Otrzymane komantarze

Do wpisu: Zychowszczyzna - zapis choroby
Data Autor
Ja ,Cenckiewicza i Wojciechowskiego nie zaliczam do zychwszczykow"..Pan ich kwalifikuje w ten sposob tutaj: "Po co zatem „zychowszczycy” pół roku przed wyborami ostatniej szansy i w sytuacji, gdy patriotyzm zaczął przeżywać pewne odrodzenie, zrobili michnikofilom prezent z teczki profesora Kieżuna?".. To sa zrodla kontrowersji,ktorej dalem wczesniejszy wyraz,a ktora juz sobie wyjasnilismy.
re:Autor. .."Posądza mnie Pan o złą wolę".. Przeczytalem panska refleksje wielokrotnie. Mam niewatpliwa pewnosc,ze nie kierowal sie pan zla wola.Zatem uznaje ,za nieswiadoma pomylka w konstrukcji mysli jest wynikiem kontrowersji w temacie "zychowszczykow".. Nie trudno zauwazyc,ze cala ta "sprawa Kiezunia" i propozycje ocen jej stawianych przez "zychowszczyzne" ma w tle zapach "grubej kreski".. Bowiem to jest w Rzeczywistosci "real politics" efekt koncowy. I tutaj szczegolnie cenie sobie panska argumentacja.Bowiem to co nas Polakow (wciaz en masse)odroznia od bydlecych,konsumenckich blokowisk Europy Zachodniej jest moralno-etyczny Pragmatyzm i umilowanie wartosci Narodowych nierozlacznie zwiazanych z Polskim Patriotyzmem. "DARSKI" pisze:"A może wprost przeciwnie, dokładnie rozumie i wie co robi, tylko cel nie ten, o którym Pan myśli. To nie jest człowiek naiwny lub niesprawny umysłowo".. Ta ocena w moiej opini oddaje prawdziwa osobowosc i cele tandemu Ziemkiewicz-Zychowicz.. Wiec co jest ich celem? Odrzucenie poprzez kompromitacje, Tradycyjnych Polskich wartosci co pozwoli poszerzyc o Polske wlasnie owe Zachodnie bydlece konsumenckie blokowiska. ps.Prosze mi wybaczyc trudnosci ktore stwarzam w rozumieniu moich tekstow. Od ponad 32 lat mieszkam poza Polska i nie posiadam mozliwosci przebywania w Polskim srodowisku. Tutaj moja obecnosc jest jednoczesnie proba powrotu do mojego Ojczystego jezyka. Serdecznie pozdrawiam.
3rdOf9
Posądza mnie Pan o złą wolę, jeśli "celem i tematem" ma być Kieżun. I chyba niedoczytał Pan, bo napisałem wyraźnie: "Jako, że jestem zwolennikiem rozdzielenia obu zagadnień, nie przytaczałbym tu w ogóle tej popularnej ostatnio sprawy, gdyby nie to, że w jej ramach wychodzi na jaw właśnie ta rzucająca się w oczy niekonsekwencja obozu zwolenników „polityki realnej”." Sprawa Kieżuna pokazuje jedną z niekonsekwencji w sposobie myślenia tej grupy - to wszystko, do czego mi tu była potrzebna. Swoją drogą fakt, że podchwyciłem określenie "zychowszczyzna" wynika w prostej linii z tego, że Zychowicz dość brutalnie obraża w swoich książkach moje uczucia patriotyczne. Nie za pomocą stawianych tez, ale za pomocą języka w jaki je stawia. Poniżej "plastuś" napisał "Szanujmy się więc mimo różnic a dalej zajedziemy." OK, postaram się, jeśli to w ogóle możliwe, pisać jeszcze ostrożniej na ten temat. Nie tylko bowiem używam poprawnej polskiej pisowni (w odróżnieniu od Pana, nawiasem mówiąc - trudno się czyta Pańskie wpisy), ale także staram się zazwyczaj nie wyrażać zbyt ostro. Wasze komentarze wskazują, że słuszna to tendencja, szkoda tylko, że sam Zychowicz wykazuje z książki na książkę tendencję dokładnie odwrotną i nie szanuje ani mnie, ani pozostałych patriotów, dla których Powstańcy Warszawscy i AK są bohaterami a nie bandą szaleńców, ani nawet samych tych właśnie bohaterskich żołnierzy (co miałoby pragmatyczny sens, na który wskazałem). Kwestia "rozbrojenia miny" natomiast jest dyskusyjna. Jak na razie uważam, że została ona zdetonowana... Tak czy siak - pozostając przy tej metaforze - w wyniku tych działań pozostały zniszczenia oraz cały czas groźne odłamki. Kwestią otwartą jest, czy zdołamy je teraz usunąć. W żadną nagonkę z kolei nie mam zamiaru się wpisywać, natomiast jestem przekonany o szkodliwości zjawiska, które nazywam "zychowszczyzną". Skoro sam siebie zalicza Pan do grupy "zychowszczyków" (to nie ja Pana do niej dopisałem), to proszę o wzięcie pod uwagę i poważne rozważenie, czy sposób w jaki Zychowicz podchodzi do omawianej przez siebie problematyki, nie jest rzeczywiście dla Polski po prostu szkodliwy.
Większość z nas jest przewrażliwiona. Nawiasem mówiąc, Zychowicz nie jest moim ulubionym autorem. Język książek zaś jest adekwatny do tez, jakie wysnuwa autor tychże. Mnie też telepie z przerażenia, gdy czytam jak lekko szafowano polską krwią, często w cudzym interesie. Zupełnie jakbyśmy mieli jej w nadmiarze. Poza tym odpowiedź Pana mnie satysfakcjonuje. Rozumiem, że sprawę prof. Kieżuna pomijamy milczeniem, pozostając przy swoim. Pozdrawiam.
3rdOf9
Proszę nie odwracać kota ogonem oraz proszę czytać ze zrozumieniem. Mówię przecież wyraźnie "Co za różnica, tak naprawdę, czy teraz, po latach, okazuje się, że lepiej było stać „z karabinem u nogi”, czy też jednak był realny sens walczyć. Tamte bitwy – tak czy owak – są już zakończone i nie odwrócimy ich wyniku, nie cofniemy przebiegu.". Nie stawiam więc tezy "o genialności Powstania Warszawskiego". Co do języka zaś, to właśnie ten język, jakim posługuje się Zychowicz w swoich publikacjach jest niedopuszczalny i uniemożliwia (bądź przynajmniej bardzo utrudnia) jakąkolwiek debatę. Ja Pana idiotą nie nazwę. Przypuszczam jednak, że obawa Pańska przed tym wynika z tego właśnie, jakimi określeniami posługuje się pana ulubiony autor na określenie ludzi, którzy myśleli inaczej niż on. Zychowszczyzna zbiera już - jak widać - żniwo.
