Klechda Krakowska X „ Spisek w służbach specjalnych „

Nowa powieść „Pas Kuipera” jest już dostępna na http://paskuipera.pl/index.html
Życzę miłej lektury
Marek Mojsiewicz    

rozdziały 1„ Dobre złego początki „ Na końcu którego będzie o bogini Kali „ „Nie należy nerwosolu pić na oko „ O rzeźbie Niosącego Światło „Impreza u Starskiego „ „Tych filmów już się oglądać nie da „ 7. „ Mutant „ „ Anne Vanderbilt „ 9„ Fenotyp rozszerzony. Lamborghini „ 10 

Klechda Krakowska X „ Spisek w służbach specjalnych „

Szkło z rozbitego okna walało się po całym pomieszczeniu . Władek jakoś przekimał , bo snem tego nazwać nie można, noc , a wczesnym rankiem , ledwo pierwszy brzask się pojawił zabrał się za zbieranie łapiących pierwsze promienie słońca okruchów . Po zebraniu większych przyszedł czas na te mniejsze , a na końcu odkurzaczem czyścił pokój z drobnego pyłu i małych groźnych igiełek .Tafla rozprysła się na wiele większych i mniejszych kawałków, nie tylko na podłogę , ale co gorsze na kanapę, fotel , wbijając się w każdy zakamarek , swymi szklanymi , ostrymi jak brzytwa brzegami, grożąc wkłuciem się w ciało każdemu, kto by tylko odważył się ich dotknąć , a co dopiero na nich nieuważnie usiąść .
Grażyna dosłownie wychynęła zza drzewa , nie dostrzeżona przez zajętego sprzątaniem Władka. W końcu odgłos energicznych kroków zmusił go do oderwania się od czyszczenia kanapy i podniesienia głowy. Już na pierwszy rzut oka widać był że dziewczyna była zła, nie zadała sobie trudu przebrania się , szła w koszulce nocnej, na nogach miała pantofle.
- co ty sobie myślisz ? - mówiła podniesionym głosem – tak sobie mnie zostawiłeś i pojechałeś z z nią . I co, dobrze się z nią bawiłeś ? - przewała na chwile - A tak w ogóle , to gdzie z nią byłeś , pewnie wzięła cie do sypialni, aby pokazać zdjęcia z dzieciństwa . I jak wypadło porównanie nagutkiego dzidziusia jakim była pięćdziesiąt lat temu z nowa nagą Anne . Rzeczywistość aby ci nie zaskrzeczała ?
- z tą je pięćdziesiątką to przesadziłaś – zaoponował nieostrożnie – przecież ona jest tylko trochę po trzydziestce
- bo ślepy jesteś, , szkła masz już za słabe ,lepiej idź do okulisty , niech ci zmieni te okulary na dużo mocniejsze, chociaż to i tak tobie chyba na nic się nie zada , nic ci nie pomoże.-nie dopuszczała go do głosu A tak w ogóle to z bliska , po ciemku każda kobieta musi wydać się piękna i młoda , a przynajmniej każdej takiej jak ty ofierze losu- dogryzła mu zaciekle.
Władek przezornie dalej się nie odzywał. Nie wiedział o co jej chodzi , przecież sama wsiadła roześmiana do lamborghini Kunewicza . Poza tym nie był jej własnością, aby tak na nim się wyżywała
- tak mnie upokorzyć – jej głos cały czas był podniesiony – poszliśmy razem , a ja tyle wysiłku włożyłam ,żeby dobrze wyglądać – tutaj dokonała przysłowiowego przygryzienia języka , bo o ,mało nie dodała – dla ciebie- ale to już byłoby za dużo- a ty co ? - ton jej głosu był coraz bardziej konfrontacyjny
- Czy coś ci przypadkiem nie wyszło z Kunewiczem , zostawił cię na lodzie w Zakopanem czy cóś takiego ,że jesteś taka zła. Dziwię mu się , bo wcale nieźle wyglądałaś , ale to przecież nie moja wina- odgryzł się dziewczynie
- wcale nieźle? Wcale nieźle – jeszcze bardzie się rozzłościła - w sumie mogłam z nim zostać, prawie mi się oświadczył ,ale ja głupia ledwo dojechaliśmy na miejsce i zorientowałam się że ciebie tam niem , ani tego twojego podstarzałego straszydła od razu zamówiłam taksówkę. Martwiłam się , czy coś ci się nie stało - popatrzyła na Władka lekko zagubiona – w końcu poszliśmy razem – tak naprawdę martwiła się o to czy Vanderbilt nie wykorzysta jego naiwności .
- przecież sam widziałem z okna jak pojechałaś z Kunewiczem zostawiając mnie samego z Vanderbilt – nie wytrzymał – widziałem ,że dobrze się z nim bawisz , to po co miałem wam przeszkadzać. - był zgryźliwy – zresztą po twoim telefonie kilka razy do ciebie dzwoniłem , ale twoja komórka była wyłączona .A poza tym nie jestem dzieckiem , cóż takiego mogło mi się stać .W dodatku byłem cały czas z Amerykanka
- no właśnie – zawahała się , ale nie chciała mu pokazać jak denerwuje ją jej obecność koło niego - akurat widziałeś , z okna jeszcze – rzuciła się na niego - przecież Bitchson powiedział ,że pojechałeś do Zakopanego z Vanderbilt, nawet mnie nie uprzedzając , dzwoniłam , telefon miałeś wyłączony. A w jednym kole mojego samochodu całkowici uszło powietrze, i ten Kunewicz się napatoczył – Grażyna przypomniała sobie wypadki .
Wyszła przed dom .Panował tam niezły harmider .Wszyscy biegali w kółko szukając wolnych miejsc w samochodach , duża cześć gości przyjechała taksówkami. Dziewczyna podeszła do swojego samochodu . Już wkładała kluczyki do stacyjki , kiedy dostrzegła ,że ma flaka, przednie koło było całkowicie bez powietrza .
- jasna cholera – zaklęła
- zostaw to- usłyszała - jutro wrócimy to pomogę, dzisiaj szkoda czasu .
Odwróciła się gwałtownie . Kunewicz wysiadł ze swego lamborghini , drzwi były podniesione.
- wsiadaj , tym potworem będziemy na miejsce przed innymi.
