Otrzymane komantarze

Do wpisu: Impfung macht frei
Data Autor
Francik
Oto strefa wolnego słowa.
Admin Naszeblogi.pl
Sam uprawiasz bandyterkę a być może kogoś zamordujesz, jeśli zabraknie dla niego respiratora, który ty, niezaszczepiony, zablokujesz. Mamy epidemię i jeśli żyjesz w społeczności to nie będziesz sam decydował, co ma pływać w twojej krwi, sorry. Jeśli nie chcesz się szczepić, proszę bardzo ale wyjedź do jakiejś pustelni, gdzie nikogo nie zarazisz ani sam się nie zarazisz ze skutkami jak wyżej. Zamiast pisać takie głodne kawałki 
Do wpisu: vanitas vanitatum, et omnia vanitas
Data Autor
rolnik z mazur Waldek Bargłowski
@ Pani Anna,  Ktoś mi kiedyś powiedział, że szczęście polega na ograniczeniu potrzeb. Pzdr
Pani Anna
Czlowiekowi tak naprawde niewiele potrzeba do szczescia, reszta jest na pokaz. Jeden kredyt, drugi, trzeci i to tylko po to, zeby sasiadom kapcie spadly z zazdrosci?
Czesław2
Wolność? Pierwszy kredyt, drugi kredyt trzeci..... Pierwszy etat, półtora etatu, drugi etat..... zakupy w nocy w niemieckich sieciach, potem narzekanie, że lekarzy nie ma bo budżet państwa pusty i oczywiście nie widzieć zależności między jednym, a drugim.
rolnik z mazur Waldek Bargłowski
@ mjk no o ok. Nie chcem ale muszem. Wolność  to możliwość wyboru dowolnego więzienia. Nikt mi nie powie w jakim mam siedzieć. Co do socjalizmu to wygląda na to, że zyski prywatyzujemy a straty kolektywizujemy i tu 🐕 pogrzebany i za klasykiem- demokracja nieubłaganie zmierza do socjalizmu. Nie jestem ani demokratą ani tym bardziej socjalistą. Pzdr
mjk1
Mazurze. Nie tak dawno napisałeś o odbieraniu nam wolności. Zapytany jednak, co to jest wolność nie potrafiłeś odpowiedzieć. Teraz mamy walczyć z socjalizmem czynem i postawą moralną. Może tym razem doczekamy się odpowiedzi na pytanie, czym jest socjalizm z którym mamy walczyć ze wszystkich sił?
rolnik z mazur Waldek Bargłowski
@ autor Opornych los wlecze a chętnych popycha. Czyli never give up a z socjalizmem trzeba walczyć czynem i postawą moralną. Fajnie napisane. Wesołych świąt. Pzdr
Do wpisu: Żyć znaczy cierpieć
Data Autor
Tomaszek
@mjk1 Jednej rzeczy nie rozumiesz jełopie . Twój egzamin był dwa dni temu , oblałeś i kop na pożegnanie . A ty stoisz pod drzwiami i ryjesz  odpowiedzi na niezadane pytania . Opamiętaj się chłopie . Tu  chyba masz jakieś syndromowy zespół nasrania we łbie , tego się chyba nie leczy . Współczuję otoczeniu , bo ja mogę to olać , się wyłączyć ,  oni nie . Oni to mają przerypane . 
mjk1
Tomaszku. Jak czytam Twoje wpisy, choć złośliwie mógłbym napisać popisy, to dochodzę do wniosku, że ci socjaliści po wojnie, to jacyś tacy głupi byli. Zamiast olać pracowników, zastrzelić właścicieli i sprzedać tę cegielnię wartą miliony, razem ze złożem wartym jeszcze większe miliony, żyć w dostatku na jakichś Balearach, to oni produkcję w nie uruchomili, ludzi zatrudnili i jeszcze właścicielom pracę w niej zaoferowali. Z cegieł z tej cegielni, zamiast sobie wypasione wille wybudować, to oni jakieś osiedla budowali. Zamiast transferować zyski gdzieś do zamorskich rajów, to oni całe miasta z hutami i kopalniami budowali. Dalej jednak nie mogę zrozumieć, jak wybudowali np. Nową Hutę, czy Jastrzębie Zdrój za ukradzione mienie, którego nawet nie sprzedali. Cud ekonomiczny na miarę przewrotu kopernikańskiego. I to wszystko za jakąś służbową Wołgę z kierowcą i mieszkanie w bloku. Gierka o mało nie zlinczowali, bo miał willę w Katowicach i mieszkanie w Warszawie. Jeżeli oni chamami i szujami byli, to co powiesz o dzisiejszych elitach? Na pewno puchną z dumy delektując się swoimi osiągnięciami i czytaniem Twoje wpisów.    
