Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Klechda Krakowska VI „Tych filmów już się oglądać nie da „
Wysłane przez Marek Mojsiewicz w 10-06-2014 [21:17]
Nowa powieść „Pas Kuipera” jest już dostępna na http://paskuipera.pl/index.html
Życzę miłej lektury
Marek Mojsiewicz
Klechda Krakowska VI „Tych filmów już się oglądać nie da „
Rozdział pierwszy „ Dobre złego początki „
Rozdział drugi „ Na końcu którego będzie o bogini Kali „
Rozdział trzeci „ Nie należy nerwosolu pic na oko „
Rozdział czwarty „O rzeźbie Niosącego Światło „
Rozdział piąty „Impreza u Starskiego „
Rozdział VI „Tych filmów już się oglądać nie da „
Grażyna w zasadzie nie miałaby nic przeciwko temu temu ,aby pójść z młodymi Kunewiczem na kolację. Po rozstaniu z Sebastianem brakowało jej tego dreszczyku jakie daje męskie towarzystwo. Tutaj pomyślała o Władku , które obecność coraz bardziej lubiła ale w końcu nigdy nie pomyślała o nim jako o takim prawdziwym mężczyźnie , z którym chciałoby się pokazać na mieście , nie mówiąc już o tym że byłby tym facetem z którym by mogła pragnąć pójść do łóżka . Nie tylko nie był przystojny ,ale był dodatkowo zbyt miękki . Łatwość z jaką nim manipulowała irytowała ją . Było w tym coś takiego niemęskiego. Co z tego ,że był bardzo inteligentny, zdawała sobie sprawę że ją znacznie przewyższał ,ale co innego było lubić z nim przebywać i rozmawiać , a co innego czuć coś głębszego do niego . Za to Kunewicz był w jej typie , wysoki, szczupły , pewny siebie , świetnie ubrany , wyjątkowo przystojny Na mieście , na Rynku czułaby się z nim dobrze . Przechodzące obok nich dziewczyny patrzyłyby na nią z zazdrością ,że ma takiego faceta . Z drugiej strony mężczyźni zazdrościliby jemu takiej jak ona dziewczyny. Byliby piękną idealna parą . Wieczór z nim zapowiadał się wspaniale . I skąd Szczęsna wiedziała że ona przepada za meksykańską knajpka i za podawanym w niej burito wegetariańskim , z ostrym sosem chili z zielonej papryki , który był tam podawany w specjalnych sosjerkach. Lubiła ostre potrawy . Znajomi ,z którymi czasami się tam umawiała się tam nie mogli wyjść ze zdumienia obserwując jak polewała całe burito gęstym , zielonym , piekielnie palącym sosem .
Ale nie miała zamiaru nigdzie z nim iść . Była bardzo zdenerwowana . Co ta Szczęsna sobie myśli To ona przecież wprowadziła Władka z powrotem między ludzi ,a ta przychodzi i ot tak chce sobie go zabrać . Grażyna czuła się tak jakby pani doktor przyszła do niej do do domu i bez pytania wzięła jej najlepszą sukienkę .Do tego patrząc tak na Władka jak bierze od niej butelkę śliwowicy i wpuszcza ją do środka wróciła cała jej niechęć do niego . W końcu to ona wyciągnęła go z rynsztoka .Powinien być jej wdzięczny . Bydlak . Poczuła prawie nienawiść do niego .
Potrzebowała pomocy , popatrzyła się na idola bogini Kali .Uspokoiła się . Zimne oczy demona przyniosły jej tak potrzebny spokój . I pewność ,że zapanuje nad sytuacja . I że odegra się na Władku. Wyszła z salonu do swojej sypialni , wzięła telefon do ręki i wykręciła numer . Odebrał Władek
- jest tutaj ze mną znajomy Kazi – odezwała się - macie ode mnie i od niego zaproszenie do mnie na górę , na małą kolacje . Zamówiłam cały stół chińszczyzny .Zaraz powinni przywieźć – skłamała - weź Kazie i.nie zapomnij zabrać śliwowicy ,która ci przyniosła .Mam ochotę na parę kieliszków.
-Ale Kazia ma do mnie jakąś sprawę .Przyjdziemy później – odpowiedział
- Kolacja będzie zimna . Później jak zjemy to sobie pogadacie .Poza tym nie pasuje że Szczęsna tak mnie zostawiła samą z tym faceta .Nie znam go – przekonywała go
- Dobrze już idziemy – zgodził się . Szczęsna wolałaby zostać sam na sam z Władkiem, ale w tej sytuacji nie miała wyjścia i musiał z nim pójść na górę . Zastanawiała się tylko dlaczego Grażyna nie poszła z Radkiem na kolację . Dziewczyna w tym czasie zadzwoniła do chińskiej restauracji i zamówiła wykwintna kolacje na cztery osoby. Musiał tylko ekstra dopłacić za je przywiezienie .Wróciła do salonu , do czekającego na nią mężczyzny.
- dziękuje za zaproszenie , ale jutro rano mam spotkanie z rodzicami - powiedziała przepraszająco – ale za to tutaj zjemy za chwile kolacje . Władek i Kazia już idą .
