Otrzymane komantarze

Do wpisu: Idzie nowa fala – starej nienawiści
Data Autor
Ula Ujejska
Pani Aniu Wszczepiona ludziom nienawiść do PiS i Kaczyńskiego ? To najpospolitszy hejt i kolejny mit łże medialny propagowany także przez POgłowie i ich przydupasów w sieci. A wystarczy spojrzeć np. na sondaże lecące Platformie w dół od kilku lat, by się przekonać, że to tylko zaklinanie rzeczywistości. Jeżdżę po Polsce i po świecie i jakoś tej nienawiści nigdy nie doświadczyłam. Powszechne jest natomiast coś innego: coraz więcej ludzi wstydzi się przyznać że kiedyś głosowało na PO :)))))
"...szczególnie do pana premiera Kaczyńskiego..." --- No właśnie, oby wyciągnięcie właściwych wniosków, tak widoczne w kampanii prezydenckiej, okazało się stanem trwałym. Sprawa jest niezwykle delikatnej natury. Chodzi o to by w kampanii być ani za mało, ani - przede wszystkim - za dużo.
Anka Murano
Mnostwo ludzi ma juz dosc PO, ale wszczepiono im nienawisc do PiS-u, a szczegolnie do pana premiera Kaczynskiego. Jest to nienawisc calkowicie bezinteresowna - ale ta jest wlasnie najtrudniejsza do zwalczenia. Mam nadzieje, ze niektore ofiary tej zarazy da sie jednak jeszcze uratowac!
Jeśli ktoś w Polsce jeszcze nie pojmuje głupizny Kopacz i jej rządu oraz członków PO, to jego/jej ślepota, głuchota i głupota nie są już do wyleczenia !!!
Do wpisu: Uczniowie wujcia Józia
Data Autor
Anka Murano
Dzieki! Milo mi. (I rzeczywiscie - p r a w d z i w e!)
Anka Murano
Prawda? A czyz niektore cytaty nie pasuja jak ulal do pana Schulza? -‘Wolę, gdy ludzie popierają mnie ze strachu niż z przekonania. Przekonania są zmienne, strach zawsze jest ten sam.’ -‘Wrogiem ludu jest nie tylko ten, kto szkodzi, ale i ten, kto wątpi w słuszność linii partyjnej. Takich jest wśród nas jeszcze wielu, a my musimy zrobić z nimi porządek.’
Prawdziwe i dowcipne!
smieciu
"Idee są groźniejsze od armat. Nie pozwolilibyśmy naszym wrogom zbroić się w armaty; więc dlaczego mamy pozwolić im zbroić się w idee?" - fajna myśl.
Do wpisu: PRAWO DO SPRAWIEDLIWOŚCI
Data Autor
Anka Murano
Rzeczywiscie jest spor o autorstwo tego powiedzenia. Poniewaz jednak Talleyrand sam maczal w tym wszystkim palce, bardziej przekonuje mnie Fouche. Chyba ze ten pierwszy byl jeszcze bardziej przebieglym cwaniakiem niz myslalam!
Też sie w pierwszej chwili wściekłam, że nie ma pana Mastalerka. Jednak po namysle doszłam do wniosku, że przeciez pozostaje nadal w PIS-ie i musi być jakiś ważny powód takiej decyzji gremium decyzyjnego PIS. To fakt, że wizerunkowo nie wygląda to najlepiej i zastanawiam sie czy nie wpłynie na notowania samej pani Szydło, a także na jego pracę dla niej. Myślę, że JK zdaje sobie sprawe z tego jak taka decyzja wygląda w oczach wyborców i do tego w czasie kampani wyborczej, prowadzonej w dużej mierze przez niego. Zatem chyba niebawem poznamy jej powód. I taka mała dygresja. Pan Warzecha szczególnie nie lubi Prezesa Kaczyńskiego i przy pierwszej nadarzącej sie okazji mu dokopuje, w bardziej, lub mniej zakamuflowany sposób, więc nie powoływałabym sie na jego zdanie, bo jest stronnicze.
Es
Nie było moją intencją,aby to zabrzmiało jak jakiś zarzut.Oczywiście,że mamy prawo do wyjaśnień(a nawet obowiązek ich żądać),ale...cierpliwości.Jak wynika chociażby z oświadczeń p.Szydło, Mastalerek nie jest takim outsider-em Pozdrawiam
Charles-Maurice de Talleyrand powiedział To gorzej niż zbrodnia – to błąd.