Tomaszek
@mjk1 Wy to rzeczywiście nie mieliście elit . Dziwne , ale się zgadzam . A wiesz dla czego nie mieliście ? Bo wy chamy jesteście , a elita chamów to się szuja nazywa . Tego to mieliście pod dostatkiem . Nie odpowiedziałeś mi jeszcze o prezencie od Hitlera , ale to tylko pro forma , bo kolokwium już było z wynikiem NDD . 
mjk1
Pani Anno. Tak naprawdę, to my nigdy nie mieliśmy elit. Zawsze mieliśmy sprzedajne elity, które wysługiwały się obcym, własny naród gnębiąc bezlitośnie. Nie lepiej było w II RP i dokładnie tak samo jest teraz. Jak na ironię, najlepsze elity wykształciliśmy w okresie realnego socjalizmu. To wtedy te elity nie dały się złamać totalitarnej władzy. Wystarczył tylko bierny opór i władza nie mając innego wyboru musiała wprowadzić stan wojenny. Część inteligencji wygnano za granicę, część, choć nie wiem czy można ich nazwać inteligencją kupiono a resztę zmarginalizowano. Wystarczyło niespełna 30 lat i wróciliśmy do przedwojennej rzeczywistosci. Jakość dzisiejszych elit może Pani ocenić choćby po komentarzach na tym portalu.  Jeżeli nie wykształcimy elit, które będą dbały o interes narodu, nie będzie nawet tak jak jest, będzie tylko gorzej. Wracając jednak do głównego wątku. Nacjonalizacja nie wyglądała zupełnie tak, jak Pani napisała. Zakłady o kluczowym znaczeniu dla gospodarki upaństwowione zostały od razu. Cały jednak drobny i średni przemysł, jak i rzemiosło, i handel nie zostały wcale upaństwowione. Dominowały tam dwie formy własności, prywatna i społeczna. I wbrew powszechnej opinii własność prywatna nie była wcale ani oczekiwana, ani tak uwielbiana jak dzisiaj próbuje się nam wmawiać. Ludzie, mając przedwojenne doświadczenia wcale nie chcieli pracować u prywaciarza. Dokładnie tak samo jak dzisiaj. Woleli albo własny interes – rzemieślnicy, handlowcy, czyli praca na własny rachunek, albo duże zakłady. Szerszemu omówieniu należy poświęcić własności społecznej. Tu napiszę tylko, że cieszyła się bardzo dużym zainteresowaniem o czym dzisiaj nikt nie mówi. Była tworzona w formie spółdzielni, zarówno produkcyjnych, usługowych jak i handlowych i była dominującą formą własności średniego przemysłu, handlu i usług. Dlatego Polską Partię Socjalistyczną, która wbrew zarówno komunistycznej jak i obecnej propagandzie, cieszyła się największym poparciem, wszyscy powszechnie nazywali Polską Partią Spółdzielczą. To jednak nie wystarczyło do wywołania powojennego entuzjazmu. I w tym temacie nic się nie zmieniło od wieków. Każdy człowiek będzie tym lepiej pracował im lepiej będzie wynagradzany. Tutaj podam Pani tylko adres do podatku od wynagrodzeń z 1946 r. https://www.prawo.pl/akty/dz-u-1946-70-381,16779277.html  Proszę zobaczyć wysokość zarobków. Nominalne kwoty jednak nic nie mówią. Najważniejsza jest siła nabywcza tych pieniędzy. Proszę sobie samej odpowiedzieć, dlaczego dane te nie są dostępne nawet w GUS. Roczniki statystyczne za lata 1945-50 wyparowały. Proszę sprawdzić. Formalnie gospodarka Polski z okresu jej największego rozwoju nie istnieje. Tyle na dzisiaj. W razie pytań proszę o kontakt. Mam również nadzieję, że autor bloga nie obrazi się za nadużywanie gościnności.  Pozdrawiam Panią.     
Tomaszek
I jeszcze jedno  . Budowanie cegielni za pieniądze z jej sprzedaży to bolszewicka ekonomia "wodku prodali , dziengi propili " Nauka nie idzie w las , co ? 