Na twarzy młodego Kunewicza malował się zawód . Już wcześniej widział ją na zdjęciach , ale w rzeczywistości była jeszcze piękniejsza . Jego ojciec jak tylko się dowiedział ,że zerwała z Sebastianem natychmiast ściągnął z USA do Polski . Nie musiał go wcale przekonywać . Pracownik ojca wysłał mu kilka zdjęć Grażyny. Zresztą jej uroda była sprawa drugorzędną . Ojciec uznał że ona jest właściwa dla niego partią . Do tej pory ojciec Radosława pozwalał mu się wyszumieć . Młody Kunewicz zbył przystojny , nie miał problemu z miłostkami i przygodami . Ojciec postawił mu tylko jeden warunek . Może mieć dowolna ilość dziewczyn .ale może ożenić się tylko ze wskazaną przez niego. Kilka lat temu , jeszcze w czasie studiów poznał dziewczynę Polkę z Warszawy . Zakochał siw niej do szaleństwa . Zaszła w ciążę .Był szczęśliwy . Przedzwonił do ojca ,że chce przylatuje do kraju , aby przedstawić mu przyszłą synową, matkę jego przyszłego wnuka . Stary Kunewicz zakomunikował mu chłodno ,że dziewczyna ma usunąć ciążę ,a do tego czasu on przestaje płacić za studia i blokuje mu kartę kredytową . Beata ,bo tak na imię miała , powiedziała ,żeby się nie martwił ,że sobie poradzą bez pieniędzy ojca ,ona na razie rzuci studia i podejmie pracę ,a potem się zobaczy .Zaproponowała ,żeby się do niej przeprowadził . Radek był tak zakochany ,że zrobił to samo ,przerwał studia i znalazł pracę . W magazynie . Po tygodniu pracę rzucił .Praca to było jednak aż za duże wyrzeczenie jak dla niego , nawet dla miłości i dla swojego przyszłego dziecka . Przekonał zakochaną dziewczynę ,żeby dokonała aborcji . Ojciec odblokował konto i kartę . Szczęśliwy Radek wykupił w ramach nagrody dla Sylwii wczasy na Hawajach dla nich obojga .
Radek był nie tylko synem donosiciela , nie tylko był wychowywany w domu esbeka, ale miał taka samą psychikę jak ojciec. Brak empatii , egoizm , zdemoralizowane umysłowe , brak wyraźnych wartości Może gdyby był wychowany w innej rodzinie te złe cechy jego charaktery byłyby przytłumione ,ale przegniła psychika ojca i jego brak jakiegokolwiek kodeksu etycznego tylko je w nim wyostrzyła
-Wynos się – Beta przywitała go w drzwiach. Nie przepuściła go do środka – nic chce ci już nigdy na oczy oglądać
- o co co chodzi – był zaskoczony
- o co mi chodzi ?. O gówno mi chodzi – rzuciła gniewnie-Wiesz kim ty jesteś . Jesteś najgorszego rodzaju mordercą , bo nawet hitlerowcy nie zabijali swoich dzieci, a ty kazałeś zabić mi twoje , nasze dziecko . Wiesz ,że mi się śni po nocach , wyciąga do mnie raczki wtula się we mnie , abym je obroniła i krzyczy . Co noc słyszę ten krzyk .- zaczęła gwałtownie płakać .Odsunęła się na chwile, sięgnęła po pokaźnych rozmiarów walizkę stojącą i bez słowa wyrzuciła ją na korytarz,pod nogi Radka
-uspokój się – krzyknął do niej – Nic się nie stało . Nie mieliśmy wyjścia, nie mieliśmy , rozumiesz .Poza tym kupiłem bilety na wczasy na Hawajach. Odpoczniemy tam , dojdziesz do siebie. Zobaczysz
- mieliśmy wyjście – powiedział cicho , tak spokojnie. - A teraz spierdalaj , ty gnido – i zatrzasnęła drzwi .
Młody Kunewicz wziął walizkę . Nie rozumiał o co jej chodzi . Przecież kupił wyjazd na piękne wakacje. Sylwia okazała się tylko epizodem w jego życiu , przez chwile był innym człowiekiem , kto wie , gdyby nie ojciec może takim by pozostał .
Pierwsza ukazała się w drzwiach Szczęsna, a po niej Władek triumfalnie dzierżąc nad głową butelkę Łąckiej .
- już wam podaję kieliszki - Grażyna wyciągnęła je ze starego wykonanego z palisandru kredensu i położyła na ławie – nalej , napijcie się czekając na jedzenie , a ja idę się przebrać .
Przeszła do sypialni .Koniec z zawieszeniem broni . Włożyła na gołe ciało czarne błyszczące legginsy i żółtą obcisłą koszulkę, bez stanika . Zastanawiała się czy pozostać w pantoflach ,ale w końcu włożyła żółte, wysokie buty na koturnach ,najwyższe jakie miała . Celowo ubrała się pod kolor stroju Szczęsnej . Kipiąca życiem młodość Grażyny w zestawieniu z agresywna dojrzałością Kazimiery .
- i jak wyglądam – powiedziała ze śmiechem i celowo obróciła dokoła , aby wbić wszystkich w ziemię.
Młodemu Kunewiczowi dech zaparło z wrażenia Ale jej nie zależało na wrażeniu jakie wywrze na Radku , chciała podrażnić zmysły Władka Dziewczyna zauważyła ,że okularnik w odróżnieniu od Kunewicza szybko odzyskał kontrolę nad sobą i oderwał wzrok od jej kształtów. Jak dawniej patrzył tylko na jej twarz tak jakby tam kończyła się jej sylwetka . Irytowało ta ją . Pragnęła przykuć jego oczy do swojego ciała , patrzeć jak wodzi po niej wzrokiem . Ale za to cieszyło ją ,że Władek zwrócił uwagę na Kunewicza , który prawie ostentacyjnie rozbierał ja wzrokiem . Zazdrość. Chciała zobaczyć chociaż mała iskierkę zazdrości w oczach Władka . Znak ,że udało się jej umieścić w jego umyśle drobinkę ,który zaczyna rosnąć , żywić się jego żalem za każdym razem , kiedy na nią spojrzy , tęsknota za tym co nieosiągalne . Aż w końcu to wszystko niczym grzybnia przetka cały jego umysł , uwrażliwi go na ból , który ona będzie mu zadawać . Każdym swoim spojrzeniem a innego mężczyznę , każda chwila swojej nieobecności .