Part 1 Fajnie ,spojnie i logicznie prezentuje sie panska argumentacja w tej panskiej refleksji. Widze jednak w niej wyciaganie wnioskow z postawionych tez a priori. Odkrywam w niej wiele bledow logicznych. Pozwole sobie przytoczyc jeden z nich i to zasadniczej wielkosci. Slusznie pan uznaje ,ze polityczny wybor ,ktory dokonano co postawilo nas Polakow na kolizyjnym kursie z Niemcami i Rosja byl oparty na pryncypiach ,ktore od dawna nie mialy miejsca w swiecie "real politics". Osobiscie zgadzam sie z tymi pryncypiami i sa mi one drogie tak jak naszym Herosom ,ktorzy oddali za nie zycie. W sytuacji kiedy Ceckiewicz ,Wojciechowski i inni stosuja te same pryncypia chociazby w "sprawie Kiezunia" :". Po co zatem „zychowszczycy” pół roku przed wyborami ostatniej szansy i w sytuacji, gdy patriotyzm zaczął przeżywać pewne odrodzenie, zrobili michnikofilom prezent z teczki profesora Kieżuna?".. Zalicza ich pan do "zychowszczykow".. Manipulacja czy nieswiadomy blad w rzozumowaniu ? Ta panska refleksja jest pelna parareli do okresu przedwojennego,polityki i politykow z tamtego okresu etc.. Ale uwazny i logicznie rozumujacy czytelnik odkrywa ,ze jest to tylko tlo . Celem i tematem jest KIEZUN..oraz dyskredytowanie ludzi i tej czesci srodowiska patriotyczno-prawicowego ,ktora uwaza "sprawe Kiezunia" za papierek lakmusowy ,sluzacy do polaryzacji w tymze srodowisku. Panska refleksja wpisuje sie w NAGONKE( tutaj nie mam watpliwosci co do trafnosci tego slowa)wlasnie na ta czesc srodowiska ,ktora uwaza ,ze Cenckiewicz i Wojciechowski dokonali przyslugi naszej sprawie "rozbrajajac" ta celowa przygotowana "mine" przed przyszlorocznymi wyborami. Nazywa pan nas "zychowszczykami".. Nie mam watpliwosci,ze ta tutaj na NB Nagonka jest Orkiestrowana i synchronizowana przez ???
Part 1 1) bylych studentow i lektorow KC PZPR wychowanych na propozycjach ideologicznych ich Mistrza i Nauczyciela Profesora Kiezunia. Ludzi ci ideologicznie przefarbowani na "Demokratow" i "Kapitalistow" zajmuja obecnie prominentne miejsca w swiecie Polskiej Polityki,ze chocby "OLKA" Kwasniewskiego wspomne..etc..? 2)Bylych i obecnych czlonkow Sluzb,pragnacych "przypiac latke" "zychowszczykow" aka "pro-niemiecka" tej czesci Patriotycznej Prawicy ,ktora dokonuje wyborow poprzez pryzmat wartosci tozsamych z wartosciami Herosow i Meczennikow z okresu 2 Wojny i okresie po nim do dzisiaj ? 3)Agentury Niemieckie i Sowieckie ,ktore "sprawe Kiezunia" chca wykorzystac do dalszych podzialow i zasadzic w naszych umyslach,ze pryncypia Polskiego Patriotyzmu i Polskosci nie maja szans w swiecie "Real Politics" w zwiazku z czym perseverism tychze tradycyjnych Polskich wartosci nalezy skomromitowac..? 4)Czy te powyzsze wszystkie razem wziete ?
3rdOf9
Możliwe i byłoby to bardzo smutne. Ziemkiewicz może się okazać dla Polski bardzo pożyteczny, albo bardzo szkodliwy. Mogę go oceniać jedynie na podstawie publikacji i to co widzę skłania mnie - jak na razie przynajmniej - ku nadziei, że w tej sprawie chodzi tu o konsekwencje pewnego "zachłyśnięcia Dmowskim" oraz o całkowite niezrozumienie istoty postawy romantycznej oraz jej realnych zalet...