Anka Murano
Dzieki za bardzo mily wpis. Tak szczerze mowiac, latwo jest pisac rzeczy szlachetne, prawda? Akurat tu mi tak dobrze wyszlo... Po tej (polowicznej bo polowicznej, ale zawsze jednak) samokrytyce dodam jeszcze tylko, ze boje sie wlasnie najbardziej tych niejawnych funkcji. Nie chce sie dac nabrac, bo wiem, ze jestem politycznym naiwniakiem. (Choc jako taki, znajduje sie w bardzo dobrym towarzystwie. Kiedy Einsteinowi zaproponowano prezydenture Izraela, uzyl w stosunku do siebie tego okreslenia, zeby usprawiedlic odmowe. Lubie sie opierac na najlepszych wzorcach.) I uscisk dloni.
Anka Murano
Pani Angelo, nie chce sie powtarzac, wiec odsylam do mojej odpowiedzi pani / panu Es (jak wyzej). Podkreslam jednak - zadna partia nie istnieje dla siebie, a przynajmniej nie powinna. A wyborcy maja prawo wiedziec, jakimi kryteriami kieruja sie liderzy tej partii. Polecam doskonaly artykul Lukasza Warzechy: http://wpolityce.pl/poli… (portal 'wpolityce') oraz wywiad z samym obiektem zainteresowania, Marcinem Mastalerkiem: http://wpolityce.pl/poli… (oba w portalu 'wpolityce'). Nie znam osobiscie Marcina Mastalerka, ale wywiad z nim tym bardziej utwierdza mnie w przekonaniu, ze to czlowiek godny szacunku i zaufania. Jasne, ze moge sie mylic. I co do niego i co do innych politykow. Ale nasze oceny beda celniejsze, jesli bedziemy znac mechanizmy dzialania naszej wybranej partii.
Anka Murano
Moj wpis na blogu to tylko to - wpis na blogu. Nie jest to tekst informacyjny (i takiego nie udaje), tylko zwykla opinia. Bloger zywi sie tematami dnia lub skubnie czasem cos z menu szerszych zjawisk spolecznych. I komentuje. Jasne, ze nie mam pojecia co jest prawdziwa przyczyna pominiecia Mastalerka na listach wyborczych. Ale chcialabym wiedziec, zastanawiam sie nad tym i moj wpis to po prostu pytanie do tych co wiedza lepiej ode mnie - co sie dzieje? Popierajac taka czy inna partie mamy prawo starac sie zrozumiec mechanizmy jej dzialania. Przeciez inaczej kupowalibysmy kota w worku. Dlatego w tak waznej sprawie jak wlasnie ta, naleza sie nam wyjasnienia.
Es
Nie ma jeszcze nawet oficjalnie ogłoszonych list,zatem uderzanie w tak wysokie tony jest cokolwiek przedwczesne,chociaż przyznaję, taka wiadomość jest zastanawiająca.Najbardziej zabawnym,jeśli można tak to określić,jej aspektem jest wyjątkowa troska o los Mastalerka ze strony trybunów PO.
Witam W Pani wypowiedzi uderzył mnie ten fragment: "...partia, która ma w nazwie również sprawiedliwość, musi dbać wyjątkowo o swą reputację". To szlachetne, co Pani napisała. Proszę jednak wziąć też pod uwagę, iż partie/organizacje mogą posiadać, prócz funkcji jawnych, także te ukryte, do których może należeć np. nie tyle WYKORZYSTANIE potencjału społecznego, ile jego NEUTRALIZACJA. Pozdrawiam
angela
Wiesz, wcześniej zadawalam sobie pytanie. Dlaczego dr Andrzej Duda, nie jest w partii Jaroslawa Kaczyńskiego wykorzystany tak, jak na to zasługuje. No i doczekalam sie odpowiedzi. Dlatego poczekaj i Ty, a nie wyciagasz przedwczesne wnioski. Wiadomo, ze PiS obecnie ustawia sie do sytuacji zupelnie nowej. Caly czas jeszcze pracuja nad kadrami, a Ty JUZ, podsumowalas. POczekaj.