Z jednej strony przyciągała ją jego inność,z drugiej drażniła . Potrafił swoim intelektem bez żadnego wysiłku zdemolować czyjś umysł , wbić nóż w serce ,a jednocześnie dawał się je tak łatwo manipulować . Gdzieś tam głęboko w jego umyśle drzemała bestia , ale albo nauczył się ją kontrolować, albo ta wyłaniała się bez żadnej reguły .
Zadzwonił dzwonek . Kurier wtaszczył dwa pudla z jedzeniem . Rozpakowali je. Grażyna siadła na kanapie koło Kunewicza. Bardzo blisko niego , robiła wrażenie że jest nim szczerze zainteresowany. Na początek otworzyli pojemniki z ostra zupą słodko kwaśną . Władek dodatkowo dolał sporo Tabasco . To samo zrobiła Grażyna . Oboje lubili bardzo ostre jedzenie. Szczęsna idąc za ich przykładem też solidnie dolała sobie palącej przyprawy . Dziewczyna z przyjemnością patrzyła jak pani doktor zaczęła się krztusić . Kiedy już doszła do siebie zagaiła
- opowiedz Radku jak jest Ameryka
- jest bogatsza, łatwiej robi się interesy. To centrum świata cywilizowanego . No i Nowy Jork ,stolica finansów i giełdy . Przez ostatnie lata najpierw miałem tam praktykę u dużego dewelopera,. Logistyka, finansowanie dużych osiedli . A później w firmie handlowej .Import z Chin i Indii Mam tam sporo dobrych kontaktów . Teraz będę pracował dla ojca .
- Byłeś w Chinach – zapytała Grażyna
- Nie, za krótko pracowałem – odpowiedział- ale nie żałuje ,to prymitywny kraj ,ludzie pracują za grosze . W porównaniu do Ameryki to dzicz .
- statystyki mówią co innego – dziewczyna odezwała się ponownie . Była zaskoczona ,że Władek nic nie mówi , przecież nie tak dano opowiadał jej o potencjale tego kraju , o danych świadczących, że Ameryka nie jest w stanie powstrzymać Chin .
- Amerykańscy wybitni ekonomiści twierdzą ,że za chwile wpadną w kryzys , który je zniszczy – odpowiedział
- Mówisz może o nobliście Krugmanie , który już chyba po raz piąty przepowiada że Chiny przestana się rozwijać . Raz ponieważ zasoby siły roboczej się skończą .Okazało się że Chińczycy szybko przesuwają siłę robocza do coraz bardziej zaawansowanych działów gospodarki. Potem ,że upadną ,ponieważ Chińczycy są najbardziej oszczędnym narodem na świecie, a statystyczny Chińczyk odkłada 52 procent swoich dochodów i nie maja takiej konsumpcji na kredyt jak Zachód co według niego doprowadzi do zahamowania rozwoju .Okazało się ,że chińskie babcie dają swoim wnuczkom swoje oszczędności studia i na zakup drogich drukarek 3D. A ostatnio martwił się ,że Chińczycy bez przymusowych wysokich ubezpieczeń nie odłożą na emerytury , a tym czasem Chinki przestają pracować zawodowo w wieku pięćdziesięciu pięciu , sześćdziesięciu lat , a Polki muszą pracować do sześćdziesiątego siódmego roku życia . Coś chyba nie gra z tymi amerykańskimi ekonomistami – powtarzała argumenty Władka
Kunewicz nie wiedział co powiedzieć
- dzięki Obamie niedługo wszyscy Amerykanie będą tak samo ubezpieczeni jak Polacy – powiedział trochę bez sensu .
Grażynę zaskoczyło ,że Władek ani razu się nie odezwał , a spodziewała się ,że pomimo wszystko , zapach jej perfum w jego nozdrzach pobudzi go do rywalizacji z Kunewiczem . Powinien włączyć się do dyskusji i dosłownie sponiewierać Radka , powinie próbować pokazać jej jaki jest mądry i inteligentny , a on tylko słuchał i pił .
- do cholery, o co chodzi – pomyślała do siebie . Przestała dyskutować ,pozwoliła,aby Szczena skierowała rozmowę na inny temat . Poprosiła Kunewicza ,aby porównał knajpy nowojorskie i krakowskie .Radek się rozgadał Grażyna zaczęła uważnie obserwować Władka .był rozluźniony, odprężony i zrelaksowany . To ją zaskoczyło .W takim stanie widziała go po raz pierwszy. A powinno być przecież odwrotnie. Obecność przystojnego faceta i otwarte jej z nim flirtowanie powinny go rozdrażnić , zetrzeć ten uśmiech z jego twarzy ,powinien być podenerwowany Rozmowa go wyraźnie nudziła, pił szybciej ,ale był najwyraźniej zadowolony .
- leci na tą sukę – przeleciało jej przez głowę .To jedyne wytłumaczenie . Jak to się mogło stać, przecież to niemożliwe . Duma Grażyny została strzaskana . Mając taką piękność koło siebie jak ona zwrócił uwagę na taka podstarzałego babsztyla .
Dziewczyny piły wino , Władek zmusił Radka do picia z nim śliwowicy . Kunewicz krzywił się, pijąc bimber ,ale nie miał wyjścia bo dziewczyny zaczęły się z niego nabijać . Obaj mieli już dobrze w czubie . Wszyscy mieli dobry humor z wyjątkiem Grażyny . W końcu doszła do wniosku, że najwyższy czas pozbyć się gości ,a jutro przyniesie jej rozwiązanie problemu , który nieoczekiwanie się pojawił .
-Kaziu – odezwała się -Jutro rano muszę pojechać do rodziców – zasugerowała ,że czas kończyć – zamówić wam jedną , czy dwie taksówki – zapytała na końcu
- zamów jedną – odpowiedziała Szczęsna – ja jeszcze muszę omówić kilka kwestii z Władkiem – i zwróciła się do niego – To co idziemy teraz do ciebie ?– zapytała się , ale było to raczej twierdzenie.
