Otrzymane komantarze

Do wpisu: Pożegnanie z Multikinem
Data Autor
Admin Naszeblogi.pl
@Marcin Gugulski Tak, zgadza się. 
Marcin Gugulski
@Zbyszek_S : Ja tam wierzę jak w Credo, czyli m.in. w ciała zmartwychwstanie i w żywot wieczny, więc czuję się pewnie nie tylko tu i teraz, ale też myśląc o przyszłości pośmiertnej. I owszem, ja też czuję się dinozaurem (nie tylko dlatego, że pamiętam, jak premier Tusk trzy tygodnie przed Smoleńskiem kierował do moich przyjaciół  ostrzeżenie "...wyginiecie jak dinozaury..."), ale sądzę, że i jako człowiek i jako dinozaur mam jeszcze to i owo do zrobienia w zakresie korzystnych przemian ewolucyjnych naszych gatunków, i zresztą stosowne kroki w tym celu - jak wynika z komentowanego wpisu - już wdrożyłem (swoją drogą, czy to nie dinozaury - według najpopularniejszej z najnowszych teorii naukowych - wyewoluowały w ptaki, więc w dalszym toku dziejów także w orły?). I na koniec, wszystkie naprędce znalezione opracowania tematu wskazują, że kino "Kosmos" w Katowicach miało ok. 600 miejsc siedzących a kino "Kosmos" w Szczecinie ok. 850, więc... nadal nie wiem, w jakim mieście chadzał Pan do kina "Kosmos" w towarzystwie tysiąca widzów.    
Zbyszek
Ja nic nie wiem o warszawskich kinach. W moim mieście było kino "Kosmos". Trzydzieści rzędów po trzydzieści kilka krzeseł. To był inny świat. Świat do którego dostępu nie będą już miały inne pokolenia. Jestesmy jak dinozaury. Wymieramy. Choć może nie całkiem. Ja napisałem książkę, w której jakoś jestem i cały ten świat. Może jeszcze jakąś napiszę, a może nie. Może jednak istniejemy, nawet jak tu przestaniemy. Piękne czasy to były!
Marcin Gugulski
@admin - Współczuję... To musiała być  "Sala samobójców. Hejter" z 2020 roku, a ten zwiastun który nam się trafił to był "Sali samobójców" z 2011 roku. Ale zdaje się, że wart Pac pałaca...
Admin Naszeblogi.pl
"Sala samobójców" to był ostatni film, jaki obejrzałem w kinie przed lockdownem. Już była pandemia, zaraz kina zamknęli a ja się zastanawiałem, czy przeżyję. Seans i nie tylko (:
Marcin Gugulski
Tak, to prawda, że to se ne vrati..., pytanie jednak, co se ne vrati, bo kiedyż to i w jakim warszawskim kinie mieściło się w jednej sali "z 1000 ludzi", skoro nawet w "Relaxie" (największym w czasach polskiej premiery pierwszych trzech filmów z cyklu "Gwiezdnych wojen") było nie więcej niż 700 miejsc siedzących (powiedzmy nawet, że dalsze 100 kontrolerzy wpuścili za dyskretnie wsunięte w łapę parę złotych, żeby za tę "wejściówkę" siedzieli na schodach? W czasach studenckich właśnie w "Relaksie" obejrzałem "Wojny gwiezdne", potem gdzieś (nie pamiętam już gdzie) "Imperium kontratakuje", a najmocniej wrył mi się w pamięć seans "Powrotu Jedi" w "Lunie", na który zaprowadziłem o kilkanaście lat młodszą siostrę, a ona od tego momentu została taką fanką "Wojen gwiezdnych" (a  Luka Skywalkera w szczególności), że po kilkudziesięciokrotnym (!) obejrzeniu całego cyklu trzech filmów w kinach - na co przeznaczała wszystkie swoje kieszonkowe - nauczyła się wszystkich dialogów z tych filmów na pamięć. Dziś jest matką dzieciom i poważną Panią Pisarką, a nadal wiele z nich pamięta... 
Zbyszek
Kino. Ciemo. Z 1000 ludzi. Kronika filmowa. Czarno biała. Potem "Gwiezdne wojny" Georga Lucasa nie mylić z patologią produkowaną pod tym tytułem przez wokeistono-satanistyczny koncern Disney. To se ne wrati. Świat poszedł do przodu. Jesteśmy w kupie gówna. W której jednak zdarzają się diamenty. I z tego należy się cieszyć.
Do wpisu: O długowieczności
Data Autor
Marcin Gugulski
@r102 - Wszystko poza ideami się psuje - uczył Platon.
r102
Cieniasy... No np w stosunku do Noego (950 lat)   i jego rodziny...