3rdOf9
Ziemkiewicz mówi "hipokryzją by było lustrowanie Bolka a nie lustrowanie Tamizy"... Ok. Ale ja mówię, że co najmniej niekonsekwencją (jeśli nie hipokryzją właśnie) jest z jednej strony głosić hasła polityki realnej a z drugiej strony wykonywać posunięcia nierozsądne... Sprawa Kieżuna jest skomplikowana i wiadomo było od początku, że obudzi spór na prawicy, który - prawdopodobnie - będzie się jeszcze długo toczył. Po co ten spór wywoływać teraz? Kieżun - TW, czy nie - obecnie nie był "szkodliwy" (wystarczy porównać z postawą Bolka). Nie o to więc chodzi czy w ogóle go lustrować, ale kiedy. Można było z tym poczekać. Właśnie również z tego powodu, że nie za bardzo jest w obecnej chwili czas na dokonywanie szczegółowych ocen: grał, wrednie donosił, czy go po prostu wykorzystali? A może trochę jedno a trochę drugie... Wcale nie chcę go bronić wbrew faktom. Uważam, że dokonanie tych ocen i wniknięcie głębiej w sprawę w tym wypadku akurat jest niezbędne, skoro się ją już rozgrzebało. Patrząc prosto pułkownika Kuklińskiego też można by nazwać po prostu komunistą i kropka, "no bo przecież posiadał legitymację PZPR". Gdyby w roli "lustratora" wystąpił np. redaktor Sakiewicz, to mógłby powiedzieć, że zrobił to po prostu dla prawdy - dla idei. Jeżeli jednak w tak niepragmatyczny sposób zachowują się głosiciele zimnego pragmatyzmu w polityce, no to coś tu jest "nie teges". Albo z nimi, albo z tą ich polityką.
Pragnę zwrócić szanownemu autorowi uwagę, że w całym tekście nie postawił żadnego konkretu, z którym można by podyskutować. Za to broni autor z góry narzuconej narracji, która z grubsza polega na genialności Powstania Warszawskiego, Akcji Burza, współpracy z sowietami zamiast walki z nimi itd. Jakim jednakże prawem ocena Pana Zychowicza jest niedopuszczalna, zasługująca na miano choroby, a ocena jego przeciwników jedynie słuszna. Ja przeczytałem bardzo dokładnie wszystkie jego książki, jestem aktualnie na ukończeniu czytania najnowszej z nich, „Opcji niemieckiej”. Przeczytałem też „Jakie piękne samobójstwo” Rafała Ziemkiewicza. Mam wrażenie, że osoby odmawiające prawa do poważnego rozważenia poglądom zawartym w tych książkach albo nie czytały ich w ogóle albo zachowują się jak małe dzieci, przekonane że wystarczy zakryć rączkami oczy i „brzydki” problem zniknie. Po przeczytaniu tychże książek stwierdzam z całą mocą, że poglądy i oceny krytyków Powstania Warszawskiego, Akcji Burza oraz zachowania się czynników politycznych przed wojną i podczas wojny są co najmniej tak samo godne rozważenia jak zachwyty prezentowane przez apologetów. Nie jestem w stanie rzucać inwektyw na inaczej oceniających wydarzenia historyczne. Uważam, że to naturalne i gotów jestem się kulturalnie (co nie znaczy bezemocjonalnie) pospierać. Po prostu inaczej rozumują. Maja prawo. Zechcą, to pomogą sowietom w imię swoich racji. Nie zatrzymam ich. Ale protestuję przeciwko ośmieszaniu ludzi o optyce narodowej, koncepcji dwóch wrogów, która jest mi osobiście najbliższa. I co, autor nazwie mnie idiotą, fantastą? Co do wątku prof. Kieżuna, to wielu ludziom wydawało się, że prowadzą grę z bezpieką, a w rzeczywistości ta „bezmyślna i skostniała” bezpieka umiała wykorzystać ich „nic nie znaczące” informacje do szantażowania i niszczenia innych. Gdyby dzisiaj po męsku profesor przyznał swój błąd, podziwiałbym go za to. Skoro się wykręca jak piskorz, zasługuje co najwyżej na współczucie. Chociaż zastrzegam, że m. in. jemu zawdzięczam świadomość życia w kraju postkolonialnym. A na niego samego zwrócił moją czytelniczą uwagę właśnie Rafał Ziemkiewicz w jednym ze swoich wywiadów. Szanujmy się więc mimo różnic a dalej zajedziemy.