- dobrze , możemy jeszcze porozmawiać – opowiedział Władek
Chwilę wszyscy czekali na taksówkę dla Kunewicza . Kiedy tylko samochód podjechał Radek wyszedł pierwszy , za nim pospieszyła pani doktor , chciała z nim chwilę porozmawiać sama .Władek też powoli zbierał się do wyjścia . Grażyna była spanikowana . Wszystko wymykało się jej z rak .
- Zrób coś z Kazią – odezwał się Władek
Grażyna popatrzyła się na niego zdziwiona
- tej klasy kobieta – ciągnął dalej – rano byłaby tylko bardzo rozczarowana i zawiedziona . A ja przecież do tego nie mogę dopuścić . Oboje do tego nie możemy dopuścić . To również w twoim interesie . Wyobraź sobie te reklamacje , jej telefony z wyrzutami ,którymi potem przez parę tygodni będzie cię męczyć . Proszę cię , przekonaj ją , aby pojechała do domu – uśmiechał się
Odetchnęła z ulga . Nie zależało mu na Szczęsnej .Nabijał się z siebie , ale między wierszami , w kontekście delikatnie wyraził swoją opinie o Kazi . I generalnie ,nie była ona najlepsza
- tylko skąd on wiedział ,że Szczęsna jest już zdrowo przechodzona -Grażyna zdała sobie to pytanie
- skąd wiedziałeś – zapytał się Władka – nie musiała więcej mówić . Po prostu coraz lepiej się rozumieli
- wystarczyło chwile z nią porozmawiać -odpowiedział -jest całkowicie pusta,jak wydmuszka .nie ma w niej nic co nie byłoby łatwe , proste i przyjemne .Nie ma tam nic co miałoby jakakolwiek wartość
- przekonam ją ,żeby pojechała do domu – obiecała .
-dziękuje -
Uczucie niepokoju jednak nie opuściło Grażyny. Był zbyt wyluzowany i odpuścił sobie Kunewicza, co już samo w sobie było wielce podejrzane .
- ślicznie wyglądasz – powiedział nagle -dla każdego mężczyzny już samo przebywanie koło ciebie jest czysta przyjemnością , a ty jesteś najlepszym dowodem an to że piękno istnieje . Uczucie niepokoju zaczęło się podnosić, wrzeć . Grażyna poczuła gorąco. Nigdy tak nie mówił . Zawsze utrzymywał dystans, nie pozwalał sobie na żaden osobiste uwagi pod jej adresem , a tu naraz zebrało mu się na tanie komplementy
- świetnie do siebie pasujecie z Radkiem – zmienił temat - Szczęsna mówiła ,że zamierzacie teraz spędzić trochę czasu ze sobą , aby się lepiej poznać . Termin pracy i tak będziesz musiała przełożyć W takim razie wyjeżdżam jutro rano do siebie . Oczywiście , gdybyś tylko czegoś potrzebowała to w każdej chwili będę do twojej dyspozycji - zakończył
ale ze mnie idiotka- pomyślała do siebie Grażyna. Chciała wzbudzić w nim zazdrość łasząc się do Kunewicza , a ten uznał ,że Kazia miał racje ,że są maja się ku sobie , że będą para . A w takim razie jego wina jest odkupiona , w końcu jest wolny. Poczucie winy , którym trzymała go przy sobie niczym łańcuchem psa przy budzie wyparowało . To dlatego był taki wyluzowany .Czuł już zapach wolności,niczym wilk wyrwawszy się z klatki. Z drugiej strony patrząc , to niemożliwe ,żeby nic do niej nie czuł . Przecież lubił z nią przebywać , czuła ,że jej obecność sprawiała mu przyjemność .
Miła na nogach pantofle , nie chciało mu się ich przebrać idąc do niej na górę .Powoli człapał w stronę drzwi . Grażyna chciała podejść do niego ,potknęła się na swoich wysokich butach i poleciała w stronę ławy,a tam próbując uchronić się przed upadkiem złapała się ręką figurki bogi Kali .Poczuła ból . Na kłach bogi przekłuła sobie solidnie palec . Z powrotem złapała równowagę , ale krew spryskała jej bluzkę i buty. Alkohol , złość , zranienie i zniszczenie butów stworzyły groźna mieszankę .Podeszła do niego w momencie ,kiedy stał już za drzwiami i szykował się do postawienia nogi na pierwszym stopniu schodów . .
- jaka szkoda ,że wyjeżdżasz – powiedziała do nie go tak miło , jak tylko ona potrafiła i z pozoru niechcący nastąpiła swoim ciężkim butem na pietę jego kapcia. Wypity alkohol już wcześniej ledwo pozwalał mu się trzymać na nogach Wystarczyła teraz lekka pomoc dziewczyny aby nie był w stanie złapać równowagi. Zwalił się w w dół po schodach . Pozostał po nim jedynie dumny kapeć przygwożdżony cudowna stópką jak widzimy bardzo wrażliwej dziewczyny. Na punkcie swojej urażonej dumy W połowie schodów przestał się staczać .W akcie desperacji zdołał schwycić się poręczy . Zaniepokoiło to Grażynę , która szybko zbiegła z zamiarem złamania jego reki kurczowo trzymającej się pięknie wykutego prętu stalowego i zepchnięcia go dalej w dół schodów serią potężnych kopniaków , najlepiej łamiących od razu żebra . Niestety przewrotność kobiet i stopień ich zakłamania nie zna granic , jest bezgraniczny ,a w zasadzie jest poza granicami poznania męskiego ograniczonego umysłu . Grażyna w całej swej złośliwości nie pokazała Władkowi swego prawdziwego oblicza i nie złamała mu ręki , ani nawet jednego żebra .
