Poprawiam go teraz .Dziś wieczorem lub najpóźniej jutro go opublikuję. Brak czasu ,a czasem brak nastroju to główne źródła ciągłych opóźnień. Początkowo myślałem że uda mi się napisać jeden rozdział co dwa tygodnie, ale musiałbym zaniedbać pisanie bloga . A doszło do tego że XII rozdział zabrał ponad dwa miesiące . Może w przyszłości uda mi się napisać kolejny rozdział co trzy cztery tygodnie Ale jak będzie to zobaczymy.
Pozdrawiam wszystkich czytelników serdecznie