- tak to wyglądało naprawdę- nie wiedzieć kiedy, zaczęła się Władkowi tłumaczyć . Usiadła na fotelu . Niemierz przestraszył się ,że coś się jej wbije , jakaś okruszynka szkła ,którą przy sprzątaniu przeoczył. Powoli do niej docierało ,że doszło do jakiejś pomyłki , nieporozumienia
- kiedy zadzwoniłam , Kunewicz akurat zatrzymał się na stacji na chwile, a ty powiedziałeś ,że jesteś z nią , nie wiadomo gdzie, pomyślałam że mnie z nią do spółki wystawiłeś – Grażyna się powoli uspakajała – byłam roztrzęsiona. Uderzyłam telefonem o płyty chodnika i rozwaliłam go w Ze złości na ciebie ne miałem siły, aby go pozbierać ani nawet chociaż poszukać karty sim .
- nie gniewaj się - uśmiechnęła się do mężczyzny, była już wyraźnie rozluźniona – zapomnij my o tym- popatrzyła an niego wyczekująco . Przestraszyła się jedynie ,że po tym incydencie z roztrzaskaniem okna i poranną awantura może Bóg wie co zrobić , nawet spakować manatki i wyjechać do siebie.
- w sumie gdyby Vanderbilt nie była tak bogata i nie z tego świata , a w każdym razie nie z mojego , to kto wie – roześmiał się .Ulżyło mu ,że Grażynie przeszło, doszedł do wniosku ,że może sobie pozwolić na żarty
- na co ci ona , ma już swoje lata , do tego jest płaska jak deska – zareagowała Grażyna, szybko , nie myśląc- tylko nie mów ,że ci się wczoraj nie podobałam- zadziałała kobieca próżność , wyraźnie chciała mu tym porównaniem coś uświadomić .
- ale jest bardzo bogata , a dla człowieka w wieku statecznym , a jednak wciąż w społecznym tego słowa znaczeniu niestatecznego może to mieć znaczenie – bawił się dalej- nawet Einstein rzucił swoją żonę dla kobiety majętnej .A Vanderbilt jest więcej niż majętna. No i nikogo bym nie rzucał
- nie wiedziałam że jesteś fetyszystą – wtapiała się w konwencje jego żartobliwego myślenia- jednych podnieca bielizna na kobiecie, innych niewygolone włosy łonowe , a ciebie pieniądze . Przyznaj się , będąc z kobietą czujesz ekscytacje erotyczną na myśl o jej pieniądzach.
- źle mnie oceniasz – udał oburzenie – przy odpowiednio dużych pieniądzach nawet facet by mi się spodobał a co dopiero Anne ,a to chyba dobrze , bo świadczy o mojej nowoczesności i seksualnym niedyskryminowaniu nikogo , bez względu na płeć , no chyba ,że jest biedny , ale jak na razie, na szczęście biedni nie należą do żadnej mniejszości seksualnej .
- to ty jednak jesteś taki hop do przodu – z udanym zaskoczeniem wykonał gwałtowny ruch głową rozrzucając przy tym włosy – ale mnie uspokoiłeś mnie , bo już się zastanawiałam dlaczego na mnie nie zwracasz uwagi , a ja głupia skracałam sukienki i skracałam myśląc naiwnie że kolejny centymetr odsłoniętych ud w końcu przyciagnie twoja uwagę . A wystarczyło powiesić sobie na szyi książeczkę czekową niczym najpiękniejszy sznur pereł , a w uszy wpiąć karty kredytowe zamiast kolczyków -śmiała się - zrób mi kawy, później zadzwonię po jakąś firmę od okien – dodała na koniec . Było już ciepło , zaczynał się kolejny upalny dzień lata .
Atmosfera była oczyszczona. Zaczęli bawić się rozmową , która obojgu wyraźnie sprawiła przyjemność. Grażyna rzucała jakiś żart, który Władek natychmiast przekształcał w wewnętrznie logiczne pomimo swojego czywistego absurdu konstrukcje. Dziewczyn co chwila wybuchała perlistym śmiechem . Niemierz bawił się równie dobrze co ona , coraz częściej potrafiła zaskoczyć Władka podkręcając myśli i pojęcia , wywołując u niego rozlegle, przyjemne wyładowania skojarzeń . W pewnym momencie Grażyna zamilkła na chwile. Władek zawiesił na niej swoje spojrzenie .
- podobało ci się wczoraj jak na mnie patrzyłeś ? - zapytała
- wiesz że byłaś świetnie ubrana . Każdemu się tam podobałaś. Dlaczego miałbym być wyjątkiem ? - zapytał się niepewnie
- nie mówię o wyjściu . Kiedy wyrywałam z trawnika kamień , ten , którym strzaskałam okno , byłam wtedy odwrócona tyłem . Nie mów, że nie patrzyłeś z przyjemnością. Powiedz co wtedy czułeś ? Przypływ pożądania ? - Grażyna celowo drażniła Niemierza . Była uśmiechnięte , patrzyła nie niego. Bawiła się testując granice , po dotarciu do których zaczynał się bronić, wycofywać. Przypatrywał się jego reakcjom , tak różnym od innych facetów , których znała . Każdy inny wykorzystałby jej pytanie , aby się do niej zbliżyć spoufalić się , potraktowałby to jako zaproszenie do flirtu , oznakę jej erotycznego zaproszenia . Większość po czymś takim zacząłby robić w sposób mniej lub bardziej elegancki mniej lub bardziej dwuznaczne ,mniej lub bardziej subtelne propozycje
Władek spuścił oczy, odwrócił od niej wzrok
- było słabe światło, mignęłaś mi tylko przez chwile, króciutko – niewyraźnie się tłumaczył
- lampy są mocne , wszystko było widać wyraźnie , aż nawet za bardzo. Powiedz mi szczerze, co czułeś, proszę – wyglądała zabawnie , ze złożonym razem dłońmi w konwencji małej dziewczynki proszącej o zgodę na wyjście do kina.
- szybko odwróciłem wzrok , jeśli chcesz wiedzieć . Bałem się ,że się odwrócisz i napotkasz moje oczy. Na pewno poczułabyś duży dyskomfort . Ja zresztą też . Poczułem się wtedy jak drobny żul ,który po włamaniu się więcej naniszczy niż ukradnie .
- ładnie mówisz., lubię słuchać jak nawet proste sprawy komplikujesz – mówiła pół żartem, pół serio- zastanawiała się jak daleko uda się jej przesunąć granice za która znajdują się intymne , osobiste obszary jego psychiki – wysil się trochę , mógłbyś postarać się sprawić mi chociaż trochę niegrzecznej przyjemności. Powiedz chociaż że zrobiło ci się błogo , albo że zaparło ci dech w piersiach ,że widok tego co zobaczyłeś sprawił że nie wiedziałeś co się z tobą dzieje . Albo najprościej że miałeś niespokojną , nieprzespaną noc , bo pomimo twoich usilnych stań obra ztego co zobaczyłeś ciągle wracał ci przed oczy .