Tomaszek
Pani Anno , ten jełop dupę zawraca , nie pyta . Trochę taki forumowy Piotruś Pan . Rozwydrzony zasraniec czystej wody . Rżnie głupa i tyle . Zdrówka życzę .
Tomaszek
Ty jednak jesteś czymś więcej jak jełopem . Czytać ze zrozumieniem nie potrafisz i jeszcze podstawowej arytmetyki  nie ogarniasz . w latach sześćdziesiątych , bo wtedy to było metr działki w tym miejscu kosztował między 100 a 150 zł 3000 metrów i trzy hektary to razem 33 000 metrów , daje to trzy miliony na ten przykład za trzy hektary i 450 tysięcy za 3000 metrów plus dom i bud gospodarcze  . Jak to się ma do wypłaty, to lepiej nie licz , bo ci wyjdzie jeszcze mniej . Nie moja wina , że nieuk jesteś . Mieszkania wybudowane na tym gruncie były zapłatą za trudy odbudowy . Bo wypłata wystarczała jedynie na biologiczną wegetację . Tak się to obywało bez kredytu . Z cegielnią na przykład było prościej , bo po co było ją budować , jak można było ją ukraść i czerpiąc glinę z kradzionego złoża produkować cegły , żeby zbudować na kradzionej ziemi osiedla , fabryki , komitety i twoją alma mater czyli WUML , który to pewnie działał w komitecie . Zachachmęcenie tego i naciągnięcie do ustaw wojennych z przed wojny to tylko trick i wytłumaczenie na zasadzie kot czyli pies . I ten kot czyli pies jest pielęgnowany do dziś , bo trzymający władzę rzeczywistą doją je jak krowy do dziś . I jeszcz raz , nie ma różnicy między kradzieżą cegielni i budowaniem jej za ukradzione , podobnie jak budowanie osiedla na ukradzionej ziemi jest kradzieżą jej wartości . Procedury nawet prostsze i ambarasu mniej . A i kredytu nie trzeba . Podobnie było z willą Przedpełskich i setką albo i więcej tysięcy innych spraw . Wszystko to wygląda z dzisiejszej perspektywy na jakiś "dziwny" obrót koła historii . Pewnie było to jednym z podokrągłostołowych dealów niepisanych . Ukradzione się wyprało , swoi mogą brać . Pewnie i ty coś z tego masz , tak zawzięcie tego bronisz . Do egzaminu nawet nie podszedłeś więc bo zaliczenia wykładu nie było , bo za co . Farmazony nie podlegają ocenie . W twojej znienawidzonej Hiszpanii gen Franco był kredyt , to nikt nikogo z mienia nie okradał , i popatrz . Start z podobnej pozycji a mimo że tam teraz bieda , to daj nam takiej biedy Panie Boże .  I nie prowokuj mnie swoimi farmazonami , bo to nie jest dla mnie do dyskusji . Dla mnie wystarczy , jasne ?
Pani Anna
@m1k Znalazlam ten moj stary komentarz, wklejam go w calosci. Sama jestem zaskoczona tym, czego moznaxsie dokopac... " m1k na budowie wielkiej Polski na pewno nie zalezy tym, ktorzy na jej rozkradaniu żerują, czerpią korzyści z pilnowania jej słabości, czyli tak naprawde służą obcym  dworom, a także różnym grupom zawodowym ktore w obecnej sytuacji maja się świetnie, tak jak np. lekarze, pracownicy administracji, nauczyciele. Można by jeszcze wymieniać.  Nacjonalizacja przemysłu z 1946r objęła zakłady o kluczowym dla gospodarki i bezpieczeństwa państwa znaczeniu oraz te ztrudniające więcej niż 50 pracowników na jedna zmianę. Wcześniej do wielu przedsiębiorstw zaczęli powracać prawowici właściciele, a w 1945r nasiliły sie tendencje reprywatyzacyjne, zgodne zreszta z postanowieniami manifestu PKWN, który zapowiadał przywrócenie własności prywatnej... Wydaje sie, że władze PPR początkowo, że względów taktycznych nieco wycofały się z pomysłu nacjonalizacji przemysłu i handlu, dopiero potem, umocniwszy swą władzę wyszli z inicjatywą upaństwowienia. Na plenum KC PZPR w 1947r zapadły decyzje o zwiększeniu roli państwa w gospodarce i o odrzuceniu  tzw. modelu trójsektorowego, który oznaczał iż gospodarka w systemie centralnie planowanym dzieli się na trzy sektory: państwowy, prywatny, spółdzielczy. Partia uznała własność państwową za podstawę tworzonego w Polsce ustroju, nadając jej prawo kontroli interwencyjnej, a wobec pozostałych właścicieli możliwości definiowania zakresu ich praw i obowiązków. Gospodarka nakazowo-rozdzielcza wyparła z polskiej gospodarki rynek i konkurencję. Od teraz gospodarka zależała od decyzji politycznej i z góry ustalonych planów gospodarczych, zatwierdzanych przez władzę komunistyczną. Pierwszy plan 3letni był jedynym zrealizowanym planem w historii PRL, a jednym z jego skutków był zanik prywatnych przedsiebiorców, którzy nie byli w stanie utrzymac sie na rynku.  