Gdyby Kieżun nie współpracował z SB, Cenckiewicz i Woyciechowski nie mieliby czego ujawniać.Przenoszenie na nich winy jest niezbyt logiczne.Jeśli ich motywy nie były zbyt piękne to i tak dobrze się stało,bo np.ja ( i pewnie wielu innych) chcę znać prawdę.Wygodnie jest określać współpracę jako "grę" itp.Tak można usprawiedliwić prawie wszystkich.Część prawicy zaczyna upodabniać się pod tym względem do Michnika.
Ryszard Surmacz
Interesujący wpis. Zastanawiam się na czym w końcu polega ta zychowszczyzna? Na żerowaniu na głupocie i trzepaniu (dosłownie) z niej kasy, czy też na sieroctwie intelektualnym po wymordowaniu tradycyjnych elit? Jedno i drugie wymaga bojowej obrony swojego stanowiska. Warto też zauważyć podziw wielu młodych nastawionych na zysk, którym bardzo imponuje ten sposób zarabiania. I to są właśnie zastępy tego swoistego holocaust industry - sprzedajność, głupota i naiwność.
Józef Darski
zaślepiony jakąś idee-fixe i całkiem niezdolny do zrozumienia kilku naprawdę prostych A może wprost przeciwnie, dokładnie rozumie i wie co robi, tylko cel nie ten, o którym Pan myśli. To nie jest człowiek naiwny lub niesprawny umysłowo - jakaś kretynka z miną zadowolonej z siebie debilki, którą Polacy zachwycają się jako premierem.
Zbigniew Gajek vel Janko Walski
"genialnego wręcz analityka rzeczywistości III-ej RP" No powiedzmy pewnych istotnych jej wymiarów, za to iście montypythonowską odchyłą w temacie Kaczyński.
Do wpisu: Komu zależało...
Data Autor
3rdOf9
Społeczeństwa zachodu nie mające zbyt wielkiej wiedzy na temat komunizmu, zawsze oglądające go z oddali a ponadto skażone grzechem przymierza z tym czerwonym diabłem, nie orientują się w sytuacji wcale dużo lepiej, aniżeli społeczeństwo polskie. To co Pan spostrzega o komunizmie, to właśnie mniej więcej chciałem powiedzieć: korporacja to taki komunizm w miniaturce, albo - patrząc od drugiej strony - totalitarne państwo komunistyczne stanowi jeden z wariantów ostatniego stadium rozwoju korporacji (o innym pisałem dawnymi czasy na salonie24 w tekście "Powtórki z Rzymu nie będzie"). Co do antysemityzmu - krótko: rozumiem, nie podzielam. Uważam go bowiem za szkodliwy dla polskiej racji stanu w tej chwili, poza tym jestem dość przywiązany do ideałów I-ej RP a ona była bardzo wielonarodowym państwem. Swoją drogą, nawiązując do tematu: Ią RP zgubiła oligarchia właśnie, czyli ówczesny odpowiednik wielkich korporacji. Możnowładcy, którzy wyrośli na tyle, że zaczęli prowadzić politykę na własną rękę, bo przestali potrzebować państwa jako takiego (tzn, jak pokazała historia, wydawało im się, że go nie potrzebują).