- nic ci się nie stało ?– z ogromna troska w głosie zwróciła się do leżącego okularnika , który już przestał być okularnikiem , bo te strzaskane leżały nieruchomo, całkowicie martwe na betonie w dole schodów..Szarpnęła go próbując pomoc mu wstać . Zawył tylko i upadł z powrotem . Tak prawdę mówiąc nie chciała tego , to znaczy nie zamierzała mu pomóc . Widok poobijanego , jęczącego , leżącego Władka sprawiał jej przyjemność ,ale tylko szarpiąc go mogła stwierdzić, jak bardzo jest poturbowany . Po tonie jego jęku poznała ,że któraś z kości została złamana . Od razu poczuła się lepiej
- to przez mnie spadłeś . Za dużo wypiłam .Tylko się nie ruszaj , błagam .Już zabieram cię na pogotowie .- Grażyna jest inteligentną dziewczyną , więc ci którzy sądzili że w swej naiwności sama przyznała się że to przez nią spadł zamiast zrzucić wszystko na jego zamiłowanie do alkoholu , są w błędzie . Było to częścią planu .Jakiego ?. Z pewnością zaraz się dowiemy.
Wezwany przez Grażynę na pomoc Kunewicz pomógł jej zaprowadzić Władka do samochodu. Po dwóch godzinach oboje byli z powrotem . Miał cała lewą rękę usztywnioną gipsem ze względu na złamany palec i łupki na lewej nodze , w której był naderwane ścięgno . Zaprowadziła go do służbówki . Pomogła się rozebrać i położyła do łóżka .
- leż spokojnie .Zaraz zrobię ci herbaty -zwrócił się do Władka
Włożyła całe serce w opiekę nad nim , której w takim zakresie wcale nie potrzebował . Przygotowywała mu śniadania, obiady,kolacje ,pomagał przy pójściu do toalety .Robiła mu herbatę i kawę . Pojawiała się wcześnie rano ze świeżymi rogalikami i opuszczała go dopiero późno w nocy . Dużo rozmawiali , dużo więcej niż do tej pory . Władek leżał w łóżku z laptopem w ręku , a Grażyna czytała książkę w przytaszczonym do jego sypialni fotelu . Miła podkulone nogi , była przykryta lekkim kocem .
- Korwin twierdzi ,że kobieta powinna być podporządkowana mężczyźnie – powiedziała na głos Nie zdążyła zadać pytania
- W takim razie Korwin powinien być posługaczem u osiłka – odpowiedział na pół bezwiednie pogrążony w lekturze
Zaśmiała się. Dobra odpowiedź . Nagle uświadomiła sobie ,że odpowiedział na pytanie, którego nie zdążyła przecież zadać . Chciała zapytać się go , jak w takim razie przełożyć to na relacje mężczyzn z mężczyznami .
- nie , to niemożliwe – pomyślała do siebie .Spróbowała jeszcze raz
- kupiłam niedawno czerwone buty -
- nie wiem jaki makijaż będzie ci do nich pasował , ale założę się że pomalujesz się bardziej ostro- odpowiedział tak jak poprzednio , prawie nie myśląc, bezwiednie .
Grażyna zastanawiała się skąd wiedział ,że chciała zapytać go o to jaki makijaż by jej do nich pasował. Przecież był setki innych możliwych skojarzeń , zapytań i odpowiedzi . Jeszcze parokrotnie powtórzyła doświadczenie . Zanim powiedziała coś , co był związane z jej poglądami , przyzwyczajeniami , zainteresowaniami przygotowywała w myślach pytanie. Prawie zawsze odpowiadał tak ,jakby je słyszał .
-jak to jest możliwe – myślała , przecież nie jest telepatą I wtedy do niej dotarło . Przypomniała sobie te wszystkie rozmowy z Władkiem . Jego pytania. Nigdy nie były agresywne, ale dotykały praktycznie wszystkiego , co ją dotyczyło . Z wyjątkiem spraw osobistych., o które nie tylko nigdy nie zadawał jej żadnych pytań ale nawet kiedy sama zaczynała coś mówić o sobie to szybko zmieniał temat . Grażyna w tym momencie zdała sobie sprawę ,że okularnik mapował jej umysł , dzień po dniu, pytanie po pytaniu . Stworzył w swoim umyśle model je wiedzy, schematów umysłowych ,sposobu myślenia i patrzenia na świat . Popatrzyła się na niego uważnie. A co by było, gdyby głębiej zanurzył się w jej psychikę
- dlaczego nie chcesz mną manipulować- zapytała się głośno . Odwrócił się . Popatrzyła mu prosto w oczy- dlaczego nie manipulujesz innymi
Zmieszał się
- nawet nie wiesz jak ludzie maja nasrane w głowach , ile w ich mózgach jest gówna – po prostu tego nie lubię – uśmiechnął się do niej – jesteś dużo bardziej inteligentna niż myślałem na początku .
- to znaczy ,że do tej pory uważałeś mnie za głupią Tak ?- Grażyna rzuciła w niego niestety trafnie dojrzałą śliwką, która pięknie się rozbryzgnęła na jego głowie – cholera , nie chciałam – śmiejąc się zaklęła Grażyna . Wstała i zaczęła wycierać z niego śliwkę zmoczoną chusteczką .