Znamienne, że w tym planie skupiono się na odbudowie zniszczonych fabryk i innych tego typu ośrodków.  Co do bitwy o handel i tzw. kułaków, to znajduję tylko takie wyjasnienie, że sytuacja reglamentowania aprowizacji w miastach, czyli systemu kartkowego oczywiście niewystarczającego do zaopatrzenia ludności był rajem dla spekulantów, a wielu ludzi zaopatrywało sie na "wolnym rynku",  gdzie różnice między cenami w stosunku do systemu kartkowego wahały się w granicach 10 do 50 razy. Również Mikołajczyk o ile wiem początkowo nieco hamował rozdrabnianie gospodarstw i kolektywizację. A później było juz coraz gorzej. Pan jak widzę ma wiele informacji, prosze się podzielić."
mjk1
Nie gniewaj się drogi Tomaszku, ale z Twego wpisu dalej nie wynika, że cokolwiek wybudowali za ukradzione, choć wcale nie zaprzeczam, że ukradli, czy to cegielnię Twoim znajomym, czy posiadłość Twojemu ojcu. Zanim jednak odsądzisz mnie od czci i wiary za pisanie idiotyzmów, czy manipulacje, przeczytaj proszę do końca ten wpis. Potem możesz mnie przekląć. Zanim jednak Ci to wszystko wyłożę, trochę historii o której nie masz pojęcia. Nie przejmuj się jednak, tu wszyscy tak mają. Jak napisałem kiedyś marynarzowi z Gdyni, że PRL powstała dopiero w 1952 r. a od 1945 do 1952 r. była to Rzeczpospolita Polska, która uznała ciągłość władzy II RP, nazwał mnie dyletantem. Jak dodałem do tego, że rozwijała się w tym czasie najszybciej w Europie, napisał, że z idiotami nie dyskutuje. Teraz masz okazję samemu sprawdzić, kto miał rację. Jak będziesz miał czas, wejdź sobie do Internetu i poszukaj cokolwiek o Polsce lat 45 – 50. Znajdziesz tylko informację o sfałszowanych wyborach i referendum i o tym, że Ub-cy bandytów po lasach ganiali. Nie znaczy to wcale, że wśród wyklętych nie było patriotów a wśród Ubeków, zwyrodnialców, czy pospolitych bandytów. Historia gospodarcza tego okresu w Internecie jednak nie istnieje. Nie wszystko jednak da się ukryć, nawet w Internecie. Teraz jeden dokument na tę ciągłość władzy: http://isap.sejm.gov.pl/isap.nsf/DocDetails.xsp?id=WMP19471380850  Jak otworzysz w pdf-ie przeczytasz, że zarządzenie socjalistycznego ministra  z 1947 r. zostało wydane na podstawie ustawy z 1933 roku i rozporządzenia Prezydenta RP z 1927 r. Jak przeczytasz paragraf pierwszy, dowiesz się, że najniższy zarobek w tym czasie to 600 zł tygodniowo, czyli 2 500 zł. miesięcznie. Gdybym był manipulantem napisałbym, że posiadłość Twojego ojca, średnio zarabiający robotnik mógł kupić za miesiąc pracy i jeszcze by mu na waciki zostało. Manipulantem nie jestem a informacja o zarobkach była mi potrzebna do omówienie Twojego wpisu. Jeżeli za metr płacono 3,50 zł. to znaczy, że transakcji tej, czy jak wolisz kradzieży, dokonano po 1950 roku, nie wcześniej, co wcale nie usprawiedliwia tej kradzieży. Sam napisałeś, że na ukradzionej działce wybudowano osiedle mieszkaniowe. Wybudowano jednak na działce a nie za ukradzioną działkę jak próbujesz mi wmówić. Historii cegielni nie znam, ale mogli odebrać ją właścicielom przed 1952 rokiem, jednak na podstawie istniejącego prawa. Prawa II RP o którego ciągłości napisałem wcześniej. Za odebraną, czy jak wolisz ukradzioną cegielnię, nie wybudowano jednak nowej, tylko, jak sam napisałeś, kontynuowano produkcję i pracuje do dziś. Dalej więc nie udowodniłeś, że wybudowano cokolwiek za ukradzione mienie. Na pewno jednak nie cegielni i osiedla.                       
