Otrzymane komantarze

Do wpisu: Ile będzie nas kosztować „pomnik” dla Wałęsy?
Data Autor
Są sponsorzy, nie ma sponsorów, film nakręcono, a może jeszcze nie. W czym problem? Jak już rzucą go na ekrany zechcesz to obejrzysz. A jak nie, nikt cię nie będzie zmuszał. A ty rozwodzisz się nad kosztami, jakby z twego dawano, choć cały czas nawijasz o sponsorach. Typowe czepialstwo, aby dołozyć, przywalić i pokazywać, że to od ciebie pochodzi. Co za ludzie. Żyj i daj żyć innym.
Ellenai
Amber Gold miał tytuł sponsora strategicznego, a ten zwykle nadaje się temu podmiotowi, który jako sponsor daje najwięcej. O innych sponsorach  jest dziś cicho. Nikt nie chce się chwalić wkładem w wiekopomne dzieło? Przecież to wspaniała reklama  dla sponsorującej firmy, a producent ma wręcz zagwarantowany umową  obowiązek informowania o donatorach. Skoro sponsor strategiczny wyłozył 1/5 kwoty, założmy też ze połowa była z kredytu bankowego, to skąd wzięło się pozostałe 30%, czyli ok 4-4,5 mln skoro nikt się do tego nie przyznaje? Obawiam się, że odpowiedź na tytułowe pytanie może się okazać nieco skomplikowana. Pierwsza nasuwająca się wersja, to te 3 mln, które trzeba będzie gdzieś znaleźć. Moze ona jednak być myląca, bo pytanie pomocnicze brzmi: a ile JUŻ zostało wyłozone z naszej kasy na tę produkcję?
Ellenai
Przepraszam, ale z uwagi na ograniczenia, muszę odpowiedzieć w dwóch częściach, bo mimo sprawdzenia w Wordzie, że komentarz miał 1400 znaków, to jednak pojawia sie komunikat, że ma ponad 1500. Zdrojewski objął patronat jako Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego, a  minister jest przedstawicielem rządu. Mnie jednak bardziej interesuje inna kwestia, ta w tytule - czyli - ILE? Ile nas będzie kosztować ta ramota filmowa? Amber Gold wyasygnował zaledwie 1/5 budżetu. Adamowicz dołożył od miasta Gdańsk jeszcze 500 tys. A gdzie reszta? Skąd się wzięła? Producent zwykle bierze kredyt bankowy na produkcję, ale raczej nie powinien on przekraczać połowy budżetu. Skąd zatem wziął brakującą resztę? Może banki zaufały mu bardziej niż zwykle, a może wyłozył własne oszczedności. Tego oczywiscie nie wiemy. Ale jeśli nie?
Paczula
Zdrojewski objał patronat jako Zdrojewski, czy przedstawiciel rządu?
Do wpisu: Jam gotów ci życie poświęcić
Data Autor
Ellenai
Dzięki :)
Ellenai
Agencja TASS jest godna najwyższego zaufania. A z  wymienionymi w tekście przesłankami osoba się zapoznała, czy poprzestała na słowie "były"?
"Czy były przesłanki, by liczyć na udane powstanie i na pomoc Stalina? Były." Np: 12 sierpnia 1944 agencja TASS poinformowała: "W ostatnich dniach, prasa zagraniczna zamieszczała wiadomości ,z powołaniem się na gazety i rozgłośnie Polskiego Rządu Emigracyjnego o powstaniu i walkach,które wybuchły w Warszawie 1 sierpnia na rozkaz emigrantów z Londynu i trwają po dziś dzień. Gazety i rozgłośnie Polskiego Rządu Emigracyjnego czynią przy tym aluzję ,jakoby powstańcy w Warszawie pozostawali w kontakcie z dowództwem radzieckim, które nie okazało im należytej pomocy. TASS upoważnione jest do oświadczenia,że te twierdzenia i aluzje prasy zagranicznej są albo rezultatem nieporozumienia albo przejawem oszczerstwa pod adresem dowództwa radzieckiego. TASS jest poinformowana ,że ze strony londyńskich kół polskich,ponoszących odpowiedzialność za wydarzenia w Warszawie ,nie czyniono żadnych prób, aby zawczasu zawiadomić i uzgodnić z radzieckim dowództwem wojskowym jakiekolwiek wystąpienia w Warszawie. Wobec powyższego odpowiedzialność za wydarzenia w Warszawie spada wyłącznie na polskie koła emigracyjne w Londynie."
Cat
gratuluje........CZEŚĆ  I CHWAŁA  BOHATEROM
Do wpisu: Czy to była kula, synku, czy to serce pękło?
Data Autor
Ellenai
To ja dziękuję. Każdy, kto ma szacunek dla Powstania Warszawskiego, jest człowiekiem mi bliskim. Proszę o kolejne wizyty.  Na pewno będę jeszcze kolejne notki o Powstaniu. Przypominanie bohaterów tamtych dni to obowiązek, ale i wielki zaszczyt.
To jakby wyjęte z mojego serca, Dziękuję.