- bez mycia głowy się jednak nie obejdzie – zawyrokowała po chwili
- czemu nie masz dziewczyny -rzuciła niby od niechcenia – jesteś inteligentny. Powinna koło ciebie być jakąś piękna dziewczyna
- taka jak ty? – zaczął się serdecznie śmiać
- czemu nie , tylko najpierw powiedz mi co we mnie cię tak śmieszy – droczyła się z nim – a tak poza tym to obiecałam rodzicom ,że ciebie do nich przyprowadzę
Do domu rodziców Grażyny dotarli wczesnym popołudniem . Znajdowała się niedaleko Wieliczki . Nieduży dom zbudowany z beli stał w środku pięciohektarowej działki .Jej ojciec Kupił ją zaraz na początku transformacji .Na przetargu. Gmina wystawiła wtedy sporo gruntów na sprzedaż . Działka spodobała się młodemu wówczas Ostrogskiemu .Położona była na południowym stoku wzgórza . W połowie biło silne źródło. Wystarczająco silne , aby zasilić sporej wielkości staw , który miał ochotę tam wykopać . Przyszedł jako ostatni i w pisemnej ofercie dał na wszelki wypadek w miarę przyzwoitą cenę . Bez trudu wygrał . Domek wybudowali parę lat temu już przy istniejącym stawie .Od południa i wschodu posiadłości znajdowały się lasy państwowe , co gwarantowało ,że nic tam nie powstanie, nikt się nie wybuduje , nie powstanie żadne osiedle ani nic takiego . Również na samej posesji od północy i wschodu Ostrogski posadził las , dzięki czemu dom znajdował się na czymś w rodzaju polany. Aby nic tego nie zakłócało garaże były wybudowane tuż za bramą na północnej części granicy . Aby dojść do domu należało przejść spory kawałek wśród drzew po ścieżce zrobionej z płyt piaskowca . Ale było warto .
Rodzice Grażyny siedzieli na zewnątrz domu przy stoliku . Ojciec był korpulentnym wesołym mężczyzną pod sześćdziesiątkę, a matka , Sylwia , kilka lat młodszą męża wciąż piękna kobietą . Po przywitaniu pan Jan wskazał Władkowi krzesło
- siadaj . Zaraz dziewczyny przyniosą coś do zjedzenia . Czego się napijesz ? - zapytał na końcu
Władek popatrzył na stół .Obok przystawek , coli, wód stały wian, piwa i jego ulubiona łącka. Grażyna dotrzymała obietnicy .
- łącką i mineralną – powiedział . Nie miał ochoty na te odwiedziny, nie był typem człowieka, który był wrażliwy na rozkosze stołu, czy lubił bezmyślne siedzenie i gadanie o niczym .Był przekonany , że się wynudzi , ale należy szukać dobrych stron nawet w takiej sytuacji . Przynajmniej upije się , co da krótko chwilową korzyść . Długofalowej korzyści spodziewał się w tym ,że po czymś takim nigdy już nie będzie musiał towarzyszyć Grażynie w jej peregrynacjach do rodziców .
Ostrogski nalał śliwowicę do dwóch małych przygotowanych już wcześniej kieliszków .Wypili . Władek swoim zwyczajem wypił najpierw pół kieliszka rozsmarowując mocny , gesty płyn po całym podniebieniu . Potem zrobił to samo z drugą połowa. Pierwszego kieliszka nie przepijał . Delektował się smakiem polskiego bimbru .Ostrogski też wypił ,tyle ,że cały kieliszek
- Grażynka powiedziała że pan lubi śliwowicę łęcką i prosiła , abym chociaż jedną butelkę załatwił na pana przyjście .- powiedział do gościa – ale rzeczywiście jest wyśmienita .I pomyśleć że to bimber
- wie pan , czego mi najbardziej żal - odezwał się Władek- miodów pitnych . Może jedynie, być może tokaj Aszu pięcio i sześcio putonowy może równać się z polskimi miodami pitnymi , ale na pewno nie z dobrym półtorakiem . Zresztą jak możemy porównywać alkohol owocowy , a takim jest przecież wino robione winogron z miodem pitnym . Pyłek, nektar propolis ,naprzeciw zwykłemu sokowi owocowemu . Gdyby nie przygłupy z rządu i Wiejskiej bylibyśmy potęgą w produkcji cennych alkoholi , a oszukańczy szampan na pewno do takich nie należy . Każdy pszczelarz , bartnik powinien mieć prawo do sycenia miodu , a rolnik do produkcji śliwowicy, czy czego tam chce .
- smak tego bimbru łąckiego najlepiej mnie przekonuje do pana poglądów – dodał Ostrogski .
Obaj byli zgodni co do tego że polityka rządu dotycząca ograniczeni praw obywatelskich pędzenia alkoholu jest niehumanitarna. Potem rozmowa pomiedzy panami przeszłą na temat gospodarki. Pierwszy zagaił gospodarz
- Co pan sądzi o naszej gospodarce –zapytał się Jan . Zrobił tak, gdyż Grażyna w czasie rozmowy telefonicznej prosiła go , aby czymś interesującym zajął Władka jak przyjadą
- tatusiu - zwróciła się do ojca . Tylko nie zacznij opowiadać o knajpach , jedzeniu , samochodach i sporcie . Siedzisz w gospodarce i o tym porozmawiajcie – poprosiła w czasie wcześniejszej rozmowy .
- z tego co pokazują w telewizji i Wyborczej , to kwitnie - trochę zadziornie odpowiedział Władek . Nie zapytał się Grażyny,na kogo jej ojciec głosuje , czy popiera obecny rząd , ale gdyby nawet wiedział to i tak by to nie miało znaczenia przy jego parszywym charakterze .
- przecież PKB rośnie i rośnie - Ojciec Grażyny zaczął się śmiać .
-kojarzy pan zarzuty Kaczyńskiego przeciwko Tuskowi ,że pomimo tego ,że jesteśmy dwudziestą gospodarką świata nie wprowadził nas do grupy największych gospodarek świata , G20 – rzucił Władek – problem się sam rozwiązuj . Już jesteśmy 22 gospodarką świata. A ONZ poprosiło Nigerię, aby ta swój PKB obliczyła według standardów międzynarodowych . Z dnia na dzień PKB Nigerii wzrosło o około 100 procent do ponad 509 miliardów dolarów , a Polska ma 520 miliardów dolarów USA czyli Nigeria już jest niewiele mniejszą gospodarką od Polski . A ponieważ rozwija się średnio 7 procent rocznie szybko nas przegoni . A jeśli policzymy PKB według siły nabywczej , to być może Nigeria jest już dwa razy większą gospodarką niż Polska. Sam przemysł filmowy Nigerii oficjalnie jest wart siedem i pól miliarda dolarów. Tak więc problem bycie Polski w grupie G 20 już nie istnieje . Jeśli już to wejdzie tam Nigeria . Wydaje mi się ,że te metody obliczania PKB to kolejny szwindel .