- rzeczywiście słabo spałem – tu masz rację – z twojego powodu .Do tej pory słyszę hałas rozbitego okna i widzę ogromny kamień jakim mnie wczoraj zaszczyciłaś osobiście
- po wczorajszym nawet mnie nie przeprosiłeś- zobaczyła jego mocno zdziwioną minę- musisz mi powiedzieć teraz coś miłego – jej zadbane zęby perliły się w uśmiechu – tak w porównaniu do dziewczyn z rozkładówki Playboya to jak wypadłam ? - miała rozbawiona twarz , podniosła brwi w geście zapytania
- nie najlepiej , jak mam być szczery – zobaczył na jej twarzy niedowierzanie i trochę tylko udawane oburzenie – jesteś naiwna jeśli myślisz ,że im dorównasz , że wytrzymasz najodleglejsze nawet porównanie
- no teraz to już trochę przesadzasz- zastanawiała się do czego on zmierza , bo na pewno nie mówił tego bez celu
- tam na tych stronach kobiety są wyuzdane ,wulgarne , w ich twarzach wszystko jest fałszywe , nawet za uśmiechem kryje się jakiś przymus , oczy oferują odcienie bólu , nawet stylizowana głupota , infantylność jest karykaturalna To nie są kobiety,ale manekiny, czy roboty. Nie ma tamw nich żadnej erotyki , jest tylko seks , nawet nie zwierzęcy, prymitywny to też złe słowo , tylko taki całkowicie odhumanizowany, nieludzki. Dlatego nie lubię oglądać Playboya, ani tym bardziej Hustlera ,czy jeszcze gorsz od nich gówna .Po prostu nie kręci mnie to - zamilkł na chwile, zorientował się , przynajmniej tak mu się wydawało , że wychodzi z niego w tym momencie tak cholerna sztywność wynikła poniekąd z wpędzania go w kozi róg przez przejmującą inicjatywę Grażynę – ale ty wtedy jak szarpałaś się tam z tym kamieniem – zrobił mała pauzę – wyglądałaś naprawdę zmysłowo , byłaś piękna I dlatego odwróciłem wzrok. To jest tak ulotne i nie do oddania na żadnych kartach jak burz z piorunami . Burze i jej błyskawice czuje się naprawdę, kiedy deszcz spływa po twoje twarzy , a piorun uderza grzmotem tuż koło ciebie , to się przeżywa tylko będąc w rzeczywistości , w górach, na brzegu jeziora . To jest właśnie zmysłowości , czas zachwytu liczony w chwilach , kiedy zakwita kwiat paproci , latem, w oparach zmysłów , w szczęśliwym miejscu dal wybranych
- podrywasz mnie , ty mnie naprawdę podrywasz – klasnęła w ręce. Po jego twarzy poznała ,że zaczyna się wycofywać. Na chwilę się otworzył , wychynął ze swoje skorupy , ale ten moment słabości już minął
- każdy może śpiewać , jeden lepiej , drugi gorzej , to taki refren starej piosenki –śmiał się do niej – jak się nie ma głosu , to się nie powinno nawet zaczynać, chyba ,że dla żartu – obronił się

- kilku facetów podrywało mnie na poezję , ale ty chyba idziesz jeszcze dalej ,próbujesz wziąć mnie na litość - skorzystała z okazji , aby droczyć się z nim dalej się dale , śmiała się się całą sobą – skąd wiedziałeś ,że to nam mnie działa na taką wrażliwą jak ja dziewczynę, np. tutaj odkryłam w tobie naprawdę wielki talent – przechyliła się do przodu całym ciałem , tak jakby rzeczywiści e wywarło to an niej taki efekt o jakim mówiła.- podstarzały , z deka infantylny, nieporadny , bezbronny facet o wyglądzie tak zwykłym i przeciętnym ,że można mógłby w Sevres stać obok wzorca metra.
- nie wiem, czy wiesz , czym jest twarz pięknej kobiety – przerwał rozbawiony jej docinkami – paradoksalnie jest absolutną przeciętnością.- zobaczył ,że dziewczyna czeka co powie dalej- chyba Amerykanie przeprowadzili badania z których wynika ,że mózg mężczyzny postrzega atrakcyjność twarzy dziewczyny na przykład kształt nos, rozstaw oczu , owal policzków jako uśrednioną wartość twarzy znanych mu kobiet . Czyli ,że te z punktu widzenia nauki te najładniejsze buzie są równocześnie tymi najbardziej przeciętnymi.
- czyli twierdzisz że ja jestem super przeciętna , tak uważasz – zapytała tłumiąc śmiech
- nic podobnego , według mnie uroda twojej twarzy nie jest żadną wypadkową – śmiał się z niej, w końcu sam wpadła w swoja pułapkę
- ty draniu – śmiałą się z nim - a właśnie ,że jestem idealna - podobało się jej jak Władek formułował myśli , wykuwał piękne , małe cacka , które cieszyły. Poza tym delikatność Niemirza zrobiła na niej wrażenie. W wystudiowany ułożyła swoje ciało w zmysłowej pozie
- a gdyby tak zaprosiła cię na uroczysko , odurzyła zapachem kwiatu paproci w Noc Świętojańską ? Co wtedy ?- podeszła do niego , bardzo blisko uśmiech rozkwitł na jej twarzy. Władek wił się jaj węgorz wyrzucony na brzeg i próbujący uciec na powrót do rzeki ,do jakiejś bezpiecznej nory.
- na szczęście samolubny strach o mnie samego , o to co mogłabyś mi zrobić , by mnie obezwładnił. - zrobił krótką  pauzę – w sytuacjach , kiedy nie możesz liczyć na rozum , aby się wyratować z opresji musisz zdać się na instynkt – obrócił wszystko w żart.
