Jacek Kurski ma rację

Jacek Kurski w najnowszym numerze "Wprost" o strategii PiS w najbliższym czasie: "Wygramy tylko w wypadku katastrofy gospodarczej, społecznej na poziomie braku wypłat, wynagrodzeń, emerytur, dostaw prądu. Ale ja kocham Polskę i nie życzę jej takiego krachu".Przyznam, że tak szczerej wypowiedzi ze strony najważniejszego obecnie spina PiS-u się nie spodziewałem. Jacek ma wiele zalet, ale nie wiedziałem, że należy do nich także dziecięca szczerość. Dawny bulterier (podkreślam - dawny, bo obecnie Jacek jest już słodkim misiem) szczerze przyznaje, że jedyną szansą dla jego partii jest totalny krach i katastrofa - łącznie z brakiem dostaw prądu. Czyli jedynie w przypadku politycznego i gospodarczego Armagedonu możliwy jest powrót PiS do władzy. Jakbym powiedział to ja, to można by mnie posądzać o złośliwość, kompleksy i chęć odwetu na mojej ulubionej partii, ale jeśli mówi to obecnie jeden z najbliższych współpracowników prezesa, to trzeba to chyba potraktować jako szczere wyznanie wiary. Jacek zresztą słusznie dodaje, że kocha Polskę i nie chce owej katastrofy, czym przyznaje pośrednio, że nie chce powrotu PiS do władzy. Cenię w Jacku tę cywilną odwagę - tak wprost i bezpośrednio powiedzieć, że życzy sobie, by rządy PO trwały po wieki. To budzi respekt i szacunek!Ale czy Jacek Kurski ma rację? Ma! To sama prawda i tylko prawda, bo jedynie zupełnie niewyobrażalna katastrofa społeczno - gospodarcza może spowodować zwycięstwo PiS. Dowodzą tego kolejne badania. We wczorajszym badaniu CBOS można było przeczytać, że politykiem o najmniejszym zaufaniu społecznym jest Jarosława Kaczyński. Nie ufa mu 47% wyborców, ufa - 34%. Od lipca, czyli od końca kampanii wyborczej poziom zaufania zmalał o 14%, a poziom braku zaufania wzrósł o 13%. Jeśli ktoś chciał dowodu na to, że Jacek Kurski ma rację, to właśnie go dostał.Wiele poświęciłem temu uwagi w moim liście otwartym do prezesa - podkreślałem, że nie może być zwycięską partia, której lider przewodzi rankingowi polityków o najniższym poziomie zaufania (aha, we wzmiankowanym badaniu CBOS cztery czołowe miejsca zaufania społecznego zajmują politycy Platformy Obywatelskiej). I choć to najbardziej znienawidzona fraza w języku polskim, to muszę ją wypowiedzieć - a nie mówiłem?