NASZ_HENRY
Dziadek Cenckiewicza byłby dumny z wnuka ;-)
smieciu
Świetny tekst. Dobra i oczywista analiza do której dorzucę parę swoich uwag. Poza tym co pan napisał o korporacji to bardzo ważne jest tworzenie odpowiedniej świadomości tłumu czyli roboli. Robol może być gnębiony przez korporację ale z drugiej strony musi mieć świadomość że tylko uczestnictwo w korporacyjnym systemie daje mu szansę na jakieś życie. Kolejną sprawą jest ogólne kształtowanie świadomości tłumu. Nawet tzw. prawicowego. Dochodzi np. do tego że całe państwo np. Polska rozpłaszcza się przed korporacją, zwalniając ją np. z podatków tylko po to łaskawie przybyła i dała miejsca pracy. Po czym we wszelkich mediach czy to prawych czy lewych czytamy o tym jak to Polska jest świetnym miejscem do inwestycji. I wszyscy są dumni że stworzono 100 miejsc pracy dla roboli na umowach śmieciowych. Ta świadomość już została wykreowana. Gdy np. taki anarachista jak ja mówi że to paranoja, władza korporacji nad państwem do dostaje łatkę lewaka, socjalisty, któryby pragnął by państwo się wszystkim zajęło.... Ale najlepsze jest co innego. To co pan napisał w tekście jest niczym innym niż realizają ... komunizmu! To czego Marks pragnął od początku. Wielkiej równości nic nie mających mas roboli. Zarządzanej przez kastę zarządców. To korporacja się o wszystko troszczy (socjalizm). Wyznacza zadania. Korporacja jest ponadnarodowa, nie uznaje głupich granic, różnic rasowych. Korporacja ma w dupie rodzinę i religię. To przecież pierwsi wrogowie koporacji. Korporacja ma jeden cel i jedną religię: zysk za wszelką cenę. Pierwotny, zwierzęcy instynkt. Wyścig szczurów realizujący darwinowskie teorie o przetrwaniu lepszych. To wszystko mamy w korporacji. Podobnie jak mamy obecnie wiarę że korporacyjny Zachód realizujący komunistyczne idee jest wrogiem Rosji. Każdy kto czytał Orwella wie że wróg jest niezbędny! Nie można pozwolić mu zginąć bo jak mawiał towarzysz Stalin nieustanna jest walka klasowa. Bez niej komunizm nie ma racji bytu. PS. Jestem antysemitą. Więc zapewne mam wypaczone spojrzenie na wszystko ;)
Anonymous
@autor To jakiś ważny temat jest. Istny ferment. Sięga praprzyczyn dzisiejszej sytuacji politycznej, co nie wyklucza taktycznych gierek. Mamy gehennę Powstania Warszawskiego spreparowanego przez agenturę - również tę w rządzie Londyńskim. Mamy tragedię bohaterów podziemia katowanych przez NKWD i czasami przez NKWD łamanych a w tle społeczeństwo, które chce tylko przeżyć. Mamy PRLowską stabilizację i transformację ustrojową. I mamy w wyniku równania dziejów Profesora Kieżuna jako monolityczny symbol - zwornik czasów. I występuje Cenckiewicz jako młot na czarownice i rujnuje gotycką świątynię patriotycznej dewocji. Dlatego to takie fascynujące.
Do wpisu: Niepotrzebna wojna
Data Autor
Stan
Takie to "proste"Zawierzyć Bogu"i żyć ufając mu.
Do wpisu: Nie taki niemądry Ziemkiewicz
Data Autor
3rdOf9
Gdybym uważał, że "kanalie pod ochronę, bo nie ma namacalnych dowodów", to by znaczyło, że wszyscy winni katastrofy smoleńskiej pod ochronę, bo wyrok jeszcze nie zapadł - Pan upraszcza moje argumenty, zamiast je zrozumieć.
3rdOf9
Nie wrzucałbym wymienionych osób do jednego worka... Zwłaszcza Korwina, który - moim zdaniem - był szykowany podczas ostatnich wyborów jako bezpiecznik na wypadek zwycięstwa PiSu: sprawa nie zgłoszonych w terminie list mogła być wykorzystana do powtórzenia wyborów. Znamienne jest dla mnie, że Korwin nie wnosił o ich powtórzenie, choć z początku zapowiadał, że to zrobi. Bronić RAZ-a "do ostatniej kropli krwi" też wcale nie zamierzam... Ale swoją drogą nie jestem skłonny zaliczać go do grona wrogów... Obóz niepodległościowy nie ma zbyt dobrej recepty na dotarcie do Lemingów a moim zdaniem nie da się samodzielnie rządzić bez dotarcia do tego elektoratu przynajmniej w jakiejś jego części. Publicystyka RAZa jest do tego celu użyteczna. Integracja środowiska liberalnego z katolickim nie jest zaś - moim zdaniem - fikcją a na pewno jest możliwa jakaś forma współpracy: rząd Donalda Tuska nie zapewni przecież Lemingom tego, co obiecywał... Ci ludzie zostali nabici w butelkę i - tak na prawdę - nie mają obecnie swojej reprezentacji na arenie politycznej.