RinoCeronte
Fajna Rodzina. Gratuluję!
Do wpisu: Płacić, nie płacić: that is the question
Data Autor
Marek Michalski
@Teresa Bochwic @Marcin Gugulski Jest pytanie  jest odpowiedź: "Z definicji dziennikarza wynika, że działa on na rzecz i z upoważnienia redakcji (prasa jest koncesjonowana). Jak wskazuje utrwalone już orzecznictwo sądowe, obowiązkiem dziennikarza jest udowodnienie istnienia takiego umocowania. Trzeba pamiętać, że tzw. legitymacja prasowa/dziennikarska nie jest dokumentem sformalizowanym prawnie. Obecnie możliwe jest posiadanie legitymacji wydawanych przez redakcje lub stowarzyszenia, m.in. Stowarzyszenie Dziennikarzy RP. W obrocie prawnym pozostają także legitymacje wydawane przez Międzynarodową Federację Dziennikarzy (wersja francuska lub angielska). Należy także wskazać, że ustawodawstwo polskie jest bardzo niespójne w odniesieniu do legitymacji prasowej. Z jednej strony ustawodawca nie wprowadził w ustawie Prawo prasowe ani obowiązku posiadania, ani wzoru legitymacji prasowej, z drugiej strony wiele aktów niższej rangi wymaga okazania takiej legitymacji celem uzyskania np. akredytacji umożliwiającej wejście do sejmu, senatu, na tereny siedzib organów władzy państwowej. Powyższy dualizm trwa od wielu lat. Należy zatem wskazać, że wobec braku ustawowego wzoru legitymacji, a nawet obowiązku jej posiadania i wydawania, przedłożenie przez osobę jakiegokolwiek dokumentu, z którego wynika działanie w imieniu i na rzecz redakcji, pozwala na przypisanie jej statusu dziennikarza. ... Dziennikarstwo nie stanowi jednolitego „korpusu”. Koncepcja dziennikarstwa nieodłącznie pozostaje związana z konstytucyjną wolnością prasy (przypominam, że ustawowo koncesjonowanej), co oznacza brak podporzadkowania dziennikarzy samorządowi oraz wynikającym z tego regułom." https://gazeta.policja.p… Jak widać po powyższym źródle o wolność prasy najlepiej pytać na policji, a poza tym wolność wolnością a legitymację trzeba mieć właściwą.
spike
https://bip.brpo.gov.pl/… Z  art. 19 ust. 5 Prawa o zgromadzeniach wynika, że organizator sprawuje tzw. „policję zgromadzeniową", jest więc zobowiązany zażądać opuszczenia zgromadzenia przez jego uczestnika w trzech wypadkach: jeśli swoim zachowaniem narusza przepisy ustawy, gdy uniemożliwia zgromadzenie, gdy usiłuje udaremnić zgromadzenie. W przypadku niepodporządkowania się temu żądaniu przewodniczący zgromadzenia zwraca się o pomoc do Policji lub straży gminnej. W ocenie RPO zadawanie pytań przez dziennikarza organizatorowi zgromadzenia nie jest okolicznością uzasadniającą żądanie opuszczenia zgromadzenia. Wykonywanie obowiązków dziennikarskich nie narusza Prawa o zgromadzeniach, ale jest realizacją uprawnień wynikających z art. 14 i 54 Konstytucji RP oraz Prawa prasowego." Kwestią pozostaje czy możliwe jest prawne egzekwowanie prawa prasowego.
Marcin Gugulski
Jest kilka różnych reżimów prawnych: najmocniejsze i najprecyzyjniej określone narzędzia daje dziennikarzom (i nie tylko im!) ustawa regulująca dostęp do informacji publicznej, ale z punktu widzenia dziennikarza polującego na beżące "newsy" przewiduje ona zbyt odległe terminy udzielania odpowiedzi. Natomiast ustawa - Prawo prasowe jest w tym zakresie zbyt ogólna i ogólnikowa, by tylko z jej pomocą wymuszać udzielanie odpowiedzi przez tych funkcjonariuszy publicznych, którzy ich udzielić nie chcą, chcą ich udzielenie odwlec lub postanowili odpowiedzieć w sposób niejasny lub niekompletny. 
spike
@Teresa jak to wygląda ze strony prawnej, osoba publiczna ma prawo zabronić, odmówić odpowiadania na pytania dziennikarza? Pamiętam że chodziło o jakiś dostęp do danych publicznych, których Tusk nie chciał udostępnić, sprawa trafiła do sądu z nakazem dostępu, a nawet grzywną.
