Otrzymane komantarze

Do wpisu: Kaczyński jest potrzebny Polsce!
Data Autor
Że w PiS-ie drżą to raczej pewne, bo poza Prezesem nie widzę tam ludzi jego miary. A bicie w Prezesa, a szczególnie to "nie fair", świadczy o strachu jaki czują ci nieuczciwie bijący.
Jak "Fakt" pisze, to na pewno faktem jest, że pisze. Bo treść już faktem być nie musi, i często nie bywa. Inne rządowe tuby też piszą, bo co mają robić skoro pan każe? Nie wiem, czy w PiS-sie drżą o Prezesa? Czy drżą o siebie? Na pewno nie jest to bojaźń i drżenie pokroju Kierkegaarda. Bo takie drżenie byłoby jak najbardziej wskazane. Niezależnie od ich drżenia, my - tu polecę górnolotnie - stójmy mocno i trzeźwymi bądźmy, bo inaczej rozdziobią nas kruki i wrony. Prezesowi potrzebny jest nasz oddech na plecach, a nie oddech tzw. kuchcińskich. On już dał przykład swojej siły i wierności. Teraz czas na nas.
Krzysztof Pasierbiewicz
Posmatriom, , uwidim. Pozdrawiam serdecznie, Krzysztof Pasierbiewicz
Krzysztof Pasierbiewicz
:-))))) Pozdrawiam serdecznie, Krzysztof Pasierbiewicz
Krzysztof Pasierbiewicz
Drogi Panie Bolesławie, Zawsze wiedziałem, że się Pan odezwie w chwilach ważnych dla Polski. I nie zawiodłem się na Panu. Pozdrawiam serdecznie, Krzysztof Pasierbiewicz
Krzysztof Pasierbiewicz
Dlatego proszę poczekć na moją następną notkę. Pozdrawiam serdecznie, Krzysztof Pasierbiewicz
Krzysztof Pasierbiewicz
Tak. Dałem im klapsa. Bo nie pochwalam tak zwanego "bezstresowego wychowania". Pozdrawiam serdecznie, Krzysztof Pasierbiewicz
a nie tak dawno własnie pan dał PiS-owi malego klapsa, ale to była "krytyka konstuktywna", jak to między prawicowcami
w szeregach własnej partii, o czym napiszę w następnej notce." *** Amen. PS. Do tego musialby rzeczywiscie postawic pare rzeczy doslownie na glowie. Zeby to zrobic, musialby sie stac w pewnym sensie innym czlowiekiem. To jest bardzo, ale to bardzo ciezkie zadanie.
Panie Krzysztofie w 100% z Panem się zgadzam. Tak wiele ciężkich ciosów, które otrzymał pan Jarosław Kaczyński to świadczy o Jego wielkiej odporności fizycznej i psychicznej. Jestem pewien, że nie ma drugiego człowieka który by to wszystko wytrzymał. Ale moim skromnym zdaniem wytrzymuje to bo Pan Jarosław miał dobrego, wspaniałego "trenera". A właściwie "trenerkę". Była to śp.Pani Jadwiga Kaczyńska. Mama. Dom ich był pełen miłości, poszanowania wartości i dobroci.Był to dom starannego wychowania. Ja nie znam przypadku (może się mylę) aby jedna Mama wychowała Prezydenta i Premiera.A istnieje możliwość, że dwóch Prezydentów. Życzę Panu Jarosławowi aby po odpoczynku zrobił "nareszcie porządek nad Wisłą". Bardzo serdecznie pozdrawiam, bolesław
wielka moc i wielka siła jest w tym niezłomnym człowieku ! Taki nadprzyrodzony instynkt polityczny jest szczególnym darem Niebios. Toż to trzeba z PO ze stu postawić na wage by zrownoważyć tę jedną osobę !
bedziesz blat.Ta troskliwosc kata rezimowej dziennikarki jest odrazajaca.Owszem, prawda jest,ze kazdy normalny Polak boi sie o stan zdrowia PREZESA.grypa szaleje juz nie tylko w napraiwe, ale w calym kraju.Partia ciezko pracuje, na wszystkich odcinkach wiec zapal do krytycznej oceny nie jest najlepszym swiadectwem wlasciwego ogladu sytuacji.Natomiast wtrety osobistych niepowodzen, na polu publicystycznym , sa zalosne. Niejaki 'wilk morski' dopial swego i publikuje sie w mediach prawicowych.Wiec spoko, moze i DLA INNYCH ZASWIECI SLONCE....
Do wpisu: Sędzia Tuleya i dywagacje etyczne ministra Ćwiąkalskiego
Data Autor
Szanowny Panie jak podaje Gów.. Gazeta antysemityzm można wyssać z mlekiem matki, natomiast komunizmu i draństwa absolutnie nie.A takimi "znajomościami" nie ma co się chwalić.
Masz rację Zdenku .Może ja jestem za mało wrażliwy i nie rozumiem jego pisaniny. Ostatnia zadedykowałem mu fragment z Marcela Gaucheta - "czy konieczne trzeba pisać głupstwa tylko po to , żeby ludzie zainteresowali się tym co piszesz...".
szambiarz prawno--POlityczny---prosze przypomniec sobie jego antyprawne dzialania, rowniez jako ministra.Stara komusza szkola przetrwania i nic innego.Wyjatkowo zaklamany typ.