- słyszysz ? - odwróciła się do wybitego okna, a za nią Władek
-nie , nic nie słyszę - po chwili odezwał się do nie
- szkoda ,że masz problemy ze słuchem , bo inaczej dotarłby do ciebie skowyt przykutego na krótko do budy grubym łańcuchem twojego instynktu
- no wiesz! – oburzył się na niby Władek – ten łańcuch ma imię , nazywa się samokontrola .I naprawdę zajmuje dużo czasu, aby go wykuć , a jeszcze więcej , aby ustalić jego bezpieczną długość , pole swobody – śmiał się
- pewnego dnia jakaś głupiutka laleczka weźmie ten łańcuch w swoje wypielęgnowane dłonie i wcale go nie zerwie , ale zrobi z tobą co tylko zechce , i tak ci go skróci ,że pole twojej swobody wyznaczy jej oddech o zapachu jaśminu
- nie jestem arabskim wojownikiem z opowieści Szeherezady , aby akurat jaśminowy oddech mnie zniewalał
- czyżbyś wolał zapach mięty jaki zostawia po sobie miętowa pasta do zębów , ale przyznajże ,że jaśminowy oddech brzmi romantycznie, bo czy nie byłaby dysonansem opis : a słodycz jej ust była niczym colgate mint , jej oddech owionął go zapachem mięty – Oboje zaczęli się śmiać

Bitchson wpadał w coraz większe obłąkanie na punkcie Zofii , trzynastoletniego podlotka , córki swojego znajomego ,Grzegorza Furmana , profesora historii na Uniwersytecie . Prawie pięćdziesięcioletni mason w sposób chory zafascynowany dziewczynką coraz częściej pod różnymi pozorami zaczął odwiedzać znajomego. Szybko poznał grafik lekcji dziecka i swoje wizyty dostosował do jej obecności w domu . Przy kawie prowadził ożywione dyskusje , każdym nerwem czekając ,aż Zosia pojawi się w drzwiach ciemnawego mieszkania w kamienicy . Bitchson był zaciekłym wrogiem wprowadzania mundurków szkolnych , argumentował to swoim sprzeciwem wobec zamordyzmu z czasów Mao, kiedy to wszyscy Chińczycy chodzi w ubraniach , a właściwie kombinezonach przypominających mundury,.I sporo bezmyślnych ludzi przekonał, bo któż w końcu kocha urwaniłowkę , do tego w wykonaniu jakiś skośnookich . Ale tak naprawdę lubił patrzeć na dziewczynki w mini , do tego w makijażu i z umalowanymi paznokciami. Mógł godzinami siedzieć późną wiosną , kiedy było już ciepło i wszyscy pozbywali się kurtek , w kawiarni przy kawie , w którymś z ogródków kawiarnianych oblepiających rynek i patrzyć jak one mijają go powoli. Zosia nie była wyjątkiem. Jej ojciec sam miał lewicowe poglądy i akceptował kuse stroje córki , otumaniony nowymi czasami udawał że nie widzi jej zbyt ostrego makijażu .Nie zdając sobie sprawy ,że w oczach takiego Bitchsona i jemu podobnych śliniących się popaprańców , dziewczynka w takim stanie, tak wyglądająca jawiła się jako nimfetka , ofiara , która sama szuka przygód .
Niestety, dla podtatusiałego masona , lewicowy tatuś okazał się w kwestii bezpieczeństwa swojej córki nie tak lewicowy jak się Bitchsonowi wydawało , i pomimo tego ,że nie był był człowiekiem bystrym dojrzał w końcu niezdrowe zainteresowanie mężczyzny swoim dzieckiem . I delikatnie próbował go obrazowo mówiąc slangiem spławić. Nie dawało to większych rezultatów , bo Bitchson dostrzegł brak elementarnej asertywności u Furmana i wykorzystywał to udając , że nie widzi że staje się persona non grata w domu znajomego . I sytuacja ta , przypominająca zabawę w kotka i myszkę trwałaby dalej, gdyby nie żona Furmana . Ojciec Zosi na szczęście poinformował swoją żonę o swoich podejrzeniach , co do brudnych , obślizłych preferencji seksualnych znajomego. Bitchson w międzyczasie stał się już tak bezczelny ,że parokrotnie niby przez przypadek przyszedł do Furmanów w czasie, kiedy wiedział ,że dziewczynka jest sama . Podczas tych spotkań sam na sam z Zosią , delikatnie, aby jej nie spłoszyć zaczął ją uwodzić. Czuł ekscytację , potrafił całymi nocami nie spać wyobrażając sobie co będzie, kiedy jeszcze bardziej się z nią zaprzyjaźni , a ich znajomość się rozwinie. Prawie wbiegł na schody ,dwa dni wcześniej zaprosił ją na nowo otwartą wystawę malarstwa Kantora . A potem zaplanował kolację w Cyrano de Bergerac, chciał , aby dziewczynka poczuła się jak kobieta . Zadzwonił , drzwi się otworzyły , był tak zaskoczony ,że zaczął bełkotać .
- a ty nie w pracy? - odezwał się po chwili , kiedy drzwi otworzyła matka dziewczynki , Jola Furman .- ee – zaczął się jąkać.- nie wiesz może , ale biorę dzisiaj Zosię na wystawę Kantora .
- co ty tutaj robisz , jak śmiesz przychodzić do niej pod naszą nieobecność - kobieta aż dygotała z wściekłości . Córka dzień wcześniej powiedziała jej o dziwnym zaproszeniu podstarzałego mężczyzny . Przestraszyła się. Ogarnął ją prawdziwy strach o córkę , który podejrzenia meża , co do intencji profesora tylko podsyciły .Wzięła dzień wolnego w pracy i postanowiła zakończyć znajomość z Bitchsonem – nie przychodź tu nigdy więcej , nie zbliżaj się do nas , ani do naszego dziecka
Zaczął coś mruczeć roztrzęsiony , kurczowo chwycił dłońmi poły garnituru ,.
- to nie tak jak myślisz , jak możesz tak myśleć , jest dla mnie jak córka , ja tylko – mamrotał, mówił niezbornie – to tylko wystawa , nic więcej
- spierdalaj stąd gnoju, zrozumiałeś – i zatrzasnęła z hukiem drzwi , uderzając nimi mężczyznę , tak że aż się zachwiał .
Bitchoson jak w malignie schodził po obskurnych schodach kamienicy , kurczowo trzymając się poręczy . Schodził wolno , po wyjściu na ulicę zatrzymał się, ledwo mógł złapać oddech .Młody chłopak idący brukiem nie był w stanie wyminąć nagle wmurowanego w chodnik mężczyzny, zderzył się z masonem , przytrzymał go chwiejącego się po uderzeniu, przeprosił za niezawiniony incydent i wyminąwszy wtopił się w staromiejski tłum gęsto poprzetykany turystami. Powłócząc nogami, przygarbiony , postarzały nagle , półprzytomny , półświadomy znalazł się nie wiadomo jak , ani kiedy przy furcie Kościoła Mariackiego . Kute wrota były uchylone , tak jakby specjalnie na niego czekały , poczuł ,że ktoś tam wewnątrz surowej gotyckiej bazyliki oczekuje go .