- Coś w tym jest co pan mówi – odpowiedział Ostrogski – PKB rośnie, podatki rosną, emigracja rośnie , bieda rośnie, tylko ilość Polaków zdających maturę maleje .Może im więcej biedy i im głupsieszy naród tym dobrobyt kraju większy - zaczął się śmiać – Ale wie pan co, nie widziałem że murzyni filmy kręcą , i to na tak skale , no , no
- Nigeryjczycy swój przemysł filmowy nazywają Nollywood . Jest to drugi największy producent filmów na świecie za Indiami.. To co robią Nigeryjczycy, a dokładnie ludzie z plemienia Ibo jest niesamowite , potrafią zrobić hity oglądane przez miliony ludzi zwykła kamera cyfrową w tydzień. Wyobraża pan sobie , czarni robią cały film w tydzień , żaden Polak nie potrafił tego dokonać . A jak już coś wyprodukują to żeby to jeszcze ktoś chciał oglądnąć .
- to dlatego ,że biali produkują zwykłe gówno , którego się nie da oglądać – odpowiedział Ostrogski. Język rozmowy stawał się luźniejszy , gdyż obaj panowie zdążyli w czasie rozmowy wypić już po trzy kieliszki łęckiej ,a siedemdzisiąt procent w trunku robi swoje -ostatnio oglądałem film Woody Allena -kontynuował Jan . Miłą to być komedia .Rzecz się dziej w Nowym Jorku . Czarny facet ma swoją czarną córkę z jakiegoś rozbitego związku , ma konkubinę , biała kobieta, Francuzka, która ma białe dziecko ,ojciec dziecka ją porzucił ja w czasie ciąży . Przyjeżdża do nich rodzina kobiety. Jej siostra przyjeżdża ze swoim konkubentem, byłym kochankiem siostry . Film kończy się jak głowni bohaterowie dochowują się już wspólnego dziecka . Przecież to wszystko patologia. Rzygać się chce na takich filmach – dokończył z niesmakiem
- A jaki film chciałby pan zobaczyć – zapytał się Władek .
- chociażby taki – Ostrogski trącił kieliszek Władka swoim , wypił i kontynuował – Młody czarny mężczyzna , w pocie czoła robiący karierę , szanujący siebie i kobiety, który za przeproszeniem nie pcha huja w każdą dziurę , spotyka białą kobietę, dziewczynę , która szanuje siebie i nie pieprzy się gdzieś tam po kątach z byle kim , ale jest myśląca, odpowiedzialną istotą ludzką, która wie,że dziecko potrzebuje prawdziwej rodziny, biologicznego ojca i matkę. Poznają się . Zakochują się w w sobie . Muszą walczyć o to by być ze sobą . Przełamują stereotypy . Jest sporo komicznych sytuacji , a ponieważ on jest czarny, a ona biała nie byłoby trudno o gagi ., jakieś śmieszne perypetie z uprzedzeniami i niechęcią którejś z rodzin , albo najlepiej obu .Tak byłoby najsprawiedliwiej Taki ciepły film o czarnym chłopaku i białej dziewczynie Właśnie taki film bym chętnie oglądnął . Historii o dwojgu normalnych, zakochanych w sobie ludziach .
- A oglądał pan taki amerykański film sensacyjny – Władek włączył się – Występowała tam Hayek. - Ona jedna , a ich dwóch – zaczął się śmiać- tak historia miłosna. Razem mieszkają , raz chodzą do łóżka . Związek nowego typu. Ją porywają, oni walczą , aby uwolnić .Kończy się jak w trójkę uciekają z dużymi pieniędzmi i razem mieszkają na jakiejś wyspie I gdzie tam jest miejsce na romantyzm, na miłość . Ma pan rację. Współczesne zachodnie filmy to gloryfikacja patologii .
- mamy podobne spojrzenie na pożal się Boże , sztukę filmowa – powiedział Ostrogski - szkoda ,że moja córka popiera takie zdziczenia . Przejdźmy na ty- zaproponował nagle ojciec Grażyny
- Władek
- Jan -
- powiem ci coś jeszcze – odezwał się Władek – lewactwo gdzie może tam kontroluje filmy . Ostatnio oglądałem film hinduski , konkretnie Bollywood . Political fiction Młody 28 letni Hindus zostaje premierem Indii .Ma konkubinę mu z tym dobrze . Kiedy zostaje premierem prosi ją o rękę, ale tak mówi że chce za niego wyjść , ale nie podda się presji . Potem zachodzi w ciążę ,ale nadal chcą żyć na gębę . To i tak nie ma znaczenia , bo wybory teraz wygrał wyznawca hinduizmu Modi , który sobie z piątą zachodnią kolumna w przemyśle filmowym poradzi . Ale co ciekawe . W Indiach podatek dochodowy płaci tylko 2, przecinek 77 procent ludzi. I cały ten wulgarny film , propagandowy film miał za zadanie znaleźć powód do opodatkowania reszty , czyli pozostałych 97, 27 procent mieszkańców Indii . Demoralizacja i podatek dochodowy . I kto by pomyślał że bez demoralizacji nie ma podatku dochodowego. A bez podatku dochodowego nie ma demoralizacji .
Obaj przepili do siebie . Obaj przypadli sobie do gustu . Mieli podobne poglądy. Rozmawiali z ożywieniem . Po pewnym czasie panie wróciły z gorącym daniem, pachnącymi już z daleka flakami. Pani Sylwia postawiła wazę z potrawą na stole , a Grażyna przyniosła wiejski pokrojony chleb i miski .