Do wpisu: BEZKARNA BUBLOKRACJA
Data Autor
Anka Murano
Przepraszam za pozna odpowiedz - bylam przez kilka dobrych dni w rozjazdach. A ma Pan racje - na pewno kazdy ustroj totalitarny musi miec zaplecze w jakiejs formie biurokracji. To taka uzyteczna forma ucisku, bo utrudnia ludziom zycie, a przy okazji pozbawia odpowiedzialnosci. Ten brak odpowiedzialnosci oraz 'samonapedzanie' to dla mnie dwie zbrodnie najgorszej kategorii. Biura sa nam potrzebne. Ale odbierzmy im te '-kracje'!
gorylisko
dlatego, komunizm i nazim są tak naprawdę brutalna realizacja wszechwładzy biurokracji...jakby nie patrzeć w każdej jaczejce komunistów sekretarz/ pisarz to były figury...czy to przypadek ? nie sadzę... archetypem urzędnika mordercy jest dla mnie na ten przykład heinrich himmler...on tylko składał podpisy
Do wpisu: KLASYCZNY LIBERALIZM A PRAKTYKA ARYWISTÓW
Data Autor
Anka Murano
Dziekuje za mile slowa. W kwestiach merytorycznych tak calkowicie sie z Panem zgadzam,ze po prostu nic dodac, nic ujac. Moze wiec tylko taka dygresja, ze nie ma jednej jedynie slusznej drogi ani do dobrobytu materialnego, ani do dobrobytu kulturowego. Tak jak jednostki, narody maja swoje 'osobowosci' - cnoty i przywary. Jedynie rzad, ktory potrafi te osobowosc zrozumiec i pokierowac tak, aby zalety mogly kwitnac, a przywary przemienily sie w zalety (np. zdrowy egoizm - chec posiadania - wysilek), lub przynajmniej byly przez nie kompensowane, mozna uznac za dobry i skuteczny. (Trudne to, ale konieczne.) Z tego tez, miedzy innymi, powodu 'globalizacja' czy 'europeizacja' - tak jak sie dzis te pojecia propaguje i wciela w zycie - to bardzo niebezpieczne '-acje'. Porownajmy z jednostka - kazdemu czlowiekowi potrzebny jest kontakt ze swiatem; i im ten kontakt jest szerszy, tym lepiej. Co nie znaczy, ze ktos z drugiego konca swiata / kontynentu (a niechby i zza miedzy), kto tej jednostki nie zna i nie rozumie, powinien nia zdalnie sterowac, narzucac jej swoje wartosci czy zasady, nie biorac pod uwage ani jej osobowosci, ani tez nie zwazajac na jej dobro. Jestem przeciw.
Anka Murano
Rzeczywiscie poniosla mnie pasja tworcza. No coz, naleze do pokolenia, ktore nie balo sie (i nie boi) dlugich tekstow; umiemy sie skoncentrowac, a jak nie ma czasu, to odkladamy na pozniej. Podzielilam tekst na krotsze fragmenty, majac nadzieje, ze przyciagnie to przedstawicieli mniej cierpliwych pokolen, ale widocznie strategia sie nie powiodla. Przemysle. Teoretycznie rzeczywiscie tak byc powinno, ze jesli przedsiebiorstwo jest zle prowadzone, to upada, wiec tylko dobre maja szanse na przetrwanie. Inaczej - w praktyce (np. wielki kryzys finansowy sprzed kilku lat). Ale ma Pan racje - dobry rzad nie stara sie przeksztalcic ludzi w anioly, tylko ksztaltuje taki system, gdzie oszustwo sie nie oplaca, natomiast wynagradza sie dobra i uczciwa prace. (Np. gangsterzy / mafiozi czesto pracuja naprawde bardzo wydajnie, ale jednak na szkode spoleczenstwa.) Jakiekolwiek kierowaly Balcerowiczem pobudki, nie stworzyl podstaw do zdrowego systemu gospodarczego, jak powyzej. I taka - mam nadzieje, ze w miare czytelna - jest wymowa mojego wpisu K.L.A.P.A.