- największym przeciwnikiem człowieka jest on sam – przypomniał sobie słowa swojego dziadka , prostego , religijnego człowieka . Bitchson im był straszy tym bardziej starego człowieka szanował, jego rady, osądy odsłaniały mądrość w nich zawarta po latach , czasem tych lat dziesiątkach , i tak jak teraz ta nauka przygarbionego staruszka stała się drogowskazem dla wnuka zagubionego we własnym , mrocznym , pełnym wyziewów diabolicznych żądz świecie . Jego jaźń wzniosła się na poziom samoświadomości , w kilka sekund dokonała autoanalizy, wiwisekcji na umyśle , pełnym myśli i pragnień , kłębiących się , karmiących się szalejem , w całości go wypełniających , żywiących się nim . Pragnął w tej chwili tylko jednego. Ukojenia swoje chorej ,pełnej brudu i smrodu , zbolałej duszy , wymienienia wszystkich zgniłych fundamentów osobowości , wpuszczenia tam więcej światła słonecznego i powietrza , świeżego , pachnącego lasem , ziołami , które otaczały stary drewnianą chałupę jego dziadka
Mason podjął decyzję .Podszedł szybkim krokiem do wrót Jego świątyni. Jego twarz wykrzywił , zdemonizował grymas absolutnej, czystej nienawiści. Z całych sił kopnął święte odźwierza . Były tak ciężkie i masywne ,że nie drgnęły nawet po uderzeniu , a jednak po chwili całkowitego bezruchu ,którym zdawały się drwić z niego , zaczęły się zamykać. Tak jakby czyjąś wola , coś, czy ktoś pomógł w tym masonowi . Po chwili, kiedy wydając cichy odgłos zatrzasnęły się poczuł w irracjonalnej postaci po raz drugi czyjąś obecność . Odwrócił się ,jego puste oczy zobaczyły na rozwieszony na Sukiennicach gigantyczny baner . Promował koncert zespołu metalowego .Nazwa grupy eksplodowała w jego mózgu .” Behemoth Przychodzi „. Demoniczna postać wyzierająca z wiekowych murów przytłoczyła płytę Rynku . Obłąkany wzrok demona skierowany były w kierunku Bazylikę , na Bitchsona . Oczy żyły , mason poczuł ciarki , żądze na powrót wpełzają wijąc się do jego umysłu ,plugastwo rozpełzło się we wszystkie zakamarki jego umysłu , poczuł rozkosz rozlewająca się po całym jego ciele , doznanie szarpiące błogo wszystkie jego włókna nerwowe . Odwrócił się na powrót w kierunku kościoła
- Niedoczekanie Twoje – zaciśniętą pięścią groził w stronę świątyni – Ona jest moja .Nie zabierzesz mi jej .- jego krzyk wystraszył ludzi przechodzący obok , zbaczali , aby szerokim łukiem ominąć szaleńca . Mason przypomniał sobie swoją ulubioną powieść . Były nią „ Niebezpieczne związki „ XVIII wiecznego wolnomularza ,masona jak on sam, Choderlos de Laclos . Francuz napisał ja tuż po swoim wstąpieniu do masonerii. Bitchson wręcz delektował się opisem procesu wprowadzania przez absolutnie zdegenerowanego libertyna młodziutkiej , wychowanej w klasztorze , niewinnej dziewczyny w świat wyuzdanego seksu i całkowitej deprawacji. Podniecała go tak słodka dziecięca naiwność młodziutkiej Cecylii , którą sycił się obślizły de Valmont , prekursor XXI wiecznej gender , wykuwając z prawie jeszcze dziecka wykorzystując zaufania i dziecinną szczerość , jej dziecinne jeszcze w postrzeganiu świata, zabawkę seksualną. Bitchosn czuł się w tej chwili jak sam de Valmot . Ręka Bitchsona przestała wygrażać w stronę bazyliki . Na jego twarzy pojawił się obrzydliwy grymas odczłowieczający całą jego twarz ,wyglądała teraz jak potworna maska , oczy zapadły się w głąb, stworzyły w niej czarne dziury ,, patrzył nimi cały czas w stronę zatrzaśniętej furty , tak jakby nie istniała ona dla niego , patrzył na ołtarz, gwałtownym ruchem wyciągnął swoja prawa rękę do tyłu ,wyprostowanym palcem wskazując na Behemotha
- uczynię ja na jego podobieństwo – krzyczał – uczynię ja tak wyuzdaną ,że najgorsze kurwy w tym mieście będą ze wstydu zakrywały oczy – dyszał ciężko . Bitchson nie wiedział co się później z nim działo, na wpół obłąkany dotarł do domu, zwalił się całkowicie wyczerpany na łóżko . Spal snem pełnym majaków , rzucał się całą noc po łóżku . W dusznej malignie Cecylia de Volanges stawała się jego słodka Zosią , ta zaś zmieniała się w wyrafinowaną erotycznie , niewinną Cecylię .
Ktoś mądry kiedyś powiedział. Jak ktoś nie wierzy w Boga , to zaczyna wierzyć w bożki . Stare, czasem parowiekowe powiedzenia , ukute być może przez jakiś niepiśmiennych mędrców zawierały ponadczasowe prawdy o człowieku, o fundamentach jego psychiki , pragnień , żądz . Bitchson nie był żadnym wyjątkiem. Był tylko człowiekiem , chorym z pokręcona psychiką , wyalienowanym , wyobcowanym ze świata normalnych ludzkich emocji. I on szukał jakiegoś ładu , uzasadnienia swojego istnienia i sensu życia .Czy można jednak znaleźć jakiś ład , jakiś sens i odmętach głębokiego obłędu , zamulonego złem i pragnieniem czyjeś krzywdy Okazuje się że tak . Mason w końcu znalazł to czego szukał .
Wokalista zespołu do którego na samym początku zwrócił się mason okazał się półgłówkiem , do tego w dużej części wykorzystujący kult Szatana do osiągnięcia celów czysto komercyjnych , ale znał za to kogoś , dużo mądrzejszego , kto w przyszłości stanie się duchowym przewodnikiem masona .I wskaże mu jego drogę , otoczy ciepła , wilgotna opieką podsyci płomień udręki , którego Bitchson już nigdy nie będzie w stanie ugasić .
I tak po kilku tygodniach od tamtych wydarzeń na Rynku ,pod kościołem Bitchson otworzył starą podniszczoną księgę Antona Szandora LaVeya „ Biblia Szatana „ I wtedy , po jej przeczytaniu został natchniony, znalazł uzasadnienie i cel swojego życia , jeżeli można użyć takiego słowa na to kim , a raczej czym stawał się ten człowiek . To wtedy Bitchson zlecił wykonanie rzeźby Lucyfera , zaprojektował ją w najdrobniejszych szczegółach , tak jakby robił to pod czyimś natchnieniem, kierując się wskazówkami kogoś . Dzieło swojej ciemnej imaginacji nazwał w polskim tłumaczeniu imienia łacińskiego imienia Lucyfera , Niosącym Światło.