Tomaszek
Aha Kolejne farmazony i zarzuty skończą się glebieniem Ciebie jak Zdzicha . Popatrz jak fajnie mi idzie dyskusja z Tricolourem ,na własnej krwi się wyhodowaliśmy i nawet jego nicka  dużej litery piszę . 
Tomaszek
W moim otoczeniu na przykład Rodzinę kolegi Z z  2 cegielni i 300 czy 500 hektarów na przedmieściach dużego miasta wtedy dziś w mieście . odzyskali może z 10 może 20 , cegielni nigdy , chociaż pracuje do dziś  , wiesz to pewnie jacyś wrogowie ludu byli . Złe człowieki znaczy się  . Mojego ojca 3000 metrów z domem ogrodu i trzy hektary dziś i wtedy w mieście . Za działkę płacili 14,50 za metr (paczka lepszych papierosów np Caro to 16 zł ) wartość wtedy 10 procent realnej ceny . Za trzy hektary o tej samej wartości metra czyli  zapłacili po trzy złote ( Spory były po 3,50)  na tamte czasy bo zakwalifikowali jako niebudowlane i zbudowali na tym osiedle w sumie tak lekko licząc pięć baniek za trzy procent wartości . Cud gospodarczy  co? Po co więc kredyt ?  Takich jak mojego ojca sytuacji było paręset  pewnie tylko na tym osiedlu . A ze spraw popularnych ostatnio to rodzina Przedpełskich w Warszawie . Takich było setki tysięcy . Dostali jeszcze Twoi cudotwórcy gospodarczy prezent od Hitlera po żydach . Teraz za ten prezent przyjść może nam zapłacić , z odsetkami nie tylko od kredytu , ale jeszcze i karnymi . Wiesz ziemi to się gebelsom ukraść nie udało .  A propos pytania numer dwa to im sprzed wojny zostało , chęć życia to się nazywa  , pozytywne myślenie dzisiaj tylko nie w sensie dzisiejszym . Wiesz , wtedy bezstresowego wychowania nie było . To i ludzie byli z innej gliny . Mniej po górach na nartach jeżdzili w soboty . Więcej pilnowali swojego , bo gospodarczy cudotwórcy czyhali , jak by tu coś zbudować bez kredytu . Dałem Ci się wciągnąć w jakiś idiotyczny egzamin a Ty dalej będziesz rżnął głupa . Wszystko nadal wskazuje , że chyba w to uwierzę . To chyba jednak nie głupa rżnięcie , tylko prezentacja . Ot i Ci się udało . P.S.  Dla uniknięcia osądów o brak treści merytorycznej proszę o potwierdzenie przeczytania .Pytania kontrolne później .  
Tomaszek
Czytaj ,nie linków szukasz do tego czego nie czytałeś . To się rżnięciem głupa chyba nazywa . Ot i dyskutant się trafił .