Tekst nin. artykułu zaskoczył mnie bowiem należy do tych nielicznych, gdzie nie ma obelg i epitetów skierowanych pod czyimkolwiek adresem. Sama merytoryczna treść. A co do istoty tego artykułu. Wydaje się, że jednym z jego ważniejszych aspektów jest problem relacji: jednostka a zbiorowość (społeczeństwo). Zdaniem moim tak jak jednostka nie może egzystować bez zbiorowości, tak i zbiorowość nie może optymalnie egzystować bez optymalnie uformowanych jednostek. Wszelka przesada w tym względzie jest zła, tylko czasowo dopuszczalna i nieuchronnie korygowana przez naturę. We wspomnianej relacji obowiązuje bowiem zasada złotego środka. Tak jak Pani pisze "kieruje nami instynkt samozachowawczy (i jego pochodne), który nakazuje nam działać tak aby przetrwać". A niestety żeby przetrwać niezbędna jest pewna doza chciwości i egoizmu w działaniu jednostki. To tylko utopiści mniemali, że idealne społeczeństwo da się zbudować jeżeli jednostka będzie działać wyłącznie na zasadzie altruizmu. Historia udowodniła niezbicie i bez wątpliwości, że były to tylko mrzonki. Działania idealistów próbujących zbudować takie utopijne społeczeństwo, kończyły się bowiem zawsze górami trupów, od Echnatona poczynając. Społeczeństwa kwitły natomiast wówczas kiedy to zbudowane były i funkcjonowały w oparciu o zasadę złotego środka. A gdzie jest ten to złoty środek, ktoś może zapytać? A to już jest problem, który nielicznym tylko społeczeństwom udało się określić, zlokalizować i stosować w praktyce, często metodą prób i błędów i to dopiero po dłuższym okresie czasu. W każdym bądź razie strzeżmy się idealistów, a co najmniej starajmy się oceniać ich trzeźwo. Należy też pamiętać, że bardzo często dzisiejszy tyran był w przeszłości bojownikiem o lepszą przyszłość ludu i taki sam dzisiejszy bojownik może być w przyszłości tyranem. Tak samo wiedzieć i pamiętać należy, że duża liczba ludzi nami rządzących to nasi "obrońcy ludu" sprzed lat dwudziestu pięciu, a także o tej samej mentalności dzieci i wnukowie "obrońców ludu" sprzed lat pięćdziesięciu lub sześćdziesięciu.
Jabe
Pamiętajmy, że to minister Wilczek uwolnił rynek, nie Balcerowicz. To że ktoś posługuje się retoryką wolnorynkową, nie czyni z niego wolnorynkowca. Z tego długaśnego wpisu wygrzebałem kilka ciekawych spraw: Po pierwsze, istotnie, jeśli ktoś próbuje zorganizować społeczeństwo, polegając na ludzkich zaletach, skazany jest na porażkę, doprowadzając do zakłamania i biedy. Tylko system, który przekuwa ludzkie przywary w dobro ogólne, ma sansę powodzenia. Dlatego wolny rynek jest dobry. Słusznie Pani pisze, że kadra kierownicza koncernów, tak samo jak urzędnicy, nie jest zainteresowana efektywnym wydawaniem nieswoich pieniędzy. Jeśli jednak koncern jest źle urządzony, bankrutuje. Jego miejsce zajmują inne firmy. No chyba że mamy socjalizm. Wtedy państwo ratuje, żeby nie zwiększać bezrobocia. Jeśli jednak bankrutuje całe państwo, pozostaje klepać biedę, albo emigrować. Znamienne, że w Pani notce słowo „konkurencja” nie padło ani razu. Ciekawe, że utożsamia Pani wolnorynkowców z menadżerami koncernów, którzy „wyciągają do [...] administracji rękę po sowitą jałmużnę, kiedy roztrwonią cudze inwestycje i udziały”. Jak się jest na szczycie, to się nie lubi konkurencji, ale nadal lubi pieniądze. Rzecz w tym, że nawet „wolnorynkowców” w cudzysłowie nie można z nimi mylić. Ci bowiem traktują wolny rynek tylko jako zasłonę dymną w swojej działalności publicznej. Pisze Pani, że jakoby zwolennicy wolnego rynku czerpią pełnymi garściami z publicznych pieniędzy. Nie rozumiem, skąd się Pani to wzięło. Przede wszystkim tych pieniędzy nie można wziąć, je można dać. Dają je urzędnicy, a pecunia non olet. Przeciwnicy nie biorą? Wolny rynek jest przejawem liberalizmu (nie anglosaskiego, obyczajowego – to inne pojęcie). Liberalizm nie oznacza anarchii. Moja wolność kończy się tam, gdzie zaczyna się Pani wolność (i wzajemnie). Może Pani rywalizować z innymi kobietami maseczkami, ale nie wolno Pani ich bić. Tak samo jest w gospodarce. Jeśli ta zasada nie działa, państwo nie jest wolnorynkowe. Do jednego kotła wrzuca Pani ekonomistów, przefarbowańców, menadżerów, wolnościowców, finansistów... Wygląda na to, że się Pani wszystko pomieszało. To zupełnie różni ludzie.
Do wpisu: LEWACTWO A KOCIA DOLA
Data Autor
Anka Murano
Dzieki!