Dla Bitchosna , który nie wiedzieć dlaczego uważał ,że w jego żyłach płynie krew jaćwieskich kapłanów składających ofiary z ludzi Biblia Lucyfera Laveya była prawdziwym objawieniem . Odwoływała się do zwierzęcej natury człowieka , gloryfikowała skrajnie prymitywny hedonizm dostępny jednie ludziom emocjonalnie wykastrowanym , pozbawionym jakiejkolwiek zdolności rozróżniania dobra i złą. W humorystycznej wersji ten głęboki atawizm przedstawił Prus w powieści W Pustyni i Puszczy i przygłupim murzynku o imieniu Kali ,który łamaną angielszczyzną wyłożył fundamenty swojej filozofii w jej etycznym aspekcie . Jak Kalemu ukraść krowę to jest to złe , jak Kali ukraść komuś krowę to jest to dobre. Bitchosonowi nie chodziło jednako krowę. Jego Bóg żywił się ludzką krzywdą , rozpaczą , płaczem . I ofiary z człowieka , takich właśnie darów Niosący Światło oczekiwał od swego nowego wyznawcy. Mason w swoim uniesieniu neofity gotów był służyć całym sercem nowemu panu i jak najszybciej złożyć na jego ołtarzu ofiarę, której ten oczekiwał .
Jak to się stało ,że Bitchson, człowiek inteligentny i wykształcony , uznający się za niewierzącego, uprawiający , tak mu się przynajmniej wydawało kult rozumu zaczął wierzyć ,że istnieją jakieś byty duchowe , jakiś najwyższy ład , usankcjonowanie którego wymaga istnienia siły wyższej ?
Jedynym wytłumaczeniem jest inteligencja istoty ludzkiej . Rozum , który pozostawiony sam sobie ściąga na ludzkość straszne plagi . Bezcelowość , bezsens życia i istnienia , pozbawia świat zewnętrzny , w którym jest zanurzony ludzki umysł jakiegokolwiek ładu i porządku Rozum bez Boga karmi człowieka szalejem , daje mu wymiar szaleństwa i rozpaczy

Pułkownik Sławomir Petel ,szef komórki kontrwywiadu zajmującej się Stanami Zjednoczonymi zwołał małą naradę w swoim skromnie , wręcz ascetycznie umeblowanym gabinecie. Jedyną rzeczą ożywiającą pomieszczenie była jakaś roślina w doniczce, bujnie się pleniąca , w swojej ojczyźnie zapewne uznawana za chwast , tutaj na biurku jednak spełniająca funkcje dekoracyjne . Przybyło kilku oficerów . Rozsiedli się wygodnie na ile to było możliwe na niewygodnych krzesłach Tak się złożyło ,że mężczyźni siedli z przodu , a na dwóch ostatnich znajdujących się tuż pod ścianą krzesłach siadły dwie młode kobiety, jedna z nich była najświeższym nabytkiem komórki operacyjnej , była tuż po o studiach , miała skończone dwa fakultety , znajomość trzech obcych języków , w tym mandaryńskiego. W podupadające Polsce , bez koneksji i wpływowej rodziny i miała do wyboru emigrację i zmywak w Anglii , lub pracę biurową z tysiącem dwieście na rękę w kraju . Nieoczekiwanie otrzymała propozycję pracy od Petela . Była zaskoczona , bo ani się o nią nie starała , ani nawet o niej nie słyszała .
- witam państwa- pułkownik zagaił – major Stach zreferuje państwu sprawę , powód dla którego zamiast wygrzewać się na słoneczku , dzisiaj zebraliśmy się tutaj .Panie majorze oddaje panu głos- wskazał o oficerowi miejsce z przodu stołu
- witam wszystkich – zagaił major - ze szczególnym uwzględnieniem Wojtka, który aby dzisiaj tutaj być z nami musiał przerwać swój urlop na Mazurach – wszyscy odwrócili się ,żeby popatrzeć na zbolała minę kolegi , którego oderwano od żony i dzieci .
- jasny szlag – Wojtek krótko skomentował to zainteresowanie swoją osobą
- sprawa jest bardzo dziwna , a wszystko co jest nietypowe, niezrozumiałe oznacza dla nas ,że jest poważne – dostaliśmy mianowicie meldunek ze Stanów ,że najpotężniejsze , te realne kręgi władzy w USA , najważniejsi amerykańscy oligarchowie zainteresowali się osobiście drobnym pijakiem , tak przynajmniej wynika z naszych danych , pracującym jako stróż nocny na budowach – major popatrzył po twarzach wszystkich obecnych szukając na nich oznak zrozumienia ,dlaczego ta informacja jest tak ważna. - najwięksi tego świta zainteresowali się licznie i personalnie jakimś robaczkiem , drobnym pyłkiem pod swoimi sandałami- ucieszył się w duchu ,ze swojego biblijnego wręcz końcowego opisu
- i co z tego – Wojtek był ze względu na swój urlop najmniej zorientowany w temacie. Dosłownie dziesięć minut temu dotarł do budynku Służby Kontrwywiadu Wojskowego wprost znad malowniczego jeziora Roś . Prawdę mówiąc był kompletnie nieprzygotowany , czemu trudno się tak bardzo dziwić- może to jakiej nowe hobby tych bogaczy. Szlak bitewny popijaczka po knajpach Krakowa . Im od tego nadmiaru to mózg się lasuje , a wtedy różne rzeczy im przychodzą do głowy. Kasa lepiej szumi w głowie nawet niż alkohol – zaśmiał się rubasznie
- Francuzi potrzebują polskich hydraulików , to może Amerykanie marzą o ściągnięciu do siebie naszych stróżów – jakiś młody porucznik o imieniu Adam podchwycił temat. Wszyscy byli już rozbawieni
- Adamie- odezwał się kolejny mężczyzna - toż lepiej by zrobili jakby podkupili od Niemców ich polskiego ciecia . Podobno nazywa się Graś .
- Nic z tego .Polska straciła tego fantastycznego specjalistę. Dobrze przeszkolony przez Niemca pojechał teraz ponoć cieciować do Brukseli – wszyscy wybuchnęli śmiechem. Atmosfera stawała się coraz swobodniejsza .