- ma pan piękną koszulę - matka Grażyny zwróciła się do Władka – czy to nie jest przypadkiem -chciała wymienić znanego projektanta , ale przerwała , gdyż stojąca akurat za siedzącym Władkiem Grażyna zaczęła machając rękami dawać jej znaki ,żeby nie kończyła
- model sprzed paru sezonów – Władek ,pod humorem już , odniósł się do kwestii swojej garderoby- Grażyna dzięki swojej uprzejmości wypatrzyła to na jakiejś wyprzedaży .Ale mówię pani , te wyprzedaże to zwykle oszustwo . Niech pani dotknie tylko tej koszuli . Jaki lichy materiał , taki delikatny ,że pewnie w jednym praniu się rozejdzie . Ale wiem pani , czegóż można spodziewać się po koszuli za dwadzieścia złotych
- tak , rzeczywiście - odpowiedziała Sylwia – jest zrobiona z bardzo delikatnego materiału , stad też i cena takiej koszuli - popatrzyła się na Grażynę pytająco
Ojciec Grażyny przypatrywał się coraz bardziej uważnie koszuli Władka . Mina robiła mu się coraz bardziej poważna . A machanie Grażyny wzbudziło dodatkowo podejrzliwość .
- mogę cię kochanie na chwile prosić – zwrócił się do córki – a wy sobie pogadajcie o tekstyliach
Ostrogski zaprowadziła córkę do małego pokoju robiącego za jego gabinet
- czy mama nie zaczęła przypadkiem ćpać – zapytał
- nie, no coś ty tato – zaskoczona odpowiedziała - przecież bym wiedziała
- może hazard, albo może jakiś dom na boku za moimi plecami buduje – popatrzył się na nią z wyraźnym niepokojem w oczach – powiedz mi prawdę
- o co ci tato chodzi – Grażyna była coraz bardziej zdziwiona - przecież nic się nie dzieje .
- to w takim razie wytłumacz mi kochanie jak to się dzieje że ty ty kupiłaś Władkowi koszule za dwadzieścia złotych , a taką sama, ba identyczną koszule twoja mama kupiła dla mnie za grubo ponad tysiąc złotych . - Grażyna chciała coś powiedzieć , ale nie dopuścił ją do głosu - To jest nie do uwierzenia , ale tu chodzi o poważne kwoty . Co twoja mama robi z tymi wszystkimi pieniędzmi ?
Grażyna zaczęła się śmiać
- Byliśmy oboje zaproszeni do Starskiego , a on miał wszystkie swoje koszule poplamione i dziurawe . No to co miałam zrobić. Iść z obszarpańcem ? - zapytał się niewinne ojca – a przecież nie mogłam mu powiedzieć ile naprawdę kosztuj a, bo by ich nie przyjął . Zresztą, chciałam zrobić mu prezent ,ale zmusił mnie, abym przyjęła od niego pieniądze ., to powiedziałam ,że są trochę tańsze , niż w rzeczywistości – dokończyła
- no to mnie córeczko uspokoiłaś , bo już myślałem ,że Bóg wie co się dzieje . W takim razie wracajmy do gościa .
Grażyna siadła koło Włodka , a Ostrogski przechodząc koło żony nachylił się do jej ucha
- Kochanie , czy nie dziwi cię, że nasza córka kupuje tak drogie prezenty komuś , kogo dopiero co poznała ? - i nie czekając na odpowiedź udał się na swoje miejsce .
Kiedy już wszyscy zjedli Grażyna pozbierała naczynia i udała się z nimi do kuchni . W tym czasie zadzwonił telefon jej matki
- Przepraszam was na chwilę- wstała i odeszła od stołu
- a tak prawdę mówiąc – Władek zwrócił się do Ostrogskiego – nie chciałem tego mówić przy Grażynie , aby nie sprawić je przykrości . Za te wszystkie koszule , marynarki i buty , to z moim pobieżnych obliczeń wynika ,że przepłaciła co najmniej sto złotych – zauważył ,że ojciec Grażyny jakoś tak dziwnie an niego patrzy – jeszcze kilka takich wyprzedaży i będę zrujnowany . Kobiety to jednak mają łatwą rękę do wydawania pieniędzy . A za sto złotych to miałbym co najmniej jedna porządną książkę
Ostrogski zaczął się gwałtownie śmiać . Aż zaczęło go od tego kaszleć .
- całkowicie się z tobą zgadzam – cały czas się zanosił śmiechem – Grażynka ma lekką rękę do wydawania pieniędzy. Ale do tej pory tylko na siebie .
Wypili po kolejnym kieliszku
– grasz w szachy – zapytał się Ostrogski
- trochę – odpowiedział Władek .
Ich konwersacje przerwała Sylwia
- dzwoniła do mnie Dorota – popatrzył na męża- niedługo tu będzie z Sebastianem ,Chce porozmawiać z Grażyną o ich zerwaniu .
Dorota była koleżką Sylwii , Obie poznały swoje dzieci i były zadowolone z ich związku . Grażyna zdążyła już wrócić
- tato – zwróciła się do Ostrogskiego – weź Władka do altany nad stawem . Po co macie w tym uczestniczyć
- bardzo chętnie . Przyniosę tylko szachy z domu .A ty – zwrócił się do Władka - weź śliwowicę i przepitkę . Zaraz wracam
Przechodząc koło Grażyny zaśmiał się i powiedział
- oj będzie tutaj gorąco , sama teściowa do ciebie przyjechała .
koniec rozdziału szóstego
rozdział siódmy „ Mutant „
Marek Mojsiewicz
Ci z Państwa ,którzy chcą otrzymać informację o publikacji kolejnych rozdziałów zapraszam do polubienie na facebooku strony poświęconej tylko Klechdzie Krakowskiej „ Klechda Krakowska” lub polubienie strony na facebooku poświęconej mojemu blogowi Marek Mojsiewicz lub wejścia na Twittera