SZ.P.Krzysztofie,ocena postepowania sędziego Tulei,to problem oryginalności poglądów.Jesli sędzia Tuleya powiedział,to co powiedział autentycznie od siebie,to dopiero mamy PROBLEM.Jesli zaś jest to wypowiedz "dla kariery",to w 3rp jest to tylko nieistotny"griszek".Oczywiscie nie mam tak znajomych "wysokich person" jak SZ.Pan,ale na swoim podwórku porobiłem [zwłaszcza po 10.04.10],solidne porządki.Moje uszanowanie.
Na UP chonoris oblekł się Owsik... następne posónięcie jejktora to zapewne małrzonka wielkiej dwórórki z gajuw nieprzybytych...
Zacytuję ostatnie Pana słowa z zamieszczonej notki: "....od pamiętnego kolegium w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku w kanonach etycznych polskiego wymiaru sprawiedliwości nic się nie zmieniło." Ja jestem głęboko przekonany, że rzeczywiście nic się nie zmieniało a wręcz jest znacznie gorzej.Niestety!!! Bardzo serdecznie pozdrawiam, bolesław
Krzysztof Pasierbiewicz
Pisze Pan: "A tak już na marginesie - to miał Pan tych przygod życiowych szeroki wachlarz - od minus do plus.Dobrze ,że te na plus osładzały te pierwsze...". Odpowiadam: Zawsze na pierwszych zajęciach pisałem moim studentom na tablicy: "Nie zapominajcie, że poza uczelnią i wykonywanym zawodem też może być pięknie. Dlatego nigdy się nie zasklepiajcie wyłącznie do jednej sfery zawodowej aktywności, nie otaczajcie się ludźmi tylko jednej opcji politycznej i jednej wiary, bo to spłaszcza optykę racjonalnego pstrzegania rzeczywistości, wyjaławia duszę i kaleczy intelekt! Najważniejszym jest natomiast, by na bazie własnych doświadczeń, nauczyć się ważyć, co dobre, a co złe. Ale żeby to wiedzieć, tzreba się otrzeć o wszystko". Pozdrawiam serdecznie, Krzysztof Pasierbiewicz
Krzysztof Pasierbiewicz
Jeszcze jedno. Wystarzcy popatrzeć na załączoną przez Pana fotkę - ONI WIEDZĄ LEPIEJ - nieprawdaż??? Pozdrawioam serdecznie, Krzysztof Pasierbiewicz
To istotnie droga przez mękę funkcjonować w takim otoczeniu , jakie Pan miał nieprzyjemność doświadczyć.Można nabrac wstrętu i alergii na całe życie. Jest oczywiście rzecza bezdyskusyjną , że dom rodzinny kształtuje osobowość człowieka.Tylko głupiec może twierdzic inaczej. To jest jak busola na dalsze życie. A przykłady ludzi,ktorzy zrobili podejrzanie szybko czy podejrzanie wielkie kariery w polityce,mediach,kulturze , itp. aż nadto potwierdzają , że zwykle / no może to nie jest 100 % jeśli Pan Bóg oświecił wcześniej / jabłko nie upada daleko od jabłoni. A tak już na marginesie - to miał Pan tych przygod życiowych szeroki wachlarz - od minus do plus.Dobrze ,że te na plus osładzały te pierwsze. Serdecznie pozdrawiam
Krzysztof Pasierbiewicz
Nigdy nie wyrzekam się byłych znajomości. Uważam to za małostkową tchórzliwość i wyraz obłudy. Niegdyś moi kumple z obecnego obozu władzy wydawali się wspaniałymi ludźmi. Wielu z nich w stanie wokjennym jeździło do obozów internowanych z paczkami, a ja ich za to podziwiałem.  Dopiero rok 1986 pokazał "who is who", i do czego komu była potrzebna tak zwana "karta niepodległościowa" - vide Frasyniuk, Borusewicz et consortes. Ale ja, być może naiwnie, wciąż wierzę, że się opamiętają. Jeśli nie to... nie kończę, bo mi jeszcze zwiną notkę. Pozdrawiam serdecznie, Krzysztof Pasierbiewicz
Do wpisu: WIĘCEJ LUZU! JEZUS MARYJA! WIĘCEJ LUZU!
Data Autor
Krzysztof Pasierbiewicz
Po wklejeniu czterech debilnych literek mogłem się zalogować i odpowiedzieć na Pański komentarz. Odpowiadam: SERDECZNIE DZIĘKUJĘ ZA WKLEJENIE FOTKI!! Pozdrawiam jak zawsze serdecznie, Krzysztof Pasierbiewicz
mozesz przecie zaopatrzyc sie w cepy--tylko japonskie ,znane jako nunczako.Masz juz klopot z glowy.Chyba z plakatem nie bedziesz tancowal, wiec daj sam na luz.
Do wpisu: Panie Prezesie! PIS musi się otworzyć na świeże umysły!
Data Autor
Tak, to prawda,trudno po takiej tragedii.Co prawda polityk też człowiek, ale jako polityk nie może sobie pozwalać na słabość i powinien być przygotowany na tego typu tragiczne zaskoczenia (znajomośc naszej historii do tego typu "zaskoczeń" przygotowuje). Od tego jest się politykiem.