- panowie oficerowie, jesteśmy na odprawie – major Stach ostro przerwał żarty – wszyscy wracamy z chmur na ziemię. Mogę wrócić do tematu?- zapytał się retorycznie , po czym zaczął streszczać to co ich komórka ustaliła na ten temat - Amerykanie planują w Krakowie dużą inwestycję o strategicznym znaczeniu dla Polski . Do koordynowania tego wysłali jednak kogoś z samej góry , młoda kobietę o nazwisku Vanderbilt , czego nigdy wcześniej nie robili. Od tego mieli swoich dyrektorów , członkowie elity nawet przy sprawach o niebo większego kalibru zawsze stali w cieniu. To że teraz jest inaczej jest bardzo podejrzane . Powinno wzbudzić naszą dodatkową czujność To że Vanderbilt osobiście przyjechała do Krakowa jest tak dużym ewenementem ,że samo w sobie wymaga bliższemu się przyjrzeniu . Co ciekawe , szczegółowym nadzorem nad projektem zajął się jej asystent , faktycznie bardzo zdolny menadżer , a ona za to cała swoją uwagę skoncentrowała się na nawiązaniu kontaktów , powiedzmy osobistych z tym stróżem nocnym , niejakim Władysławem Niemierzem , a przecież nie jest on człowiekiem należącym do jej klasy, jest z zupełnie innego świata ,a raczej z tego świata dołów zupełnych .
- co mamy robić , bo ja nie rozumiem o co tyle szumu – Adam nieelegancko przerwał majorowi – ta spraw to jak badanie zjawiska UFO . To też są rzeczy bardzo dziwne , zastawiające ale nikt nie każe nam badać sprawy zielonych ludzików
-co do zielonych ludzików to nie masz racji – odezwał się Wojtek – Ukraińcy nie zajęli się w porę zielonymi ludzikami , to teraz strach jest tam wejść do kibla , aby ta rosyjska szarańcza z muszli im nie wyskoczyła – wszyscy zaczęli się śmiać .
- panowie , spokój – ponownie utemperował oficerów major Stach- to UFO jednak wymaga zbadania . Zaraz przydzielę wam konkretne zadania , to wam odejdzie ochota na żarty . Dwóch z was pojedzie do Krakowa. Trzeba dokładnie przyjrzeć się temu Niemierzowi, zbadać cała jego historie od pieluch począwszy, co teraz zrobi, kogo zna , z kim się zadaje, po prostu wszystko . Macie go poznać lepiej niż on sam siebie. To samo z tą Amerykanką , z tym że tutaj wymagana jest największa ostrożność. Nasz sojusznik jest bardzo mściwy , i gdyby nas złapał na kładzeniu ręki na Vanderblit, to jej ucięcie byłoby najłagodniejszą forma reakcji - zastanowił się chwilę – i przypominam, sprawa ma stopień najwyższej tajności. Nikt , nawet wasi koledzy ze służby nie mają prawa się o tym od was dowiedzieć
- panie majorze – to znowu głos zabrał Wojtek – trzeba to jak najbardziej utajnić . Bo jak się inni dowiedzą , czym się teraz zajmujemy to zrobią z nas największe pośmiewisko w historii służby – gromki wybuch śmiechu skwitował jego żart
Po zakończeniu odprawy wychodzący minęli w drzwiach generała Stopkę , człowieka , którego wszyscy uważali za niezwykle miękkiego , niezwykle usłużnego, a nawet służalczego w stosunku do zwierzchników , co według wielu było praprzyczyną jego awansów i obecnej wysokiej pozycji w strukturach
- co on może chcieć od Starego - odezwał się Wojtek . Przydomkiem Stary wszyscy nazywali pułkownika Petela
- pewnie menda przyszła na koniaczek ,a faktycznie węszy, kogo by tu podpierdolić i tym podlizać się górze – Adam powiedział to , co było jak widać opinią wszystkich wychodzących na temat generała
- witam pana, panie generale - pułkownik zamknął drzwi , wskazał krzesło gościowi i czekał ,aż tamten się odezwie.
- mam tylko chwilę czasu panie pułkowniku i przejdę od razu do rzeczy. Zna pan żelazne zasady naszej naszego sprzysiężenia. Zapraszamy do wstąpienia tyko tych , którzy skończyli czterdzieści lat
- ale panie generale- zaoponował Petel - major Sucharski jest niezwykle zdolnym i mającym wspaniałą przyszłość przed sobą oficerem .To że am tylko trzydzieści osiem lat
- wie pan panie pułkowniku – tym razem przerwał wypowiedź rozmówcy Stopka - dlaczego mottem mottem naszego sprzysiężenia jest „Bóg, Honor i Ojczyzna „ i dlaczego ustaliliśmy wiek inicjacji na te minimum czterdzieści lat ? - zadał retoryczne pytanie – bo w tym wieku ludzie już są ukształtowani, maja życiorys i charakter. Poszukujemy nie tylko najzdolniejszych , ale też najbardziej wartościowych ludzi , czyli katolików , którzy mają rodzinę o którą dbają i są patriotami .My nie edukujemy ludzi , nie kształtujemy ich charakteru, ani psychiki .My tych najlepszych po prostu szukamy i znajdujemy. Oficerów o umysłach ludzi wolnych , wolności i wielkości pragnących dla Polski , dla Rzeczpospolitej Takich i tylko takich chcemy w naszym sprzysiężeniu którzy maja poczcie godności , obdarzonych honorem . Zgodnie z definicją Rymkiewicza Reszta nas nie interesuje , to mierzwa , która za zasiłek dla bezrobotnych czy dwa złotych podwyżki emerytury sprzeda brata, dzieci, rodzinę ,a co dopiero Polskę- generał podkręcał się tym co sam mówił. Pułkownik szybko mu przerwał, bo w innym wypadku wywód Stopki na ten temat mógłby zająć sporo czasu .
- z pewnością ma pan racje , panie generale – odezwał się Petel – ale żal mi Sucharskiego. Znacząco by wzmocnił naszą organizację
- nigdzie się nie spieszymy, pośpiech to najgorszy doradca – generał tłumaczył swoje stanowisko Przypomnę stare przysłowie . Jak kto się spieszy to się diabeł cieszy. Major Sucharski jeszcze zdąży do nas dołączyć , zapewniam pana , panie pułkowniku. Musimy wzmocnić nasze struktury i poczekać na sposobność, na korzystną sytuację geopolityczną. I dopiero wtedy przejmiemy władzę w Polsce. Ku chwale Ojczyzny. Petel spokojnie poczekał aż generał na chwile przerwie
- tak przy okazji. Znalazłem i przyjąłem do pracy bardzo wartościową dziewczynę. Pochodzi z niezamożnej , ale bardzo porządnej rodziny , takiej jak to się mówi o patriotycznej . Pradziadek brał udział w Powstaniu Listopadowym , dziadek był w AK i walczył w Powstaniu Warszawskim , a później NSZ , ojciec działalność opozycyjna za komuny , strajki , później wydalenie z uczelni .