podejrzenia" niezweryfikowane"-w moim robotniczym srodowisku z kapusiami i ormowcami nie grilowalo sie-R.Ziemkiewicz wiedząc kto to Giertych ,niestety grilowal z nim.Slowa sa puste -czyny sie liczą.Takze lata 80te tez coś mowią.Według Pana to kanalie pod ochronę ,bo nie ma namacalnych dowodow,jeszcze raz powtorze - czyny sie licza .Z kim się zadajesz tym się stajesz .Kumpel giertycha -to nie brzmi dumnie!!!
Jednak Ziemkiewicz niemądry w tej sprawie, bo nieuczciwy. Jest mnóstwo przykładów, ale może najbardziej podstawowy to stwierdzenie, że powstanie narodowe to "klęska". Powstania narodowego nie można wywołać jedną decyzją jakichś tam dowódców. A gdy naród powstaje to naprawdę coś, to zawsze wielkie zwycięstwo narodu, i siłą rzeczy będzie pamiętane przez wszystkie następne pokolenia danego narodu.
Dla RAZa, Korwina , Michalkiewicza , G.Brauna a nawet Wiplera , Polacy uznający społeczną naukę Kościoła, wychowani na autorytetach prymasa Wyszyńskiego i św. Jana Pawła II , nie są żadną prawicą.Statystyczny korwinowiec-liberał mówi o nas naziści, trockiści,lewactwo, psychodebile itp. a więc integracja środowiska liberalnego z katolickim to utopia.Fikcja, coś co nie istnieje.łązcy nas chyba tylko stosunek do gejów, ale też wiekszość pederastów to elektorat liberalny, słusznie zreszta, więc punktów stycznych nie ma żadnych. Czyli co tu mozna zdezintegrować?RAZ i katolicka nauka społeczna to jak piekło i niebo Grzegorz Braun hardo wyzywający uczciwych ludzi od socjalistów z Żoliborza, jest ich łagodną wersją dla szerszej publiki. Ja nie wiem czy RAZ biegał do bezpieki, ale haniebny wręcz stosunek całego tego środowiska do naszych zrywów niepodległościowych jest zbrodnią przeciw narodowi polskiemu.Nawet u Dmowskiego mozna znależć totalna krytykę tzw ugodowców Słowacy ze swojej kleski zrobili święto państwowe, w Hiroszimie zjezdża się ponad 70 delegacji a nasi pozal się Boże realiści polityczni twierdzą, że Polacy to stado debili, wystarczy , że jakis prusak przebierze się za powstańca, da hasło do ataku i polski motłoch idzie na zatracenie.Tak uważają mędrcy spod znaku RAZa Brauna i Mikkego To nie są realiści a zbrodniarze
3rdOf9
Przede wszystkim: podejrzanie. O ile bowiem Lemingów głównie się ogłupia, o tyle prawicę głównie się dezintegruje a takie właśnie rzucanie podejrzeń - zwłaszcza nieweryfikowalnych lub trudno weryfikowalnych - jest całkiem niezłym na to sposobem (wielu się nabiera). Zatem zasadą winno być powstrzymywanie się od rzucania tego typu podejrzeń, jeśli nie można ich niczym poprzeć. Jak dla mnie tego typu komentarz rzuca złe światło przede wszystkim na autora komentarza a nie na osobę oskarżenie której zawiera.