|
|
Anonymous Tak. Poseł Suski jest pragmatyczny i w konfrontacji z nauczycielami może sobie nieźle poradzić. Ma żonę nauczycielkę i jakos sobie radzi.
Zastanawiam się nad cechami wspólnymi Suskiego i Giertycha, którego uważam za najlepszego min. edukacji dotąd, aczkolwiek bezrybiu w akwenie lewicowej aberacji. Czy te same cechy, czy inne, wpłynęły/wpłyną na skuteczność?
Problemem nauczycieli jest ich lewicowe, modernistyczne odchylenie - w końcu chodzili do szkoły - o wiele za długo. |
|
|
Anonymous Tak to właśnie odbieram. Proszę o modelu fińskim napisać.
Moim zdaniem są - częściowo niezależnie od rekrutacji a częściowo związane z nią - są dwa aspekty:
1. z powodu wojny ideologicznej jest potrzebny w zawodzie nauczyciela interwencjonizm a zatem regulowany rynek usług - bo to są usługi.
2. dla sprawności mechanizmów gospodarczych niezbędne jest rzucenie nauczycieli na głęboko wolny rynek - zasłonią się dobrem ucznia (znam to z troski o dobro pacjenta) |
|
|
foros Do wszystkich Państwa
to nie jest żaden fejk, to nie jest naśmiewanie się z posła Suskiego. Oświata na prawdę potrzebuje ministra z prawdziwego zdarzenia. Takiego który potrafi zarządzać na nie spijać myśli z ust przełożonego i aby podbić swoje akcje brać za pyski swoje byłe koleżanki tudzież dokładać im garba na plecy. To wszystko już było.
Poseł Suski wydaje się być jednym z najsprytniejszych i najodważniejszych polityków PiS. Takim który potrafi przeprowadzić trudne sprawy, którego trudno wywieść w pole i który wie czego chce.
Najpoważniejszą reformą merytoryczną jaka w powinna zostać przeprowadzona w polskiej szkole jest ustawowy zakaz sporządzania przez nauczycieli dokumentów za wyjątkiem dziennika oraz opinii o konkretnym uczniu potrzebnych rodzicom i instytucjom medyczno - wychowawczym. Zakaz dla wszystkich nauczycieli łącznie z dyrektorem.
Czyli wszystkie sprawozdania, ewaluacje, regulaminy, statuty, programy, ankiety itd. itp. won do kosza. Wzorcowe dokumenty powinno przygotować ministerstwo czy kuratorium. Indywidualne szkoły czy nauczyciele mieliby możliwość tworzenia własnych, po uzyskaniu zezwolenia.
Jeśli zaś owe sprawozdania ankiety, itd. itp. są niezbędne do działania jakichś urzędów niech je sobie urzędy tworzą własnymi zasobami ludzkimi.
Znajdzie się minister, który coś takiego przeprowadzi? Tylko taki który potrafi pokonać MEN + 1000 urzędów. Moim zdaniem poseł Suski ma w sobie taki potencjał. Potrafi zczyśić stare układy i jest wystarczająco sprytny by rozpoznać takie układy, których nie da się zczyścić. 6 lat ministra Suskego w MEN i uzyskamy sprawną dobrze naoliwioną maszynę edukacyjną. A jeśli poseł Suski szybko zniknąłby z MEN byłby to widomy znak, że tej stajni oczyścić się nie da.
Jest oczywiście problem obsady MSW po Brudzińskim. Mam jednak nadzieję, że poseł Suski jest na tyle sprytny by wiedzieć, że kto zostaje szefem MSW ten kończy karierę polityczną. Najlepszym przykładem właśnie Brudziński - mocny człowiek PIS - szef struktur partii, któremu to ministrowi MSW jednym krótkim ciosem pokazało jego realny rozmiar i siłę. |
|
|
foros Byłby to świetny gest PR-wski gdyby nowy minister oznajmił, że będzie zarabiać tyle ile wynosi najczęściej wypłacana pensja nauczyciela - oczywiście ta netto a nie ta z ministerialnych broszur. Ew. dwukrotność takiej pensji. |
|
|
foros oświata od początków III RP cierpi na uwiąd ministrów z politycznym przebiciem. Jedynym był Giertych i on jako jedyny zdołał coś pozytywnego osiągnąć. Reszta nie nadawała się na stanowiska ministrów. Były to albo nauczycielki które wyniosła do władzy umiejętność słuchania rozkazów szefa, albo dzielący włos na czworo profesorowie. To co ich łączyło to kompletny brak siły przebicia politycznego oraz brak siły i umiejętności zarządzania oświatą w mysl jej interesów. Stąd stan obecny szkolnictwa |
|
|
foros posła Suskiego znam jedynie z mediów ale sprawia on wrażenie człowieka który
a. potrafi przeprowadzić projekt polityczny
b. na tyle sprytnego by umieć odczytać zmienne prądy polityki i na tyle przebiegłego by umieć między tymi prądami żeglować tak, by osiągnąć zamierzony cel |
|
|
foros a jest jakiś oprócz szefa gabinetu politycznego? |
|
|
AŁTORYDET Trafił Pan w punkt. Teraz ministra ocenia się po tym, jak długo utrzyma głowę ponad powierzchnią. Umizgiwanie się do Dominisi, elektoratu, "elyt", "Stokrotki", unikanie podejmowania decyzji idących na przekór, to cechy nad wyraz pożądane (vide Jojo). Gdy minister ma kawałek własnego zdania, próbuje materię opanować, to odwracają się od niego nawet koledzy z rządu (przypadki Ziobry, Ardanowskiego a nawet Gowina). Moim zdaniem, nauczyciele powinni zarabiać nawet 10 tysi. Ale nie za ten czas pracy co teraz. Rekrutacja do tego zawodu powinna być oparta o model fiński. Do tego cykliczna weryfikacja wiedzy, jej aktualizacji, umiejętności nauczania, tj. trafiania do uczniów, analiza porównawcza osiągnięć (by nauczyciel nie dopisywał sobie do sukcesów pojemności portfeli rodziców finansujących korepetycje). Jednym zdaniem: dobra płaca - godziwa płaca. W II RP. nauczyciele zarabiali znakomicie, ale lud widział za co płaci i darzył ich wielkim szacunkiem. Ale czy znajdzie się kiedyś szef MEN, albo nawet premier, który coś podobnego wykrztusi? |
|
|
Najważniejsze - panu Suskiemu prawie nie zmieniłaby się pensja i mógłby solidarnie zarabiać tyle co nauczyciele. |
|
|
xena2012 To w Oświacie mają byc przedstawian programy polityczne? To w takim razie gdzie edukacyjne? |
|
|
Anonymous Nie wiem zbyt wiele o Suskim i jego predyspozycjach, więc nie o nim. Natomiast wiem jak się kończą rządy czułych na powiewy wiatru, właśnie cały czas jesteśmy POwiewani. Z przerwami na wystawianie do wiatru. Wśród wymogów cały czas stawia się ministrom i premierom zdolność pływania z prądem. Może prznajmniej na kurs flisacki ich wysyłać do Sromowców Wyznych. I na szybowcowy. |