Ellenai
O Woli też będzie. Niewątpliwie! Choć akurat nie o pomniku.
Ellenai
Był taki angielski korespondent wojenny. Nazywał się John Ward. Słał depesze z walczącej Warszawy. To był lotnik RAF, który po ucieczce z niewoli dołączył do AK i walczył w Powstaniu. Pisał między innymi: To wojna totalna. W ciągu minionych 24 dni każda ulica w mieście była polem bitwy. Nieprzyjacielskie miotacze min, artyleria i samoloty zbierają krwawe żniwo. Zniszczenia są niewyobrażalne. Normalne życie w mieście oczywiście zamarło. Praktycznie cała ludność jest zaangażowana w jakąś służbę publiczną. Tysiące ludzi zmobilizowano do gaszenia pożarów, które szaleją w mieście dzień i noc. Tysiące uprzątają gruz z ulic znajdujących się w rękach AK. Jest oczywiście wiele innych funkcji, takich jak służba kurierska, łączność telefoniczna i Czerwony Krzyż, który pracuje wyśmienicie w niebywale trudnych warunkach. Rzeczywista armia, czyli AK, to osobliwa mieszanina. Walczą w niej młodzi, szesnastoletni chłopcy i siedemdziesięcioletni starcy. […]Zdarza się, że pułkownicy walczą jako prości żołnierze pod dowództwem młodych poruczników. Przez pięć lat toczyła się w Polsce ciężka i zacięta walka ze wspólnym wrogiem. Ludność stolicy wezwano do ostatniego zrywu. Odpowiedziała mężnie. Jest wiele trudności, straty są wysokie, ale mimo to ludzie są zdecydowani wytrwać i uwolnić miasto i kraj od nieprzyjaciela. Dzisiaj niemieckie lotnictwo zrzuciło ulotkę z ostrzeżeniem, że jeśli walki nie ustaną natychmiast, całe miasto zostanie spalone. Niemcy robili to od dwóch tygodni, teraz do spalenia pozostały tylko ruiny. Mimo wszystkich przeciwności, braku pomocy i ciężkich strat, determinacja ludzi, aby walczyć do ostatka, jest tak samo niezłomna jak zawsze. To nie był Polak, ale Anglik. Był w samym środku Powstania. Naoczny świadek . Żaden „moher” czy „faszysta” :) Przykre, że on potrafił docenić heroizm i niezłomność tego okaleczonego i udręczonego ponad wszelką miarę miasta, a niektórzy dzisiejsi „mędrcy” tego nie potrafią.
Ellenai
Przeczytałam dziś notkę Coryllusa. Jest to kolejny przykład, na jakie manowce może człowieka sprowadzić niepohamowane dążenie do podkreślania swojej oryginalności. Nie zamieszcze tam swojego komentarza, bo wiem, jak dalece byłoby to bezprzedmiotowe. Ludzie "otwarci na komplementy" to ten zbiór, którego po prostu należy unikać. Parę cytatów z tej notki: [...]Dlaczego to jest głupie i dlaczego ja się temu przeciwstawiam? Odpowiedź jest prosta: bo nie ma wojny. Przygotowywanie zaś ludzi młodych do wojny i oswajanie ich ze śmiercią, a to jest oswajanie ze śmiercią uważam za szczyt chamstwa. [...] […]Zarówno promocja postaw patriotycznych jak i toczone wokół poważnych problemów dyskusje są w Polsce naznaczone fałszem i krótkoterminowym interesem politycznym. Usprawiedliwia się tę ich nędzę zawsze tym samym – wychowaniem młodzieży. Propagatorom tego rodzaju zabaw wydaje się, że pokazanie szarży na bagnety sprawi, że młodzież zapała gorącą miłością do ojczyzny i kiedy przyjdzie pora pozwoli się wymordować w wyniku prowokacji państw obcych, bo tak będzie komuś wygodniej. Musimy przestać uprawiać tę agitację i zacząć myśleć politycznie o naszej historii. [...] Fakt. Wojny nie ma. Widzą to wszyscy. Ale nie wszyscy razem z Coryllusem wpisują się w politykę obronności naszego kraju. Coryllus powinien być doradcą w MON i to jakimś bardzo ważnym doradcą. Tam już od lat trwa konsekwentna likwidacja polskiej armii, bo przecież  "nie ma wojny".  Nie wiem czy Coryllus spełnia kryterium, o którym napisałeś, ale wiem, że z nim także do współrodzajowości się nie poczuwam.
Ellenai
Dziękuję :) I mam nadzieję, że się nie rozczarujesz :) A jeśli temat Powstania Warszawskiego jest Ci bliski (a tak chyba jest),  to zapraszam do czytania kolejnych notek, jakie mam zamiar opublikować tu w sierpniu,
NASZ_HENRY
polubiłem Twój blog ;-)
Do wpisu: 13 sierpnia - Dzień Pamięci warszawskiej Starówki
Data Autor
Do wpisu: Czy dojdzie do ekshumacji wszystkich ofiar?
Data Autor