- bardzo mądrze pan robi, panie pułkowniku – to gangrena lewacka opanowała nasz kraj przejmując w sposób niezauważalny kluczowe urzędy i punkty w państwie w jak go nazwali marszu przez instytucje. Teraz my musimy zastosować ich metody , aby Polskę odbić z ich rąk . Tylko bardzo proszę uważać . Oni są zdemoralizowani, zachlani i zaćpani, ale nie głupi . Na pewno zwróci ich uwagę jej wrogie klasowo pochodzenie – zaśmiał się cierpko. - Porozmawiamy o tym później , a teraz proszę mi tak na szybko coś powiedzieć o sprawie tego Niemierza , bo tak on chyba się nazywa, o ile dobrze pamiętam .
Pułkownik zaczął relacjonować dotychczasowe działania i ich wyniki.
- do tej sprawy, przydzieliłem najlepszego człowieka w naszym wydziale , na wszelki wypadek naszego człowieka
- bardzo dobrze panie pułkowniku - generał wstał , dał tym znak że zbiera się do wyjścia- przeczucie mi mówi, że ten człowiek, Niemierz jest dla nas bardzo ważny, Jeśli jest tak cenny dla nich ,że wysyłają tutaj dla niego Vanderbilt, to niech pan tylko pomyśli jak bardzo cenny może być dla nas.
Petel odprowadził Stopkę aż do samych drzwi. Generał podał mu rękę na pożegnanie.
- aha i jeszcze jedna sprawa -generał już położył rękę na klamce , kiedy sobie coś przypomniał- przy okazji monitorowania przepływu pieniędzy za zagranicy dla organizacji i środowisk lewackich natknęliśmy się na jakiś skończonych popaprańców , co ciekawe finansowanych przez fundacje związane z wywiadem niemieckim. Niemcy finansują w Polsce między innymi coś co się nazywa Kościół Lucyfer- machnął ręka w geście dezaprobaty.- To jest nie do wiary jak niektórzy ludzkie , panie pułkowniku mają całkiem nasrane w tych swoich głowach. Żeby wielbić i oddawać cześć Diabłu . Żebym osobiście nie oglądał taśm operacyjnych z tych ich czarnych mszy , to nigdy bym nie uwierzył ,że człowiek może tak nisko się stoczyć – pokiwał głową z niedowierzaniem , tak jakby sam sobie w to co mówi rzeczywiście nie wierzył - Ale co chciałem jeszcze powiedzieć. Ostatnio dołączył do tych pojebów profesor Ujotu , niejaki Bitchson , Jan Bitchson – znowu się zaśmiał ciesząc się ze swojego mało udanego prawdę mówiąc sparodiowania Bonda , Jamesa Bonda
- czy to ma coś wspólnego ze sprawa, którą teraz mój wydział się zajmuje - zapytał się Petel
- on również bardzo interesuje się Władysławem Niemierzem- po tych słowach generał nacisnął klamkę i otworzył drzwi na korytarz.
Po wyjściu generała pułkownik Petel siadł na powrót przy swoim biurku i przypomniał sobie jak sam został zwerbowany do sprzysiężenia Zanim go zaproszono do wstąpienia do organizacji musiał być długo obserwowany. Zmrużył oczy , wciągnął mały łyk wystygłej , zimnej już kawy. Gdyby nie generał Stopka już dawno by tu nie pracował w służbach Wtedy , tego dnia Stopka wpadł do niego do jego mieszkania z półoficjalną wizyta. Chodziło o jakiś szczegół dotyczący ostatniej operacji jego wydziału . Ich rozmowę przerwał płacz jego córki , wróciła właśnie ze szkoły , zalewała się łzami
- co się jej stało – zapytał się wtedy swojej żony z która córka wróciła
- miała lekcje wychowania seksualnego i wykładowca przyszedł ze sztucznym penisem i lalką . Przez kilkadziesiąt minut wkładał go w wyciągał z lalki. Kilkoro dzieci doznało szoku , w tym nasza Ania , ale ten zwyrodniały gnój nie pozwolił im wyjść z lekcji – zrelacjonowała pokrótce wydarzenia . Petel wpadł w szał
- ja tego tego skurwysyna zabiję- zaczął szarpać się z kaburą – byle bydlak moją córkę molestuje , a ja jak jakiś gówno warty huj mam na to spokojnie patrzeć. - Broń już miał, zaczął wkładać buty .Jasnym było że wybiera się do szkoły.
- panie generale składam rezygnację – odezwał się do gościa – takiemu skurwiałemu państwu , które gwałci moje dziecko w państwowej szkole nie będę służył , mój honor mi na to nie pozwała- i otworzył drzwi . Za nim nic nie mówiąc wyszedł Stopka. Kiedy już wyszli na ulice generał zwrócił się do pułkownika
- nie przyjmuję pana rezygnacji . Ojczyzna pana potrzebuje
- w dupie mam tak Ojczyznę . To zwykła kurwa – odpowiedział wzburzony
- myli się pan . Wciąż warto dla niej nie tylko żyć , ale i umierać .I dlatego stworzyliśmy tajne sprzysiężenie. I w tej chwili mam zaszczyt pana do niego zaprosić panie pułkowniku . Przykro mi ,że w takich okolicznościach , ale sam pan rozumie …......

koniec rozdziału dziesiątego .Ciąg dalszy nastąpi ......

„Klechda Krakowska XI „ Marzenia ministra o łapówkach „

Marek Mojsiewicz
Ci z Państwa ,którzy chcą otrzymać informację o publikacji kolejnych rozdziałów zapraszam do polubienie na facebooku strony poświęconej tylko Klechdzie Krakowskiej „ Klechda Krakowska” lub polubienie strony na facebooku poświęconej mojemu blogowi Marek Mojsiewicz
Ci z Państwa , którzy chcieliby wesprzeć finansowo moją działalność blogerską mogą to zrobić wpłacając dowolną kwotę w formie darowizny na moje konto bankowe
Nazwa banku Kasa Stefczyka , Marek Mojsiewicz , numer konta 39 7999 9995 0651 6233 3003 0001

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Marek Mojsiewicz

21-12-2014 [17:17] - Marek Mojsiewicz | Link:

Witam . Prawdopodobnie na święta uda mi się opublikować XI rozdział Klechdy Krakowskiej
Pozdrawiam Serdecznie
Marek Mojsiewicz