mjk1
Drogi Tomaszku. Nie odpowiedziałem, bo nie dowiedziałem się od Ciebie, co to jest CPK a pytałem dwa razy. Jak napiszesz, przysięgam, że odpowiem. O ile pamiętam, to pytanie brzmiało: „…co powiesz o CPK.” Wolałbym bardziej precyzyjne pytanie, ale jak na takie Cię nie stać, odpowiem i na to, jak dowiem się co to jest to mityczne CPK. Gdyś potrafił czytać ze zrozumieniem Drogi Tomaszku, to doszedłbyś do wniosku, że o Gdyni nic nie pisałem, tylko przytoczyłem słowa jej budowniczego. Reszta, to tylko Twoje konfabulacje. Jak nie wierzysz, to sprawdź. O „mądrym kierownictwie” nie wspomniałem w ogóle. Pytałem tylko jak była możliwa budowa i rozbudowa powojennego przemysłu bez kredytu? I odpowiedziałeś dokładnie tymi słowy: „…ale dzięki potwornemu wyzyskowi i rabunkowi siły roboczej narodu i jego mienia a mimo to entuzjazmowi i poświęceniu . powojennemu”. (tekst oryginalny, bez poprawek). Przede wszystkim dziękuję za odpowiedz. Chciałbym jednak, abyś wyjaśnił i uzasadnił to, co napisałeś, bo przyznaję uczciwie, że nie rozumiem. W związku z tym mam tylko dwa pytania: 1. Kogo i w jakiej wysokości obrabowano z mienia i jak z tego obrabowanego mienia wybudowano i odbudowano przemysł? Kto po przegranej wojnie był tak bajecznie bogaty? 2. W jaki sposób można wywołać entuzjazm i poświęcenie wśród ludzi bezwzględnie rabowanych i wyzyskiwanych?   Pozdrawiam i czekam z utęsknieniem na odpowiedź.    
Tomaszek
To Ci lustereczko chyba powiedziało o nieobalalności farmazonów . Bo nieobalalność jest główną cechą farmazonów . Ty nie odpowiedziałeś na pytanie o CPK . O Gdyni co wypisywałeś to pewnie Bolek by nie wymyślił . Ale cóż tam , że się szybko zwróciła , zarabiała krocie i zapewniła okno na  świat dla całego kraju . O soli w oku gdańskich hitlerowców nie wspomnę , a to profit nie do przecenienia . O COPie pomilczę podobnie jak Ty . O kredytowych lewarach gospodarki USA , Niemiec czy Hiszpanii nie wsominam podobnie jak Ty . Gospodarka po wojnie , nie tylko stocznie wstała z ruin nie dzięki "mądremu kierownictwu " bez kredytu , ale dzięki potwornemu wyzyskowi i rabunkowi siły roboczej narodu i jego mienia a mimo to entuzjazmowi i poświęceniu . powojennemu . To był kredyt nigdy nie spłacony bo na koniec kasę wziął kto inny i żre to do dzisiaj cham ubecki , podobnie było w całej Polsce  a stocznie to tylko przykładzik  . Życie Panie . Cudu nie było , chyba że optymizmu narodowego . Hiszpania rozwijała się na kredyt i w ciągu 20 lat miała średni wzrost powyżej 10 procent a w latach rekordowych nawet 18 . Podobnie Japonia . Do dziś pajace z tych profitów korzystają i Franco glebią jak to pajace i  .  Pojeźdź sobie na nartkach dotleń się i jak masz ochotę to wal do boju .  P.S. Ja na nartach od wielu lat nie jeździłem ale fantazja inżyniera przypomina mi , że w razie czego to pewnie coś bym na tę jazdę z laptopkiem wymyślił albo i nawet ze stacjonarnym .  Nie po to żeby pisać , ale dla jaj . Potem , nawet po latach piwo lepiej smakuje . Wiesz góry nie schody ale z braku schodów dobre i góry . Wiesz w górach i z górki to fajne ale zbyt trywialne . A tu jeden szus i wspomnienie po prawie czterdziestu latach . O innych wyczynach po piwie i winie przy następnej okazji . Prowokuj a coś może wspomnę . W kraju , gdzie mieszkam na nartach raczej nie jeżdżą , ale piwa piją dwa razy tyle , obrzydlistwo bez gazu , piany i smaku . kijem pompowane . Upadek . Powodzenia i żeby Ci zawsze z górki było . I piwko wieczorem . Najlepiej smakuje trzecie a potem tylko z górki . A schody zostaw małolatom jakem ja uczynił .
Pani Anna
@m1k Szukam, ale to trwa...
u2
Ano, dla niepoznaki krzyżacy udają Polacken i błąkają się po Masurischen lasen.
Tomaszek
@ Pani Anna  On tak ma , że nikogo nie olewa . To się nazywa pozycja strusia po troszę i filozofia Stefka Burczymuchy . Pieprzy farmazony sobie a muzom i napawa się czytaniem swoich postów . To jest forum , nic złego , ale pisanie do słupa to niezbyt wdzięczne zajęcie . Szczerze współczuję dyskutantom , próbowałem sam i ni chu...steczki .Ten typ tak ma , coś jak stryjek Pepin z "Postrzyżyn" Hrabala .