Alina@Warszawa
Powinni spróbować tak przez np. tydzień. Zobaczymy co by było.
spike
Widać że polityka wszędzie odciska swoje piętno. Ciekawe jaka byłaby reakcja tych "lewych" mediów i ich dziennikarzy, jakby p.Nawrocki nie wpuszczał i nie udzielał im wywiadów, czy nie odpowiadał na pytania, albo posłowie PiS.
Marcin Gugulski
Dziękuję, Tereso, za włączenie się do rozmowy i wyjaśnienie zgłoszonych przez komentujących wątpliwości.
Marek Michalski
Dziękuję za informację. W dodatku krzepiącą, skoro dziennikarze nie mają przymusu zrzeszania się. Jakie znaczenie ma legitymacja stowarzyszenia dla dziennikarzy, skoro autor musiał się przełamywać, by ją uzyskać?
Teresa Bochwic
Wzbudza, można te protesty znaleźć na stronach SDP.
Teresa Bochwic
Nie ma żadnego przymusu, niech Pan sprawdzi listę członków, iluś czynnych dziennikarzy tam nie ma. Istnieje kilka innych organizacji dziennikarskich. O ile wiem, również one są całkowicie dobrowolne.
Marek Michalski
@Marcin Gugulski Może faktycznie się mylę, że wziąłem podane przez Pana informacje za prawdziwe: "...gdy jednak zapytałem na Foksal, czy w związku z tym mogę zapłacić składkę na SDP, nie płacąc doli na EFJ – okazało się, że jest to awykonalne. Cóż było robić? Chcąc mieć aktualną legitymację dziennikarską zapłaciłem – wprawdzie z obrzydzeniem, ale zapłaciłem – także na EFJ." Jest to jednak zgodne z moją wiedzą o stowarzyszeniach zawodowych lekarzy, prawników itd. Myślałem, że dotyczy to też dziennikarzy i stąd przymus przynależności do SDP i EFJ, jeżeli chce się wykonywać zawód dziennikarza. Jak to zatem jest z wolnością wykonywania zawodu dziennikarza? Trzeba się zapisać, czy nie trzeba? Trzeba posiadać jedynie słuszną bumagę wykonywania zawodu czy nie.
Marcin Gugulski
Dobre pytanie, @spike, na które - także jako były, sprzed 33 lat, rzecznik prasowy rządu - mogę odpowiedzieć, że za czasów premiera Jana Olszewskiego wyglądało to inaczej. Władze SDP oczywiście protestują przeciwko dyskryminowaniu TV Republika lub innych mediów niewpuszczanych na konferencje prasowe premiera Donalda Tuska, ale ich możliwości perswazyjne są ograniczone. Między innymi dlatego, że dziennikarze i wydawcy mediów nie są w tych kwestiach solidarni, co - jak Pan trafnie zauważył - jest krótkowzroczne.
spike
"od 33 lat raz do roku chodzę na Foksal opłacić składkę członkowską w Stowarzyszeniu Dziennikarzy Polskich (SDP)" jakie prawa daje taka przynależność do SDP, skoro osoby publiczne jak premier, ministrowie i inne persony, demonstracyjnie uniemożliwiają wykonywać zawód dziennikarza, nie udzielając odpowiedzi, albo nie wpuszczając na konferencje prasowe. Czy to nie powinno wzbudzić protest SDP, jak też dziennikarzy tego stowarzyszenia, na zasadzie dzisiaj oni, jutro my. Nie wiem jak to wygląda z pozycji prawa, a chyba jest to regulowane.
Marcin Gugulski
@MarekMichalski Nie ma Pan racji. Przynależność do SDP nie jest przymusowa (jest to dobrowolne stowarzyszenie), a skoro to Pańskie założenie jest fałszywe, to i wnioski są niewiele warte. Ukłony
Do wpisu: Ten doktor Garlicki...
Data Autor
Teresa Bochwic
Marcinie, to nie ten... TEN to Mirosław Garlicki, skazany za gazik w sercu pacjenta, bohater nie tylko doniesień, ale i filmów zrobionych przez służby, jak pacjenci zostawiają mu koperty z czymś (piszę z ostrożności procesowej). Któremu podwładni wytoczyli kilkadziesiąt spraw o chamskie nękanie. PAP: "W maju 2022 r. zakończył się natomiast wątek korupcyjny sprawy. Ostateczny stał się wtedy wyrok 8 miesięcy więzienia w zawieszeniu dla dr. G. za przyjęcie od pacjentów i ich rodzin korzyści finansowych jest. SN oddalił wówczas kasację prokuratury w sprawie zarzutów korupcyjnych od których G. uniewinniono. wiadomość z 2024-10-03" Szczerze mówiąc, nie rozumiem tego źle w PAP napisanego tekstu. Chyba chodzi o to, że go w końcu uniewinnili.